„Powiedz to. Na głos” – Zmierzch (2008). Najbardziej żenujące momenty z głośnych filmów

„Powiedz to. Na głos” – Zmierzch (2008)

Zmierzch, 2008, Catherine Hardwicke

Niektóre sceny w filmach tak bardzo zapadają w pamięć, że ostatecznie stają się ważną częścią świata popkultury. Nie inaczej jest w przypadku Zmierzchu, który podbił serca wielu ludzi, ale niekoniecznie z powodu bycia wyśmienitym filmem. Seria oparta na książkach Stephanie Meyer jest dosyć klasycznym przykładem motywu zakazanej miłości, jednak w wydaniu nadnaturalnym. Bohaterami filmu są bowiem nastolatka i… ponadstuletni wampir. Nie brzmi to ani oryginalnie, ani zachęcająco, więc jakim cudem zapisało się w pamięci tak wielu widzów?

Mnogość scen, na których wspomnienie mamy ochotę zapaść się pod ziemię, jest niesamowita. Wampiry grające w baseball? Są. Niezwykle niezdarna nastolatka niepotrafiąca wchodzić w relacje z chłopcami? Jest. Tekst „Lubię patrzeć, jak śpisz”? Niestety też jest. Jednak najpopularniejszą sceną, która urosła do rangi internetowego mema, jest moment, gdy Bella wyznaje Edwardowi, że wie, kim naprawdę jest. Jedyne, co Edward miał jej wtedy do powiedzenia, to: „Powiedz to. Na głos”. Niby nic nadzwyczajnego, ale niezręczność całej tej sceny – łącznie z mimiką aktorki, która wygląda, jakby było jej niedobrze – wyróżnia ją jako jedną z najbardziej żenujących w filmie, o ile nie w całej serii.