Hansi Flick przejął FC Barcelon� po trenerze Xavim i to on ma przywrócić drużynie blask sprzed lat. Szkoleniowiec na razie nie otrzymał żadnego nowego zawodnika z topu, ale media informował, że już niedługo może się to zmienić. Z klubem z Katalonii łączony jest Nico Williams, a więc jedna z gwiazd Euro 2024. To właśnie Hiszpan ma wzmocnić atak i dołączyć do nietykalnego duetu.
Kataloński "Sport" poinformował, że trener Flick przed kolejnym sezonem ma wiele znaków zapytania w kwestii zestawienie zespołu. W obronie wciąż niejasna jest sytuacja Joao Cancelo i nie wiadomo, czy wróci on do klubu. Ponadto wciąż możliwe jest odejście Ronalda Araujo, w którym trener widzi lidera defensywy i nie chciałby go stracić.
W środku pola Flick liczy na jeden transfer. Chciałby ściągnąć defensywnego pomocnika, który wesprze Frenkiego de Jonga, Ilkaya Guendogana, Pedriego i Gaviego. Ta czwórka ma niezachwiany status w zespole i z pewnością ma być ważna dla szkoleniowca. Na razie nie wiadomo, czy Barcelonę będzie stać na klasowego zawodnika, ale na jej celowniku znajdował się m.in. Mikel Merino.
A jak klaruje się sytuacja w ataku? Nie wiadomo, czy do klubu wróci Joao Felix, którego wypożyczenie z Atletico Madryt dobiegło końca. Klub musi podjąć decyzję w sprawie Ansu Fatiego i Vitora Roque, a także czeka na ewentualne oferty za Raphinhę i Ferrana Torresa. Ponadto Flick bardzo liczy na ściągniecie Nico Williamsa i chciałby uczynić go postacią pierwszoplanową.
"A którzy zawodnicy są nietykalni?" - czytamy. "Tylko Robert Lewandowski i oczywiście Lamine Yamal" - brzmi odpowiedź. Flick tylko wobec tego duetu nie ma żadnych wątpliwości, a więc kapitan reprezentacji Polski i 16-letnia gwiazda Hiszpanii kompletnie nie muszą obawiać się zmiany szkoleniowca. Potrzeba im tylko trzeciego kolegi do wsparcia.
W poprzednim sezonie Lewandowski zdobył 26 goli i zaliczył dziewięć asyst, a Yamal w pierwszym sezonie w seniorskim futbolu miał siedem bramek i 10 asyst. Statystyki jasno pokazują, że są w stanie zagwarantować Barcelonie dobrą skuteczność i Flick chce z tego skorzystać.