Andy Murray to jeden z najwybitniejszych tenisistów ostatnich lat. Na koncie Brytyjczyka znajdziemy m.in. puchar za triumf w US Open, dwa złote medale olimpijskie oraz tyle samo tytułów Wimbledonu. W czwartek 37-latek symbolicznie pożegnał się z londyńskimi kortami Wielkiego Szlema deblowym meczem, który rozegrał u boku swojego brata Jamie'ego. Murray'owie przegrali 6:7(6), 4:6 z duetem John Peers / Rinky Hijikata.
Zaraz po ostatnim gemie przystąpiono do uroczystego pożegnania Brytyjczyka. Kibice przez kilka minut klaskali i skandowali jego nazwisko. W międzyczasie kamery od czasu do czasu pokazywały samego Andy'ego Murraya, który nie krył wzruszenia. Ocierał łzy z twarzy, dziękując fanom za tak wyjątkowy moment. Na trybunach również nie brakowało łez.
Brytyjskiego tenisistę zarówno na korcie, jak i w mediach społecznościowych pożegnała również Iga �wi�tek. "Andyyy. Lepszego wsparcia dla kobiecego tenisa nie mogliśmy sobie wymarzyć. Dziękuję za wszystko. To był zaszczyt móc stanąć dziś wieczorem na korcie centralnym. Gratuluję niesamowitej kariery. Jesteś niesamowity" - napisała Polka na portalu X.
Na korcie centralnym Wimbledonu pojawił się również Novak Djoković. Żywa legenda męskiego tenisa przyłączyła się do braw londyńskiej publiczności. Serb ze świeczkami w oczach przyglądał się całej sytuacji, w której jeden z jego największych rywali przeżywał niezapomniane chwile. Tym samym znów udowodnił, że ma ogromny szacunek do przeciwnika, ponieważ jego obecność na jednym z ostatnich meczów Andy'ego Murrayaa na Wimbledonie nie była przecież obowiązkowa. Tymczasem pięknie pożegnał wielkiego tenisistę.
Brytyjczyk oficjalnie zapowiedział, że kończy karierę po igrzyskach olimpijskich. Na trwającym Wimbledonie wystąpi jeszcze w mikście u boku swojej rodaczki Emmy Raducanu. Ich rywalami będzie para Marcelo Arevalo / Shuai Zhang.
Co ciekawe, Novak Djoković w maju pojawił się także na ostatnim meczu Rafaela Nadala na Roland Garros. Jak widać, 37-latek przy każdej możliwej okazji chce pożegnać swoich historycznych przeciwników, z którymi stoczył dziesiątki pasjonujących bojów. To sprawia, że z pewnością zyskał wielu nowych sympatyków.