Steven van de Velde dopuścił się skandalicznego czynu w sierpniu 2014 roku. 19-letni wówczas zawodnik zgwałcił siedem lat młodszą dziewczynę, którą poznał przez Facebooka. Pojechał do jej domu w Milton Keynes, a kiedy byli sami, odurzył ją alkoholem, a następnie kilkukrotnie zgwałcił. Na początku 2016 roku został poddany ekstradycji i trafił za kratki. - To definitywny koniec jego kariery. To gwałciciel i pedofil - przekazał prokurator. Mimo że czyn prowadził do samookaleczenia ofiary, a ponadto nałożył na nią wielką traumę, to po zaledwie 12 miesiącach mężczyzna został jednak wypuszczony na wolność.
Holender wznowił zatem sportową karierę, a mało tego - wywalczył ostatnio awans na igrzyska olimpijskie w Pary�u. - Znamy jego historię. Został skazany zgodnie z angielskim prawem i odbył karę. Od tamtej pory jesteśmy w stałym kontakcie ze Stevenem, który został w pełni przywrócony do naszej społeczności siatkarskiej - powiedział dyrektor generalny holenderskiej federacji Michel Everaert, który potwierdził jego udział w wydarzeniu.
- To już się stało i nie mogę tego zmienić. To najgorszy moment mojego życia - twierdził siatkarz w 2018 roku. Ostatnio zamieścił za to specjalny komunikat w sieci. "Rozumiem, że w przededniu wielkiej imprezy sportowej, moja historia będzie budziła zainteresowanie mediów. Dostałem jednak drugą szansę od rodziców, przyjaciół, znajomych i współpracowników" - oznajmił. Mimo wszystko jego występ na IO jest niepewny, gdyż na portalu Change.org pojawiła się petycja do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOI), by wycofać go z rywalizacji.
"Zakaz udziału gwałciciela Stevena van de Velde w igrzyskach olimpijskich 2024" - brzmi jej tytuł. Jak dotąd, czyli do 5 lipca zgromadzono łącznie ponad 20 tys. podpisów. Tylko w sam piątek do godz. 12 zebrano ich 5418.
"Musimy chronić nasze dzieci i wymagać, aby sportowcy przestrzegali standardów moralności. (...) Nie możemy przymykać oczu na tak poważną niesprawiedliwość i pozwolić mu brać udział w globalnym wydarzeniu sportowym, szanowanym ze względu na swój etos jedności i szacunku. Nie można dłużej tolerować kompromisu w sprawie bezpieczeństwa dzieci i uczciwości w sporcie wyczynowym" - czytamy w opisie.
Podobne zdanie na ten temat ma Ju’Riese Colon z U.S. Center for SafeSport, czyli organizacji walczącej z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich sportowców. - W Paryżu mają się zebrać drużyny z całego świata, z których wiele składa się z nieletnich sportowców. Udział van de Velde w igrzyskach wysyła niebezpieczny komunikat, że medale i pieniądze znaczą więcej niż ich bezpieczeństwo - podsumowała.