Polskich kibiców najbardziej powinien cieszyć fakt, że świetną formę utrzymuje Mateusz Bogusz. 22-latek zdobył hat-tricka w starciu z Colorado i powiększył swój ligowy dorobek do 12 trafień. Mimo braku powołania do kadry pomocnik nie próżnuje i był to jego dziewiąty mecz z rzędu z golem lub asystą.
Poza trafieniami Bogusza w nocy z soboty na niedzielę w Stanach Zjednoczonych działy się także inne ciekawe rzeczy - np. padały kuriozalne gole. W starciu Atlanty United z Toronto FC zespół Bartosza Slisza (rzecz jasna bez przebywającego na urlopie Polaka w składzie) w ostatnich sekundach spotkania wyrwał zwycięstwo. Spora w tym zasługa... bramkarza rywali, który przy wznawianiu gry od własnej bramki źle wyrzucił sobie pi�k� i tę zdołał łatwo przejąć Jamal Thiare. 31-latek wpakował piłkę do siatki.
Inny niecodzienny gol padł w meczu Vancuver Whitecaps FC z Saint Louis. Mowa konkretnie o trafieniu na 2:2 - tu z kolei nie popisali się obrońcy. Jeden z defensorów niefortunnie odbił piłkę głową i skierował ją wprost pod nogi Briana White'a. Ten się nie pomylił i uderzając piętką pokonał bramkarza. Ten gol zachwycił kibic�w zgromadzonych na stadionie i przed telewizorami. Co ciekawe mecz ostatecznie zakończył się hokejowym wynikiem i triumfem zespołu z Vancuver 4:3, a White ustrzelił w całym spotkaniu hat-tricka.
W tabeli Konferencji Wschodniej MLS prowadzi obecnie Inter Miami, który ma dwa punkty przewagi nad FC Cincinnati. Trzecie miejsce zajmuje NY Red Bulls. W Konferencji Zachodniej zaś prowadzi zespół Mateusza Bogusza, a więc Los Angeles FC z minimalną przewagą nad LA Galaxy. Za tydzień dojdzie do derbów Los Angeles i niewykluczone jest, że zmieni się wówczas lider.