Mateusz Bogusz robi furorę w MLS. Ostatni mecz z Colorado Rapids (3:0) zakończył z hat-trickiem, czym przedłużył imponującą serię - w każdym z ostatnich dziewięciu spotkań miał bezpośredni udział przy akcji bramkowej (dziewięć goli i cztery asysty).
To sprawia, że 22-letni pomocnik staje się coraz poważniejszym kandydatem do debiutu w reprezentacji Polski. Już od pewnego czasu domagają się tego niektórzy eksperci oraz kibice. "Gorszy od powoływanych by nie był" - przekonywał dziennikarz Adam Kotleszka.
Kapitalna seria w ostatnich tygodniach sprawiła, że Bogusz dorównał czołowym zawodnikom całej ligi. Zdobył 12 bramek, tyle samo, co dwie największe gwiazdy MLS - Leo Messi i Luis Suarez, a także Dejan Joveljić. Więcej goli strzelili tylko Denis Bouanga (13), Chrisitan Benteke (14) oraz Cristian Arango (16). Poza tym Polak zaliczył cztery asysty, zatem w klasyfikacji kanadyjskiej ma 16 punktów.
Czy to wystarczy, aby przekonać do siebie Michała Probierza? Trudno powiedzieć, w końcu kolejne mecze reprezentacji Polski odbędą się dopiero we wrześniu (ze Szkocj� i Chorwacją w Lidze Narod�w), więc przynajmniej do tego czasu pomocnik musiałby podtrzymać wysoką dyspozycję.
Poza tym Bogusz w przeciwieństwie do wielu kadrowiczów nie gra w topowej europejskiej lidze, choć to nie musi okazać się aż tak dużą przeszkodą - Przemysław Frankowski, Karol Świderski czy Adam Buksa przyjeżdżali na zgrupowania jako gracze amerykańskich klubów i odgrywali istotne role w drużynie narodowej. A Bartosz Slisz, zawodnik Atlanty United, pojechał przecież na Euro 2024.
Bogusz był ważną postacią drużyn młodzieżowych, pięć lat temu wystąpił nawet na mistrzostwach świata do lat 20, które odbyły się w Polsce. A kilka miesięcy przed tamtym turniejem przeszedł z Ruchu Chorzów do Leeds United. W Anglii furory nie zrobił, ale nieźle szło mu na wypożyczeniach w Hiszpanii (UD Logrones, UD Ibiza). W zeszłym roku przeniósł się do Los Angeles FC i tam rozwinął skrzydła na tyle, że może doczekać się powołania do seniorskiej kadry.