Forum Gry Hobby Sprz臋t Rozmawiamy Archiwum Regulamin
Forum

chudymk ostatnie wypowiedzi na forum i w komentarzach

06.03.2014 16:44
馃搫
odpowiedz
chudymk
1

Pobudka Garretta nie nale偶a艂a do najprzyjemniejszych. Skutkiem uderzenia pa艂k膮 by艂 mocny b贸l g艂owy. Powoli podni贸s艂 si臋 z ziemi, zakr臋ci艂o mu si臋 w g艂owie wi臋c opar艂 si臋 o poblisk膮 艣cian臋 budynku. Postanowi艂 przemy艣le膰 co si臋 w艂a艣ciwie wydarzy艂o i kto za tym stoi. By艂o jeszcze ciemno wi臋c musia艂 by膰 nieprzytomny nie d艂u偶ej ni偶 kilka godzin. Przypomnia艂 sobie cie艅 kt贸ry zauwa偶y艂 zanim straci艂 przytomno艣膰, bez w膮tpienia by艂 to cie艅 kobiety w sukni. Dodaj膮c do tego fakt 偶e basso nie przyszed艂 na um贸wione spotkanie by艂 dla Garretta jasnym sygna艂em 偶e zosta艂 wykiwany przez z艂odziejk臋 Maggie i pasera. Zastanawia艂 si臋 tylko po co Basso wys艂a艂 go po formu艂臋 skoro z艂odziejka radzi艂a sobie ca艂kiem nie藕le. Garret doszed艂 ju偶 do siebie i postanowi艂 dowiedzie膰 si臋 prawdy, w tym celu wybra艂 si臋 do domu pasera maj膮c nadziej臋 偶e tam go zastanie. Nie myli艂 si臋, przez okno wida膰 by艂o blade 艣wiat艂o. Garrett podszed艂 po cichu i zajrza艂 do 艣rodka. Przy stoliku siedzia艂y dwie osoby, oczywi艣cie by艂 to Basso i Maggie trzymaj膮ca w r臋ku formu艂臋. Mocno dyskutowali zapewne ustalaj膮c cen臋 za zdobycz. Tym razem Garret nie zamierza艂 trudzi膰 si臋 na wyszukany, cichy spos贸b dostania si臋 do 艣rodka. Kiedy ju偶 bra艂 zamach chc膮c wywa偶y膰 drzwi, te otworzy艂y si臋. Sta艂a w nich Maggie z u艣miechem powiedzia艂a - spodziewa艂am si臋 偶e przyjdziesz, wejd藕. Nieco zaskoczony Garret wszed艂 powoli nie spuszczaj膮c z niej oka. - Mo偶e kto艣 mi powie co tu si臋 u diaska wyprawia? Dajcie mi chocia偶 jeden pow贸d dla kt贸rego mia艂bym was nie ukatrupi膰. - Bo jeste艣 z艂odziejem a nie morderc膮, mo偶e by膰? - powiedzia艂 dziwnie spokojnym g艂osem Basso. - Bez nerw贸w mistrzu z艂odzieju, mo偶e si臋 czego艣 napijesz? - zaproponowa艂a Maggie. - Nie i nadal nie wiem co jest grane wi臋c s艂ucham - Maggie i Basso spojrzeli na siebie jakby zastanawiaj膮c si臋 kto ma m贸wi膰. - To proste i skomplikowane jednocze艣nie - zacz膮艂 paser- Zleci艂em odzyskanie formu艂y Maggie. - Dobrze mi sz艂o dop贸ki Steve nie zacz膮艂 podejrzewa膰 偶e co艣 kombinuje. Od tego momentu nie chcia艂 ci臋 ode mnie odczepi膰, ci膮gle za mn膮 艂azi艂 bardzo utrudni艂 mi dzia艂anie. - Wtedy Maggie da艂a mi zna膰 o swoich problemach a nie mog艂a tak po prostu stamt膮d znikn膮膰, formu艂a by艂a zbyt wa偶na, zbyt cenna. - Wtedy wpad艂e艣 na genialny pomys艂 偶eby wys艂a膰 mnie, jako rozwi膮zanie problemu? - Dok艂adnie! - Po co ta ca艂a intryga? Nie mog艂e艣 po prostu powiedzie膰 prawdy? I dlaczego mnie okrad艂a艣 tam na ulicy? - Sam pomy艣l, jeste艣 z艂odziejem nie rycerzem w l艣ni膮cej zbroi. Gdym powiedzia艂 ci 偶e dama w opa艂ach potrzebuje pomocy by艂by艣 taki ch臋tny? Znam ci臋, o wiele bardziej przemawia艂a do ciebie wizja kradzie偶y i 艂atwego zysku. - Co do incydentu na ulicy, by艂am zmuszona to zrobi膰. Nigdy nie odda艂by艣 formu艂y ot tak. - W porz膮dku, niby to wszystko wiele wyja艣nia, ale nie s膮dzicie chyba 偶e tak po prostu o tym zapomn臋? - Maggie i Basso ponownie u艣miechaj膮c si臋 wymownie na siebie spojrzeli. - Oczywi艣cie 偶e nie m贸j drogi Garecie - rzek艂 paser. - Mamy dla ciebie propozycje. Ten 艣wistek papieru o kt贸ry ca艂a ta afera, dla pewnego naukowca wart jest okr膮g艂膮 sumk臋. Dla mnie czy dla ciebie tre艣膰 tej formu艂y jest tylko jakim艣 be艂kotem z cyferkami i literkami ale nasz kupiec got贸w jest za ni膮 sporo zap艂aci膰. - Co wi臋c proponujecie? - Podzielimy zysk pomi臋dzy nas na trzy r贸wne cz臋艣ci. Je艣li ci臋 to interesuje ustalili艣my to z Maggie jeszcze zanim tu przyszed艂e艣, jak sam widzisz nie zamierzali艣my ci臋 wykiwa膰, ukrycie pewnych fakt贸w uznali艣my za konieczne. - Co ty na to - zapyta艂a Maggie - Jak sam powiedzia艂e艣 Basso, nie jestem morderc膮 i chocia偶 nie podoba mi si臋 to wszystko, zgadzam si臋.