W ten weekend najlepsi skoczkowie świata rywalizują w słoweńskiej Planicy. Odbyły się dwa treningi, podczas których triumfował Johann Andre Forfang i Timi Zajc. Były one opóźnione przez dość spory lód, który zalegał na zeskoku. Organizatorzy próbowali sobie poradzić z problem i finalnie dopuścili zawodnik�w do rywalizacji. Tyle tylko, że w kwalifikacjach doszło do dwóch groźnych upadków. Niewykluczone, że to właśnie źle przygotowany zeskok przyczynił się do ich wystąpienia.
O 10:30 ruszyły kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego. Już niemal na początku poważny wypadek zaliczył Casey Larson. Wylądował na 196,5 m, ale nie ustał próby. Stracił równowagę i upadł na zeskok. Na szczęście był w stanie opuścić plac o własnych siłach.
Kilka minut później na belce pojawił się Eetu Nousiainen. Fin oddał próbę na 180 m i także miał problem z lądowaniem. Ostatecznie on również stracił równowagę i dość mocno uderzył o zeskok. Na tyle, że natychmiast pojawiły się przy nim służby medyczne. Zawodnik nie był w stanie się podnieść i zeskok opuścił na noszach. Informacje w sprawie jego stanu zdrowia przekazał Jakub Balcerski, który śledzi zmagania z Planicy.
"Eetu Nousiainen mówi, jest z nim ok. Oczywiście ma kilka zadrapań na twarzy, kolanie, czy ból w okolicy brzucha. Będzie dalej badany przez lekarzy - przekazał Tomi Trbovc" - napisał dziennikarz Sport.pl na X (dawniej Twitter). Raczej nie zobaczymy już go w ten weekend.
Jak wskazał Adam Bucholz, to właśnie źle przygotowany zeskok w dużej mierze przyczynił się do upadków. "Zeskok Letalnicy pozostawia dziś wiele do życzenia. W kwalifikacjach miały miejsce już dwa upadki - najpierw próby nie ustał Casey Larson, potem Eetu Nousiainen" - pisał.
Niejako informacje te potwierdził Maciej Kot. - Zeskok jest bardzo trudny. Jest sporo dziur, śladów po poprzednich skoczkach - powiedział Polak, cytowany przez Natalię Żaczek z "Przegl�du Sportowego".
Ostatecznie kwalifikacje rozegrano do końca. Triumfował w nich Ryoyu Kobayashi, który minimalnie wyprzedził Piotra �y��, bo o zaledwie 0,6 punktu. Polak oddał za to najlepszą próbę tego dnia. Poszybował na aż 241 m. Podium uzupełnił Daniel Huber. Tym samym czwórka Biało-Czerwonych uzyskała kwalifikację do piątkowego konkursu. W gronie szczęśliwców nie znalazł się Maciej Kot. Wyniki i relacja z kwalifikacji znajdują się pod tym linkiem.