Musia� przyrzec rodzicom, �e nadal b�dzie udawa� ich c�rk�. Wierzy, �e potrafi gra� rol�, jakiej od niego oczekuj�

"Act Cool" to powie�� o pod��aniu za swoimi pragnieniami i pozostaniu wiernym sobie.

August Greene przeszedł pomyślnie przesłuchanie kwalifikacyjne i został przyjęty do upragnionej renomowanej nowojorskiej Szkoły Sztuk Performatywnych, kształcącej wybitnych aktorów. Jest tylko jeden problem – musiał uciec ze swojego małego miasteczka, od konserwatywnych rodziców, którzy nie akceptują tego, że jest osobą transpłciową.

Aby móc pozostać u ciotki w Nowym Jorku, August musiał przyrzec rodzicom, że nie dokona przejścia i nadal będzie udawał ich córkę. Ponieważ jest urodzonym aktorem, wierzy, że potrafi grać rolę, jakiej rodzice od niego oczekują, a jednocześnie odgrywać wyluzowanego i pewnego siebie w towarzystwie swoich utalentowanych nowych przyjaciół.

Ale kim naprawdę pragnie być August, kiedy gasną światła rampy i kończy się gra? I co zrobi, gdy odgrywane przez niego role zaczną kłopotliwie splatać się z rzeczywistością?

<<Reklama>> Ebook "Act Cool" dostępny jest w Publio.pl >>

Ebook 'Act Cool' już dostępny jest w Publio.plEbook 'Act Cool' już dostępny jest w Publio.pl HarperCollins Polska

Przeczytaj fragment książki "Act Cool":

13:40

Jazda taksówką do teatru mocno mnie rozczarowała. Chciałem, żeby moja pierwsza podróż taryfą w Nowym Jorku wyglądała jak w filmach – z szoferem pędzącym brawurowo, wrzeszczącym przez okno i nieustannie trąbiącym klaksonem. Nic z tego się nie zdarzyło. Jechaliśmy powoli w rozgrzanym pojeździe, ale punkt docelowy, czyli Times Square, okazał się niebiański. Mijaliśmy elektroniczne billboardy, które piętrzyły się jeden na drugim niczym apartamenty w budynku mieszkalnym. Anna odgrywała rolę przewodniczki, a ja udawałem oszołomionego jej znajomością miasta.

Wysiadam, gdy Anna płaci taksiarzowi, i przyglądam się budynkowi teatru. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

[…]

Czytałem parę artykułów o powodach obsadzenia w spektaklu na Broadwayu Harveya Fiersteina, a w filmie Johna Travolty.

– Pewnie to kwestia tradycji – podsuwam.

– Tradycji? – powtarza Anna z niesmakiem. – Co to w ogóle znaczy? Mama powinna być grana przez kobietę. – Kręci głową. – No dobrze, idźmy dalej. W szkole to teraz gorący temat.

– John Travolta? – pytam żartem.

– Reprezentacja.

– Nie nadążam…

– Chodzi o właściwą reprezentację w teatrze. Na scenie potrzebujemy więcej kobiet, osób o innych niż biały kolorach skóry, niepełnosprawnych, transpłciowych i niebinarnych – wyjaśnia, rzucając mi znaczące spojrzenie. – Jeżeli w sztuce jest rola postaci marginalizowanej, lepiej nie obsadzać w niej białego faceta, który później dostaje nagrody i pochwały za, cytuję, „odwagę".

– Jak Harvey Fierstein, kiedy zdobył nagrodę Tony za rolę Edny?

– Między innymi.

– Ale czy aktorstwo nie polega właśnie na tym, że jest się kimś innym, niż się jest?

– Auguście, obecnie w aktorstwie chodzi o to, żebyś trzymał się swojej działki.

Ale ja jestem transpłciowy i potrafię wcielać się na scenie w postaci dziewczyn oraz chłopaków. Czy to już nie moja działka? W teatrze niewiele jest ról osób trans. Chcę ją o to zapytać, ale boję się, że usłyszę potwierdzenie moich obaw.

[…]

– Wyduś to z siebie, Auguście. Dlaczego nie odbierasz telefonów od mamy?

– Później z nią porozmawiam.

– Nie panikuj, ale pan Daniels już mi powiedział, że twoi rodzice nie są zachwyceni tym, że jesteś trans.

Na moją twarz wypływa gorący rumieniec. Nie sądziłem, że ciotka Lil mu powie.

– No tak… – Rozważam, ile ujawnić. Muszę utrzymać się w roli Niewinnego Prawiczka i nie spaść do roli Nastoletniego Trans-Uciekiniera. – Oni są religijni – wyjaśniam.

– Och… – mówi tylko.

– Ewangelikalny Kościół!

– Rozumiem.

Zamierzałem nigdy nie powiedzieć rodzicom, że jestem transpłciowy. Ewentualnie dopuszczałem taką opcję, że wyślę im list, gdy będę miał osiemnaście lat i zamieszkam gdzieś samodzielnie, już nie z nimi, ale nigdy wcześniej. Problem polegał na tym, że kiedy już zdałem sobie sprawę, że jestem trans, z każdym dniem narastało we mnie pragnienie rozpoczęcia tranzycji, doświadczenia jakichkolwiek zmian. Nie mogłem z tym czekać przez długie lata. Zapragnąłem powiedzieć o tym rodzicom, zapragnąłem, by wreszcie poznali prawdę o mnie. I musiałem wypowiedzieć to na głos.

