We wtorek media poinformowały, że w Miami zmarł partner Aryny Sabalenki Konstantin Kołcow. Jak na razie nie wiadomo, co było przyczyną jego �mierci, choć media spekulują, że mogło być to samobójstwo. O takim scenariuszu donosił m.in. portal by.tribuna.com, który skontaktował się z policją z Miami.
"Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia. Choć nie byliśmy już razem, to moje serce jest złamane. W tym trudnym czasie proszę o uszanowanie prywatności mojej oraz jego rodziny" - napisała Sabalenka na Instagramie, odnosząc się do tragedii związanej z utratą byłego partnera.
W związku z tymi wydarzeniami jej występ w turnieju WTA 1000 stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie Białorusinka zdecydowała się wystartować w turnieju. Poprosiła jednak organizatorów o dodatkowy dzień odpoczynku, a ci przystali na jej prośbę, w związku z czym spotkanie z Paulą Badosą zostało przeniesione na piątek 24 marca.
W piątkowej rywalizacji Aryna Sabalenka (2. WTA) była faworytką i wykonała swoje zadanie. Białorusinka pokonała Paulę Badosę (80. WTA) 6:4, 6:3. i awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Miami. Tuż po ostatniej piłce na korcie doszło do pięknych scen. Kamery uchwyciły moment, kiedy obie przyjaciółki podeszły do siebie przy siatce i zaczęły dziękować sobie dziękować za pojedynek. W obliczu osobistej tragedii Sabalenki rezultat meczu zszedł na drugi plan. Tenisistka z Mińska spokojnie podeszła do Hiszpanki, która zaczęła ją przytulać.
Na reakcję ekspertów i fanów nie trzeba było długo czekać. "Zdjęcie dnia. Sabalenka i Badosa w dniu, w którym tenis zszedł na drugi plan" - napisał amerykański dziennikarz Christopher Clarey na portalu X.
W trzeciej rundzie Aryna Sabalenka (1. WTA) zmierzy się z Ukrainką Anheliną Kalininą (36. WTA). To spotkanie odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 1:30 czasu polskiego.