By� Patrick Swayze, jest dopakowany Jake Gyllenhall. Jak wypad� nowy "Wykidaj�o"? [RECENZJA]

"Wykidaj�o" z 1989 roku doczeka� si� nowej wersji. Patrick Swayze zamieni� si� w Jake'a Gyllenhaala, za� sam hit przeszed� gruntowny lifting. Jak wypada "Road House"?

Amazon Prime Video postanowił odświeżyć hit z końca lat 80. Patrick Swayze w "Wykidajle" zagrał kulturalnego, wykształconego (skończona filozofia!) i wyposażonego w czarny pas karate bramkarza w podrzędnym barze. Film był kwintesencją złotych lat 80. Oczekiwano, że Swayze, jako prawdziwa gwiazda (premiera "Dirty Dancing" odbyła się zaledwie dwa lata wcześniej) uniesie mało skomplikowaną rolę barowego zabijaki. Niestety, "Wykidajło" okazał się cokolwiek średnim tytułem. Dzisiaj, ponad 30 lat później, mocno trąci myszką i nawet jeśli "Uwierz w ducha" czy "Dirty Dancing" ogląda się z przyjemnością, tak "Wykidajło" bardziej śmieszy, niż porywa.

Okazuje się jednak, że produkcja z 1989 roku ma swoich zagorzałych fanów w Amazon Prime Video. Jak wiadomo, Patrick Swayze jest absolutnie niezastąpiony (i nieodżałowany), ale znalazł się ktoś, kto wszedł w jego buty. Tym kimś został Jake Gyllenhaal. Reżyserią zajął się Doug Liman, ekspert od film�w akcji. Jak ten duet poradził sobie z klasykiem sprzed lat?

Zobacz wideo "Road House" - jak Jake Gyllenhaal poradził sobie z rolą Patricka Swayze?

"Road House" to "Wykidajło" bez wad tamtych czasów

Jeśli nie oglądaliście pierwszego filmu, spieszę ze skrótem fabuły "Road House". Dalton, były zawodnik UFC po przejściach i z krótkim lontem, dostaje pracę bramkarza. Właściciel baru wynajmuje go za niemałe pieniądze i szybko okazuje się, dlaczego sporo płaci - miejsce ma problemy z lokalnymi gangusami. Dalton skutecznie zaprowadza porządek, czym doprowadza do szału szefów gangusów. Rozpoczyna się klasyczna opowieść o błędnym rycerzu, który szlachetnym sercem i siłą mocarnej pięści zaprowadza sprawiedliwość w tym niesprawiedliwym i okrutnym świecie.

Gdyby dzisiaj pierwszy reżyser "Wykidajły", Rowdy Herrington, obejrzał nowe "Road House", mógłby pewnie powiedzieć: gdybym tylko miał takie możliwości, gdybyśmy wtedy inaczej kręcili filmy! W nowej wersji dostajemy produkcję bez wad tamtych lat. Nie ma gołych panienek, walki wyglądają bardziej jak walki, a nie boksowanie powietrza przy policzkach, Gyllenhaal przypakował (i jest to bardzo małe słowo na to, jaką metamorfozę przeszedł do tego filmu), jest więcej żartów (czy udanych, to już inna sprawa), jest lepsza muzyka... To nadal jest film z gatunku "włączam w piątek wieczorem i wyłączam myślenie", ale jest to lepsza zabawa, niż byłaby dzisiaj przy "Wykidajle" z 1989 roku. Chyba, że byłby to wieczór średnich filmów.

Postanowiono zrobić dokładny remake - nie ryzykowano zbyt dużych zmian w fabule, dodano Daltonowi nieco traumy z przeszłości (i mięśni, nowy Dalton dostał DUŻO mięśni) i niezależnie od sympatii, jaką czuje się do Patricka Swayze, Jake Gyllenhaal swoim uśmiechem rozbraja absolutnie każdą żenującą scenę w "Road House". Tych jest sporo, reżyser uznał bowiem, że chce poudawać, że potrafi robić filmy w stylu Guya Ritchiego, co nie w każdej scenie zagrało. Na szczęście "Road House" jest wystarczająco śmieszny, żeby dostarczyć naprawdę sporo rozrywki na nieszczególnie wysokim poziomie.

Jake Gyllenhaal w 'Road House'Jake Gyllenhaal w 'Road House' instagram.com/jakeghaall

To nie jest ambitna ani poważna produkcja. Ona nawet nie aspiruje do takiej. Ale niezależnie od tego jest to piękne mordobicie, piękny Gyllenhaal, piękne okoliczności przyrody i świetna muzyka (prócz prawego sierpowego Gyllenhaala jest to najmocniejszy punkt filmu). Zaryzykuję stwierdzenie, że szkoda, że "Road House" nie trafi do dystrybucji kinowej - świetnie by się tam sprawdził. Nigdy nie byłam fanką pierwszego "Wykidajły", ale ten nowy momentami potrafił rozbawić o wiele lepiej niż oryginał, który był za bardzo na serio (tak, takie były czasy). Daltona napisano tu na nowo, dodano mu dużo luzu (i mięśni), zrezygnowano z obowiązkowego w dawnych czasach porno na ekranie. Nie powiem nigdy, że Jake Gyllenhaal jest lepszy od Patricka, bo krytykowanie Swayzego to grzech, ale... Jake daje radę i nie obraża oryginału. Czarne charaktery są głupsze niż w "Wykidajle", dzięki czemu mają mniejsze nadęcie. Jest tu sporo całkiem zabawnego dowcipu, zaś dwie godziny seansu nie dłużą się, bo zawsze w momentach dłużyzny wkracza nowe efektowne bicie się po mordach przy wtórze świetnie dobranej ścieżki dźwiękowej. Czy trzeba czegoś więcej? Są takie wieczory, kiedy to wystarczy.

"Road House", reż. Doug Liman, w rolach głównych: Jake Gyllenhaal, Daniela Melchior, Conor McGregor, Jessica Williams. Premiera: 21 marca, Amazon Prime Video

Wi�cej o: