Tragedia w �agiewnikach. Pi�karz, jego �ona i synek zgin�li na miejscu

We wtorek 21 listopada na drodze krajowej nr 8 w �agiewnikach dosz�o do wypadku samochodowego, w wyniku kt�rego �ycie straci�y trzy osoby. Okaza�o si�, �e ofiarami zdarzenia byli 37-letni pi�karz Wo�odymyr Snidanko oraz jego �ona i synek. Tu� po tym makabrycznym incydencie klub zawodnika z�o�y� rodzinie kondolencje. "Ci�ko co� napisa�, a ju� na pewno si� z tym pogodzi�" - czytamy.

Wypadek miał miejsce w Łagiewnikach przy ul. Wrocławskiej w powiecie dzierżoniowskim. Pojazd marki Ford z niewyjaśnionych przyczyn nagle zderzył się z samochodem ciężarowym. Siła uderzenia była ogromna, przez co osobowy samochód odbił się od większego pojazdu, po czym ponownie uderzył w inną ciężarówkę i wpadł do rowu. Okazało się, że za kierownicą znajdował się Volodymyr Snidanko - pi�karz występującego w B klasie klubu MLKS Sudety Międzylesie.

Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"

Piłkarz zginął w wypadku samochodowym. Jechał z żoną i synkiem

"Gazeta Wrocławska" podała, że na miejscu zdarzenia błyskawicznie pojawiło się aż 10 jednostek straży pożarnej, które przez kilka godzin wyciągały ciała ofiar ze zdewastowanej karoserii samochodu. Oprócz 37-letniego mężczyzny życie w wypadku stracili jego żona oraz 6-letni syn. Z drogi usunięto mnóstwo pozostałości po zniszczonym pojeździe. Kierowcom ciężarówek nic się nie stało.

Jeszcze w niedzielę Snidanko wystąpił w barwach zespołu z Międzylesia w meczu przeciwko drużynie Granica Tłumaczów. Dwa dni później zginął w straszliwych okolicznościach. W mediach społecznościowych klubu pojawił się kondolencyjny wpis, w którym działacze przekazali rodzinie zmarłego wyrazy współczucia.

"Ciężko coś napisać, a już na pewno się z tym pogodzić. Dziś w wyniku tragicznego wypadku samochodowego zginął nasz serdeczny przyjaciel i zawodnik Volodymyr Snidanko, wraz z nim zginęła jego żona i mały synek. W imieniu prezesa klubu oraz zawodnik�w składamy najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny" -  napisano na profilu Facebook klubu z Międzylesia.

"Gazeta Wrocławska" dodaje, że sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Dzierżoniowie, a biegli ustalili przebieg zdarzenia.

Wi�cej o: