Wiele wskazywało na to, że fani "Listów do M." w tym roku będą musieli obejść się smakiem. Z odsieczą przybyła natomiast kolejna zwariowana komedia "Uwierz w Mikołaja", która również została osadzona w świątecznym klimacie. Nie brakuje więc wzruszeń, miłości i rodzinnej atmosfery, oczywiście z delikatnym przymrużeniem oka, jak na typowo świąteczną komedię przystało.
Fanom gatunku produkcja ewidentnie przypadła do gustu, ponieważ podczas premierowego weekendu, film obejrzało w kinach aż ponad 116 tysięcy widzów (wraz z pokazami przedpremierowymi film obejrzało 141 tysięcy osób). To drugi najlepszy wynik w tym roku. Pierwsze miejsce przypadło z kolei "Zielonej granicy" w reżyserii Agnieszki Holland, na którą premierowo wybrało się aż ponad 136 tysięcy osób. W przypadku komedii "Uwierz w Mikołaja" możemy więc mówić o sukcesie, ale i tak mniejszym niż w przypadku "Listów do M", na których premierę w zeszłym roku wybrało się 288 tysięcy osób.
Choć komedia "Uwierz w Mikołaja" zgromadziła w kinach pokaźną widownię, krytycy są dla niej nieco mniej przychylni. Na portalu Trójmiasto.pl czytamy, że "historię obarczono niemal wszystkimi zaletami i wadami film�w znanych z serii 'Listy do M.'", a od produkcji bije "nadmiar banału, sztuczności i skrótowości na płaszczyźnie scenariusza". Podobna opinia pojawiła się na portalu Filmweb.pl, gdzie autor uznał "Uwierz w Mikołaja" za "kino marzycielskich baniek i fantazji".
Tutaj jednak należy postawić sobie pytanie: Czy tego typu produkcje faktycznie nie powinny być lekkie i przyjemne dla widza spragnionego magii świąt? Patrząc na inne tytuły osadzone w tym klimacie, na przykład "To właśnie miłość" czy "Cztery Gwiazdki", każda ze świątecznych komedii ma w sobie nutkę fantazji, której właśnie po takich produkcjach można by się spodziewać.