Malwina Witkowska
Malwina Witkowska | 
aktualizacja 

Poszła do Biedronki, oto co zastała. "Obrzydliwe"

649

Idąc do sklepu, mamy nadzieję na zakup świeżych produktów, często w promocyjnych cenach. Tak też było w przypadku pani Kasi, która na zakupy wybrała się do Biedronki w Galerii Antoniuk w Białymstoku. To, co zastała, przeraziło ją. - Nektarynki były w znacznym stopniu pokryte pleśnią — przekazała redakcji o2.pl. Wiemy, jaka była reakcja sieci.

Poszła do Biedronki, oto co zastała. "Obrzydliwe"
Taki widok zastała w Biedronce pani Katarzyna. Nektarynki w dużej mierze były pokryte pleśnią (Czytelniczka)

W poniedziałek w sieci sklepów Biedronka można było kupić nektarynki w promocyjnej cenie 4,99 zł za kilogram. Obniżka wynosząca aż -58 procent skusiła wielu klientów, w tym również panią Katarzynę, która zdecydowała się odwiedzić sklep przy ul. Antoniukowskiej 56 w Białymstoku przed południem.

Jej wizyta, zamiast radości z udanych zakupów, przyniosła jednak niemiłe zaskoczenie. Po wejściu do sklepu białostoczanka skierowała się od razu do działu ze świeżymi produktami. Ku jej zaskoczeniu, na paletach z owocami widać było wiele nektarynek pokrytych pleśnią, a niektóre wręcz niemalże w połowie.

Obrzydliwy widok. Byłam zszokowana, bo te kartony z owocami stoją praktycznie tuż przy wejściu do sklepu - przekazała portalowi o2.pl pani Katarzyna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Strefa Czystego Transportu w Warszawie już działa. Kierowcy starszych aut muszą uważać

Pracownicy Biedronki nie zauważyli pleśni?

Pani Kasia dodała, że dziwi ją, iż pracownicy nie zauważyli i nie usunęli kartonów z tak widoczną pleśnią. Szczególnie że wielu z nich było obecnych na sali.

- Nektarynki były w znacznym stopniu pokryte pleśnią. A tak duża pleśń od razu rzuca się w oczy. Nie rozumiem, jak pracownicy mogli chodzić i to ignorować? Oburzające zachowanie — oznajmiła.

Jej zdaniem, to świadczy o braku zaangażowania ze strony pracowników Biedronki. Poza tym problem z pleśnią nie dotyczył tylko jednego kartonu. Dużo dostępnych nektarynek miała widoczne oznaki zepsucia, co budziło niesmak wśród klientów.

Pani Kasia zauważyła, że wiele osób odchodziło od stoiska z owocami z wyrazem rozczarowania na twarzy. Kilka osób nawet komentowało głośno, że stan owoców jest niedopuszczalny. - Ludzie wybierali spośród nich owoce bez pleśni. Choć, gdy nektarynka leży obok drugiej, która jest spleśniała, to nie wiadomo, czy ta pleśń już tego owocu nie zaatakowała - stwierdziła w rozmowie z o2.pl.

Co na to Biedronka?

Tego rodzaju sytuacje nie tylko psują wizerunek sklepu, ale również mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia klientów. Z tego powodu klienci oczekują, że sieci handlowe będą dbały o jakość oferowanych produktów, szczególnie tych w promocyjnych cenach, które przyciągają większą liczbę kupujących.

Mykotoksyny wytwarzane przez pleśnie są niebezpieczne dla naszego zdrowia. Mogą wywołać alergię lub wysypkę, a także negatywnie wpłynąć na układ pokarmowy i wątrobę.

Poprosiliśmy biuro prasowe Biedronki o komentarz w tej sprawie. Okazało się, że po naszej interwencji rozpoczęto kontrolę w sklepie znajdującym się przy ul. Antoniukowskiej 56 w Białymstoku. Biuro prasowe zadeklarowało, że udzieli nam wyjaśnień po otrzymaniu raportu z przeprowadzonej we wtorek inspekcji.

Malwina Witkowska, dziennikarka o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić