Wilander nie zgadza si� z tym, co m�wi si� o �wi�tek. "Ja protestuj�!"

�ukasz Jachimiak
- Rozumiemy, �e kobiety s� niewyobra�alnie dobre i m�czy�ni s� niewyobra�alnie dobrzy, mimo �e s� oczywiste r�nice w sile uderze�, w pr�dko�ciach. Ale Iga pokaza�a, �e jest zdolna prowadzi� wymiany ze Zverevem, �e gdyby�my nie widzieli twarzy i cia�, to naprawd� nie byliby�my w stanie powiedzie�, kt�re z nich jest kobiet�, a kt�re m�czyzn�! - zachwyca si� w rozmowie ze Sport.pl Mats Wilander, gdy m�wi o niedawnym finale United Cup. Zwyci�zca siedmiu turniej�w wielkoszlemowych i by�y numer jeden �wiatowego rankingu uwa�a, �e najlepsza tenisistka �wiata to faworytka ruszaj�cego w niedziel� Australian Open.

Iga Świątek wygrała komplet pięciu singlowych meczów podczas United Cup. W Perth i Sydney liderka światowego rankingu WTA zaprezentowała świetną formę przed Australian Open, pierwszym wielkoszlemowym turniejem w 2024 roku.

Zobacz wideo Iga Świątek jak Novak Djoković? "Nie dopuszcza myśli o porażce"

Rywalizacja w turnieju głównym w Melbourne zacznie się już w niedzielę 14 stycznia. Mats Wilander, który wygrał Australian Open trzy razy, będzie pracował w trakcie turnieju jako ekspert Eurosportu.

Łukasz Jachimiak: Zacznijmy od najważniejszego - kto wygra Australian Open 2024 i dlaczego Iga Świątek?

Mats Wilander: Ha, ha, ha! Wiesz, dlaczego Iga wygra Australian Open? Dlatego, że płakała po finale United Cup. Widziałem mecze Igi w tym turnieju i widziałem łzy w jej oczach po tym, jak razem z Hubertem Hurkaczem przegrała miksta z Niemcami, który decydował o tytule. Iga tak bardzo się angażuje, tak bardzo się stara, jest już tak bardzo doświadczona, choć przecież jeszcze ciągle bardzo młoda, że to jest imponujące.

Jest coraz lepsza - widzę to za każdym razem, gdy ją oglądam, naprawdę! A teraz znów widziałem, jak bardzo się przejmuje, jak się ze wszystkich sił stara, jak inwestuje wszystko, co ma w granie dla Polski i w granie razem z Hubim. Na koniec miała łzy w oczach, bo nie dostała tego, na co tak mocno pracowała. Widzę jej nastawienie i ciągły postęp. Jestem przekonany, że wygra Australian Open, że pewnego dnia wygra też Wimbledon, że znowu wygra US Open i że jeszcze wiele razy wygra Roland Garros. Dlatego że tak bardzo dba o każdy szczegół, że tak się stara w każdym pojedynczym meczu. A według mnie to jest najważniejsza część bycia świetnym tenisistą.

To jest głód? Iga jest ciągle nienasycona?

Tak, jest bardzo głodna. Ale nie tylko wygrywania. Tego głodny jest każdy. A Iga jest przede wszystkim głodna rozwoju. Karmi się pracą, trudem, który wkłada w bycie coraz lepszą. Kiedy obserwuję Igę, to szczególnie lubię patrzeć na te momenty, gdy czeka na serwis rywalki. Widzę, jak pracuje na nogach, z jaką intensywnością drepcze, jak bardzo jest oddana grze - do tego stopnia, że ja w tym widzę wręcz ekscytację! Nie robi czegoś dlatego, że musi, ale dlatego, że chce, a wręcz pragnie zrobić to jak najlepiej. Gdy oglądam jej treningi, widzę, że wkłada całą siebie w serię 10 forhendów i zaraz 10 bekhendów i chociaż robi to bardzo dobrze, to ciągle widzi przestrzeń do poprawy. To jest świetne! Myślę, że Iga wie, że bardzo poprawiają się też jej rywalki. Zwłaszcza Sabalenka i Rybakina są dziś dla niej zagrożeniem. Obie grają mocno, agresywnie i obie zyskały coś bardzo ważnego.

Trzy lata temu Sabalenka i Rybakina grały podobnie jak teraz, ale wtedy żadna z nich jeszcze nie wygrała niczego wielkiego, a dziś obie mają już po jednym tytule wielkoszlemowym i teraz są pewne siebie. Dlatego ich mecze wyglądają już inaczej - czują się mistrzyniami, kontrolują wymiany, często wygrywają pewnie. Jak Iga. Iga jest bardzo przyzwyczajona do dyktowania warunków gry, do kontrolowania każdego punktu, a myślę, że przed meczami z Sabalenką i Rybakiną musi zrozumieć, że nie zawsze będzie w stanie wszystko kontrolować.

Coco Gauff to do tego grona nie zaliczasz?

Coco też, przeciw niej Iga również nie może się nastawiać na kontrolowanie każdego punktu, każdej wymiany. Też gra mocny tenis i w poprzednim sezonie zyskała dużo pewności siebie. Iga powinna robić to, co robi Novak Djoković - dobrze rozumie, że czasami musi grać w inny sposób, że nie zawsze może być ofensywny, że nie zawsze warto. Tak, ma moc, żeby kontrolować mecz, ale Iga - tak jak on - musi przed trudnym meczem rozumieć, że to jest taki mecz, w którym może być bardziej defensywna, że to się jej może opłacić. Iga musi być otwarta na różne style tenisa.

Myślisz, że Iga jeszcze czasami tego nie potrafi wyważyć? Że za bardzo chce pokazywać, że rządzi?

Jestem przekonany, że ona to będzie robiła. I dlatego na sto procent powiem, że Iga, która wygrała już cztery turnieje wielkoszlemowe, wygra jeszcze co najmniej drugie tyle. Co najmniej!

Przeczytam ci coś à propos twardego grania Igi i zarazem jej dostosowywania się do naprawdę trudnych wyzwań. Była najlepsza deblistka świata Rennae Stubbs w trakcie meczu Świątek i Hurkacza ze Zverevem i Siegemund napisała na Twitterze tak: "Szczerze: gdybym była Zverevem, grałabym na Hubiego, nie na Igę!".

Ha, ha! Dobre! Muszę powiedzieć, że ten mikst w finale był świetny dla damskiego tenisa. Rozumiemy, że kobiety są niewyobrażalnie dobre i mężczyźni są niewyobrażalnie dobrzy, mimo że oczywiście są różnice w sile uderzeń, w prędkościach. Z fizycznego punktu widzenia te różnice są oczywiste. Ale Iga pokazała, że jest zdolna prowadzić takie wymiany ze Zverevem z końcowej linii, że gdybyśmy nie widzieli twarzy i ciał, to naprawdę nie bylibyśmy w stanie powiedzieć, które z nich jest kobietą, a które mężczyzną!

To otwiera nam oczy na to, jak mocno i jak dobrze kobiety mogą uderzać piłkę. Oraz jak dobrze kobiety mogą się ruszać, jak dobrze returnować bez znaczenia czy serwis innej kobiety, czy mężczyzny. Zgadzam się z Rennae Stubbs, że lepiej grać na Hubiego niż na Igę, bo Iga wygrała cztery turnieje wielkoszlemowe i doskonale wie, jak się zachowywać w trudnych chwilach. Tu nie ma znaczenia, czy jest kobietą, czy mężczyzną - liczy się, że wierzy w siebie, że ma przekonanie, że robi to, co trzeba i jak trzeba. Oczywiście to nie zawsze zadziała, ale takiego nastawienia trzeba, gdy grasz najważniejsze punkty, na przykład gdy bronisz break pointa albo gdy masz break pointa.

Przeczytam ci coś jeszcze, dobrze?

Jasne, słucham.

Craig Boynton, trener Huberta Hurkacza, powiedział po United Cup tak: "Jeśli masz dzieci i jeśli kochasz tenis, to musisz kupić bilety jak najbliżej kortu, żeby z bliska patrzeć, jak gra Iga. Mnie to otworzyło oczy".

Powinniśmy się dobrze wsłuchać w jego słowa! Myślę, że Boynton, który siedział tak blisko grającej Igi oraz był na jej treningach, zobaczył, co powinien robić mistrz i co robić, żeby zostać mistrzem. Widział, jaką postawę powinien mieć wielki zawodnik w trakcie meczu, widział łzy w oczach wielkiego zawodnika po porażce, widział, jak bardzo Idze zależy na zwycięstwach - prawdopodobnie jeszcze bardziej niż innym w tourze! Bo Iga jest niesamowicie mocno zaangażowana emocjonalnie. Niektórzy mówią, że aż za bardzo, ale ja protestuję. To jej zaangażowanie pokazuje wielki szacunek do sportu, do rywala, do ciężkiej pracy. Widzę i myślę, że Boynton właśnie to zobaczył, że Iga najbardziej chce nie sprostać jakimś oczekiwaniom, nie zrobić coś, na co ludzie liczą, tylko to jej tak bardzo osobiście zależy, to ona angażuje się najmocniej i o tym myśli, tym się potrafi kierować. Tu nie chodzi o to, że Iga jest wielką profesjonalistką - jest, to jasne, ale takim samym numerem jeden, jeśli chodzi o profesjonalizm w świecie tenisa jest choćby Novak Djoković i na pierwszym miejscu pod tym względem na pewno możemy postawić jeszcze sporo innych graczy. Tu najważniejsze jest, że Iga tak bardzo się angażuje emocjonalnie, że daje całą siebie tak bardzo, że bezsprzecznie zasługuje na wszystko, co już osiągnęła i jeszcze na dużo więcej.

Myślisz, że trener Boynton zobaczył też, że Iga to "boss" w duecie z Hubertem?

Tu nie chodzi o bycie szefem. Hubi ma bardzo dobry serwis, na tym można bazować. Ale dla Igi gra dla Polski w United Cup i gra z Hubertem to był czas, który pokazał, jak chce się dzielić sukcesem z Hubim i z innymi ludźmi. Tak, potrafi wziąć na siebie najcięższą pracę, potrafi zarządzić w najtrudniejszych momentach, ale przede wszystkim widać było, jak bardzo wierzyła, że może pomóc Polsce wygrać United Cup. Jednocześnie było widać, że dla samej Igi ten turniej był świetnym przygotowaniem do Australian Open, najlepszym treningiem. Ten turniej potwierdził nam wszystko to, co już o Idze wiedzieliśmy - że jest świetna, maksymalnie zaangażowana i że wciąż staje się coraz lepsza.

A czego dowiedzieliśmy się o Hurkaczu?

Nawet nie wiesz, jak cenną lekcją jest dla niego bycie obok kogoś takiego jak Iga �wi�tek! Ważne jest to, co mu mówi między gemami, jak reaguje i jakie piłki gra na przykład, gdy przegrywają 15:40 czy 30:40 i muszą się bronić. Hubi zobaczył z bliska, że w sytuacjach, w których większość graczy jest trochę przestraszona, Iga nagle gra to, co najlepiej potrafi. To jest raz najmocniejszy forhend, jaki jest w stanie zagrać, innym razem to jest ten jej trudny do opanowania przez rywala kick serwis, a jeszcze innym razem to jest akurat wtedy idealnie trafiony pierwszy serwis. Hubert może się uczyć, może to chłonąć. Pamiętasz jego mecz z Djokoviciem na ubiegłorocznym Wimbledonie? To był ćwierćfinał?

Czwarta runda - do dziś żal nam tych przegranych przez niego tie-breaków i zepsutych setboli!

Tak, miał setbole i wtedy popełnił dużo błędów. Myślę, że teraz, gdy był przy Idze, miał takie momenty, w których w duchu aż sobie krzyknął: "Ooo! Tak to robią najlepsi na świecie!". Bo nie ma znaczenia, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną - liczy się, czy po prostu wtedy nad sobą panujesz, czy potrafisz znaleźć balans i w jednym decydującym punkcie zagrasz troszkę bezpieczniej, a w innym - zaryzykujesz. Patrzenie z bliska, jak to robi Iga, może być tylko świetną lekcją dla kogoś takiego jak Hubert. Bo jasne jest, że jeśli chodzi o fizyczność, ma wszystko, żeby być najlepszym graczem na świecie. Ale mentalnie nie jest jak Iga. Jeszcze nic wielkiego nie wygrał, stąd ta różnica. Natomiast na kortach Australian Open zdecydowanie będzie miał taki potencjał, że chyba każdy wymieni go jako jednego z tych rywali, na których najmniej chce się wpaść. Kiedy on naprawdę dobrze serwuje, to nic nie możesz zrobić. Nic!

Czy Hubert to ktoś, kto pewnego dnia może wygrać turniej wielkoszlemowy? Proszę o szczerą odpowiedź.

To łatwe pytanie! Tak, zdecydowanie może to zrobić. Ale musi się jeszcze poprawić. Mówiłem, że Hubi ma świetny serwis, jednak uczciwie trzeba powiedzieć, że nie zawsze tak jest. Zawsze świetny serwis miał John Isner, zawsze znakomicie serwował Andy Roddick, zawsze wybitnie robił to Roger Federer. A Hubert? Spójrz na Zvereva - jego serwis może nie wyglądał tak spektakularnie jak niektóre serwisy Huberta w ich meczu, ale między nimi widzieliśmy taką zasadniczą różnicę, że Zverev aż tak nie polega tylko na swoim serwisie, jak to robi Hubert. Jeżeli Hubert aż tak się opiera na serwisie, jeśli to ma być jego zdecydowanie najlepsza broń, to ten serwis zawsze musi mu działać świetnie. A trzeba pamiętać, że dobry serwis to nie jest tylko liczba asów. Swój serwis musisz po prostu tak trzymać, żeby wygrywać swoje gemy serwisowe. Pete Sampras pokazywał to najlepiej. Zawsze dobierał taki serwis, który w konkretnym meczu pozwalał mu najlepiej kontrolować sytuację - raz to był serwis pozwalający grać akcje serve and volley, raz to był serwis cięty, raz serwis na ciało. Bycie świetnie serwującym znaczy, że jesteś nim naprawdę zawsze, że jesteś pod tym względem wszechstronny. Nad tym Hurkacz jeszcze musi pracować.

Transmisje Australian Open na antenach Eurosportu. Każdy mecz na żywo i na żądanie w Eurosporcie Extra w Playerze. Relacje na żywo z meczów Polaków na Sport.pl.

Wi�cej o: