Po tym, co zrobi�a na Wimbledonie, wstrz�sn�a �wiatem tenisa. "Nie wyobra�am sobie"

Agnieszka Niedzia�ek
Emma Raducanu w �rod� opowiada�a, �e przyj�cie zaproszenia Andy'ego Murraya do miksta na Wimbledonie zaj�o jej 10 sekund. Cztery dni p�niej zosta�a zarzucona pytaniami o wycofanie si� z wyst�pu, kt�ry mia� by� po�egnaniem legendy brytyjskiego tenisa z tym s�ynnym turniejem. Wywo�a�a tym kontrowersje i sprowadzi�a na siebie spor� krytyk�. - My�l�, �e wielu zawodnik�w w podobnej sytuacji zrobi�oby to samo - broni�a si� 21-latka.

Emma Raducanu po raz pierwszy od trzech lat przeszła drugą rundę w Wielkim Szlemie, a podczas przegranego w niedzielny wieczór meczu 1/8 finału Wimbledonu miała różne kłopoty zdrowotne, ale i tak na późniejszej konferencji prasowej połowa pytań dotyczyła czegoś innego. Mianowicie decyzji, która podzieliła brytyjskich fanów tenisa i z której 21-letnia tenisistka musiała się teraz tłumaczyć.

Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek

Mikst na pocieszenie i decyzja w 10 sekund. Podzielone opinie

Brytyjscy kibice najpierw posmutnieli, gdy okazało się, że żegnający się z Wimbledonem Andy Murray nie będzie w stanie wystąpić w singlu. Na pocieszenie kilka dni później dowiedzieli się, że dwukrotny triumfator tej imprezy w grze pojedynczej - poza deblem z bratem Jamiem - zaprezentuje się też w mikście z Raducanu. To mierzący się od lat z kłopotami zdrowotnymi 37-latek wyszedł z tą propozycją.

- Przyjęcie jej zajęło mi jakieś 10 sekund. To dla mnie okazja, jaka zdarza się raz w życiu. Uważam, że pewne rzeczy są ważniejsze niż sam tenis. Są rzeczy zapewniające jedyne w swoim rodzaju wspomnienia, które zostają z tobą na całe życie. Jedną z nich jest występ z Andym Murrayem na Wimbledonie. To zaszczyt, że mi to zaproponował - opowiadała w środę tenisistka, która z powodu przerw w grze i kłopotów zdrowotnych w ostatnich latach obecnie jest 135. rakietą świata i dostała od organizatorów "dziką kartę".

Radość fanów była wielka, ale do czasu. W sobotę, na kilka godzin przed meczem, ogłoszono, że występ tego miksta nie dojdzie do skutku z powodu rezygnacji triumfatorki US Open 2021. Jako przyczynę wskazano jej problem z nadgarstkiem. Raducanu nie chciała go przeciążać, wolała skoncentrować się na czekającym ją później występie w 1/8 finału singla.

Od razu rozpoczęła się wielka debata. Wiele osób wyrażało przede wszystkim ubolewanie, że były lider światowego rankingu stracił szansę na planowany ostatni występ w Londynie (w deblu przegrał wcześniej w pierwszej rundzie). Część winiła i zaczęła atakować Raducanu, zarzucając jej odebranie tej możliwości słynnemu tenisiście. Innych oburzało zaś takie stawianie sprawy i oczekiwanie, że poświęci ona własne priorytety na rzecz Murraya.

Wcześniej wśród dziennikarzy z innych krajów, którzy obserwowali pojedynki Raducanu w tegorocznym Wimbledonie, można było spotkać się z opinią, że Brytyjczycy oszaleli na punkcie urodzonej w Kanadzie tenisistki. Czy tak rzeczywiście jest i czy wycofanie się z miksta z Murrayem wpłynęło na jej ocenę?

- Nie powiedziałbym, że wszyscy szaleją tu za Emmą. Opinie w jej sprawie są podzielone. Już wcześniej część ją uwielbiała i te osoby uznały teraz, że podjęła dobrą decyzję, a reszta podchodzi do niej z większym dystansem i wspominała teraz, że może jest zbyt miękka, wycofując się - opowiada Sport.pl dziennikarz brytyjskiej gazety "i" James Gray.

Raducanu w ogniu krytyki. "Nie uważam, że to był błąd"

Testem odbioru Raducanu po tym całym zamieszaniu był niedzielny mecz singla i potwierdził on, że młoda zawodniczka na pewno nie jest obiektem ogólnej niechęci. Rozegrała trzysetowy pojedynek z Lulu Sun, który przegrała 2:6, 7:5, 2:6. Publiczność, która wspierała 21-latkę, zamarła na początku decydującej partii, gdy ta podczas wymiany przewróciła się niespodziewanie za linią końcową. Po chwili skorzystała z przerwy medycznej, podczas której fizjoterapeutka koncentrowała się na jej plecach. Na późniejszej konferencji prasowej okazało się, że to nie wskutek upadku pojawiły się te problemy.

- Od wczoraj zmagam się ze sztywnością pleców. Dziś to się tylko pogłębiło. Odczuwałam to w trakcie meczu. Miało to wpływ zwłaszcza przy serwowaniu. Dałam z siebie wszystko - zapewniła.

Raducanu straciła większość poprzedniego sezonu z powodu kłopotów zdrowotnych. Ostatni mecz w 2023 roku zagrała w kwietniu, a potem przeszła operacje obu nadgarstków. Dlatego też dziennikarze dopytywali, czy teraz dolegliwości pojawiły się jeszcze przed sobotą.

- Gdy obudziłam się wczoraj, to poczułam sztywność nadgarstka. Przy dość ciężkich piłkach, jakie są przy okazji gry na trawie, to coś, z czym muszę sobie radzić. Tym bardziej że grałam na tej nawierzchni przez kilka ostatnich tygodni. Musiałam teraz po prostu postawić na pierwszym miejscu singla - tłumaczyła.

Jeden z reporterów spytał, czy z obecnej perspektywy uważa przyjęcie zaproszenia Murraya za pomyłkę. Tu nie pozostawiła żadnych wątpliwości.

- Nie uważam, że to był błąd, bo czułam się wtedy dobrze. Dopiero wczoraj rano obudziłam się z tym uczuciem sztywności. Musiałam postawić na pierwszym miejscu siebie, singla i moje ciało. Uważam, że to była słuszna decyzja. Podtrzymuję ją. Oczywiście, była trudna do podjęcia, bo dotyczyła czegoś, co zawsze chciałam zrobić - podkreśliła.

Zachowała też spokój, gdy spytano ją o to, jak Murray przyjął jej rezygnację. - To była bardzo trudna decyzja. Oczywiście, nie chciałam odbierać mu ostatniego meczu na Wimbledonie. Ale myślę, że wielu zawodników w podobnej sytuacji zrobiłoby to samo i priorytetowo potraktowałoby swoje ciało. Podtrzymuję opinię, że to była właściwa decyzja - broniła się dalej.

A gdy dziennikarz znów dopytywał o reakcję słynnego Szkota, to przyznała, że z oczywistych względów był rozczarowany - To miał być jego ostatni mecz tutaj. Mam nadzieję, że zagra w igrzyskach i tam będzie miał kolejne pożegnanie - zaznaczyła.

Raducanu zapytano o reakcję matki Murraya. "Takie pytanie nigdy nie padło"

Jeden z reporterów wspomniał o debacie, jaka ruszyła po jej decyzji i o pojawiających się w sieci napastliwych komentarzach pod jej adresem. Chciał wiedzieć, czy miało to wpływ na jej grę w niedzielnym meczu.

- Przy każdej decyzji ludzie mają prawo do swoich opinii. Oczywiście wokół tej było trochę zamieszania. Nie sądzę, że postąpiłabym przez to w inny sposób. Uważam, że zwłaszcza w sporcie indywidualnym, musisz podejmować własne decyzje i stawiać siebie na pierwszym miejscu. Zwłaszcza z moją historią po prostu musiałam podejść do tego priorytetowo - argumentowała.

Jedną z osób, która odniosła się w internecie do tej sprawy była Judy Murray. Matka Andy'ego napisała, że decyzja Raducanu była zaskakująca. Potem dodała, że był to sarkazm z jej strony. Co na to tenisistka?

- Jestem pewna, że nie miała tego na myśli - stwierdziła, po czym - chyba jedyny raz w trakcie tego spotkania z mediami - zrobiła dłuższą pauzę.

Wśród pytań o Murraya padło jeszcze jedno - czy godząc się na jego propozycję, myślała o tym i rozmawiała z nim, że jeśli wtedy nadal będzie wtedy rywalizować w singlu, to być może będzie musiała zrezygnować z miksta. Raducanu szczerze przyznała, że na początku turnieju nie spodziewała się, że dotrze do 1/8 finału.

- Dla mnie to była bardzo prosta decyzja. Bardzo chciałabym móc zagrać z Andym. On nie sprawdzał, czy jeśli nadal będę w drabince singlowej, to zamierzam grać z nim. Takie pytanie nigdy nie padło. Ale biorąc pod uwagę, to jak czułam się wczoraj rano po przebudzeniu, to moja decyzja nie mogła być inna - podkreśliła raz jeszcze Brytyjka.

Niemal dokładnie trzy lata minęły, odkąd poprzednio dotarła w Wielkim Szlemie do czwartej rundy. Powtórzyła teraz swój najlepszy wynik z Wimbledonu, który odnotowała właśnie w 2021 roku. Kilka miesięcy później zaś sprawiła sensację, triumfując jako kwalifikantka w US Open. Potem jednak, zamiast notować kolejne sukcesy, zniknęła z kortu. Po części wiązało się to z problemami ze zdrowiem, a po części z zaangażowaniem w rozwój kariery na tle marketingowym. Zamiast zdjęć z treningów publikowała w mediach społecznościowych głównie fotografie z pokazów mody, premier filmowych i gal. W powrocie do dobrej gry nie pomagały liczne zmiany trenerów. Czy teraz nastąpi wreszcie przełom?

- W ciągu ostatnich dwóch tygodni pokonałam dwie rywalki z top 10, co jest dla mnie dużą sprawą, bo podczas US Open 2021 nie grałam z żadną z tego grona. Muszę budować pewność siebie na tym. Sześć miesięcy temu, gdy wróciłam do gry po operacji, wzięłabym w ciemno 1/8 finału Wimbledonu. Oczywiście, że teraz jestem rozczarowana i chciałabym więcej. Ale uważam, że wszystko dzieje się po coś. To tylko podsyca ogień i sprawia, że jestem bardziej głodna. Przez ostatnie kilka tygodni stawiałam siebie na pierwszym miejscu. Tenis jest jedyną rzeczą, która zajmuje mój czas i umysł. Tylko to chcę robić. Wrócił ogień i na tym chcę dalej budować - podsumowała Raducanu.

Wi�cej o: