Pierwsza wersja wstępnego kalendarza ujawniona w październiku 2023 roku wskazywała, że konkursy w Niemczech mają się odbyć od 6 do 8 grudnia, a Wiśle przydzielono nowe miejsce w kalendarzu - zawody były zaplanowane na dni 14-16 lutego. Do wiosennego spotkania komisji planowania kalendarza FIS w Pradze wiele się jednak zmieniło.
Już kilka dni temu w rozmowie z Polsatem Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz zdradził, że Wisła przejmie grudniowy termin i zorganizuje trzeci weekend Pucharu Świata nadchodzącej zimy. Teraz wszystko zostało potwierdzone.
W propozycji kalendarza, która musi zostać zatwierdzona podczas głównego komitetu skok�w w Portorożu 8 maja, a następnie podczas czerwcowego kongresu FIS, konkursy w Wiśle widnieją jako te rozgrywane w dniach 6-8 grudnia, a w przypadku Zakopanego daty zawodów przesunięto o tydzień w stosunku do tego, co wcześniej zapowiadano: teraz to 17-19 stycznia.
Informacja o zmianie terminu zawodów w Titisee-Neustadt mocno zaskoczyła szefa niemieckich skoków Horsta Huettela. - Propozycja Adama była dla nas czymś zupełnie nowym. Usłyszałem o tym, co powiedział dopiero kilka dni temu. Musieliśmy się skonsultować z komitetami organizacyjnymi i znaleźć rozwiązanie. Sandro podejmuje decyzje w tej sprawie, więc i pilnuje sytuacji. Gdyby było możliwe zachować grudniowy termin, bylibyśmy bardzo zadowoleni. Tak to wyglądało w poprzednich latach - mówił w rozmowie ze Sport.pl działacz jeszcze przed sobotnim spotkaniem. Prosiliśmy o komentarz w tej sprawie komitet organizacyjny zawodów, ale nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi jego członków.
Ostatecznie udało się coś pomiędzy tym, czego chciał Huettel: Titisee-Neustadt zorganizuje czwarty weekend PŚ, tuż po Wiśle i odbędą się tam aż trzy konkursy: najpierw zawody duetów, a potem dwa razy indywidualne. To jeden z najbardziej napiętych weekendów w kalendarzu - podobnie zorganizowane zostaną tylko te w Lillehammer, Willingen i Planicy.
Wyszło, więc tak, że Polacy "zabrali" termin Niemcom, ale już nie miejsce w kalendarzu cyklu, bo konkursy i tak się odbędą. - Nie wiem, czy zabraliśmy im termin, bo wiadomo, że przedstawiany kalendarz jest wcześniej długo omawiany i ustalany z organizatorami. Na pewno wszyscy wiedzą, kiedy mniej więcej kto ma w nim być, bo nie tworzymy go tak, że ktoś nam coś narzuca - mówi członek komitetu ds. planowania kalendarza FIS reprezentujący w nim Polski Związek Narciarski, Wojciech Gumny.
- Rozdzielenie terminów Wisły i Zakopanego jest jak najbardziej zasadne, ponieważ nawet marketingowo o skokach mówi się w Polsce dwa razy w roku: na początku sezonu, a potem w styczniu przy okazji Turnieju Czterech Skoczni - wskazuje wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Początki sezonu to był dotychczas zarówno dla Wisły, jak i zawodników jeden z lepszych terminów. Dlatego myślimy o tym, żeby to był też stały punkt, podobny do tego, jakim przez ostatnie 22 lata jest Zakopane. Wielokrotne zmienianie terminów według mnie po prostu nie ma sensu - dodaje.
- Powinniśmy współpracować z polskim związkiem, a nie być przeciwko jego interesom. Dla nas Wisła zazwyczaj była tradycyjnie umieszczana w grudniu lub listopadzie. Musimy tylko mieć pewność, że przygotowanie skoczni będzie odpowiednie, bo wiemy, że w grudniu sytuacja z warunkami będzie inna niż byłaby w kolejnych miesiącach - wskazuje dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile.
Nowe terminy dla Wisły i Titisee-Neustadt to niejedyne zmiany w proponowanej wersji kalendarza kolejnego sezonu Pucharu Świata. Przesunięto wcześniej planowane na połowę grudnia zawody w Lake Placid na dni 7-9 lutego. To oznacza, że skoczków czeka - tak jak minionej zimy - długa i męcząca podróż z USA do Japonii, bo konkursy w Sapporo zapisano w dniach 14-16 lutego. Sandro Pertile twierdzi, że nie było innej możliwości ukształtowania kalendarza.
Z planów usunięto zawody w Bad Mitterndorf, a zastąpione ją próbą przed mistrzostwami świata w lotach narciarskich, które w 2026 roku zorganizuje Oberstdorf - zawody PŚ w 2025 roku odbędą się tam od 24 do 26 stycznia. Utrzymano też tydzień przerwy w rywalizacji przed mistrzostwami świata w Trondheim, o który prosili zawodnicy.
W trakcie spotkania w Pradze przedstawiono też proponowany kalendarz Letniego Grand Prix na ten rok, a w nim przesunięto datę zawodów w Wiśle - teraz widnieją one od 16 do 18 sierpnia, a początkowo miały zostać rozegrane tydzień później. Wówczas w Beskidach będą rywalizować zarówno skoczkowie, jak i skoczkinie.
Przygotowano też wstępne wersje kalendarzy Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup mężczyzn oraz Pucharu Interkontynentalnego kobiet. W nich znalazły się cztery dodatkowe weekendy międzynarodowych zawodów w skokach w Polsce. Dodatkowo rozważa się jeszcze, czy w przypadku zimowych zawodów FIS Cup w Szczyrku nie pojawią się przy nich także konkursy Pucharu Interkontynentalnego kobiet.