Perez: To nie miało nic wspólnego z presją

Meksykanin wypadł z toru i zakończył udział w kwalifikacjach już na etapie Q1.
06.07.2421:21
Maciej Wróbel
830wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez przekonuje, że jego wypadnięcie z toru podczas pierwszej części czasówki na Silverstone nie ma nic wspólnego z presją.

Meksykanin zaliczył w sobotę kolejne nieudane kwalifikacje, kończąc w nich swój udział już na etapie Q1, gdy wypadł z toru w zakręcie Copse. Do jutrzejszych zmagań kierowca Red Bulla przystąpi więc z 19. pola. To także już czwarty raz w ostatnich sześciu rundach, gdy Perezowi nie udaje się awansować do Q3.

Odnosząc się do swojego błędu, Perez powiedział: Zakręt numer 9 był naprawdę zdradliwy, trudny, szczególnie na początku, gdy próbowałem dogrzać opony. Gdy zredukowałem bieg, tak naprawdę straciłem tył i wypadłem z toru.

Opony były zimne, a wszędzie poza torem było zupełnie mokro, więc po prostu wylądowałem w żwirze. Nie mogłem zatrzymać samochodu, nie mogłem jechać prosto. Bardzo niefortunny incydent.

Według najnowszych rewelacji niemieckiego Auto Motor und Sport, posada Pereza, w związku z jego ostatnim spadkiem formy, jest poważnie zagrożona, pomimo ważnego jeszcze przez dwa lata kontraktu. Sam zainteresowany stanowczo odrzuca sugestie, jakoby popełniony przez niego dziś błąd wynikał z presji.

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. To nie ma nic wspólnego z presją, jestem w pełni skoncentrowany na swojej pracy - powiedział Meksykanin. Jestem w pełni skupiony na wydobyciu z siebie maksimum osiągów. Wiem, gdzie mogę być, wczoraj mieliśmy bardzo pozytywny dzień, a sprawy idą w dobrym kierunku.

Pozostaje więc tylko skupić się na pracy i kwestią czasu jest, zanim odwrócimy ten trend. Jestem w pełni skupiony na mojej robocie, jaką jest dowiezienie dobrego wyniku jutro. Nie muszę więc myśleć o niczym innym. Najbardziej zaangażowany w to pozostaję ja sam, więc chcę powrócić do mojej formy tak szybko, jak to jest tylko możliwe. Po prostu w pełni skupiam się na mojej formie.