Remigiusz Mróz z rzadka pozwala sobie na komentowanie aktualnych wydarzeń politycznych w mediach społecznościowych. Pomiędzy informacjami o kolejnych książkach (jest ich już bez wątpienia więcej niż 100) i serialach (już 11 stycznia na platformę Netflix trafi "Forst") przemyca zgrabne przytyki w stronę byłej i obecnej władzy. W przypadku zatrzymania byłych ministrów i posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika okazuje się, że rzeczywistość znacznie przegoniła fikcję, jaką czytelnicy mogą pamiętać z serii "W kręgach władzy".
Byli ministrowie i byli posłowie zostali zatrzymani w środę późnym wieczorem w pałacu prezydenckim. To sytuacja niespotykana na skalę świata, tym bardziej że przestępcy skazani prawomocnym wyrokiem sądu byli u prezydenta na jego zaproszenie i zdążyli nawet urządzić przed zatrzymaniem krótką konferencję prasową. Absurd sceny zauważył mistrz polskiego kryminału. Remigiusz Mr�z w serii "W kręgach władzy" dawał się ponieść kreatywności, ale takiego scenariusza nie wymyślił:
Ale gdybym taki scenariusz wymyślił do "W kręgach władzy", toby wszyscy mówili, że bez sensu, bo całkowicie nierealne - zażartował.
Jak widać, w Polsce coraz więcej rzeczy jest realnych - łącznie z zatrzymaniami przestępców ukrywających się w Pałacu Prezydenckim. Liczni fani autora spieszą jednak z pocieszeniem: gdyby podobne rzeczy pojawiły się w serii political fiction Mroza, można by mu zarzucić podpowiadanie władzy gotowych rozwiązań. A tak władza okazała się bardziej kreatywna od pisarza.
Tytuł dla nowej książki już jest: "Pałac"!
Ale jeszcze porwania marszałka nie było...
Jakub Żulczyk też nie dopasował!
Wymieniony przez komentujących Jakub Żulczyk również pokusił się o komentarz w sprawie intensywnej politycznej środy. Pisarz pokrótce opisał całą aferę:
Policja ganiała dziś po Pałacu Prezydenckim skazanego na dwa lata więzienia byłego szefa CBA, który to przyszedł schować się u prezydenta, który go nieskutecznie ułaskawił. Ów były szef CBA dostał wyrok za to, że w 2007 roku tak bardzo szukał haków na ministra rolnictwa, że aż sfałszował dokumenty. Ten minister rolnictwa z kolei wszedł do polityki, wysypując zboże na drogi, a trzy lata później popełnił dość szemrane samobójstwo. A na LubimyCzytać dalej p***dolą, że "Dawno temu w Warszawie" to nierealistyczna książka, bo czeczeńska mafia ma broń palną, a gangsterzy kupują sobie dom na wsi i robią porwania - podsumował.