Polscy skoczkowie zajęli piąte miejsce w konkursie drużynowym w Bischofshofen. Triumfowali Austriacy przed Japończykami i Norwegami. Kolejna okazja do zespołowej rywalizacji już w najbliższą sobotę na skoczni w Zakopanem. Wiele wskazuje na to, że tym razem biało-czerwony zespół zasili Kamil Stoch.
- Kamil rozmawiał przed weekendem ze sztabem i dał jasny sygnał, że odpoczął w domu. W związku z tym chce wystartować w Zakopanem - informuje nas Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego. I dodaje, że udziału trzykrotnego mistrza olimpijskiego kibice mogą być w zasadzie pewni. - Jeśli Kamil chce wystartować, to wystartuje. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy go na siłę powstrzymywać - tłumaczy Winkiel.
Nim jednak Stoch wróci do rywalizacji, czekają go treningi. Już w poniedziałek dołączy do niego asystent Michala Doleżala - Grzegorz Sobczyk. - Warunki w Zakopanem poprawiły się. Wielka Krokiew ma być oddana już jutro, dlatego Kamil będzie mógł na niej trenować - opowiada sekretarz PZN.
Kamil Stoch w ubiegły poniedziałek został wycofany z 70. Turnieju Czterech Skoczni. To po tym, jak nie przebrnął kwalifikacji w Innsbrucku. Wtedy właśnie sztab podjął decyzję, że trzykrotny zdobywca Złotego Orła wróci do Polski. Miał odpocząć, nabrać dystansu, a dopiero później wrócić do treningów i zawodów.
Na powrót mistrza czekają koledzy z drużyny. Potwierdzają jednak, że woleli dać mu odpocząć i nie dopytywali, kiedy zamierza startować. - Raz pisaliśmy, ale ogólnie nie zawracaliśmy mu gitary. Nie po to pojechał do domu, żebyśmy mu teraz jeszcze przeszkadzali. Zobaczymy się na miejscu, to wtedy będziemy dyskutować - mówił w Bischofshofen dziennikarzowi Sport.pl - Jakubowi Balcerskiemu - Dawid Kubacki.
Rywalizacja w ramach Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi rozpocznie się od piątkowych kwalifikacji. Na sobotę zaplanowano konkurs drużynowy, a w niedzielę tradycyjnie odbędzie się konkurs indywidualny.