Hubert Hurkacz (10. ATP) nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia po turniejach w Stanach Zjednoczonych. W Indian Wells odpadł już po pierwszym meczu, natomiast w Miami poległ w czwartej rundzie. Przez to zaliczył spadek w rankingu, lecz szybko będzie mógł powetować sobie niezbyt udane starty.
Polak rozpoczyna rywalizację na kortach ziemnych, na których nie idzie mu rewelacyjnie. Podobnie jak w poprzednim sezonie, tak i w tym zacznie od startu w turnieju ATP 250 w Estoril. W zeszłym roku spisał się tam bardzo mocno poniżej oczekiwań i jako turniejowa "dwójka" odpadł już po pierwszym spotkaniu. Jego niespodziewanym pogromcą okazał się Hiszpan Bernabe Zapata Miralles (143. ATP).
W tym roku Hurkacz również będzie jedną z największych gwiazd imprezy, spośród wyżej notowanych tenisistów w Portugalii wystąpi tylko broniący tytułu Casper Ruud (8. ATP). W pierwszej rundzie rozstawiony z numerem drugim Polak ma wolny los. W kolejnej fazie trafi albo na brytyjskiego kwalifikanta Jana Choinskiego (188. ATP), albo na Brazylijczyka Joao Fonsecę (288. ATP), który otrzymał dziką kartę.
Z tych dwóch zawodników Polak o wiele lepiej zna Choinskiego. Jako juniorzy razem występowali w deblu, jako seniorzy rywalizowali ze sobą raz. W drugiej rundzie zeszłorocznego Wimbledonu Hurkacz wygrał 6:4, 6:4, 7:6(3). Z Fonsecą 27-latek jeszcze nigdy nie grał.
A na kogo może trafić Hurkacz w kolejnych rundach? W ćwierćfinale może wpaść na Dominika Koepfera (52. ATP), w półfinale na rozstawionego z numerem trzecim Lorenzo Musettiego (24. ATP), natomiast w finale na Ruuda, Alejandro Davidovicha Fokinę (28. ATP) lub Gaela Monfilsa (47. ATP), który pokonał go w Indian Wells.
Turniej w Estoril rozpocznie się w poniedziałek 1 kwietnia i potrwa do niedzieli 7 kwietnia. Data pierwszego meczu Hurkacza na razie nie jest znana.