Jelena Rybakina (4. WTA) przed dwoma laty na Wimbledonie sięgnęła po końcowe zwycięstwo. Teraz również jest wymieniana w roli głównych pretendentek do tytułu. Na razie ma za sobą pierwszą przeszkodę. W pierwszej rundzie bez większych problemów pokonała Rumunkę Elenę Gabrielę Ruse (152. WTA) 6:3, 6:1. Choć różnica na korcie była bardzo wyraźna, Kazaszka pokazała olbrzymi szacunek względem przeciwniczki. Gdy ta miała problemy ze zdrowiem, Rybakina nie mogła stać bezczynnie.
Do sytuacji doszło w połowie drugiego seta. 25-latka prowadziła w nim 3:0 i serwowała, aby dołożyć zwycięstwo w kolejnym gemie. Po krótkiej wymianie posłała kończącą pi�k�, a Ruse pomimo ofiarnego ataku nie była w stanie jej sięgnąć. Na domiar złego Rumunce poślizgnęła się noga i to tak niefortunnie, że poczuła ogromny ból.
Ruse aż podskoczyła i upadła na kort. Od razu chwyciła się za kolano, a na jej twarzy zagościł wyraźny grymas. Uraz wydawał się bardzo groźny, dlatego Rybakina momentalnie ruszyła w kierunku rywalki, by upewnić się, czy wszystko w porządku i udzielić wsparcia. Z pomocą ruszył także sędzia. Na szczęście problem nie był aż tak poważny i po chwili Rumunka dokończyła partię.
Zachowanie Rybakiny spotkało się z bardzo serdecznym odbiorem ze strony kibic�w. - To był dość pechowy krok ze strony Ruse, ale podnoszące na duchu było zobaczyć reakcję Rybakiny (mimo że ESPN nie pokazało jej w całości). Pokazała, dlaczego jest moją ulubienicą - napisała jedna z użytkowniczek na platformie X.
Zachowanie Kazaszki nie może dziwić. Sama w tym sezonie również miewała problemy ze zdrowiem. Z tego powodu musiała się wycofać z Indian Wells oraz turnieju w Rzymie, a podczas rywalizacji w Berlinie skreczowała. W drugiej rundzie Wimbledonu zagra z Niemką Laurą Siegemund (72. WTA). Ich mecz zaplanowany jest na czwartek.