Zas�yn�� rol� w "M�odych wilkach". Kilka lat p�niej zosta� skazany za zab�jstwo matki

Rola w kultowych "M�odych wilkach" przynios�a Tomaszowi Preniaszowi og�lnopolsk� rozpoznawalno��. Regularnie pojawia� si� na ekranie i cho� gra� g��wnie na drugim planie, to nie traci� sympatii widz�w. Obiecuj�ca kariera leg�a jednak w gruzach, gdy trafi� przed wymiar sprawiedliwo�ci z oskar�eniem o spowodowanie �mierci w�asnej matki.

W latach 90. i na początku lat 2000. Tomasz Preniasz uchodził za jednego z najbardziej obiecujących polskich aktorów. Dyplom warszawskiej szkoły teatralnej uzyskał w 1992 roku i niemal od razu rozpoczął karierę, grając początkowo głównie epizody, m.in. w polsko-francuskim kryminale "Zwichnięcie" czy młodzieżowym serialu "Żegnaj, Rockefeller".

Zobacz wideo Adam Woronowicz o zbliżających się wyborach. "Będziemy już solidnie zmęczeni"

Rola w "Młodych wilkach" miała być przepustką do kariery. Rodzinna tragedia przekreśliła jego plany

Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił dopiero w 1995 roku za sprawą roli Kobry w kultowych "Młodych wilkach" Jarosława Żamojdy (film dostępny na vod.tvp.pl). Sukces kasowy zagwarantował mu miejsce w obsadzie kontynuacji, która w kinach zadebiutowała 2 lata później. Później regularnie pojawiał się na ekranie, grając w wielu popularnych produkcjach, w tym m.in. w "Szamance", "Klanie", "Złotopolskich", "Daleko od noszy", "Na dobre i na złe" czy "Na Wspólnej". Mimo wielu pochlebnych recenzji i niesłabnącej popularności stał się jednak aktorem "tła", co nie było szczytem jego marzeń i możliwości. Z tego powodu coraz częściej zaglądał do kieliszka, a będąc w stanie upojenia alkoholowego, stawał się agresywny i nieobliczalny. Wkrótce to właśnie ta ciemna strona jego natury zapewniła mu miejsce na pierwszych stronach kolorowej prasy.

Wszystko zaczęło się w sierpniu 2006 roku, gdy dowiedział się o śmierci ojca. Pojechał wówczas w rodzinne strony, do Węgorzewa, by pomóc matce w załatwieniu formalności związanych z pogrzebem i spadkiem. Okoliczności sprzyjały do zatracania się nałogu, bo kobieta również była uzależniona. Wkrótce zaczęli wspólnie urządzać libacje do białego rana, które nierzadko kończyły się awanturami. Sytuacja zaogniała się, bo w tle toczyła się między nimi walka o majątek. Pewnego dnia po głośnej kłótni w ich domu zapanowała niepokojąca cisza. Zaniepokojeni sąsiedzi wezwali więc policję. Gdy funkcjonariusze weszli do domu zastali leżącą na ziemi Teresę Preniasz z licznymi siniakami i krwiakami na całym ciele, Tomasz był zaś w stanie silnego upojenia alkoholowego, a późniejsze badanie wykazało, że miał w krwi prawie 4 promile. Przypuszczano, że to on jest sprawcą pobicia, lecz kobieta zaprzeczyła, twierdząc, że niefortunnie upadła. Mundurowi opuścili posesję, nie mogli bowiem nic zrobić. Wówczas nikt nie przypuszczał, że za kilka dni dojdzie tam do tragedii.

Został uznany za winnego śmierci własnej matki. Z więzienia wyszedł miesiąc później

Kilka dni później tamtejszy Ośrodek Opieki Społecznej otrzymał anonimowe zgłoszenie od osoby, która twierdziła, że Teresa Preniasz jest w krytycznym stanie. Wysłana na miejsce policja potwierdziła te doniesienia. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie ostatecznie zmarła. Zdaniem lekarzy urazy, które miała, świadczyły o długotrwałym i dotkliwym znęcaniu fizycznym. Nikt nie miał wątpliwości, że odpowiada za to jej syn, Tomasz. 37-latek został aresztowany, mimo że nie przyznawał się do winy.

Podczas rozprawy sądowej nie ukrywał nałogu, twierdził również, że jego matka miała ten problem. Przekonywał, że nie pamięta, co wydarzyło się tragicznej nocy, lecz nie dopuszczał do siebie myśli, że to on może być sprawcą. Choć sąd uznał go za winnego, to orzeczenie lekarskie, z którego wynikało, że z powodu choroby alkoholowej nie był w stanie kontrolować swojego zachowania, złagodziło wyrok. Ostatecznie w czerwcu 2008 roku został skazany na 2 lata więzienia, lecz zakład karny opuścił już w lipcu, jego pobyt w areszcie wliczono bowiem w poczet kary. Po wyjściu na wolność usiłował powrócić do branży, lecz bezskutecznie. W końcu zupełnie usunął się w cień i słuch o nim zaginął.

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod tymi numerami:

  • Ogólnopolski Telefon Zaufania uzależnienia (codziennie w godzinach 16-21): 800-199-990
  • Telefon Zaufania uzależnienia behawioralne (codziennie w godzinach 17-22): 800-889-880
  • Pomarańczowa linia dla rodziców dzieci pijących alkohol (od poniedziałku do piątku w godzinach 14-20): 801-140-068
  • Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia (całą dobę): 800-120-002

Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Wi�cej o: