"Bo�e Cia�o". Pierwowz�r g��wnego bohatera: Sam si� przyzna�em. Ludziom, nie proboszczowi

"Bo�e Cia�o" w re�yserii Jana Komasy powalczy o statuetk� Oscara w kategorii najlepszy film mi�dzynarodowy. Premiera odby�a si� w pa�dzierniku 2019 roku, ale prawdziwa historia, na kt�rej w pewnej mierze bazuje produkcja, wydarzy�a si� osiem lat wcze�niej w ma�ej mazowieckiej miejscowo�ci.
Zobacz wideo

Film "Boże Ciało" to opowieść o młodym mężczyźnie, który w poprawczaku odkrywa swoje powołanie. Bohater wie jednak, że przez swoją przeszłość nie zostanie przyjęty do żadnego seminarium. Po wyjściu z placówki chłopak zostaje skierowany do pracy, jednak nigdy do niej nie dociera. Zamiast tego zostaje księdzem jednej z małych parafii. Mateusz Pacewicz, autor scenariusza, napisał go m.in. na podstawie prawdziwej historii, która wydarzyła się we wsi Budziska znajdującej się w województwie mazowieckim.

Zobacz teź: "Boże Ciało". Jan Komasa: Na castingu aktorzy musieli zrobić dwie rzeczy. Bartosz Bielenia nie był dobry w żadnej z nich >>

"Boże Ciało". Jak było naprawdę? 

Agnieszka Sowa z "Polityki" opisała historię Patryka w 2015 roku. Kiedy chłopak miał 14 lat, jego matka zmarła na raka mózgu. Chłopak niesamowicie to przeżył. Ukojenia w śmiertelnej chorobie matki i życiu po jej śmierci szukał w modlitwie. Po pogrzebie zaczął odprawiać msze w domu ukochanych dziadków. Pierwsze prawdziwe nabożeństwo, jak sam wyznał, poprowadził w wieku 15 lat. Potem pracował jako organista, za darmo. Przyszedł w końcu moment, że zechciał się sprawdzić jako prawdziwy ksiądz. I wybrał parafię w Budziskach.

Księdza udawał przez niemal dwa miesiące: w tym czasie koncelebrował msze, zbierał na tacę, a nawet odprawił liturgię w Boże Ciało. Jak pisał wtedy "Super Express", "wiernych na mszach nowego kapłana było jakby więcej". Pod swoje skrzydła przyjął go ksiądz Marek, który początkowo nie widział żadnych powodów, żeby podejrzewać chłopaka o cokolwiek. Za każdym razem, kiedy wierni dawali mu pieniądze, przynosił je do proboszcza. Miał nieco ekscentryczne metody jak na Budziska. W wywiadzie z NaTemat po latach powiedział na przykład, że raz w ramach nawiązania do przypowieści o Arce Noego przyprowadził do kościoła krowę. 

Wierni byli podzieleni w opiniach o młodym księdzu. Jedni, jak cytowana przez "Super Express" w 2011 roku pani Kazimiera, darzyli go nie lada sympatią:

Mówił piękne kazania i tak nowocześnie było. Spowiadałam się u niego, dawałam na mszę. Nie żałuję, podobało mi się.

Inni nie ufali chłopakowi. Pan Dariusz przyłapał go kiedyś na paleniu papierosów i piciu piwa na ulicy, inni w zdumieniu patrzyli, jak pali opony na ręcznym hamulcu. W końcu któregoś dnia ksiądz Marek przeczytał list od swojego pomocnika, z którego o wszystkim się dowiedział. Jak pisała Agnieszka Sowa, to właśnie on złożył zawiadomienie na policji o popełnieniu przez Patryka przestępstwa. Za podszywanie się za księdza dostał grzywnę i, wbrew medialnym zapewnieniom, nikt go nie ekskomunikował. 

Życie po życiu

Dziś Patryk ma 27 lat, założył rodzinę. O filmie dowiedział się przez przypadek - od żony. To właśnie jej komentarz w sieci pomógł reporterowi NaTemat skontaktować się z bohaterem tej historii. Jego historia skończyła się mniej dramatycznie, niż donosiły media:

Sam się przyznałem. Ludziom, nie proboszczowi. Nieżyjący już proboszcz na początku rzeczywiście nie wiedział, kim jestem, ale później doskonale z tego zdawał sobie sprawę. Wiedział jednak, że robię to dobrze.

"Polityka" cytowała list, który Patryk przesłał księdzu Markowi, kiedy cała sprawa wyszła na jaw. Chłopak pisał tam m.in.:

Drogi Księże Marku, zrobiłem to, ponieważ bardzo chcę być księdzem i odprawiać mszę świętą… Chciałem pójść do seminarium, pewnie teraz za to, co zrobiłem, już nie będę przyjęty. Teraz uświadomiłem sobie, że żeby iść do seminarium, trzeba się godnie przygotować. Obiecałem Panu Bogu, że będę się zmieniał - dlatego dzwoniłem do Księdza, że jestem suspendowany. Ale chociaż chcę przeprosić Księdza za to. Proszę z całego serca o wybaczenie. Bardzo. Drogi Księże, wiem, że źle zrobiłem. Obiecuję Księdzu, że już więcej tak nie zrobię.

Teraz Patryk nadal jest blisko Boga - pracuje jako mistrz ceremonii pogrzebowych.

"Boże Ciało". Film o fałszywym księdzu odniósł niesamowity sukces

Kiedy do Patryka dotarli dziennikarze NaTemat, były fałszywy ksiądz powiedział im, że poczuł się oszukany przez twórców filmu i dziennikarza oraz scenarzystę Mateusza Pacewicza, który jako pierwszy opisał jego historię. - Jestem w szoku, że powstał jeszcze film. Uważam, że przed zdjęciami ktoś powinien się chyba do mnie udać z pytaniem, czy może coś takiego zrobić. Nikt tego nie zrobił. I nie chodziło mi o żadne pieniądze. Chodziło o czyste o sumienie. Przecież gdyby nie ja, to tego filmu by nie było - mówił w październiku ubiegłego roku.

Raptem kilka dni później twórcy "Bożego Ciała" opublikowali oświadczenie w tej sprawie. Producent Leszek Bodzak oznajmił wtedy:

(...) jesteśmy w kontakcie z Panem Patrykiem - rozmawialiśmy z nim i wyjaśniliśmy sobie pojawiające się w mediach informacje i pozostajemy w dobrych relacjach. Nie chcieliśmy nigdy angażować go do promocji filmu i nie powoływaliśmy się na jego nazwisko, gdyż „Boże Ciało” nie jest oparte na historii jego życia, lecz jedynie luźno inspirowane różnymi przypadkami fałszywych księży. Informacje na ww. temat znalazły się zresztą w samym filmie, gdzie podkreślamy w napisach końcowych, że opisana historia jest fikcyjna, mimo inspiracji prawdziwymi wydarzeniami.

Głównego bohatera zagrał Bartosz Bielenia. W pozostałych rolach zobaczyć można m.in. Aleksandrę Konieczną, Elizę Rycembel, Tomasza Ziętka, Barbarę Kurzaj czy Leszka Lichotę. Polska premiera filmu odbyła się 11 października 2019 roku. W weekend otwarcia "Boże Ciało" zobaczyło prawie 165 tysięcy widzów. Prawa do dystrybucji filmu zostały sprzedane do imponującej liczby blisko 40 krajów. Dodatkowo produkcję uwzględniono w programach niemal 60 międzynarodowych festiwali. Przyznano jej również nominację do najważniejszej nagrody świata filmu - Oscara.

92. gala rozdania Oscarów - kiedy i gdzie oglądać?

Przypominamy, że gala rozdania Oscarów odbędzie się w nocy z 9 na 10 lutego o godz. 2 w nocy czasu polskiego. Będzie transmitowana w telewizji w 225 krajach całego świata, w Polsce - wyłącznie na antenie Canal Plus. Na Gazeta.pl będziemy prowadzić specjalną relację na żywo z Oscarów. Zapraszamy!

Zobacz wideo
Wi�cej o: