Lądujemy na.... Rapa Nui

22 czerwca 2024 10:00
Port lotniczy Mataveri zlokalizowany na Wyspie Wielkanocnej, zwanej przez miejscowych Rapa Nui to najbardziej odizolowane lotnisko na świecie. Od Santiago de Chile dzieli je aż 3759 km, zaś do najbliższego, malutkiego portu na polinezyjskim atolu Totegegie jest ponad 2600 km.
Reklama
Mataveri (IATA: IPC, ICAO: SCIP) jest prawdziwym oknem na świat dla mieszkańców osamotnionej na Pacyfiku wyspy. Ma też kluczowe znacznie dla lokalnej gospodarki, gdyż dzięki niemu na Rapa Nui mogą sprawnie przybywać turyści spragnieni poznania fascynującej przeszłości i egzotycznego dziedzictwa kulturalnego tego miejsca. Choć port lotniczy ma status międzynarodowy to w praktyce obsługuje obecnie jedynie rejsy linii LATAM z Santiago de Chile. Do marca 2020 r. przewoźnik oferował stąd dodatkowo regularne loty na Tahiti (po pandemii, jak dotąd, nie powróciły one do rozkładu), a w 2011 r. przez kilka miesięcy dostępne było także bezpośrednie połączenie do Limy. Przy okazji różnych oficjalnych wizyt oraz rejsów czarterowych na Rapa Nui pojawiały się od czasu do czasu samoloty innych linii, jak np. boeingi 747 w barwach Qantas czy Concorde Air France.


Początki portu lotniczego na Wyspie Wielkanocnej sięgają lat 50. ubiegłego wieku. Dopiero wówczas rozpoczęto planowanie budowy pierwszego lotniska, a projekty poprzedzone były trwającym 19 godzin pionierskim lotem na Rapa Nui pod dowództwem kapitana Roberto Parrague Singera zrealizowanym hydrosamolotem Catalina OA-10A "Manutara". Historyczne lądowanie na wyspie miało miejsce 20 stycznia 1951 r. Pracę portu lotniczego Mataveri zainaugurowano trzy lata później, ale na regularne połączenia lotnicze z kontynentem trzeba było czekać jeszcze wiele lat. Ruszyły one w 1967 r. po rozbudowie, we współpracy z armią amerykańską, pasa startowego oraz infrastruktury nawigacyjnej lotniska. Obecny kształt lotnisko uzyskało w trakcie kolejnych prac modernizacyjnych przeprowadzonych w latach 80. ubiegłego wieku. Było wówczas brane pod uwagę jako jedno z zapasowych miejsc do ewentualnego lądowania amerykańskich promów kosmicznych. Dziś lotnisko dysponuje drogą startową 10/28 o długości 3318 m. i szerokości 44 m. pozwalającą na przyjmowanie większości współczesnych samolotów. Pas zajmuje prawie całą szerokość wyspy w tym miejscu oddzielając jej jedyne miasteczko Hanga Roa od wulkanu Rano Kau.


LATAM realizuje połączenia na Rapa Nui boeingami 787-8 lub -9. Po zakłóceniach spowodowanych pandemią rejsy dostępne są aktualnie znów codziennie, a we wtorki i czwartki dwa razy dziennie. Przelot z Santiago trwa 5-5,5 godziny a powrót, w zależności o warunków atmosferycznych, jest zwykle o godzinę krótszy. Ze względu na izolację lotniska Mataveri i brak portów zapasowych rejsy odbywają się według specjalnej procedury: w połowie dystansu dzielącego kontynent od wyspy załoga decyduje o definitywnym kontynuowaniu lotu, a w pobliżu Wyspy Wielkanocnej może w danym momencie znajdować się wyłącznie jedna maszyna. W dniach, w których LATAM realizuje dwie rotacje, pierwszy samolot czeka ponadto na lotnisku do bezpiecznego lądowania drugiej maszyny.


Z punktu widzenia pasażerów infrastruktura lotniska jest bardzo skromna. Składa się na nią parterowy i relatywnie ciasny budynek terminala o dość prymitywnej konstrukcji z wydzielonymi strefami dla przylotów i odlotów. Nie ma tutaj oczywiście żadnych rękawów, więc pasażerowie po wyjściu z samolotu przechodzą po płycie lotniska do hali mijając po drodze przyozdobiony kwiatami napis "Iorana" ("Witajcie" w lokalnym języku rapanui). Dla wielu przybywających na Wyspę Wielkanocną to pierwsza okazja do pamiątkowych zdjęć. Przy wejściu do terminala znajduje się ponadto drewniana rzeźba przedstawiająca wieloryba.



Po przylocie na Rapa Nui nie ma żadnej kontroli dokumentów - odbywa się ona jeszcze przed wylotem na lotnisku w Santiago. W jej trakcie weryfikowane są nie tylko paszporty, ale także specjalne formularze imigracyjne, które należy wcześniej wypełnić on-line. Urzędnik poprosi również o okazanie potwierdzenia rezerwacji noclegów na czas pobytu na wyspie (musi być to obiekt z zatwierdzonej listy) i ewentualnie biletu powrotnego. Na tej podstawie każdy pasażer otrzymuje wydruk z danymi, który następnie jest odbierany przez obsługę w trakcie boardingu.



W hali lotniska jest jedna taśma bagażowa, zaś osoby podróżujące tylko z bagażem podręcznym mogą od razu opuścić budynek. Uprzednio trzeba jeszcze prześwietlić wszystkie walizki i plecaki. Ze względów sanitarnych w Wyspę Wielkanocną nie wolno bez stosownego pozwolenia przywozić większości owoców, nasion i wielu innych produktów. Warto też pamiętać, że w terminalu nie ma żadnego bankomatu.

Port lotniczy jest zlokalizowany praktycznie w samym Hanga Roa. W związku z tym do wielu hoteli i guesthausów można spokojnie dotrzeć pieszo. W cenie pobytu bardzo często jest również uwzględniony transfer z/do lotniska, zwłaszcza z miejsc nieco bardziej oddalonych od ścisłego centrum. Do dyspozycji są ponadto taksówki, ale przejazdy nimi - biorąc pod uwagę nieduże dystanse do pokonania (maksymalnie kilka kilometrów) - są bardzo drogie.


Z kolei w hali odlotów znajduje się strefa odprawy LATAM. Osobne stanowisko przewidziano dla pasażerów klasy biznes i posiadaczy wysokich statusów w programie linii LATAM Pass, a także Delta Medallion. W przeciwieństwie do pozostałych okienek praktycznie nie ma tutaj kolejki. Jeżeli ktoś zamierza nadać bagaż rejestrowany musi go zeskanować przy stanowisku kontroli SAG (chilijskiej Służby Rolnej i Hodowlanej) zanim podejdzie do odprawy.


W tej części terminala znajduje się jeszcze skromna kawiarenka i dwa sklepiki z pamiątkami.


Po odprawie pasażerowie ustawiają się do sporej kolejki do kontroli imigracyjnej i bezpieczeństwa. W trakcie oczekiwania, które w zależności od liczby podróżnych trwa nawet pół godziny, można pooglądać archiwalne zdjęcia prezentujące ważne momenty z historii lotniska. Przy wylocie z Rapa Nui sprawdzane są paszporty.




Poczekalnia dla wylatujących z wyspy pasażerów składa się zadaszonej hali z rzędami foteli oraz otwartej części na świeżym powietrzu wraz z niewielkim ogrodem, w którym stoi moai podarowany lotnisku w 1975 r. przez lokalnego rzeźbiarza Manuela Tuki. To świetne miejsce, z którego można obserwować płytę lotniska i pas startowy. Do dyspozycji pasażerów jest także bar oraz jeszcze jeden kiosk z pamiątkami.


Oryginalnie prezentuje się jedyny na lotnisku gate. Znajduje się on na otwartej przestrzeni, a swym kształtem nawiązuje do tradycyjnej architektury Rapa Nui.


Mimo jedynie zupełnie podstawowej infrastruktury pasażerskiej i ograniczonego komfortu, jaki oferuje lotnisko Mataveri, zarówno przylot na nie, jak i start w drogę powrotną na kontynent południowoamerykański robi na większości podróżnych, zwłaszcza tych po raz pierwszy goszczących na Rapa Nui, szczególne wrażenie. Od samego wyjścia z samolotu można tu poczuć uderzenie ekscytującej egzotyki tej malutkiej wyspy pośrodku Pacyfiku, a także niezwykłej gościnności jej mieszkańców.

fot. M. Stus

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Okazje z lotniska

Rezerwuj hotel
Wizy