Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin
Forum

Celabril ostatnie wypowiedzi na forum i w komentarzach

08.11.2016 16:36
odpowiedz
Celabril
6

Tron zabrano mi, gdy byłem młody. Nie mam przybranego (czy na pewno?) ojca, który wywalczyłby mi drogę na z powrotem na szczyt. Do wszystkiego muszę dojść sam. Przez cienie, przez boczne uliczki i za plecami tych, którzy mnie zdradzili przekradnę się tam, gdzie moja historia się rozpoczęła - na tron królestwa. Czasem jednak i moje umiejętności mogą nie wystarczyć.

Wybrałem Dishonored II. Będzie polem doświadczalnym i treningowym przed prawdziwą misją. A gdy Emily Kaldwin wróci na tron, w tę samą drogę ruszę ja. Gotowy.

03.11.2015 21:26
odpowiedz
Celabril
6
Image

Najciekawszą propozycją, która ma do zaoferowania listopad pozostaje dla mnie Fallout 4. Czeka tam tyle ekscytujących sposób, by umrzeć, że seria Dark Souls może się schować :D Ogień, supermutanty, deathclawy, promieniowanie, osuwiska, bandyci, trucizna, zdrada i niedźwiedzie przysługi - śmierć nadejdzie już za kilka dni i każde wczytywanie stanu gry będzie frajdą, wyzwaniem i wpadnięciem jeszcze głębiej w ten niebezpieczny świat Stołecznego Pustkowia. Nie wiem, jak wy, ale ja jestem gotowy :D

17.12.2014 15:01
odpowiedz
Celabril
6

Chciałbym otrzymać te słuchawki. By nurzać się w dźwiękowej kąpieli czystych jak łza, krystalicznych i niewinnych odgłosach kroków, eksplozji i strzałów. By me uszy pieściła delikatna muzyka towarzysząca przemierzaniu zielonych krain i sążniste, basowe dudnienie epickich symfonii stanowiących tło dla rzezania smoków.

Ach, rozmarzyłem się. Napiszę chyba tomik wierszy o tych słuchawkach. Zatytułuję go "Na Żółwiej Plaży". Albo haiku, o!

Dźwięku, pieść uszy
Chcę słuchawki jak diabli!
Biały kwiat wiśni.

17.03.2014 00:12
odpowiedz
Celabril
6

Ciężko w małej ilości znaków zakończyć taką historię, więc pozwoliłem sobie potraktować to jak otwarte zakończenie pierwszego rozdziału. Jeśli wygram, chętnie dopiszę dalsze ;)

Jest tajemnica, jest zdradliwa kobieta, jest niebezpieczeństwo i są eksplozje. Czegóż chcieć więcej? Zapraszam do lektury...

TEKST WŁAŚCIWY (2975 znaków bez spacji):

Pobudki nigdy nie należą do przyjemnych, pomijając może te rzadkie chwile, gdy Garrett budził się obok przyjemnie zaokrąglonych blondynek. Niestety, nie tym razem. Uświadomił sobie, że siedzi na krześle ze związanymi z tyłu dłońmi. Zaklął w duchu i z trudem otworzył oczy.
- Mistrzu, widzę, że pan się obudził. – rozległ się drwiący głos za plecami złodzieja. – Witam w moich skromnych progach.
Garrett rozejrzał się po pomieszczeniu. Psiamać, ależ rwał go czerep! Ten, który dał mu w łeb zadbał o to, by uciekła mu spora część doby.
Pokój, w którym się znalazł znamionował bogatą dzielnicę, w której miał czekać na pasera. Przez szparę w okiennicach widział zarys wieży zegarowej, która znajdowała się rzut beretem od miejsca spotkania. Nie mogli przebyć więcej niż kilka przecznic. Dobra, to już coś. Na próbę ruszył nadgarstkami, próbując poluzować więzy.
- To na nic, panie Garrett, lata na morzu uczą człowieka wiązać przyzwoite węzły. Proszę się nie wiercić, bo będę musiał poprawić panu pałką, a głowa chyba boli pana wystarczająco, prawda? – głos był monotonny, jakby jego właściciel był skupiony na czymś innym. Lata na morzu? Dobrze, każdy strzęp informacji się przyda. Złodziej jeszcze raz spojrzał w okno. Zamknięto okiennice, a pomieszczenie było jasno oświetlone, więc w szkle widział zarys postaci pochylonej nad stołem zastawionym alchemicznymi utensyliami. Dopiero teraz poczuł dziwną woń chemikaliów unoszącą się w powietrzu. Garrett zacisnął powieki, próbując się skupić. Po ciosie w czaszkę mózg nie funkcjonował jak należy, a smród nie pomagał. Myśl!
- Nie zabierałbyś mnie tutaj, gdybyś chciał mnie zabić. – rzucił na próbę. - Mogłeś poderżnąć mi gardło wcześniej. Swoją drogą, gratuluję. Niewielu, którym się to udało jeszcze chodzą po Mieście.
Mężczyzna przy stole zaśmiał się szczekliwie.
- Zarówno ja i pan mamy swoje sztuczki, panie Garrett. A teraz proszę mi wybaczyć, pora wrócić do warzenia tego, co tak uparcie próbował pan zdobyć.
A więc to o to szło! Alchemik korzystał z Formuły, którą złodziej wyniósł z rezydencji! Garret wsłuchał się w brzęk zlewek i patrzył na chmury dymu, które od czasu do czasu wznosiły się znad warsztatu. Coś tu było nie tak. Zapach odczynników dominował w pokoju, ale była jeszcze subtelna nuta perfum. Różanych perfum. Maggie? Cholera, ta układanka ma za dużo elementów.
Rozważania złodzieja przerwał przenikliwy syk, po którym nastąpił okrzyk i głośna eksplozja jednej z kolb na stole alchemicznym. Garrett pochylił się odruchowo, ale i tak poczuł, jak ostry kawałek szkła wbija mu się w ramię tuż przy szyi. Gdy dym opadł, w szybie zobaczył, że mężczyzna leży na ziemi. Nie było wiele czasu, zaraz zlecą się ludzie. Przechylił głowę i delikatnie, ostrożnie wyjął ustami odłamek z rany. Puściła się krew, ale nie zważał na to. Wyrzucił głowę w tył, okruch poszybował w górę i wylądował wprost w związanych dłoniach złodzieja. Uwolnienie się było kwestią sekund.
Złodziej rozejrzał się po pokoju zdemolowanym przez eksplozję. Jego niedawny pogromca leżał bez przytomności wśród odłamków szkła. Ktoś musiał majstrować przy Formule. Verminus nie byłby tak sprytny, by zabezpieczać się w ten sposób. Ktoś inny musiał pociągać za sznurki. Garrett pochylił się i ściągnął z palca alchemika sygnet. Złoty, z symbolem klepsydry i kluczy. Symbol Strażników, ale wyglądający jak zgnieciony czymś ciężkim. Renegat? Zza drzwi dobiegły odgłosy nadbiegających ludzi. Garrett nie miał czasu. Wrzucił sygnet do kieszeni i znikł za oknem. Na odpowiedzi przyjdzie czas później.

01.11.2013 23:33
odpowiedz
Celabril
6

Cosplay dziewczyny o zgrabnym nicku BlackElf zdobył moje uznanie tym, że nie zapomniała o najważniejszej rzeczy: o tym, że to gra o piratach. Cosplayerka w pierwszej kolejności jest postrachem mórz, wilkiem morskim z łobuzerskim błyskiem w oku. Nogi na stole, wyzywający wzrok i mina mówiąca „Na co czekasz? Wina!” to ten element bohatera najnowszego „asasyna”, o którym inni zapomnieli. A przecież dobry cosplay to nie tylko strój, ale też zachowanie, podejście, wcielenie się w postać. Cosplayer nie może zapomnieć, że jest aktorem, który wciela się w kogoś innego, kogoś, kto nie istnieje naprawdę. Jeśli nie przygotuje się do tego i nie pozna swojej postaci na wskroś, przegra. A BlackElf pokazała, że morska bryza na twarzy nie jest dla niej niczym obcym, pije rum równo z uciekinierami z galer a gdy wchodzi do tawerny to szklanka ląduje przed nią, zanim jeszcze zdąży się odezwać. Yarr, panno Kenway, yarr!

30.09.2011 11:48
odpowiedz
Celabril
6

A ja mam ważne pytanie związane z konwencją mojego zdjęcia: czy ingerencja w zdjęcie jest dozwolona i w jakim stopniu? Czy mogę nałożyć na zdjęcie filtry lub bawić się kolorami?

27.09.2011 06:58
odpowiedz
Celabril
6

Dobra, mam pdf. I pytanie do orgów: czy jeśli wytnę obrazek po wydrukowaniu, tzn sfotografuję się z samym czerwonym elementem bez białej otoczki to będzie zgodne z regulaminem? Uważam, że tak po prostu będzie wyglądać na fotce.

24.09.2011 23:06
odpowiedz
Celabril
6

Cóż, w takiej sytuacji powinni po prostu udostępnić ten PDF wszystkim i pominąć pierwszy etap. I tak wygrana zależy od kreatywności, 1 etap to tylko sito odsiewające tych, co im się nie chce polować na literki. A przecież jak się komuś nie chce poszukać (czy choćby forum poczytać) to i tak pracy nie wyśle, bo to wymaga wysiłku przecież :P

Udostepnią - fajnie. Nie udostepnią - złapiemy resztę literek i też będzie fajnie. Tylko dobrze by było rzucać literki w materiałach dostępnych dla każdego, bez premium też ;)