Pierwszy na scenie podczas 26. gali Polskich Nagród Filmowych Orły 2024 pojawił się prezydent Polskiej Akademii Filmowej, Dariusz Jabłoński. Przywitał zgromadzonych na sali znaczącymi słowami. "Gala Orłów ma niemal tyle samo lat, co polska Konstytucja, ale Orłów jeszcze nikt nigdy nie złamał" - rzucił.
Dariusz Jabłoński wbił szpilkę poprzedniej władzy na gali Orłów 2024
Na tym słowa ewidentnie wymierzone w poprzednie władze się nie skończyły. "Kulturę trzeba wspierać, ale nie można jej kupić" - zaznaczał Jabłoński i podziękował obecnej na sali Agnieszce Holland za całokształt twórczości reżyserki, której ostatni film "Zielona granica" wzbudził wiele kontrowersji, a nawet sprzeciw ówczesnych rządzących. Następnie prezydent Polskiej Akademii Filmowej przeszedł do żartu.
Jabłoński oznajmił, że Akademia rozważa włączenie do nagród nowej kategorii, którą kapituła przyznawałaby za najlepszą transmisję z Sejmu. To oczywiste nawiązanie do rosnącej popularności obrad, dzięki ripostom Szymona Hołowni. Dyskusje sejmowe były transmitowane nawet w warszawskiej Kinotece i przyciągnęły tłumy. "Oceniać będziemy w gwiazdkach, do ośmiu gwiazdek" - nawiązał do popularnego hasła przeciwników PiS Jabłoński.
"Inni prezydenci powinni uczyć się od pana"
Kiedy prezydent Polskiej Akademii Filmowej zszedł ze sceny, na jego miejscu pojawiła się Karolina Korwin Piotrowska i Błażej Hrapkowicz, który poprowadzili galę."Inni prezydenci powinni uczyć się od pana" - rzuciła na początek krytyczka filmowa.
Podczas gali Orłów 2024 triumfował "Kos" Pawła Maślony. Produkcja była nominowana rekordową liczbę razy i miała szansę na 16 statuetek. Film wygrał między innymi w kategorii najlepszy dźwięk, najlepsza drugoplanowa rola kobieca, najlepsza charakteryzacja i najlepsze kostiumy.
![Tym serialem Netflix nie bardzo si� chwali. A to pere�ka! [RECENZJA]](https://bi.im-g.pl/im/9e/bb/1d/z31176862II,Dekameron.jpg)