To było tydzień przed moimi czternastymi urodzinami. Przy stole w jadalni mama zapytała, co chcę dostać na urodziny, a ja odparłem:

– Tak naprawdę… chcę korekty płci. Urodziłem się w niewłaściwym ciele. Jestem chłopcem. Bóg popełnił błąd.

Na co mama odparła:

– Bóg nigdy nie popełnia błędów.

Mój ojczym milczał jak zaklęty, a na urodziny dostałem nową sukienkę i przykazano mi nie wspominać więcej o tym „byciu chłopcem". Bóg, czyniąc mnie dziewczyną, miał swój powód. Koniec kropka.

– Jesteś gotowy? – pyta Anna, wręczając mi mój pierwszy bilet na broadwayowski spektakl.

[…]

Wyczuwam, że mi się przygląda. Chce zobaczyć moją reakcję, gdy wchodzę na pierwsze w życiu przedstawienie na Broadwayu. Mam ochotę zareagować przesadnie, ale to łatwe, gdyż miejsce naprawdę jest magiczne. Rozglądam się z otwartymi ustami. Nieskończone rzędy czerwonych foteli. Czerwona kurtyna wysokości trzech pięter. Balkony z kolejnymi czerwonymi fotelami. Wysoko w g�rze sufit z fantazyjnymi białoniebieskimi akwafortami mającymi przedstawiać chmury. Dwa największe żyrandole, jakie kiedykolwiek widziałem. Patrzę na Annę, a ona pstryka mi kolejną fotkę, mówiąc przy tym:

– Dzieciak na pierwszym broadwayowskim przedstawieniu.

Inny bileter, w berecie, prowadzi nas do naszych miejsc. Teatr sprawia wrażenie, że jest stary i zachowany w pierwotnym stanie, unosi się tu stęchły zapach zbutwiałych dywanów i popcornu. Znajdujemy nasze fotele i Anna prowadzi nas przejściem. Miejsce obok mnie jest puste i mam nadzieję, że takie pozostanie. Wytarte fotele są zbyt małe i ustawione zbyt ciasno. Na kurtynie jest wyświetlany kontur panoramy Paryża.

– Nagle naszła mnie ochota na francuskie frytki – żartuję.

– Oui, oui – mówi Anna, a potem zerka na smartfona. – Pięć minut do podniesienia kurtyny. Wracamy do gry w grad pytań?

– Dawaj następne.

– Dlaczego wybrałeś aktorstwo?

– Chcesz krótkiej odpowiedzi na pytanie, dlaczego dokonałem takiego wyboru? – pytam z niedowierzaniem. – Życiowego wyboru?

– Po prostu spróbuj – ponagla mnie, pstrykając w program.

Po coming oucie przed rodzicami sprawy przybrały zły obrót. Byłem zagubiony i czułem się jak obcy w ciele, które egzystowało coraz bardziej przeciwko mnie z rosnącymi piersiami i zaokrąglającymi się biodrami. Zaczął się pierwszy rok liceum, a ja chodziłem w gęstej chmurze ogólnej beznadziei.

Hugo, z którym się przyjaźniłem od czwartej klasy podstawówki, wiedział, że coś jest nie tak, ale nie mogłem wyznać mu prawdy. Za bardzo się bałem, że mnie odepchnie. Jako mój najlepszy przyjaciel przyszedł do mnie z lekarstwem na moje smutki. Właśnie tak to ujął: „lekarstwo na twoje smutki". Czyli wpadł na wspaniały pomysł, żeby zapisać się do szkolnego Klubu Teatralnego. Cassie zamierzała do niego wstąpić i Hugo liczył, że dostanie rolę jej chłopaka. Powiedział, że zabawnie będzie udawać kogoś innego, co brzmiało nieźle. Przecież właśnie tego chciałem i tylko tego: być kimś innym.

Kiedy zjawiliśmy się na pierwszym spotkaniu, starałem się być niewidzialny, co nawiasem mówiąc, było moim rutynowym sposobem postępowania w liceum w West Grove. Nauczyciel poprosił, żebyśmy podzielili się na niewielkie grupki i odegrali jakieś scenki. Niewiele z tego pamiętam, ale wiem, że poczułem się dobrze, jakbym nagle odnalazł swoje miejsce.

A gdy było już po wszystkim, podbiegł do mnie Hugo i krzyknął:

– Rany, ty naprawdę potrafisz grać!

Nie uwierzyłem mu, bo niby co on o tym wiedział? Ale potem podszedł nauczyciel i stwierdził to samo.

Po tym, jak wstąpiłem do Klubu Teatralnego, moja sytuacja w domu uległa poprawie, okazało się bowiem, że przez całe życie byłem aktorem, który gra rolę dziewczyny. Mój niepokój się rozwiał, gdy dotarło do mnie, że wcale nie muszę BYĆ DZIEWCZYNĄ, lecz tylko muszę ją UDAWAĆ. Innymi słowy, przed rodzicami grałem rolę córki. Cóż, podobno świat to scena. I to zadziałało!

– August, dlaczego wybrałeś aktorstwo? – ponownie pyta Anna.

Patrzę jej w oczy, uśmiecham się i mówię prosto z mostu:

– Bo uratowało mi życie.

<<Reklama>> Ebook "Act Cool" dostępny jest w Publio.pl >>

Okładka książki 'Act Cool', Tobly McSmithOkładka książki 'Act Cool', Tobly McSmith HarperCollins Polska

„Act Cool", Tobly McSmith, przeł. Janusz Maćczak, HarperCollins Polska 2022.

Wi�cej o: