Stanowcze "nie" Igi �wi�tek. Tak odpowiedzia�a dziennikarzowi

6:0, 6:0 w 40 minut - tak Iga �wi�tek rozbi�a Rosjank� Anastasij� Potapow� w czwartej rundzie Roland Garros. Na konferencji prasowej dziennikarze chcieli wiedzie�, w jakim stopniu Ig� nap�dza�y dwie rzeczy: jej spi�cie z Potapow� o rosyjskie symbole zakazane w tenisie oraz jej przegrywane mecze z t� rywalk� w czasach juniorskich.

Niewiele brakowało, a konferencja prasowa z Igą Świątek potrwałaby dłużej niż trwał jej mecz. Anastasija Potapowa nie miała absolutnie żadnych szans. Światowa numer 41 przegrała z liderką rankingu WTA 0:6, 0:6, wygrywając w meczu zaledwie 10 z 58 rozegranych punktów.

Zobacz wideo Zaskakujące pytanie do Igi Świątek

- Nie było na korcie żadnej sytuacji, żebym nie czuła kontroli - przyznała Świątek. - To było komfortowe. Cieszę się, że zapracowałam na taki wynik, że pozostałam w optymalnym skupieniu i dyscyplinie - dodawała.

Od tego Świątek się odcinała. Ale pytanie wróciło

Jak Iga to zrobiła? Dzięki czemu tak wspaniale nastawiła się i przygotowała do meczu z Potapową? Jeden z polskich dziennikarzy chciał wiedzieć czy chociaż przez chwilę napędzała ją myśl, że zagra z Rosjanką. Kibice dobrze pamiętali, że to Rosjanka wyjątkowa - Potapowa rok temu prowokowała, pokazując się na kortach Indian Wells w koszulce Spartaka Moskwa. Na to Świątek, jako numer jeden, reagowała skargą do WTA, bo wobec wojny, jaką Rosja prowadzi w Ukrainie, symbole tego kraju są w tourze zabronione.

Świątek już przed meczem mówiła nam, że się od tego odcina, że ona przedstawiła już swoje poglądy, a Potapowa swoje i na tym lepiej skończyć. A skupić się na tenisie. Reporterowi, który teraz wrócił do tematu Iga odpowiedziała: "Skoncentrowałam się po prostu na tenisie, na tym, na czym muszę się skoncentrować, żeby grać jak najlepiej. Jest sporo kwestii technicznych i taktycznych, o których muszę myśleć. Staram się nie mieszać do tego wszystkiego polityki. No bo polityką się nie gra w tenisa".

Świątek pewna: "Nie ma sensu"

Tak jak podejrzewaliśmy na Sport.pl, większe znaczenie dla Igi miała jej osobista historia związana z Potapową.

  • 1:6, 4:6 na Nations Challenge 2013
  • 4:6, 0:6 na Nations Challenge Finals 2013
  • 6:2, 3:6, 6:7 (6-8) na Orange Bowl 2014
  • 6:4, 3:6, 0:6 w ćwierćfinale Roland Garros 2016

Oto komplet wyników meczów Świątek - Potapowa w ich dziecięcych i juniorskich czasach. Kiedy miały od 12 do 15 lat (obie są z rocznika 2001) zmierzyły się cztery razy i Iga wszystkie te mecze przegrała. Najbardziej bolała porażka tu, w Paryżu. I skutkowała bardzo konkretnymi, jak się po latach okazało przełomowymi, zmianami w życiu Igi. Po tamtym meczu jej trenerem został Piotr Sierzputowski. Z nim Iga została najpierw czołową juniorką świata (wygrała m.in. Wimbledon 2018), a później weszła do światowej czołówki w dorosłym tenisie i wygrała swój pierwszy turniej wielkoszlemowy (Roland Garros 2020).

Jeden z zagranicznych dziennikarzy zapytał, czy przed meczem Iga miała w głowie te wszystkie pojedynki sprzed lat. - Nie - odpowiedziała w pierwszej chwili. Ale od razu dodała: - No cóż, oczywiście przyszła mi do głowy myśl, że czasy się trochę zmieniły, bo pamiętam, że zawsze mnie pokonywała. Przegrałam z nią kilka bolesnych meczów. Jak półfinał Orange Bowl, kiedy miałam meczbola. Albo tutaj, gdy w sumie miałam całkiem niezły wynik w turnieju, ale z nią odpadłam. Ale, szczerze mówiąc, nie ma sensu o tym myśleć, więc trwało to dwie sekundy, a potem skupiłam się na swojej pracy, bo to jest najlepsze, co mogę zrobić".

Świątek gotowa na wszystko. Absolutnie wszystko

Tę pracę Świątek po raz pierwszy w tegorocznym Roland Garros wykonała pod gołym niebem. Na jej trzech poprzednich meczach nad Court Philippe-Chatrier był rozłożony dach. Zapytaliśmy Igę, co musiała zmienić wobec takiej zmiany i czy ucieszyła się na grę w nowych warunkach.

- Taktycznie nic nie zmieniłam, ani nie czułam, że muszę się jakoś mega dostosowywać, ponieważ trenowałam tutaj nie pod dachem, więc raczej to było dla mnie naturalne. Musiałam jedynie dostosować się do wiatru, bo naprawdę z jednej strony wieje dzisiaj mocno. A czy się ucieszyłam? Nie ma to dla mnie znaczenia, bo jakbym się ucieszyła podczas rozgrzewki, że mam otwarty dach, a później by mi go zamknęli, to co? Miałabym być smutna? Raczej po prostu nie zwracam na to uwagi, dostosowuję się do tego, co jest - powiedziała Iga.

Teraz Świątek zmierzy się z Marketą Vondrousovą. Ma z nią bilans 3:0 i jest zdecydowaną faworytką ćwierćfinału.

- Pierwszy raz grałyśmy tu w pierwszej rundzie w 2020 roku. Ona rok wcześniej była w finale, więc nie myślałam, że mam dobre losowanie, raczej grałam totalnie bez oczekiwań i myślałam, że może być ciężko. Ale zagrałam solidnie. Wtedy grałyśmy na bocznym korcie - wspominała Świątek. - Zmieniło się to, że teraz obie jesteśmy utytułowanymi zawodniczkami. I grałyśmy ze sobą kilka meczów, więc obie znamy swoją grę - dodawała.

Reszta niedzieli wolna. Świątek może pokibicować rodakom

Mecz Świątek - Vondrousova odbędzie się we wtorek. Natomiast niedzielę Świątek ma już wolną. - Nie, nie mam zamiaru już trenować - odpowiedziała jednemu z dziennikarzy na pytanie, czy po tak krótkim meczu nie będzie miała jeszcze treningu.

W ramach wolnej reszty niedzieli Iga może pooglądać w akcji innych reprezentantów Polski grających w Roland Garros. Swoje mecze w niedzielę wygrali już Jan Zieliński w deblu (w parze z Hugo Nysem) oraz Tomasz Berkieta i Monika Stankiewicz w turniejach juniorów. A zagrają jeszcze: Katarzyna Kawa w deblu (w parze z Nao Hibino), Magda Linette również w deblu (w parzez z Bernardą Perą) i Zieliński w mikście (w parze z Su-Wei Hsieh). Jeden z polskich dziennikarzy zapytał Igę, czy czuje, że dołożyła cegiełkę do tego, że mamy aż tylu reprezentantów Polski w wielkim turnieju.

- Mam nadzieję, ale oni wszyscy, w tym ci juniorzy, na pewno grali już w tenisa, zanim jeszcze ja osiągnęłam swój pierwszy sukces. Wydaje mi się, że jeśli miałabym mieć jakiś wpływ, to za kilka lat, jak podrosną dzieciaki, które teraz mają sześć-osiem lat i jak będą grały w juniorskich turniejach. Wierzę, że daję im trochę nadziei - powiedziała Iga.

- Zresztą, z Tomkiem Berkietą ostatnio nawet razem trenowaliśmy razem ogólnorozwojówkę, bo on też zaczął pracować z Maćkiem Ryszczukiem [trener przygotowania Igi]. Tomek jest młodszy ode mnie, ale silniejszy, wyższy - dla mnie to fajna motywacja. Cieszę się, że grają w tym turnieju i mam nadzieję, że daleko zajdą, bo granie tych juniorskich turniejów daje dużo doświadczenia - zakończyła Świątek.

Wi�cej o: