Straci� wzrok, a potem w�adz� w r�kach. Po audiencji u papie�a wr�ci� do zdrowia. Dzi� m�wi o cudzie

Mariusz Drapikowski uchodzi za jednego z najwybitniejszych polskich tw�rc�w sztuki sakralnej na �wiecie, lecz ponad 20 lat temu jego kariera zawis�a na w�osku. Z powodu choroby zacz�� bowiem traci� wzrok i w�adz� w r�kach. Jego stan uleg� znacznej poprawie dopiero po spotkaniu z Janem Paw�em II. Dzi� artysta nie w�tpi, �e to za spraw� Ojca �wi�tego do�wiadczy� cudu.

Mariusz Drapikowski to uznany na całym świecie polski rzeźbiarz, specjalizujący się w złotnictwie. Na swoim koncie ma wiele wybitnych projektów, głównie sakralnych. Do tych najpopularniejszych należą m.in. bursztynowy ołtarz w bazylice św. Brygidy w Gdańsku oraz bursztynowa suknia ikony Matki Boskiej Częstochowskiej. Niewielu wie jednak, że artysta od lat utrzymuje, że doświadczył cudu. 

Zobacz wideo Kazik pisał do papieża ws. traktowania osób LGBT+. Dostał odpowiedź ["Jesteśmy rodziną" - odc. 1 "Rekolekcje"]

Przez chorobę zaczął tracić wzrok, a lekarze byli bezsilni. Audiencja u papieża odmieniła życie polskiego rzeźbiarza

Ponad 20 lat temu Drapikowski zachorował na stwardnienie rozsiane, w wyniku którego zaczął tracić najpierw wzrok, a później także władzę w rękach, co uniemożliwiało mu pracę. Poddał się leczeniu w Polsce, lecz to nie przynosiło efektów, dlatego udał się po pomoc do niemieckich specjalistów. Żadna z terapii, której został poddany, nie zadziałała, a choroba stale postępowała, uniemożliwiając mu normalne funkcjonowanie. – Sytuacja z tygodnia na tydzień stawała się coraz bardziej dramatyczna. Ale nie pamiętam, żebym wtedy modlił się o zdrowie – wspominał w wywiadzie dla magazynu "Nasz Dziennik". – Zrobiłem za to, niejako rzutem na taśmę i resztkami sił, monstrancję. Miała być moim podziękowaniem za całe moje życie, za rodzinę i za tamtą wysłuchaną modlitwę o sens – opowiadał.

W 2003 roku ukończył wspomniany projekt, który nazwał "Rosarium Viriginis Mariae", a następnie podarował go zakonowi paulinów na Jasnej G�rze. Stojący na ich czele ojciec Marian Lubelski w ramach podziękowań zaproponował mu wspólny wyjazd do Watykanu. Dla artysty było to spore wyzwanie, już wtedy jego zdrowie było bowiem w złym stanie, lecz przystał na propozycję i wraz z rodziną wybrał się na spotkanie z Janem Pawłem II

Jan Paweł II pobłogosławił Drapikowskiego. Tydzień później artysta zaczął odzyskiwać wzrok

Przed wizytą u papieża Drapikowski poprosił swoich towarzyszy, by nie wspominali o jego chorobie, chciał bowiem odciąć się, choć na chwilę od trosk dnia codziennego. – Na jedno oko nie widziałem już wcale, drugim ledwo odróżniałem przedmioty, z chodzeniem też miałem duży problem – opowiadał w rozmowie z portalem "Przewodnik katolicki", dodając, że po Watykanie poruszał się, wspierając się o ramię żony. Podczas audiencji Jan Paweł II zaczął dopytywać, jakie mają plany na przyszłość. Wówczas artysta postanowił podzielić się jednym ze swoich pragnień. – A ja wtedy zupełnie irracjonalnie, bo przecież nie byłem już do tego zdolny, powiedziałem, że moim marzeniem jest wykonanie bursztynowej sukienki dla ikony Matki Bożej na Jasnej Górze. Żona się rozpłakała – wspominał, dodając, że Ojciec Święty "nie był świadomy jego problemów zdrowotnych". Na zakończenie spotkania pobłogosławił go, kładąc rękę na jego głowie. Jak później przyznał, tego momentu nigdy nie zapomni.

 

Po tygodniu od tych wydarzeń, artysta zaczął zauważać znaczącą poprawę samopoczucia oraz stanu zdrowia. Stopniowo odzyskiwał czucie w rękach, a także wzrok. Lekarze byli zaskoczeni, zwłaszcza że dokuczliwe objawy nie powróciły od ponad 20 lat. Dziś Drapikowski nie ma wątpliwości, że doświadczył cudu. Od tamtej chwili zrealizował wiele projektów, w tym także zapowiadaną bursztynową suknię, o której wspominał podczas audiencji. – Ojciec Święty zdążył pobłogosławić złote korony, które są elementem całości – mówił na łamach "Naszego Dziennika".

Wi�cej o: