Tegoroczna Copa America odbywająca się w Stanach Zjednoczonych to już 47. edycja tej imprezy. Tytułu bronić będą mistrzowie świata Argentyńczycy, a wśród faworytów wymienia się także reprezentacje Brazylii czy Urugwaju.
W nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego pierwszy mecz na turnieju rozegrała reprezentacja Brazylii. Jej rywalem była drużyna z Kostaryki. Zdecydowanym faworytem meczu byli Canarinhos, jednak dość nieoczekiwanie doszło do niespodzianki. Brazylijczycy nie zdołali strzelić nawet gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Brazylijczycy mieli jednak swoje szanse w meczu otwarcia. W 30. minucie piłka wpadła nawet do siatki, jednak zdaniem sędziego Marquinhos był na spalonym i po interwencji VAR gol został anulowany. Warto podkreślić, że ekipa z Brazylii przeważała w meczu - według statystyk przez ponad 70 procent czasu utrzymywała się przy piłce. Tym bardziej kibic�w może boleć fakt, że nie udało się zgarnąć trzech punktów.
Selekcjoner Canarinhos wystawił w meczu najsilniejszy skład. Poza kontuzjowanym Neymarem na plac gry wybiegli wszyscy najważniejsi zawodnicy na czele z Viniciusem Juniorem oraz Rodrygo. To tylko potwierdza, że turniej jest traktowany niezwykle poważnie.
Przed Brazylią jeszcze dwa mecze grupowe - 29 czerwca w Las Vegas zmierzy się z Paragwajem, a 3 lipca w Santa Clarze z Kolumbią. Awans do kolejnej fazy turnieju wywalczą dwie najlepsze ekipy z grupy. Finał Copa America zaplanowano na niedzielę 14 lipca.