O powiązaniach Polskiego Związku Piłki Nożnej i agencji Publicon Sport jest głośno od kilku dni, kiedy Onet opublikował tekst dziennikarza śledczego Jacka Harłukowicza, którego głównym bohaterem był Radosław Tadajewski - biznesmen z Wrocławia, powiązany z rządem PiS, ale także z PZPN. To on - jak twierdzi Onet - ma stać za sukcesem Cezarego Kuleszy w wyborach na prezesa PZPN, a teraz czerpać z tego korzyści, bo spółka Publicon Sport, której jest współwłaścicielem, ma zarabiać krocie na obsłudze kontraktów sponsorskich reprezentacji Polski.
W pi�tek Harłukowicz przedstawił nowe informacje dotyczące współpracy i relacji Publicon Sport z PZPN i Orlenem. Chodzi o rekordową umowę sponsorską między PZPN, a państwowym potentatem naftowym, podpisaną w styczniu tego roku.
Według dziennikarza Onetu podmiot zarządzany przez Daniela Obajtka miał podpisać umowę z PZPN opiewającą na 170 milionów złotych. Choć z punktu widzenia PZPN kontrakt można uznawać za ogromny sukces, nieścisłości z nim związane budzą duży niepokój.
Ponownie chodzi o agencję Publicon Sport, której współwłaścicielem jest Tadajewski. Według informacji podawanych przez Harłukowicza, wrocławska firma w trakcie negocjacji umowy sponsorskiej miała reprezentować obie zainteresowane strony - i PZPN, i Orlen. Jej współpraca z Orlenem trwa od kilku lat, w przeszłości Publicon Sport miał zajmować się m.in. programem wsparcia sportowc�w Orlen Team.
Orlen, za pośrednictwem rzeczniczki prasowej, zaprzecza, jakoby w rozmowach z PZPN brały udział osoby trzecie, w podobnym tonie w tekście Onetu wypowiada się wiceprezes PZPN Henryk Kula. Harłukowicz zaznacza jednak, że jest w posiadaniu dokumentów, które przeczą tej wersji. "To zapis korespondencji, jaką na etapie trwających negocjacji z Orlenem wymieniają ze sobą najważniejsze osoby w związku, jego pracownicy i przedstawiciele Publiconu Sport. Wedle tej korespondencji ludzie Tadajewskiego nie tylko brali udział w negocjacjach. Oni wręcz dyktowali warunki" - czytamy w Onecie.
Szymon Sikorski, prezes Publicon Sport, w oświadczeniu przesłanym do redakcji autora tekstu, nie zaprzeczył zaangażowaniu swojej firmy w prace nad kontraktem PZPN z Orlenem, ale wyraźnie zaznaczył, że jego firma nie otrzymała od niego prowizji.