Tajner opowiada o kulisach zwolnienia Doleżala. "O zmianie zdecydowaliśmy już w styczniu"

- Tak naprawdę, o zmianie szkoleniowca zdecydowaliśmy już w styczniu, choć z ogłoszeniem czekaliśmy do zakończenia sezonu - powiedział Apoloniusz Tajner w rozmowie z portalem Sportowy24. Były prezes PZN-u przyznał, że zatrudnienie Thomasa Thurnbichlera było dobrą decyzją, czego efekty widać po formie reprezentantów Polski.

Początek sezonu 2022/23 w wykonaniu polskiej kadry jest bardzo udany. Liderem nie tylko Biało-Czerwonych, ale całego cyklu Pucharu Świata jest Dawid Kubacki. Wygrał trzy z sześciu konkursów i prowadzi w klasyfikacji z przewagą 54 punktów nad drugim Anze Laniskiem. Postawa pozostałych Polaków również napawa optymizmem. Za znakomite przygotowanie zawodników do sezonu odpowiada nowy szkoleniowiec - Thomas Thurnbichler. Zadowolony z pracy trenera jest również Apoloniusz Tajner.

Apoloniusz Tajner wyjawił, kiedy zapadła decyzja o zmianie trenera Polaków. Zaskakujący termin

Poprzedni sezon zakończył się w atmosferze skandalu. Z reprezentacją Polski pożegnał się Michal Doleżal. W obronie Czecha stanęli weterani naszej kadry, m.in. Kamil Stoch. Media informowały, że doszło wówczas także do konfliktu skoczków z Adamem Małyszem. W kwietniu 2022 roku Doleżala zastąpił Thurnbichler. Z kolei Czech nie szukał długo pracy - w maju został asystentem trenera reprezentacji Niemiec, Stefana Horngachera. 

O możliwym zwolnieniu Doleżala mówiło się już od początku roku. Były prezes PZN-u przyznał, że ostateczna decyzja o pożegnaniu z Czechem zapadła już z początkiem stycznia, a duży udział w znalezieniu nowego szkoleniowca miał Adam Małysz.

- Decyzja była bardzo przemyślana, w tamtym momencie konieczna do wykonania. Tak naprawdę, o zmianie szkoleniowca zdecydowaliśmy już w styczniu, choć z ogłoszeniem czekaliśmy do zakończenia sezonu. Nie była to tylko moja decyzja, żeby zatrudnić Thomasa Thurnbichlera, ale przede wszystkim Adama Małysza. (...) Dziś wiemy, że zmiana trenera była właściwa, choć wtedy nie taka oczywista - wyjawił Tajner w rozmowie z portalem Sportowy24.

Były prezes PZN-u wyznał, że obecnie atmosfera w kadrze jest znakomita i "nie ma już żadnych układów". To też wpływa na dobrą dyspozycję skoczków. Kubacki przewodzi stawce. Wysoko jest również Piotr Żyła, który ani razu nie skończył zawodów poza TOP 8. Obecnie jest na piątym miejscu w generalce. Powoli do formy wraca Kamil Stoch i coraz głośniej do czołowej "dziesiątki" zaczyna pukać Paweł Wąsek. Zdaniem byłego prezesa PZN-u niedługo możemy zobaczyć jeszcze więcej naszych zawodników walczących o TOP 10.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

- Myślę, że Thomas Thurnbichler będzie potrzebował więcej czasu, żeby z pozostałych skoczków wydobyć jak najwięcej potencjału - podkreślił. Jak do tej pory zawodnicy Thurnbichlera uzbierali 922 punkty, co jest najlepszym startem sezonu polskich skoczków w historii. Dla porównania Stefan Horngacher po sześciu konkursach miał na koncie 762 punkty, a Michal Dolezal 555. Taki dorobek daje Polakom trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Narodów. Tajner wierzy, że Polacy powalczą w tym sezonie o miano najlepszej nacji. - Walka o pierwsze miejsce w końcowej klasyfikacji Pucharu Narodów może być trudna, ale nie jest niemożliwa - zakończył.