W komentarzach widać jak bardzo ludzie oderwani są od rzeczywistości. Ceny gier w Polsce już dawno są takie same jak na zachodzie, albo wyższe. Ekwiwalentem $60 jest jakieś 230 zł, w chwili gdy rynkowa cena większości gier AAA to ~250zł. No ale Unia reeeeeeeee.
Przystopowali na miesiąc, kiedy sprzedaż jest największa. Później włączą je spowrotem, bo i tak nie będzie się już dało zrefundować.
Ironiczny wynik, biorąc pod uwagę że wydawcą Obsidiana jest Paradox, który od lat słynie ze spamowania mikro DLC. Nawet do samego Tyranny wydano DLC złożony z samych portretów postaci. Ankiety ankietami, a badania rynku i tak robią swoje, dopóki ktoś ten szajs kupuje.
Teraz to jest musztarda po obiedzie. Problem zaczął się lata temu, i zostanie tu na dobre. Było tłumaczenie na mikrotransakcje tylko kosmetyczne to wymyślą i tłumaczenie na te. Jak coś nie jest ok, przecież wystarczy sobie wmówić że jest. Firma robi to co się sprzedaje, dopóki się sprzedaje, więc dopóki ludzie to kupują to żadne marudzenia i narzekania tego nie zmienią.
Jako ogromny fan SW liczyłem, że EA po historii z Battlefrontem który był denny już w becie, poprawi się z Battlefrontem II i grywalność faktycznie dużo większa, ale co z tego kiedy cała gra jest dojarką do pieniędzy...
Niemcy z pepeszami w Normandii i lootboxy spadające z nieba - 9/10 minimum.
3 lata a i tak tylko dwa epizody kampanii co za żart. To świetna gra, ale w sandboxie od ponad roku mam już save na przeszło 100 dni i niespecjalnie jest co więcej robić.
Komiks z politykiem a w komentarzach już się januszariat oburzył jak o Charlie Hebdo. Brawo.
Tak bardzo skupili się na tym aby walka była ładna, że zapomnieli ją zrobić interesującą. Jak dla mnie zmarnowana moc przerobowa, bo bitwy na którą nie mam wpływu równie dobrze mogę nie oglądać wcale, zwłaszcza że za n-tym razem jest to zwyczajnie nudne.
Prawdziwą różnicę graficzną względem współczesnych gier widać dopiero w Arboretum. Modele roślinności wygadają tam jak z przed 10-ciu lat. Nie to żeby przesadzało to grze w byciu naprawdę świetną.
Takie gry jak Rust czy, nie wymieniony tu, Rimworld, to po prostu wieczne bety w pozytywnym znaczeniu - gry które będą do znudzenia autorów, rozwijane z każdym nowym pomysłem.
Komuś chyba pomyliło się na czym polega RTS bo kierowanie pojedynczymi super jednostkami trudno nazwać strategią.
Przy wtórności rozgrywki i liczbie bugów w podstawce życzę im powodzenia w sprzedaży tego...
Rimworld i Astroneer to gry bijące rekordy popularności więc nie wiem jakim cudem się tu znalazły...
Z punktu widzenia wydawcy remaster to świetny pomysł - zawsze ktoś kupi. Nowe pokolenie kupi żeby zagrać w "klasyka" a i produkcyjnie większość nakładu idzie na nowe assety, czyli najtańszą płacowo część gry. Przy okazji nie trzeba nic wymyślać od nowa.
Problemem IW było beznadziejny pierwszy trailer na którym ewidentnie widać było marna grafikę w postaci kiepskich tekstur i kanciastych modeli, jednoznacznie przynosząc na myśl kolejne odgrzewanie kotleta. Później, niemal magicznie, na konferencję Sony z E3, ktoś złożył materiał, tak nieporównywalnie lepszy, że ludzie zastanawiali się co to w ogóle za gra i tytuł zaczął mieć rację bytu. No ale nikt nie ma drugiej szansy aby zrobić pierwsze wrażenie.
Teraz kiedy gra już wyszła, widać że nawet pomimo efekciarstwa na poziomie rzucania graczom pieniędzmi w twarz, i nieudolnych prób zrzynania mechaniki poruszania z Titanfalla, między ekstrawaganckimi przerywnikami, kolejne misje są tylko monotonnym wałkowaniem utartego schematu FPSa w stylu pop-a-mole, który polega na bieganiu od osłony do osłony i wyhaczaniem kolejnych grup przeciwników...
Jak dla mnie jedynym minusem była konieczność kupienia gry od sklepu spoza Polski żeby nie musieć być katowanym żałosnym dubbingiem. Sama gra jest świetna, bardzo płynna i dynamiczna (zwłaszcza jetpack) chociaż dosyć casualowa. AI jest tępe jak w pozostałych tytułach tego sezonu, ale przynajmniej zamiast chować się i czekać na odstrzał atakuje, współgrając z tempem rozgrywki. Graficznie nie trafiłem na nic rażącego, no ale to jest "run & gun" a nie "walking sim". Kampania jest całkiem przyjemna, nawet pomimo bycia remixem wątków fabularnych które wcześniej już gdzieś były.
Nie bądźcie śmieszni. Wystarczy porównać ocenę "najlepszej grafiki evar" z mobilkowym wyglądem mapy, kreskówkowymi przywódcami na 2 wymiarowych tłach z paskudnym czarnym obramowaniem... Nieczytelną mgłę wojny. Katowanie gracza tymi samymi utworami muzycznymi w zmienionej aranżacji co erę i kilka innych kwiatków. Na poprawkę dorzucić dwa najgorsze błędy niedopuszczalne we współczesnym 4x - spam settlersów i kupowanie budynków/jednostek za pieniądze natychmiast. Albo nazwanie "słabym" AI które deklaruje wojny nie będąc w stanie ich wygrać, bo jakiś tam modyfikator każe im to zrobić. AI które nie rozwija jednostek i buduje katapulty przeciw czołgom. Wspominałem o spamie barbarzyńców których liczby nie można ustawić inaczej jak on/off?
Ciekawe jak zostanie rozwiązana kwestia futurystycznego świata, w którym jednak nie wystarczą połacie lasu i kilkupiętrowe domki bo z tym zawsze jest problem i albo teren jest duży ale budynki są praktycznie bezużyteczne jak w GTA, albo lokacje są klaustrofobicznie małe jak w Deus Exach. W sumie jak do tej pory pod względem rozmiarów najlepiej wypada Fallout 4 (jakikolwiek by nie był w innych kwestiach), no ale niema w nim pojazdów których brak w Cyberpunku trudno jednak uzasadnić.
Miło że wracacie do słowa pisanego i recenzja ma 3 strony, ale ocena niska bez żadnego rozsądnego uzasadnienia, zwłaszcza, że wymienione wady są co najmniej dziwne jak dla gry logicznej (brak napisów) na PC (problemy z padem)...
O ile tylko fabuła nie urwie się tak raptownie w 2/3 jak w Pillarsach to będzie ekstra.
Uwielbiam tę serie od Civ1, i w każdą odsłone natrzaskałem więcej godzin niż w jakąkolwiek inna grę, ale jakos od początku mam mieszane uczucia co do 6ki. Mechanika niby nadal niezła (chcoiaż znowu, te miasta-państwa...), ale wszystko wydaje się być nastawione na "ekonomiczny" styl gier mobilnych, a kreskówkowy wygląd postaci jest dla mnie wręcz odpychający. Mam tylko nadzieję że to nie oznaka, że wyrosłem z tej gry...
Pozostaje trzymać kciuki aby No Man's Sky nie okazał się taką napompowaną oczekiwaniami klapą jak Spore.
To definitywnie utwierdza mnie w przekonaniu, że albo uda mi się kupić wersję ENG. ONLY, albo ze smutkiem będę musiał odpuścić sobie tę grę. Już wystarczy mi BF4 PL w którego nie gram.
Cienko to wygląda. Zero taktyki, chmara jednostek strzela i idzie na przód zabijając druga chmarę jednostek stojących w miejscu. Styl graficzny zamiast charakterystycznego klimatu W40K idzie w strone kolorowej papki sztampowego science fiction. Animacje i zachowanie jednostek niezgodne z uniwersum. Na sam koniec budowanie bazy kompletnie zaburzające poczucie sensu, gdzie nowa jednostka nie jest wsparciem spoza mapy tylko zostaje wytrenowana od zera w kilkanaście sekund w maleńkim domku.
"Bezlitosna sztuczna inteligencja", a tymczasem na sieci poradniki jak podbić Wielką Brytanie 6 dywizjami spadochroniaży w 1940, Australia anektująca ZSRR i podbój Włoch grając Etiopią...
Tak czy siak, przyjemna gra, już w 1.0 jest w lepszym stanie jak Stellaris 1.1.
Wszystko pięknie, ale znowu, jak to z EA bywa, Mirror's Edge jest zregionalizowany do wersji PL/RU.
Technofantasy da sie zrobić fajnie - (FF6, Vision Of Escaflowne, Vanguard Bandits czy zapowiedzi Horizon: Zero Dawn to najlepszy przykład), ale to co widzę ze screenów wygląda na niespójny, nieudany misz-masz.
Szkoda. Jedynka była świetna więc liczyłem, że może się uda, ale widać poziom skomplikowania okazał się zbyt ambitny na grę wędrującą od studio do studio i coraz słabszych deweloperów.
O ile nigdy nie roumiałem fenomenu Endless Space czy Distant Worlds, i od czasów MOO2 podobały mi się jedynie dziwnie toporny Sins Of The Solar Empire 2 i wiecznie niedokończony Stardrive 2 o tyle od Stellaris nie potrafię sie oderwać. Kosmiczny 4x zrobiony w konwencji innych gier Paradox jest zdecydowanie najlepszą grą tego typu od lat, a to juz w wersji 1.0, co przy ich standardowym poziomie złożoności żadko się zdarza. Po nieuchronnej raczej serii dodatków i DLC gra będzie pewnie jeszcze lepsza.
Chociaż Civ5 to moja ulubiona gra, a serię uwielbiam od Civ1, to po fatalnym moim zdaniem, Beyond Earth, tym razem, napewno nie kupie tego w preorderze. Zwłaszcza, że tym razem nawet trailer jest wyjatkowo słaby technologicznie, a po XCOM2 Firaxis biedne nie jest. Tak czy siak, liczę że gra będzie co najmniej dobra.
Mam pewne wątpliwości co do tak optymistycznej recenzji, bo z tego co widzę na sieci, wiekszość recenzentów jest jednak mniej przychylna.
Moim skromnym zdaniem, z brakiem polskiej wersji, zwłaszcza w grze z taka ilościa tekstu, trzeba się pogodzić, tym bardziej że nie ma nawet wersji hispańskiej czy niemieckiej. No ale, jednocześnie, uznawanie znajomości jedynie jezyka Polskiego (którym posługuje się 0,5% ludzi na świecie) za wystarczające, jest dla mnie co najmniej dzwine...
Szczerze mówiąc wątpię że uda im się usunąć wszystkie bugi, bo czy Wiedzmin, czy Skyrim, czy jakakolwiek inna duża gra RPG, wszystkie miały stos błędów i nadal je mają ale nie w tym rzecz. Jak dla mnie pytanie brzmi czy gra będzie na tyle dobra, aby jej te błędy wybaczać.
Świetnie że wyjdzie, bo po sugestywnym tytule "Goodbye Deponia" trójki już się bałem że to była ostatnia część.
Pierwszy Far Cry w którego nie zagram, a wręcz obejdę go szerokim łukiem.
Jestem fanem serii, bo gram w nią od samego początku, ale z zakupem powstrzymam się aż wydadzą całość, bo całe to dzielenie na epizody miało sens w przypadku średnich gier jak przygodówki Talltale, ale to co jest tutaj to najzwyklejsze odcinanie kuponów.
Ja tam sobie Steam cenię, bo przynajmniej pozwala mi pograc w gry w oryginalnym języku zamiast narzucać mi (zwykle kiepskie) polonizacje jak robi to Origin.
A co do cen, wiadomo że kurs euro jest srogi, ale kupując na promocjach można masę rzeczy kupić za rozsądne pieniądze.
Poszli za ciosem i z Faith robia to samo co Square Enix zrobiło z Larą Croft, takie modne ostatnio uczłowieczanie postaci w grze. W sumie fajnie, jeżeli jest tego więcej, i wszystkie dobre fragmenty nie zostały już pokazane w trailerze. Wydaje mi się jednak, że sprowadzając narracje do lekko oklepanej już, typowo filmowej formy zatracił się unikalny klimat z animowanych filmów w jedynce.
Jak dla mnie obok Age Of Decadence, robionego jeszcze dłużej, jedna z najlepszych niezależnych gier tego roku.
Ataki włócznią wyglądają tragicznie, co już teraz rozwiewa jakiekolwiek nadzieje na ciekawy system walki wręcz, a grać w FPSa polegającego na wydawaniu rozkazów potworkom AI i oglądaniu tego z boku, to mi sie nie chce.
O ile, dla mnie, 99% tematów około wampirycznych oznacza żałosną sieczkę dla mrocznych nastolatek, o tyle ze względu na zaskakująco dobre Life Is Strange, mam nadzieję że Dontnod stworzy coś na miarę Vampire The Masquarede Bloodlines które do dziś uznaję za szczyt tego pozostałego 1%.
Wielkim przegranym jest tu Fallout 4 któremu, nawet będąc grą bardzo przyjemną, nie udało się zająć miejsca ani w kategorii gry akcji (którą jest) a tym bardziej w kategorii RPG. Pozostaje jedynie liczyć, że da to coś do zrozumienia ludziom z Bethesdy.
Jedyne do czego przekonała mnie beta, to fakt że nie kupię pełnej wersji. Gra jest jawnym wyłudzaniem pieniędzy na sentymencie fanów Gwiezdnych Wojen i poza doprawdy śliczna oprawą graficzną oferuje jedynie chaotyczną i monotonną namiastkę zespołowego shootera. Polityka EA uniemożliwiająca zakup wersji w pełni angielskiej, też nie pomaga.
Chociaż bawię się przy nim świetnie, Fallout 4 to eksploracyjny shooter z elementami RPG i porównywać można go co najwyżej z Far Cry 4, bo do pełnoprawnego RPG niema startu i zestawianie go z Wiedźminem 3 jest jak porównywanie Cywilizacji z Need For Speedem...
Po trzech dniach ostrego grania, o ile F4 robi na mnie o wiele lepsze wrażenie od F3. Dzięki, po pierwsze, uwzględnieniu przez Bethesdę masy aspektów które do tej pory pojawiały się w podstawowych modach (sprint...) a po drugie dodanie elementów action RPGowych jak crafting, modułowy pancerz i przede wszystkim losowo ulepszany loot i legendarni przeciwnicy. Dodatkowo w końcu, walka w czasie rzeczywistym jest w miarę solidna (przeciwnicy chowający się za osłonami, różnorodne zachowania potworków). Tradycyjnie już, kuleją natomiast questy i postacie. Niestety, przez te cechy, jedynym elementem który jakoś przypomina jeszcze F1/2 jest (nareszcie) ambientowa muzyka, bo, jak dla mnie, gra jako całość bliżej ma do eksploracyjnych FPSów (Far Cry) niż do RPG.
Concept arty wyglądają świetnie. Jedynie wizja kolejnego biegania z łukiem trochę mnie mierzi. No ale Hunger Games dalej zbiera żniwo.
Gra jest świetna, ale tak jak TWD 1 i 2 sukcesywnie utrzymują poziom przez wszystkie epizody obu sezonów, tak niestety po rewelacyjnym ep.4, ostatni epizod Life Is Strange nie zrobił już na mnie takiego wrażenia, bo w pewnym sensie jest tylko rozwinięciem i powieleniem podejmowanych tam decyzji.
Jak dla mnie to najsłabsza seria Talltale. O ile sama forma przygodówek interaktywnych bardzo mi się podoba (miła odmiana od "znajdź pixel" i "użyj wszystkiego na wszystkim") o tyle ta gra po prostu mnie nie wciągnęła. Fakt ma kilka bardzo sympatycznych postaci i od czasu do czasu jakieś wyjątkowo dobre scenki (opening ep. 2), ale ogółem gra sprawia wrażenie pozbawionej motywu przewodniego, a fabuła plącze się jakby była wymyślana z epizodu na epizod.
O ile setting może być trafiony, chociaż nie do wszystkich chyba jeszcze dociera że czasy ludzi pierwotnych oznaczają brak dinozaurów, o tyle mam wrażenie że cały hype nie zauważa technicznego ograniczenia jakie on narzuca - ciężko będzie zrobić interesującą broń, której używanie jest technicznie sednem gier FPS. Jasne, będzie zapewne jakiś crafting w oparciu o upolowane materiały, no ale co tam dadzą? Jakieś dzidy, toperek, łuk i co dalej? Kamyki? Po drugie mało jest gier FPS z dobrze zrealizowana walka wręcz. Dark Messiah, Condamned, War Of The Roses... Chociaż to mogą rozwiązać innowacyjnym (wololo!) dla serii widokiem TPP.
No tak, skoro Ark Survival odniósł sukces, to czemu Ubi nie miałby z tego skorzystać. Ciekawe tylko czy dinozaury zostaną nowymi zombie.
Mam nadzieje że twórcy będą kierować się jakimiś wytycznymi odnośnie postaci tworzonych przez graczy i nie skończy się to tak jak stos bezużytecznych "żółtych" NPCów i ich zwykle dennych historyjkach w Pillarsach.
O ile zapewne dzieciarnia kupi season pass na fali hypu samej gry (latający power armor robi swoje), o tyle przy historii wybitnie przeciętnych DLC do F3 i FNV, jakoś wątpię w opłacalność posiadania go.
Recenzja zgodna z moimi własnymi odczuciami. Fajna gra, która faktycznie jest duchowym następca Syndicate, zwłaszcza, że nowo dodane elementy, jak rzadko, pasują tu idealnie. Broń faktycznie zadaje absurdalnie mało obrażeń, niepotrzebnie wydłużając starcia ale to pewnie dlatego, że parametry i uzbrojenie wrogów są takie same jak własnych agentów i ma to dawać czas na reakcje. Jedyną wadą dla mnie, jest karabin snajperski, słaby jak uzasadnienia ludzi domagających się aktywnej pauzy w RTSie.
Jest CoH z 2006 a niema Man Of War chociaż silnik ma najlepsza destrukcje wśród RTSow i to już od Soldiers - Heroes of WW2 z 2004.
Zapowiada się świetnie, oby faktycznie Hangar13 składał się w wystarczającym stopniu z ludzi z 2kCz aby kontynuować serię w ich duchu.
Jedynka to był surowy, legendarny klasyk w którego zagrywałem się tak samo na amisi jak i na winuae. To jak na chwile obecną wygląda dwójka nijak mi do tego klimatu nie pasuje. To oczywiste, ze grafika wymaga odświeżenia, ale chyba wolałbym nawet zrobienie jest w pikselowatym stylu retro, niż w tym flashowatym "czymś".
No niby od dziś do poniedziałku jest szansa pograć w betę (chociaż pewnie chodzi raczej o stress test serwerów), więc nie omieszkam się przekonać jak to wygląda z pierwszej ręki.
Mam tylko nadzieję, że za te $4 mln proporcja jakości do ceny będzie lepsza niż w przypadku Shadowruna po którym bynajmniej nie widać że kosztował $2 mln...
W sumie wszystko super bo o ile X3 vanilla przeszedłem z rozpędu o tyle w TC i AP naprawdę nużyła sterylność i puste sektory. Coś jak granie deathmatcha z botami. Mam nadzieje ze ożywienie atmosfery się uda. Uproszczenia niestety są powszechne i nie liczę już nawet na to że w jakiejś kontynuacji ich nie będzie. Bardzo nie podoba mi się natomiast brak możliwości zmiany statku bo w początkowych fazach gry zawsze motywowało mnie dorobienie się lepszego. Mogło by ich być mało (np. 4 jak w stareńkim Privateerze) byle miały widok kokpitu. Pod tym względem rewelacyjny był Starlancer.
Jeżeli w rankingu najbardziej pamiętnej sceny niema śmierci Aeris z FF7 to trochę mnie ten ranking dziwi...
Po pierwsze uważam, że jest to sprawdzian KS dlatego że to duży tytuł (jak na KS) i wyrabia opinie samych darczyńców o tym czy warto płacić. Moim zdaniem gra jest słaba. Niema w niej ani sekundy dubbingu, co sprawia bardzo toporne wrażenie. Przydały by się chociaż pojedyncze zwroty. Fabuła od niezłego cyberpunkowego startu schodzi do kompletnej bzdury przy końcu. System walki jest biedny, wyjątkowo uproszczony. Przedmioty maja minimalna liczbę statystyk. System inwentarza woła o pomstę do nieba bo praktycznie nic nie można zrobić. Muzyka jest wtórna do bólu. Dostępne z charyzmy "etykiety" nie mają żadnego realnego wpływu, generalnie decyzje gracza zwykle prowadzą do tego samego rezultatu. System savów to kpina. No i finalnie gra jest bardzo krótka - można ją przejść w kilka godzin, tragedia zważywszy że połowa tego czasu to czytanie tekstu w niewygodnie umieszczonym okienku...
No może nareszcie będzie można przesiąść się z MP COH1. Najwyższa pora. Oby tylko nie udziwnili tego jak DOW2. O ile ruska armia od dawna powinna była (bez modów) znaleźć się w tej serii, to tak samo jak w COH1 brakowało ruskich, tak w COH2 będzie mi brakowało amerykanów. Dwie strony konfliktu we współczesnych RTSach to po prostu za mało.
O ile zabrzmi to dziwnie Herosy lubiłem zawsze a King's Bounty uważam za denne, dlatego też wszystkie zmiany które pchnęły HOMM w kierunku KB uważam za chybione. Uproszczony system surowców, uproszczony system skilli, przeciętna grafika a gra zamula jak lato z radiem. Muzyka brzmi prawie tak samo jak w 5ce. A na dodatek ekrany miast wyglądają jak brzydka gierka we flashu. Podsumowując wole grać 3h w HOMMV niż 15 minut w MMHVI. Jak dla mnie fest zawyżona ocena - 6/10 max.
Bardzo fajnie, że GOL zaczyna zauważać rzeczy takie jak mody czy darmowe lub niezależne gry, ale skoro mowa już o niezależnych RPG to nie mam pojęcia, jak można było zamieścić wzmiankę o Spiderweb Software, ale zupełnie pominąć Aldorlea Games...
Jak dla mnie RF:G było genialne, RF:A to lipa. Gra ma jeden innowacyjny aspekt - rekonstrukcje (nawet pomimo wynikających z niej idiotyzmów), ale wszystko inne jest na żywca skopiowane z innych gier. Byćmoże ograniczenie akcji do podziemi miało na celu wykorzystanie zagrywek horrorowych, ale przy tragicznym designie przeciwników (pstrokata mieszanka Lost Planet i Aliena) przestraszyć można najwyżej 5 latka i w rezultacie jest to tylko bezsensowny strzał w kolano, ograniczający swobodę poruszania, rozwałki i kontrolowania pojazdów. Naprawdę nie wiem jak można było tak wierutnie spartolić fundamenty położone przez RFG...
Nie powiedziałbym, że HOI (i jej podobne) to gry trudne... Raczej skomplikowane. Pomijając "koncerny growe", bardzo fajna recenzja i gra.
Po raz pierwszy w życiu mam ochotę zagrać w Tomb Ridera. Btw. to najseksowniejsza Lara Croft ever...
Niekończąca się amunicja, wspomaganie celowania... Za niedługo przeciwnicy będą się kłaść pokotem jak się na nich tylko spojrzy...
Jedynym problemem konsol jest to, że producenci chcą jak najwięcej zarobić wydając grę na PC i konsole jednocześnie, co z jednej strony powoduje możliwość zagrania w konsolowy (w założeniu) tytuł na PC, ale i z drugiej strony sprawia ze PCtowe (w założeniu) gry są upraszczane do konsolowych kontrolerów i konsolowego (bardziej arcade'owego) gameplay'a.
Ja osobiście mógłbym zrezygnować z tych pierwszych pod warunkiem utrzymania PCtowcyh gier w mniej konsolowym klimacie.
Przydałaby się wzmianka o mniej typowych (Post) Apokalipsach - Dark Sun, Arx Fatalis itd.
@Asmodeusz - bardzo dokładny i zgodny z prawdą opis, ale w jednej kwestii nie mogę się zgodzić - rush'owaniu.
Zaczynając grę (po przyzwyczajeniach z MOMa) z postacią silnie nastawioną na magię (max many i magii + jakakolwiek broń, żeby mieć atak != 0 i móc atakować + postać dodająca 1 pkt wiedzy magicznej) można wynaleźć czar ofensywny w okolicach 7 tury. I tym jednym czarem można bez problemu podbić dowolną inną cywilizację, bo komputerowi przeciwnicy totalnie nie są na to przygotowani.
Mnie udało się na patchu 1.06 (średnia mapa; 5 przeciwników) podbić 2 przeciwników i 2 mniejsze frakcje (miasta-państwa) przed 50 turą na najwyższym (ridiclous bodajże) poziomie trudności (świata i każdej frakcji)...
Gra jest debilnie prosta, jeżeli grać w nią jak w Civ (osadnicy + szybka ekspansja) i nie wiadomo czy to bugi czy design. Przykładowo problem z żywnością "złych" państw można obejść budując dużo małych miast, co jest szybsze i daje więcej zasobów niż czekanie na rozwój dużych miast...
Generalnie, gra ma potencjał i patche wychodzą non stop, ale błędów jest tak dużo, że potrzeba by jeszcze kilka miesięcy ostrej pracy żeby je wyłapać, a są wszędzie - od nie działających umiejętności po crash'e.
Ponadto pozostaje praktycznie zerowy balans wszystkich aspektów gry.
Może, może coś z tego będzie, ale nieszybko.
Wygląda super, ale jak nie wyjdzie w Polsce, to w sprzedaży internetowej po przeliczeniu na euro, cena tego DLC będzie w okolicach ceny samej gry :/
Straszna bieda. Jest tyle fajnych komiksów (np. te robione edytorami do gier jak kiedyś Concerned itd.), a na GOLu ciągle jakieś smuty.
Osobiście uważam, że skoro z Alanem olali PC, to teraz ja olewam ich problemy.
Naughty Bear? Oglądałem trailera i myślę sobie "ale crap, kto to kupi?". Teraz już wiem - brytyjski nastolatek.
Kiedyś to były instrukcje - Seal Team (2 dyskietki), Birds Of Prey (400 kb?), Gunship 2000 (4 dyskietki) a w pudełku instrukcja gruba jak książeczka do nabożeństwa - po 100 i więcej stron. A teraz? Albo pdf na płytce, albo kolorowa ulotka jak broszurka z pizzerii :P
No ładnie pojechaliście po bandzie. Gra polska to dostała zawyżoną notę. Grafika jest całkiem ładna (chociaż wszystko ma nader plastikowy wygląd) i mechanika karabinów wyborowych też, ale poza tym wszystko inne to lipa. Fabula - śmiech na sali, animacje - wystarczy rzucić okiem na (swoją drogą nie wiadomo dlaczego wrzucone zarówno do Call of Juarez jak i tu) żałosne fragmenty z użyciem liny, dźwięki broni... Ale tak naprawdę to nie w tym tkwi problem tej gry.
Najgorszy jest balans trudności, objawiający się perfekcyjnym niemal wzrokiem i celnością przeciwników w zestawieniu z brakiem jakiego systemu covera poza strafe'owaniem - przykładowo wychylając się zza muru i widząc 2 przeciwników w sporej odległości za szeregiem przeszkód redukującym ich widoczne rozmiary do (nie przesadzając!) 20x20 pikseli zabijając jednego (bez tłumika), drugi z nich nie będzie miał problemu z rozpaćkaniem nas na ścianie... Snajpera w ghillie suit'cie na tle dżungli, karabinem szturmowym, z 500 metrów, mając pole widzenia rzędu 1%, żołdak bananowej republiki...
To właśnie czyni grę (a zwłaszcza fragmenty "taktyczne") monotonnym ciągiem Load/Save i ginięcia od niewidzialnych przeciwników. Dla jasności - nie mam nic przeciw dostawaniu kulki za nieostrożne poruszanie się w terenie w takiej ArmA'ie na przykład, ale pod warunkiem że design misji zakłada racjonalną proporcję przeciwników a nie arcade'owy shootout godny wódczanej historii o sowieckim gieroju.
Krótko mówiąc, strzałem w kolano dla tej gry jest wallhack przeciwników. Gra stara się to maskować kładąc nacisk na walkę z dużej odległości, ale pomimo to, nie trudno zauważyć że twórcy nie mogli się chyba zdecydować na zamysł gry i zestawili (sztucznie, bo tak łatwiej) zawyżony poziom trudności z arcade'owym przebiegiem misji.
Gra jest niezłym demkiem technologicznym Chrome Engine 4, i jako taka, była warta zakupienia, tylko w pierwszych dniach sprzedaży z zamysłem szybkiego jej przejścia i odsprzedania nim pojawią się jej recenzje :P
O wow, ten stary Carrier Command był jednym z pierwszych sandboxow i nawet dziś wspominam go jako niezła grę. Fajnie byłoby gdyby coś z tego wyszło, ale współczesne gry o takim rozmachu (od Battlercuriser'a 3000AD wzwyż) zwykle są niegrywalnym stosem bugów. Się zobaczy.
Zapowiada się fajnie, ale zdecydowanie wolałbym gdyby tego typu produkcją zajęło się Best Way (ci od Faces Of War itd.).
Wygląda ciekawe, ale w jak to bywa w przypadku tak złożonych gier, o grywalności zadecyduje liczba bugów.
Żeby firmy przestały iść w stronę DLC, to najpierw gracze musieliby przestać je kupować...
Parafrazując - "około 12-14 godzin" "zręcznościowej jatki" "co na obecne standardy będzie całkiem niezłym wynikiem" jakoś nie zapowiada rewelacji, no ale zobaczymy.
Wszystko fajnie, ale 15h to przyzwoicie? Ja rozumiem że polityka liczenia ceny gry miarką 3h filmu za 20 zł robi się coraz bardziej popularna, ale kiedyś to by było nie do pomyślenia, a właśnie przez takie zaniżanie progów jest tak coraz częściej. Gdyby tego przelicznika używać wszędzie to jedna dobra książka (dla piśmiennych) byłaby warta 300+ zł...
Jak i w przypadku każdego Gothica, o grywalności zadecyduje liczba bugów. BTW zabawne, że amerykańska wersja graficzna musi być bardziej cukierkowa :O
Ocena wyższa, bo to polska gra :P A tak poważnie to fajnie, że jest niezła bo poprzednie części przeszedłem z przyjemnością, więc i na tę się skuszę.
Ze smutkiem przyznaję, że giera jest denna. Ładny design map i niezła muzyka. To wszystko. Wszystkie elementy strategiczne są do bani. Jednostek mało, wszystkie wyglądają jak z klocków Lego, do tego wiecznie trzeba niszczyć stare i budować nowe żeby counterować to czym akurat jesteśmy atakowani bo inaczej wszystko stoi i nikt nikomu nie zadaje obrażeń.
Dodatek do gry o ratowaniu świata, polegający na ratowaniu świata? No ładnie :O Ale zaraz w ME2 było to samo... Pojawia się pytanie, ile razy można ratować ten sam świat...
Kurcze, pojechaliście po bandzie z tą grą jak nic.
Na GF 9800 GTX+ wszystko mi chodzi ustawione na max w 1280x800 więc nie wiem skąd te jęki o wydajności. Wizualnie gra wygląda rewelacyjnie, efekty świetlne jak i wygląd samych poziomów naprawdę robią wrażenie. Niewielkie rozmiary poziomów, moim zdaniem, bardzo dobrze oddają właśnie klaustrofobiczny klimat cywilizacji zredukowanej do sieci metra. W tej kwestii jedynie przenikanie się przeciwników jest drażniące, ale przy ostatnich RTSach w których jednostki przenikają się aby ułatwić pathfinding to już chyba "standard fabryczny"...
Fabularnie, ja osobiście odniosłem wrażenie, że grze udało się osiągnąć to czego FEAR'owi nie - momentami mnie przestraszyć. Nie miałem problemów ze zrozumieniem tego co i dlaczego się dzieje, a wizje głównego bohatera (zwłaszcza finalne) uważam, za jedne z najlepszych jakich uświadczyłem w grze komputerowej. Niespecjalnie podeszły mi etapy z nazistami i komunistami, bo sprawiały wrażenie bardzo naciąganych, no ale to kwestia gustu.
Największą zaletą gry jest postapokaliptyczny klimat podziemnych tuneli. Pompowanie karabinu pneumatycznego czy ładowarka elektryczna, wystrój stacji metra przystosowanych dla potrzeb mieszkańców, zapomniane tunele, opuszczone bunkry, zgliszcza Moskwy - to naprawdę daje niesamowity obraz żyjącego świata. Samo to, czyni grę wartą zainteresowania.
System sejwów jest nieprzyjazny, ale rozumiem, że ma na celu nadanie wagi podejmowanym przez nas decyzjom, zwłaszcza w obliczu różnych zakończeń gry i dla mnie był akceptowalnym sposobem zwiększenia (i tak całkiem wysokiego już) poziomu imersji.
Totalnie skopane natomiast, moim zdaniem, są bronie. Ja rozumiem, że w Rosji MacGyver leciał zdecydowanie za długo :P, ale żeby większość była domowej produkcji to lekkie przegięcie. Efekt końcowy jest taki, że w grze praktycznie niema "fajnej broni", zdecydowana wada jak dla FPSa.
Drugą fatalną sprawą jest właśnie to, że jeżeli jakiegoś przeciwnika nie uda się niepostrzeżenie zabić, to od razu wszyscy pozostali o nas wiedzą. Szkoda, bo sam element skradania i cichego zabijania (noże do rzucania :D) są zrobione bardzo przyjemnie.
Jakoś spodziewałem się, że na GOLu Metro dostanie marną ocenę. Jeżeli zdaniem autora CoDy też nie są warte tak wysokich ocen to OK, ale sama gra, może rewelacyjna nie jest, ale na pewno porównywalnie dobra. Na mój gust, od MW2 jest momentami lepsza a momentami gorsza. Głownie dlatego, że jej siła tkwi w klimacie rozgrywki a nie tylko we wpakowaniu w nią efektów wartych górę forsy...
