Jak w książce „Rozwalić szkoły biznesu” zauważa Martin Parker, brytyjski profesor zarządzania, szkoły biznesu na całym świecie prezentują wybitnie wycinkowy obraz zarządzania. To tak, jakby studia biologii uczyły studentów wyłącznie o ssakach albo studia historyczne ograniczały się wyłącznie do przekazywania wiedzy o XV-wiecznej Małopolsce. Zarządzania wymagają wszelkie organizacje, a firmy, czyli nastawione na zysk przedsiębiorstwa, są tylko jednym z ich typów.

Jak przypomina Henry Mintzberg, jeden z ojców założycieli współczesnych nauk o zarządzaniu, różnorodność organizacji jest ogromna: od kółek hobbystycznych po elektrownie atomowe, od zespołów sportowych po urzędy podatkowe. Każda z nich wymaga innego podejścia do zarządzania, biorącego pod uwagę nie tylko specyfikę danej organizacji, lecz także cały ekosystem, w którym występuje. Tak jak nie można sadzić kasztanowców na północy Finlandii, nie należy podlewać kaktusów, tak jak się podlewa truskawki, tak i systemy motywacji rodem z armii nie sprawdzą się w kierowaniu związkiem zawodowym. A w szerszej, społecznej perspektywie zarządzanie polega na dbaniu o cały ekosystem, w ramach którego pożądany jest nie tylko rozwój pojedynczych organizacji, lecz także utrzymanie różnorodności.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