W 2023 roku oczy całego świata były zwrócone na Pedro Pascala, dzięki jego niesamowitej kreacji Joela w serialu "The Last of Us". Pomimo olbrzymiej popularności, jak do tej pory aktor musiał obejść się smakiem, jeśli chodzi o nagrody filmowe. Podczas tegorocznych nagród Emmy tryumfował inny serial HBO, czyli "Sukcesja". Chociaż Pascal był nominowany w kategorii "najlepszy aktor w serialu dramatycznym", to statuetkę ostatecznie otrzymał Kieran Culkin.
Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Jednak ostatniej soboty nadeszła dobra passa dla chilijsko-amerykańskiego aktora, czego najprawdopodobniej w ogóle się nie spodziewał. Okazało się, że to właśnie do Pascala powędrowała statuetka Nagrody Gildii Aktorów w kategorii "najlepszy aktor w serialu dramatycznym". Wówczas aktor pojawił się na scenie w... rozpiętej do pasa koszuli i poczochranej fryzurze.
Aby wypowiedzieć jakiekolwiek słowo, aktor potrzebował krótkiej chwili, aby zebrać myśli. Podziękował stacji HBO za produkcję serialu i przyznał się, że jest pod wpływem alkoholu. - Jestem trochę pijany i myślałem, że mogę się upić. (...) Robię z siebie głupka, ale bardzo dziękuję, to dla mnie niesamowity, je**ny zaszczyt - powiedział ze sceny.
Później Pascal zechciał podziękować jeszcze pozostałym nominowanym, ale prawdopodobnie nie mógł przypomnieć sobie pozostałych nazwisk. Dlatego wspomniał o rodzinie, a później zaczął płakać. - Zamierzam mieć atak paniki i odejść - przyznał pod koniec wystąpienia. Gdy później za kulisami spytano go, jak ocenia swoje przemówienie, miał odpowiedzieć:
Nie bardzo pamiętam, co powiedziałem. Byłem po prostu bardzo zaskoczony, więc może porozmawiajmy później
- przyznał.