W�ciek�y Russell ruszy� do Bottasa! "Co to k**** by�o?!" [WIDEO]

Jakub Balcerski
Pot�ny wypadek na 32. okr��eniu wy�cigu o Grand Prix Emilii-Romagni na torze Imola! George Russell pr�bowa� wyprzedzi� kierowc� Mercedesa, Valtteriego Bottasa, ale Fin zrobi� niebezpieczny ruch kierownicy w stron� Brytyjczyka i ten z ogromn� si�� uderzy� w jego bolid, a nast�pnie obaj wypadli z toru.

Russell i Bottas jechali na odpowiednio dziewiątej i dziesiątej pozycji. Chwilę wcześniej z toru wypadł Lewis Hamilton, który wywołał żółtą flagę w jednym z zakrętów. Brytyjczyk i Fin nadal znajdowali się jednak blisko siebie. W pewnym momencie kierowca Williamsa zdecydował, że będzie wyprzedzał Bottasa. 

Zobacz wideo Najdziwniejszy sezon F1 od lat. Kto największym wygranym? [F1 Sport #39]

Potężny wypadek na Imoli! Zderzyli się Russell i Bottas!

Brytyjczyk jechał szybko i zrównał się z kierowcą Mercedesa, ale w tym momencie ten zrobił mały, choć bardzo niebezpieczny ruch kierownicą. Zwrócił swój samochód nieco w stronę Russella, a w deszczowych warunkach, które panują w trakcie wyścigu na Imoli każda taka sytuacja może spowodować wypadek. Tak było i w tym przypadku. 

Russell delikatnie zjechał na trawę, stracił panowanie nad swoim samochodem i skręcił wprost w bolid Bottasa. Ten odbił się od niego i uderzył w barierę, wypadając z toru. Oba samochody wylądowały na poboczu mocno porozbijane i na tor najpierw wprowadzono samochód bezpieczeństwa, a chwilę później wywieszono czerwoną flagę i przerwano wyścig. 

Russell był wściekły na kierowcę Mercedesa. Nie zdobędzie pierwszych punktów, a Fin ma jeden z najgorszych weekendów wyścigowych w karierze

Russell chwilę po tym, gdy zdołał otrząsnąć się po potężnym uderzeniu w barierę ruszył do Valtteriego Bottasa z pretensjami. Miał pretensje o ruch kierownicą Fina, ale możliwe, że w trudnych warunkach kierowca Mercedesa nie dostrzegł nadjeżdżającego Williamsa. Nachylił się do kokpitu Fina i wyrzucił ze swoich uszu słuchawki, które służą kierowcom do komunikacji z zespołem. - Co to ku*** było?! - krzyczał chwilę wcześniej do swojego inżyniera.

Obaj zawodnicy krótko po kraksie siedzieli ze spuszczonymi głowami. Russell stracił bowiem szansę na pierwsze punkty w karierze. Co ciekawe, to samo przydarzyło mu się przed rokiem właśnie na Imoli - jechał na dziesiątej pozycji, ale uderzył w ścianę, popełniając błąd w trakcie jazdy za samochodem bezpieczeństwa i odpadł z wyścigu. Sprawa Bottasa jest nieco bardziej złożona. Kierowca Mercedesa ma fatalny początek sezonu - nie jest żadną konkurencją dla zespołowego rywala i siedmiokrotnego mistrza świata, Lewisa Hamiltona, a na Imoli weekend do pewnego momentu układał się dla niego nieźle. Wygrał wszystkie trzy serie treningowe, ale już w kwalifikacjach spisał się źle. Zajął dopiero dziewiąte miejsce, a po starcie nie nadrobił wielu pozycji. Ostatecznie nie ukończy jednak wyścigu, co trzeba uznać za jeszcze większą stratę i wręcz upokorzenie. 

Zwłaszcza że cała sytuacja miała miejsce przy manewrze wyprzedzania Williamsa na Mercedesie. To zdanie brzmi, jak z jakiejś alternatywnej rzeczywistości, ale faktycznie oddaje rzeczywistość. To Russell był szybszy od Bottasa i mimo o wiele gorszego bolidu, miał znaleźć się przed nim w trakcie wyścigu. 

Drugie dno kolizji Russella z Bottasem. Walczą o fotel Mercedesa

Sytuacja ma jeszcze inny kontekst: Bottas pozostanie kierowcą Mercedesa do końca sezonu 2021, ale bardzo możliwe, że w kolejnym partnerem Hamiltona zostałby George Russell. O jego możliwym transferze do aktualnych mistrzów świata mówi się już długo. Russell zastępował nawet Hamiltona podczas zeszłorocznego Grand Prix Sakhiru, gdy ten przechodził przez zakażenie koronawirusem. Był bliski zwycięstwa, ale był zmuszony zjechać do alei serwisowej na nieplanowany pit stop po przebiciu opony i wypadł nawet z punktów. W tym roku chce za wszelką cenę udowodnić, że nadaje się do angażu w najlepszym zespole w stawce, ale kolejny raz los odebrał mu taką szansę. Często eksperci wskazują, że to Russell zasługuje na jazdę w Mercedesie, a Bottas niesłusznie zajmuje to miejsce, bo nie potrafi nawiązać realnej walki z Hamiltonem.

Wyścig na torze Imola został wznowiony od lotnego restartu. Na prowadzeniu przed nim był Max Verstappen z Red Bulla, za którym ruszyli Charles Leclerc z Ferrari i Lando Norris z McLarena. Cała sytuacja z Bottasem i Russellem wywołała zwrot akcji ws. Lewisa Hamiltona. Gdy wypadł z toru, wyglądało na to, że zakończy wyścig lub nie będzie już miał większych szans na dobry występ. Tymczasem wyjazd samochodu bezpieczeństwa dał mu czas na zjazd do alei serwisowej, a restart po czerwonej fladze sprawia, że Hamilton nie będzie miał tak wyraźnych start czasowych do czołówki, jak w przypadku wypadnięcia poza tor. Brytyjczyk ruszył z dziewiątego miejsca. 

Wi�cej o: