Przychodził do władzy jako najmłodszy przywódca państwa od czasów Napoleona i z iście napoleońskim rozmachem rozpoczął drogę na szczyty władzy. „To, co daje Francji jedność, polega na akceptacji i na niezgodzie: akceptacji różnego pochodzenia i różnych losów, niezgodzie na fatalizm. Stąd nasza wola, żeby dać wszystkim obywatelom autonomię, żeby każdy mógł znaleźć dla siebie miejsce. Jest to marzenie o narodzie składającym się z ludzi niepodobnych, ale równych w prawach. Ta praca zabierze 10 lat. Trzeba ją rozpocząć już teraz” – pisał w 2016 r. Macron w swojej książce „Rewolucja” i jak na razie wiele wskazuje na to, że swoje dziesięcioletnie dzieło dokończy, choć chyba nie o takim końcu myślał.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ »