Wielka posta� �wiata skok�w trafi do Polski? Sytuacja si� komplikuje. Znamy szczeg�y

Jakub Balcerski
- O swojej przysz�o�ci zdecyduj� w ci�gu kilku najbli�szych dni - m�wi Sport.pl Harald Rodlauer, jeden z najlepszych trener�w na �wiecie, a jednocze�nie kandydat do przej�cia polskiej kadry skoczki�. Poza Polsk� Austriak ma jednak atrakcyjne oferty z dw�ch innych reprezentacji i bardzo mo�liwe, �e wybierze w�a�nie jedn� z nich.

Rodlauer w zeszłym sezonie doprowadził austriackie skoczkinie do zdobycia Pucharu Narodów, a Evę Pinkelnig do Kryształowej Kuli za wygranie klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z mistrzostw świata przywiózł jeszcze dwa srebrne medale i można go uznać za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego obecnie trenera w świecie skok�w kobiet.

Zobacz wideo Ile zarabiają pięściarze w Polsce? Gwiazdy nie mają szacunku

Odszedł z Austrii skonfliktowany i dostał "bardzo atrakcyjną" propozycję od Małysza

57-letni szkoleniowiec sam zrezygnował z dalszego prowadzenia Austriaczek po sezonie. To skutek nieporozumień z tamtejszym związkiem, a przede wszystkim dyrektorem skoków, Mario Stecherem. - Nasza współpraca w zespole była daleka od odpowiedniej wydajności i satysfakcji. Było wiele głębokich rozbieżności i niezgoda pomiędzy mną i Mario. Miałem wrażenie, że jedynym, co się liczyło, były błędy, a nie sukces sportowy, który osiągnęliśmy. Straciliśmy wspólną wizję przyszłości - mówił Rodlauer w rozmowie ze Sport.pl. - Mam nadzieję, że znajdę kadrę, która doceni moją pracę i zaangażowanie - dodał na koniec.

I w tym samym wywiadzie przyznał, że rozmawiał z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego, Adamem Małyszem o możliwości przejęcia polskich skoczkiń. - Odbyliśmy kilka naprawdę konstruktywnych rozmów. Polska oferta jest bardzo atrakcyjna, a zresztą każdy wie, że wasz kraj to niesamowite miejsce na światowej mapie skoków. Współpraca z polskim zespołem może otworzyć mi wiele drzwi do nowych możliwości wzbogacających moje doświadczenie - przekazał wówczas Rodlauer.

Rodlauer wybiera spośród trzech ofert. Wiemy, która może mu najbardziej pasować

Zaznaczał jednak, że nie wie jeszcze, czy zdecyduje się na pracę w Polsce. - Jest jeszcze kilka innych, także atrakcyjnych ofert. Będę w ich sprawie negocjował i je rozważał. Bardzo ostrożnie podejdę do wszystkich możliwości przed podjęciem ostatecznej decyzji. Wezmę pod uwagę także sprawy osobiste - tłumaczył Austriak w połowie kwietnia. Według naszych informacji Rodlauer poza propozycją z Polski ma jeszcze dwie oferty, nad którymi się zastanawia: z W�och i Japonii.

Która z trzech propozycji ma u Austriaka największe szanse? Naszym zdaniem trzeba skupić się na słowa trenera o "sprawach osobistych". Zaznaczył, że w Polsce ma przyjaciół w postaci Thomasa Thurnbichlera i Mathiasa Hafele. Słyszymy jednak, że w tej kwestii najwięcej do powiedzenia mają Włosi. To u nich pracuje były asystent w kadrze austriackich skoczkiń u Rodlauera, Romed Moroder. Do Austrii przychodził w 2019 roku, właśnie z włoskiej reprezentacji, ale w końcówce 2021 roku wrócił do Włoch. Austriacki Związek Narciarski nie pozwolił mu pozostać w kadrze ze względu na brak szczepienia przeciwko koronawirusowi, przez co Moroder nie mógłby np. pojawić się na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Teraz Rodlauer chętnie wróci do współpracy z Moroderem. W dodatku z Włoch najbliżej do jego rodziny w Austrii. Na razie to prawdopodobnie najlepsza propozycja w oczach Austriaka. Nikt z Włoskiego Związku Narciarskiego nie potwierdził nam do tej pory, na jakim etapie są ich rozmowy z Rodlauerem.

Oferta z Japonii to z kolei ta o największym potencjale wynikowym - w zeszłym sezonie zawodniczki tej kadry były piątą siłą Pucharu Narodów, uzbierały siedem miejsc na podium, w tym dwa zwycięstwa. W dodatku w konkursie w Willingen Yuki Ito, Nozomi Maruyama i Sara Takanashi zajęły wszystkie trzy miejsca na podium. To stosunkowo młoda kadra i dodatek w postaci tak doświadczonego, czołowego trenera jak Rodlauer mógłby sprawić, że jeszcze skuteczniej walczyłyby z Austriaczkami, Niemkami, Norweżkami i Słowenkami.

Za to w Polsce Rodlauer musiałby budować nie tylko kadrę narodową, ale i całą dyscyplinę skoków kobiet od podstaw. Pracowałby, albo co najmniej koordynował pracę także z młodymi zawodniczkami i musiałby wprowadzić dobrze funkcjonującą współpracę z klubami. Inna sprawa, że to właśnie tutaj ma pole do odniesienia największego sukcesu - wprowadzenie kadry na wyższy poziom i stworzenie z Polski miejsca liczącego się w kobiecych skokach na pewno zostałoby szeroko docenione. To także inny rodzaj trenerskiego doświadczenia, a jak mówi sam Rodlauer, zależy mu na "odkryciu radości z tej pracy na nowo i sprawieniu, że urośnie i rozwinie się kolejny zespół" w tej dyscyplinie.

Praca we Włoszech byłaby zatem prawdopodobnie najbardziej komfortowa, w Japonii najbardziej profesjonalna i bliska temu, czego zaznał w austriackiej kadrze, a w Polsce najtrudniejsza i stawiająca przed nim największe wyzwanie w karierze. Rodlauer przekazuje nam, że jeszcze nie wybrał jednak tej oferty na kolejny sezon, którą ostatecznie zaakceptuje. - O swojej przyszłości zdecyduję w ciągu kilku najbliższych dni - mówi Sport.pl szkoleniowiec.

Jeśli nie Rodlauer, to kto? "Opcji jest niewiele"

Dla Polski decyzja Rodlauera będzie ważna, być może kluczowa dla przyszłości kadry skoczkiń. Nie ma wielu innych kandydatów do zatrudnienia w roli jej trenera, a już na pewno nie tak doświadczonych i klasowych jak Austriak.

Zoran Zupancić ze S�owenii, z którym Adam Małysz negocjował w sprawie pracy w Polsce już rok temu, dostał zgodę na dalszą pracę w tamtejszej kadrze pomimo słabszych wyników w tym sezonie. PZN miał także rozmawiać z niemieckimi trenerami, ale o szczegółach tych negocjacji wiadomo niewiele. Podobnie jak w sprawie Czecha Jaroslava Sakali, wychowawcy mistrzyni olimpijskiej z Pekinu, Słowenki Ursy Bogataj, który był bardzo blisko posady w Polsce po zeszłym sezonie.

- Opcji jest niewiele - przyznają polscy działacze i sami czekają na decyzję Rodlauera. Po rozmowach z trenerem są dobrej myśli, choć wiedzą, że konkurencyjne oferty mają sporą szansę przebić tę z Polski.

Wi�cej o: