To b�dzie ju� inna pi�ka no�na. Nadchodzi powa�na zmiana w przepisach

Gwizdek przerywa gr�. Wyra�nie poddenerwowany pi�karz podbiega do s�dziego i zaczyna go obra�a�, nie zgadzaj�c si� z decyzj�. Ale arbiter, zamiast ��tej kartki, ka�e mu opu�ci� muraw� na 10 minut. Tak mo�e wygl�da� futbol przysz�o�ci. IFAB ju� rozpocz�a prac� nad zmian� przepis�w. - Podoba mi si� ten projekt - m�wi Sport.pl Marcin Borski, by�y mi�dzynarodowy s�dzia.

Poniżani, opluwani, bici i zastraszani - taki obraz pracy sędziów w niższych ligach pokazuje miniserial "Sędzia wróg" autorstwa dziennikarza Sport.pl Krzysztofa Smajka. Produkcja przedstawia historie sędziów piłkarskich, którzy byli ofiarami agresji - słownej i fizycznej. O tym, że problem jest poważny, doskonale wie Rafał Rostkowski. Były sędzia piłkarski pod koniec 2021 r. złożył w Senacie petycję, proponując wpisanie sędziów sportowych na listę funkcjonariuszy publicznych, tak, aby sprawcy przestępstw wobec sędziów byli ścigani z oskarżenia publicznego, a sędziowie byli chronieni prawem tak jak np. policjanci czy strażacy. Ale przecież obrażanie sędziego to nie polski nawyk. Problem jest szerszy.

Zobacz wideo Szokujące słowa do polskiego sędziego. "Nic gorszego do drugiego człowieka nie można powiedzieć"

Rozumie to IFAB, czyli międzynarodowy związek piłki nożnej, który od XIX r. ustala przepisy gry w futbol. Wystarczy wszak kontrowersyjna decyzja arbitra, a czasami wręcz nie musi być nawet kontrowersyjna, aby sędzia natychmiastowo został otoczony przez piłkarzy, którzy w najlepszym wypadku tylko podważają jego decyzję. A przecież często po prostu go obrażają. Od początku sezonu Premier League odnotowano już 88 żółtych kartek za zbyt głośny sprzeciw wobec decyzji arbitra. 

- Widzieliśmy już wiele sytuacji, w których gracze celowo okrążali sędziego, aby ten nie mógł uciec. Powinno być tak jak w rugby, gdzie tylko kapitan może podejść do sędziego i porozmawiać - przekonuje na łamach "The Times" Lukas Brud, dyrektor generalny IFAB.

- Piłkarze często nie za bardzo martwią się tym, że mogą otrzymać żółtą kartkę za zbyt mocne dyskusje z sędzią. Ale gdyby już mieli opuścić boisko na 10 minut, to sytuacja mogłaby się zmienić - dodaje Brud.

I właśnie to najnowszy pomysł IFAB, by sędzia mógł wyrzucić niesfornego piłkarza z boiska na 10 minut. Ale nie za faul. Jedyną furtką do takiej decyzji mają być zbyt głośne pretensje piłkarzy i ich niestosowne zachowania wobec sędziów.

Pomysł już jest testowany. I to od 2019 roku, gdy wprowadzono go w Anglii w rozgrywkach juniorskich oraz amatorskich. IFAB wie, że trzeba działać szybko, bo rośnie odsetek arbitrów, którzy rzucają sędziowanie po zaledwie roku pracy. No i co coraz mniej osób chce zostać piłkarskim sędzią. Futbol więc nie ma wyjścia, musi reagować. 

- Nawet w młodzieżowym futbolu sędziowie są pod ogromną presją. Cierpią z powodu niepokoju, mają problemy ze snem, bo martwią się, że zostaną zaatakowani werbalnie lub fizycznie. Problem zaczyna się na samej górze. To, co robią gwiazdy futbolu na wielkiej scenie, jest później powtarzane w amatorskiej piłce, albo juniorskiej przez dzieci - podsumowuje Brud, dyrektor IFAB.

"Ciekawy eksperyment"

- Podoba mi się taki projekt, to ciekawy eksperyment, bo nie jest oderwany od realiów - mówi Sport.pl Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy.

- Obrażanie sędziego wpływa na wizerunek dyscypliny i wizerunek sędziego, bo podważa jego autorytet i utrudnia pracę. Piłkarze lubią wywierać presję na arbitrze, czy wręcz go mobbować, żeby uległ tej presji. I być może właśnie takie narzędzie kar minutowych byłoby dobrym rozwiązaniem - dodaje.

Przepisy w futbolu często się zmieniają, ale dynamika zmian jest różna. W 1970 r. na mundialu w Meksyku zadebiutowały żółte i czerwone kartki. Ponad 20 lat później bramkarze przestali łapać piłki podane przez kolegów z drużyny. W 2012 r. wprowadzono technologię goal-line, a osiem lat temu rozpoczęła się era VAR-u. 

- Pamiętam, gdy na początku lat 90. bramkarze przestali móc łapać piłki po zagraniach kolegów z drużyny. Tamta zmiana była rewolucyjna i przy okazji wyjątkowo potrzebna, bo znacząco poprawiła płynność gry. W pewnym momencie piłkarze aż do przesady kradli czas, wycofując pi�k� do bramkarzy. To była konieczna zmiana. A karanie 10 minutowe za pyskówki? Fajne narzędzie. Gdybym wciąż był aktywnym sędzią, to bym z tego korzystał - powiedział Borski.

- Czy 10 minut to adekwatny czas kary? - dopytujemy.

- W idealnym świecie piłkarze nie powinni podważać decyzji arbitra, ale ot tak nie da się zmienić rzeczywistości. A taka 10-minutowa przerwa w grze wydaje się adekwatną karą, bo przerwa trzyminutowa uderzałaby w wizerunek sędziów. Piłkarz zwyzywał arbitra i co? Wróci na ławkę tylko na 180 sekund? Kara nie może być zbyt łagodna. Poza tym w futbolu młodzieżowym w wielu krajach, w tym w Polsce, obowiązują już kary minutowe. To kolejny instrument dyscyplinujący piłkarzy. Dzięki temu sędziemu będzie łatwiej karać za wszelkiego rodzaju pyskówki niż np. wręczyć stoperowi żółtą kartkę na początku meczu, bo on później cały mecz jest zagrożony drugą żółtą, a przecież musi kryć napastnika - odpowiada Borski.

- A miał pan w karierze wielu niesfornych piłkarzy? - pytamy.

- Ekstremalne zachowania zliczyłbym na palcach jednej ręki. Zawodowi piłkarze jednak się pilnują. Nie przekraczają granicy, bo wiedzą, że mogą otrzymać czerwoną kartkę i opuścić później ważny mecz, czy mówiąc wprost: stracić pieniądze. Wiadomo, że często spotykałem się z piłkarzami, którzy ciągle marudzą i wywierają pretensję. Porównałbym ich do natrętnej muchy, która lata koło ucha. Chyba każdego drażnią takie muchy, prawda? - podsumowuje Borski.

Już za dwa tygodnie w Londynie odbędzie się zjazd IFAB, na którym delegaci postarają się uporządkować prawnie niewłaściwe zachowania piłkarzy.

Wi�cej o: