Kucharski wie, dlaczego Lewandowski nie zdoby� Z�otej Pi�ki. "On nie chcia�"

Kacper Sosnowski
Kr�l strzelc�w La Liga i mistrz Hiszpanii z Barcelon� w plebiscycie "Przegl�du Sportowego" na najlepszego sportowca 2023 roku znalaz� si� na odleg�ym 17. miejscu. Zdaniem by�ego mened�era Roberta Lewandowskiego, pi�karz s�abo wypada w takich konkursach r�wnie� przez rzeczy pozaboiskowe. - U Lewandowskich jest takie przekonanie, �e o g�osy ludzi zabiega� nie musz�, �e s� ponad tym - m�wi Cezary Kucharski, kt�ry zdradza te�, co dzia�o si� wok� plebiscytu "Z�otej Pi�ki".

W tegorocznym plebiscycie "Przegl�du Sportowego" Roberta Lewandowskiego wyprzedziły nie tylko tak znane nazwiska i sportowcy z sukcesami, jak Iga �wi�tek czy Bartosz Zmarzlik, ale też reprezentanci mniej znanych przeciętnemu kibicowi dyscyplin, choćby: Krzysztof Chmielewski (pływanie), Oskar Kwiatkowski (snowboard), Krystian Dziubiński (hokej na lodzie). Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski w najpopularniejszej w kraju dyscyplinie sportu, pierwszy raz od 2010 roku znalazł się poza pierwszą dziesiątką, którą nagradza się na gali. Ale mało tego - jak się potem okazało, w plebiscycie zajął odległe, 17. miejsce. Tak, poprzez głosowanie, zadecydowali kibice.

Zobacz wideo

Cezary Kucharski pisze o Robercie Lewandowskim. "Powolna erozja marki od 2014 roku"

"Jeśli miałbym umiejscowić, kiedy zaczęła się powolna erozja marki RL, której skutki dziś widzą wszyscy, to moim zdaniem było to już w 2014" - napisał na platformie X były menedżer Lewandowskiego, Cezary Kucharski, który współpracował z nim blisko przez około dekadę. Oficjalnie rozstali się na początku 2018 roku, ale nieoficjalnie menedżerem i doradcą piłkarza przestał być już w 2017 roku. Panowie są obecnie uwikłani w spory sądowe - jeden z nich wytoczył Kucharski i dotyczy on funkcjonowania i rozliczeń spółki, którą kiedyś prowadzili, w drugim piłkarz oskarża menedżera o szantaż i próbę wyłudzenia 20 mln euro.

Kucharski jest zdania, że na swoiste odwrócenie się kibiców od Lewandowskiego miały wpływ nie tylko słabe wyniki sportowe reprezentacji, ale też postawa kapitana kadry i słabe procedowanie różnych spraw, które go dotyczyły. Również ich sporu, który trwa niemal od dekady.

- Z mojej perspektywy w tym 2014 roku zaczęły się moje dyskusje czy spory z Robertem o prawa do wizerunku oraz o prowizje - opowiada Sport.pl Kucharski. - Dochodziły do tego sprawy przekształceniowe naszej spółki i złe rzeczy, który w niej miały miejsce, Tomek Zawiślak, który określa się wszędzie przyjacielem "Lewego", zaczynał kopać dołki pode mną i Mariuszem Siewierskim, z którym współpracowałem przy kontraktach marketingowych. To wtedy zaczęły dziać się historie, które spowodowały, że obecnie mamy sprawy w sądzie - mówi Kucharski. I dodaje, że od tego czasu ma do niego dystans.

- Ja odbieram Roberta przez wszystkie te historie, które mam w głowie. Kibice, którzy go dobrze nie znali, postrzegali go zwykle przez pryzmat bramek. No to teraz, jeśli słabsze są wyniki sportowe, to ta miłość do niego topnieje - uważa były reprezentant Polski.

- Opinia publiczna zorientowała się też w tych jego dwóch osobowościach. Z jednej strony to jest znakomity piłkarz, z drugiej osoba, która poza boiskiem przez wiele lat nagrywa swojego menedżera, aby się z nim nie rozliczyć, budując intrygę z pisowską prokuraturą przeciwko niemu. On się zresztą ostatnio w wielu tematach wystawił na strzał, do tego nałożył się zjazd sportowy. Nie ma odpowiedniego wsparcia w otoczeniu, w sztabie osób, który dla niego pracuje i widać tego efekty – ocenia Kucharski.

"Nie będą żebrać o głosy kibiców"

Jakie są plebiscytowe osiągnięcia Lewandowskiego? Głosowanie w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" wygrywał trzykrotnie - w XXI wieku więcej razy od niego triumfowali Adam Małysz i Justyna Kowalczyk. Tyle samo wygranych co on, ma Otylia Jędrzejczak. Spośród aktywnych sportowców po piętach piłkarzowi depczą Kamil Stoch i Iga Świątek, ale mogłoby to wyglądać inaczej. W 2017 roku Lewandowski przegrał ze Stochem właściwie na finiszu plebiscytu. Długo prowadził, a podczas głosowania telewizyjnego, już podczas samej gali, rywal ze skoczni wyprzedził go i ostatecznie zgarnął niecałe trzy tysiące głosów więcej. Przy wielkiej liczbie głosów był to wynik minimalnie lepszy.

- Pamiętam takie wymiany SMS-ów z Lewandowskim po tym przegranym o włos plebiscycie. Zainteresowało mnie to, rozmawiałem z dziennikarzami, mediami - wspomina Kucharski. - "Lewy" miał bardzo dobry sezon, ale Stoch wygrał wtedy wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni w kluczowym momencie rozstrzygania plebiscytu. Zawiślak tworzył wtedy narrację wśród dziennikarzy, że oni nie będą żebrać o głosy kibiców. Nawet jak się tak myśli, to się tego nie mówi. Takie rzeczy i taka bezczynność się potem odbijają - dodaje były menedżer piłkarza. W jego opinii w obecnych czasach ekspozycja, wychodzenie do kibica, konfrontacja z niewygodnymi sytuacjami, budowanie pozytywnego przekazu i praca wokół sportu, to rzeczy wpisane w zawód sportowca.

- Teraz widać to dobitnie, bo brak pierwszej dziesiątki w plebiscycie, to jest też nawet bardziej porażka otoczenia Lewandowskiego niż samego Roberta. Dla mnie sportowo on powinien być w dziesiątce. Żeby jednak wygrywać plebiscyty, to trzeba pracować nie tylko na treningach i podczas zawodów. Trzeba rozmawiać z mediami, być otwartym i dać się lubić - podsumowuje Kucharski.

I tu dochodzimy do spraw większych, bo w pewnym momencie prestiżowe plebiscyty nie są już tylko miłym dodatkiem do kariery gracza, ale pomagają ją też definiować. Wyznaczają status zawodnika, wpływają na negocjacje ze sponsorami, ale też klubami, mogą poprawić finanse. Dobrym przykładem jest tu choćby "Złota Piłka".

"Chciałem umówić go z dziennikarzami z Ameryki Południowej, Afryki"

Chociaż na konferencjach i podczas wywiadów Lewandowski zwykle powtarzał, że "Złota Piłka" nigdy nie była dla niego celem, to rozstrzygnięcia plebiscytu go interesowały. Czasem do swych niespodziewanie niskich miejsc (16. lokata w 2016 roku) odnosił się wpisami typu "le cabaret", czy wypowiedziami w wywiadach. - Nie wiem, dlaczego niektórzy piłkarze zajmują 50., 5. czy 25. miejsce. Dlatego w zeszłym roku [2016] byłem trochę zszokowany - mówił Polak w rozmowie z ESPN, dodając, że przy jego półfinale Ligi Mistrzów z Bayernem, pozycji wicekróla strzelców tych rozgrywek i gradzie goli w Bundeslidze "jest to trochę śmieszne". Choć o tym się głośno nie mówiło, to takie podium, czy wręcz sama nagroda, oznaczała też dodatkowe miliony złotych na konto Polaka.

- Już dawno zakładałem, że on może być kandydatem do "Złotej Piłki", jeszcze jak nikt w Polsce o tym nie myślał. W Bayernie wynegocjowałem mu premię za pierwszą trójkę plebiscytu – zdradza Kucharski. W czasie obowiązywania tamtego kontraktu Lewandowski na podium zestawienia jednak się nie dostał. Być może miał też podobny zapis w kolejnej umowie, gdy w 2021 roku był przez jury "France Football" sklasyfikowany jako drugi. Aż drugi i tylko drugi, bo do triumfującego Lionela Messiego stracił raptem 33 głosy.

- W plebiscycie z 2021 roku dobrze widać, jak istotne są rzeczy pozaboiskowe - kontynuuje Kucharski. - Ja już kiedyś chciałem przybliżyć go ludziom, wypromować Roberta na innych kontynentach. Umówić go na wywiady z dużymi portalami, ważnymi dziennikarzami choćby z Ameryki Południowej, Afryki, USA i innych części świata.

- On nie chciał takich rozmów, był sceptyczny. Ciężko jest bez takiej dodatkowej pracy zdobyć "Złotą Piłkę". W pamiętnym 2021 roku, gdyby sumiennie wykonywał pewną pracę poza boiskiem, budował swą popularność, zdobywał sympatię ludzi też na innych kontynentach, to ten plebiscyt "France Football" w 2021 roku by wygrał. Tak to po prostu działa - podsumowuje Kucharski.

Oczywiście, w 2020 roku Polak pewnie by ten konkurs wygrał, ale wtedy w pandemicznym czasie francuski tygodnik zrezygnował z głosowania, bo część lig nie dograła sezonów. Innym razem "Lewy" kilka razy był blisko podium, ale "Złota Piłka" raczej nie kojarzy mu się dobrze. Obecny gracz Barcelony zgarnął dwa lata temu nagrodę FIFA The Best i sugerował podczas przemowy, że ona jest najbardziej prestiżowa, bo składają się na nią głosy piłkarzy, trenerów i przedstawicieli mediów, ale to do "Złotej Piłki" zawsze się najchętniej wraca w kontekście globalnym. Lokalnym tematem jest oczywiście plebiscyt "PS", który też potrafi zaskoczyć.

"Ze mną by ten plebiscyt wygrał"

- Teraz też można było pewną pracę w mediach wykonać. Były święta, koniec roku, fajnie byłoby się otworzyć na kibiców, dziennikarzy, ocieplić wizerunek, tu w polskich warunkach - mówi Kucharski. - Oczywiście w odpowiedni sposób, bo wywiad z Mateuszem Święcickim na jesieni był idiotyczny. Zły czas, a do tego wyżalanie się, wbijane szpilki, czy przerzucanie win za różne rzeczy. Przy premii przytyk do premiera Mateusza Morawieckiego za "niemoralną propozycję", uwagi do kolegów z drużyny, czy polskiego związku.

- Nie wiem, co ten wywiad miał na celu. Tą rozmową, zamiast coś zyskać, podgrzał atmosferę - ocenia Kucharski i mówi, że takich różnych kamyczków trochę do ogródka Lewandowskiego wpadło. - Moim zdaniem nawet ten wywiad mógł przyczynić się, że Lewandowski zraził do siebie sporo osób, które teraz w plebiscycie głosowało. Wydźwięk rozmowy był taki, że genialny piłkarz nie bardzo potrafi się zachować, czy nawet gada bzdury - mówi kategorycznie Kucharski i dodaje, że ta sytuacja powinna wyglądać inaczej.

- Gdyby był awans na Euro 2024, to pewnie sztab kapitana kadry nie musiałby nic robić i pierwsza dziesiątka zestawienia byłaby zapewniona. Skoro nie było awansu, to trzeba było jednak o innych osiągnięciach przypomnieć. Ze mną przy tych zasięgach i popularności Lewandowski, to by nawet ten plebiscyt wygrał - buńczucznie mówi Kucharski. - Ja uważam, że o głosy ludzi, czyli wyborców trzeba zabiegać, trzeba wyczuwać nastroje społeczne. U Lewandowskich jest takie przekonanie, że są ponad tym i tego robić nie muszą - kończy.

Wi�cej o: