Pierwsza połowa meczu Manchesteru United z Liverpoolem przypominała starcie Dawida z Goliatem. Goście dominowali, oddali 14 strzałów i tylko ich nieskuteczność sprawiła, że na przerwę schodzili z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie to gospodarze wykorzystali dwie sytuacje. Najpierw Bruno Fernandes uderzył z koła środowego boiska wykorzystując złe ustawienie Caoimhina Kellehera, a następnie Kobbie Mainoo popisał się pięknym strzałem ze skraju pola karnego. Liverpool stać było na wyrównującego gola Mohameda Salaha z rzutu karnego.
Strata punktów dla Liverpoolu, który walczy o mistrzostwo kraju, to sporego kalibru rozczarowanie. Nie krył tego Juergen Klopp.
- Nie sądzę, że kiedykolwiek zdominowaliśmy United w taki sposób, jak w tych dwóch meczach, ale nie osiągnęliśmy wyniku. Jeśli United zagra w taki sposób z Arsenalem, to Arsenal wygra - powiedział po spotkaniu.
To właśnie kwestia zdominowania rywala została przez niego poruszona najszerzej. Niemiec nie gryzł się w język i dał do zrozumienia, co sądzi o poziomie niedzielnego rywala.
- Zdominowaliśmy Manchester na Old Trafford, co może nie jest dziś największym osiągnięciem… - przyznał w rozmowie z Janem Aage Fjortoftem w Viaplay.
Szkoleniowiec musi jednak pamiętać, że w trwających - pożegnalnych dla niego rozgrywkach - Liverpool trzykrotnie grał z Manchesterem United. Nie wygrał ani jednego z tych spotkań. Na Anfield Road padł remis 0:0, na Old Trafford 2:2, a w ćwierćfinale Pucharu Anglii po pasjonującym starciu wygrali piłkarze Erika ten Haga.
Liverpool zajmuje 2. miejsce w tabeli Premier League. Ma tyle samo punktów co pierwszy Arsenal. Trzecią pozycję okupuje Manchester City. Jest o punkt za wspomnianą dwójką. Manchester United rozgrywa fatalny sezon i ze stratą 22 punktów do lidera plasuje się na 6. lokacie.