Lotnisko Ulmów zapłaci Wizz Airowi za promocję
Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka im. Ulmów przeprowadzi kampanię promocyjną w kanałach elektronicznych przewoźnika lotniczego. Zamówienie zostało przyznane Wizz Airowi w trybie negocjacyjnym bez uprzedniego zaproszenia do ubiegania się o zamówienie.
Reklama
Węgierski przewoźnik od kilku lat obecny jest na rzeszowskim lotnisku z jedną trasą do stolicy Włoch, obsługiwaną dwa razy w tygodniu.
Jak argumentują władze portu powodem, dla którego zamówienie zostało przyznane Wizz Airowi, jest brak konkurencji technicznej. Lotnisko analizując dostępne opcje, stwierdził, że jedynie Wizz Air oferuje kierunki lotów zgodne ze strategią promocyjną. W związku z tym, wykonanie zamówienia przez innego wykonawcę jest technicznie niemożliwe.
Kampania promocyjna będzie realizowana przy użyciu kanałów dystrybucji treści marketingowych Wizz Aira. Przewoźnik udostępni swoje bazy danych oraz wiedzę na temat skutecznych działań promocyjnych. Zamówienie zostało udzielone w trybie negocjacyjnym bez uprzedniego zaproszenia do ubiegania się o zamówienie. Taki tryb jest zgodny z przepisami prawa zamówień publicznych w sytuacjach, gdy konkurencja jest niemożliwa z przyczyn technicznych lub prawnych.
Szczególne przyczyny techniczne oraz wskazanie na przysługującą Wizz Air ochronę praw wyłącznych wynikających z odrębnych przepisów (w tym w zakresie ochrony prawno-autorskiej) jednoznacznie wskazują, że linia lotnicza Wizz Air jest jedynym podmiotem zdolnym do wykonania przedmiotowego zamówienia. Szczególny charakter przedmiotowego zamówienia, tj. kampanii promocyjno-reklamowej, która będzie realizowana poprzez kanały dystrybucji treści marketingowych linii lotniczej Wizz Air, powoduje, że zamówienie może być zrealizowane tylko i wyłącznie przez linię lotniczą Wizz Air- czytamy w ogłoszeniu.
Nie jest znana dokładna wartość umowy między podrzeszowskim lotniskiem a Wizz Airem.
Lotniska ani samorządy w większości przypadków nie mogą bezpośrednio dofinansowywać tras z uwagi na unijne przepisy, dlatego najczęstszą formą dopłat są tzw. opłaty marketingowe. Port lotniczy lub samorząd podpisują z przewoźnikiem lub pośredniczącą agencją umowę na promocję lub regionu na stronie linii, na samolotach lub w magazynie pokładowym. Kwoty, na które opiewają takie umowy, zwykle są liczone w milionach złotych lub euro. Oficjalnie kontrakty służą jedynie promocji, nieoficjalnie - często są warunkiem, od którego przewoźnik uzależnia otwarcie nowej lub obecność na już istniejących trasach.
Umowy marketingowe to temat delikatny. Choć przyjęło się określać je mianem "dopłat" dla linii niskokosztowych, pod względem formalnym taki termin jest błędny. Z prawnego punktu widzenia przewoźnicy otrzymują wysokie zapłaty za świadczone przez siebie usługi promocyjne. Jeśli w tym tekście używamy słowa "dopłaty", robimy to dla uproszczenia i nie mamy na myśli przelewu "za nic". Nie zmienia to jednak faktu, że nieoficjalnie wiadomo, że przewoźnicy nierzadko stawiają sprawę na ostrzu noża - bardzo wysoki kontrakt reklamowy ("dopłata") lub koniec połączeń. A lotniska, walczące o jak największy ruch, są stawiane pod ścianą.
Takie umowy z liniami lotniczymi mogą zawierać lotniska lub regionalne samorządy albo organizacje turystyczne. Czasem zamówienia są tak przygotowane, że zwycięzcą może zostać tylko jeden przewoźnik. Nie odbywa się wtedy nawet przetarg. Z kolei w przypadku samorządów przetargi mają miejsce.