Arthur Morgan – odkupienie albo śmierć. RDR2 pod lupą: czym będzie western Rockstara?
Spis treści
Arthur Morgan – odkupienie albo śmierć
Morgan, protagonista Red Dead Redemption 2, to wielka enigma. Choć wydaje się, że jest on jednym z istotniejszych członków gangu, nie było o nim żadnej wzmianki w oryginalnym RDR, gdzie John Marston polował na swoich byłych kompanów. Biorąc pod uwagę aktywności, jakim oddaje się Arthur na zwiastunach oraz jakim z pewnością oddamy się i my podczas zabawy – czyli licznym napadom oraz morderstwom w ilościach hurtowych – raczej odpada scenariusz, że winy naszego antybohatera zostałyby uznane za zbyt małe, by go ścigać.
![Napady pojawiają się w zwiastunie filmowym – miejmy nadzieję, że będą także częścią właściwej gry. - 2018-01-17](https://cdn.statically.io/img/www.gry-online.pl/Galeria/Html/Artykuly/525393177.jpg)
Istnieje wiele sposobów na to, by wytłumaczyć tę potencjalną dziurę fabularną, choć dwa wydają się najsensowniejsze. Pierwszy zdradza tytuł gry – „redemption” oznacza odkupienie. W pewnym momencie Morgan może przejrzeć na oczy i odciąć się od dawnego życia, a może nawet zwrócić przeciwko dotychczasowym towarzyszom.
Oprócz samego tytułu o wybraniu tego motywu świadczy też ogólne podejście Rockstara do kreowania bohaterów swoich gier – choć zawsze są to typy spod ciemnej gwiazdy, mające wiele na sumieniu (w końcu jakoś trzeba uzasadnić fakt, że bez większych reperkusji czy wyrzutów sumienia jesteśmy w stanie w dowolnej chwili mordować napotykane postacie), ich charaktery od czasów GTA Vice City konstruowane są tak, byśmy mogli z nimi sympatyzować. Jedyny wyjątek od tej reguły stanowił skrajnie antypatyczny Trevor z Grand Theft Auto V, ale w tym wypadku mieliśmy jeszcze dwóch innych, znacznie mniej gburowatych protagonistów, którzy równoważyli jego odpychające skłonności.
W przypadku RDR2 nie wiemy o żadnych dodatkowych grywalnych postaciach (co jednak wcale ich nie wyklucza), stąd wątpliwe, by główny bohater do końca zabawy pozostał personą ewidentnie negatywną. Jeśli zaś postawi się gangowi Dutcha i w jakiś sposób odkupi swe winy, może tym samym sprawić, że agenci federalni nie będą mieć powodów, by lata później zmuszać Johna Marstona do ścigania Arthura.
Realia
![](https://cdn.statically.io/img/www.gry-online.pl/Galeria/Html/Artykuly/525393193.jpg)
Ponieważ według naszych przewidywań akcja gry toczyć się będzie góra kilkanaście lat przed RDR, prawdopodobnie wciąż będziemy mieć do czynienia z motywem przemijania klasycznego, westernowego bezprawia, stopniowo wypieranego przez kolejne rewolucje technologiczne. Postęp nie powinien być przy tym aż tak silnie zaakcentowany jak w poprzedniej odsłonie cyklu. Swoją obecność tym razem zaznaczą także rdzenni mieszkańcy Ameryki, wprawdzie lata świetności mający już za sobą, ale wciąż jeszcze liczni i wyznający dawne plemienne zasady.
![Będą polowania! - 2018-01-17](https://cdn.statically.io/img/www.gry-online.pl/Galeria/Html/Artykuly/525393208.jpg)
Drugi potencjalny powód braku wspomniania o Morganie w pierwszym Red Dead Redemption to... śmierć głównego bohatera na końcu nadchodzącej „dwójki”. Rockstar Games nie boi się tego typu zagrań i zastosowało je już chociażby w poprzednim RDR... co jednak moim zdaniem działa bardziej przeciw niż za takim rozwiązaniem. Scenariusze tego studia często zaskakują i trudno oskarżać je o silny recykling tych samych motywów – a zafundowanie nam dwa razy z rzędu śmierci protagonisty byłoby bardzo dużą powtórką z rozrywki. I z tego powodu, choć nie wykluczam całkowicie takiego obrotu sprawy (albo połączenia obu opisanych powyżej patentów), osobiście obstawiam raczej, że Morgan przeżyje wydarzenia przedstawione w grze – i do tego zdoła przynajmniej częściowo uzyskać tytułowe odkupienie.