Ukraina i Rosja biorą udział w technologicznym wyścigu zbrojeń. — Staramy się być pięć kroków przed nimi — powiedział Business Insider jeden z przedstawicieli Ukrainy. Tłumaczy, na czym polega ta "zabawa" i mówi, że to sytuacja bez precedensu w historii.
Z dala od frontu w Ukrainie trwa bezprecedensowy wyścig zbrojeń. Zarówno Kijów, jak i Moskwa starają się znacznie zwiększyć produkcję systemów bezzałogowych, ponieważ każda ze stron stara się wyprzedzić swojego wroga i zdobyć przewagę liczebną. Nie chodzi jednak tylko o liczby. Chodzi również o możliwości. Jeden z wysokich rangą przedstawicieli władz ukraińskich powiedział, że technologia ma wpływ na sytuację na polu bitwy i nieustannie ewoluuje.
Zobacz także: Pod znakiem żelaznej jaskółki. Rosja drży przed nową strukturą ukraińskiej armii
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
— Po raz pierwszy w historii ludzkości wojna technologiczna toczy się w takim tempie — powiedział Mychajło Fiodorow, ukraiński minister ds. transformacji cyfrowej. Dodał, że "bardziej przypomina to teraz grę w kotka i myszkę, w której jedna strona wyprzedza drugą".
Różnego rodzaju drony okazały się bezcenne podczas tej wojny, a obie strony używają ich do wykonywania różnych zadań na polu bitwy, takich jak przeprowadzanie ataków, prowadzenie obserwacji, monitorowanie ruchów wojsk wroga, podkładanie min, zrzucanie bomb, dostarczanie zaopatrzenia i ewakuacja ofiar. Zarówno Ukraina, jak i Rosja traktują systemy bezzałogowe priorytetowo jako tani, ale skuteczny sposób na nadążanie za stale zmieniającym się charakterem tego konfliktu.
Rosjanie zdecydowanie zwiększyli produkcję dronów, w tym dronów z widokiem z perspektywy pierwszej osoby, i wyszkolili tysiące operatorów, co zmusza Ukraińców do dotrzymania im kroku. — Jeśli chodzi o produkcję dronów, widzimy, że Rosja produkuje dość szybko — wyjaśnił Fiodorow, który odpowiadała za wzmocnienie krajowych innowacji i zakupu systemów bezzałogowych. — Ale jednocześnie staramy się być pięć kroków przed nimi — dodał. Przedstawiciele ukraińskich władz powiedzieli w grudniu, że do końca tego roku Kijów planuje wyprodukować milion dronów z widokiem z perspektywy pierwszej osoby (FPV). Te stosunkowo tanie systemy okazały się skuteczne, ale zbudowanie tak dużej ich liczby byłoby ogromnym wysiłkiem, który wymagałby od kraju zwiększenia i tak już wysokiego poziomu produkcji.
Zobacz także: Kluczowy punkt na mapie wojny. Tam Ukraina może upokorzyć Putina i zakończyć walki [ANALIZA]
Nie tylko klasyczne drony
Drony FPV stanowią obecnie stałe zagrożenie na współczesnym polu bitwy. Zarówno Ukraina, jak i Rosja polegały na tych systemach, często będących niczym więcej niż małą "zabawką" załadowaną materiałami wybuchowymi, ponieważ jest to tani sposób na precyzyjne ataki na personel, pozycje i uzbrojenie wroga.
Chociaż Ukraina chce wyprodukować 1 mln dronów FPV, Fiodorow powiedział BI, że Kijów nadal planuje produkcję innych systemów bezzałogowych, takich jak eksplodujące drony morskie i drony szturmowe dalekiego zasięgu. — Różne misje wymagają różnych dronów — powiedział.
Drony morskie i drony atakujące dalekiego zasięgu okazały się innowacyjnymi i skutecznymi rozwiązaniami w obszarach, w których Kijów nie miał wcześniej możliwości działania ze względu na nieistniejącą marynarkę wojenną i brak pocisków rakietowych.
Ukraina nie dysponuje własnymi okrętami wojennymi, ale wykorzystała dwa rodzaje dronów morskich, aby zniszczyć rosyjską Flotę Czarnomorską, skutecznie zmuszając Moskwę do przeniesienia swoich wrażliwych aktywów z dala od długo utrzymywanej siedziby na okupowanym Półwyspie Krymskim.
Początkowo te drony morskie były po prostu wypełnione materiałami wybuchowymi, ale teraz są również wyposażone w wyrzutnie rakiet i pociski termiczne. Drony dalekiego zasięgu pozwoliły z koeli Ukrainie ominąć ograniczenia w korzystaniu z zachodniej broni i przeprowadzać ataki głęboko na terytorium Rosji. Korzystając z krajowych bezzałogowych statków powietrznych, Kijów zaatakował strategiczne obiekty wojskowe i energetyczne setki kilometrów od linii frontu. — Sukcesy ukraińskiego programu dalekiego zasięgu można śledzić na podstawie zaskakujących wiadomości napływających z Rosji — powiedział Fiodorow.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera
Tłum.: Mateusz Albin