Fajnie byłoby coś szerzej o grze napisać, bo zrobiło ją porządne studio i jest reklamowana jako sukcesor idei Battle Isle 1-3, więc coś wartego zainteresowania każdego fana gier turowych...
Bilans padł bo dodano nową frakcję, nie uwzględnianą a podstawce, ale nie dramatyzujmy to może jeszcze zostać dopatchowane. Podobnie było z Imperial Guardem po wyjściu Winter Assault. Dramat zacznie się jak znowu na szybciora zaczną być dodawane frakcje robione pod publikę (Tau, Nekroni itd...). W40K bez Chaosu był troszkę pusty, a obecnie każda ważniejsza frakcja znajduje się już w grze.
Kurcze, nie s��dziłem, że w dzisiejszych, "casualowych" czasach zdarzy mi się to jeszcze powiedzieć, ale z zapowiedzi wygląda na to, że każda planowana zmiana, jest na lepsze :O
Za niedługo to żeby Windowsa zainstalować to będzie trzeba go najpierw aktywować na xboxie...
Niesamowite, nigdy nie sądziłem, że ktoś uzna abonamenty MMO jako tanie w polskich realiach... Na zdrowy rozum - znakomita większość tytułów nie MMO oddaje do dyspozycji tryb multiplayer który często jest sednem samej gry (DOW2?) i niejednokrotnie starcza na bardzo długo (COH?). Moim skromnym zdaniem abonamenty gier liczone w euro lub dolarach są o kurs złotego względem tej waluty za drogie. Ot co.
Zapowiada się bardzo ciekawie. Porównanie do StarCrafta moim zdaniem jest jak najbardziej na miejscu, bo jak wiadomo nawet w kategorii RTS gry są bardzo różne i przywołanie znanego tytułu od razu dość jasno określa z czym mamy do czynienia (a z czym nie).
I nareszcie mapa na hexach! Idealnie. Oby tylko nie uprościli za bardzo tej gry.
No niby fajnie bo GRAW to obok ARMY jedyny nowszy FPS wymagający jakiegoś myślenia, ale biorąc pod uwagę, że GRAW2 był uproszczony w stosunku do jedynki (te kilka broni w 1-ce różniło się bardziej niż większy asortyment w 2-ce...) i widząc co się stało z marka Rainbow Six (i generalne "u-casual-owienie" wszystkiego) to jakoś wątpię że coś z tego będzie poza fabuła (a może i nawet to nie skoro Clancy sprzedał prawa do swojego nazwiska LOL).
Niema się czarować, oldschoolowe cRPGi już nie wrócą, bo obecny rynek gier jest nastawiony na konsolowe tytuły pełne akcji i uproszczeń. Na klasyczne podejście do RPG może się szarpnąć niskobudżetowa firemka (tworząc niskobudżetowy tytuł...) a nie rozrywkowy kolos liczący kasę w milionach. F3, DA i ME są tego przykładami więc nie wiem czego oczekujecie...
LOL z tą Koreą Północną to jest niezła plama, mają za mało znaczącą armię żeby nawet stanowić realne zagrożenie we własnym regionie, a co dopiero dla USA, no ale co tam, w Crisisie przeszło... Mam tylko nadzieję, że singiel będzie bardziej rozbudowany niż w Fuel Of War...
A mnie się tam nie podoba robienie ze statystyk chłopca do bicia. Wszyscy wydają się podążać zgodnie z modnym ostatnio trendem "matematyka to zło", ale w moim odczuciu o ile często szybkość rozwoju wynikająca ze zdobywania doświadczenia w wielu grach jest wybitnie za szybka (np. 10x więcej HP po kilku poziomach), o tyle zawsze dawały one możliwość dostosowania sobie postaci do własnych upodobań. Poza tym wybieranie umiejętności i ekwipunku zawsze było dla mnie ciekawym polem do popisu i dawało dużo radochy, czego najlepszym przykładem jest duży nacisk na ten aspekt w grach MMO. No cóż, jeszcze trochę i nawet GTA zacznie pretendować do miana RPG... Co jak co w grę sobie zagram, bo cieszy mnie w recenzji, iż rzekomo ME2 przestało być nielicencjonowaną zrzynką ze Star Warsów jak miało to miejsce w jedynce.
Najlepsza seria artykułów w historii GOLa ;) No ale przydałyby się bardziej szczegółowe opisy, bo np. "Blood & Iron" to mod zbudowany w oparciu o "kradzione" zasoby, więc chyba niektóre modyfikacje są sprawdzane "po łebkach"...
To jest właśnie przykład dzisiejszego rynku gier. Każdy kto grał w dwójkę, powie że to była najlepsza część, a mimo to ciągle produkuje się ucasualowione remake'i bo po prostu najlepiej się sprzedają. Problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach popyt na grę przestaje mieć związek z jej jakością...
Gra może być ciekawa, problem w tym, że produkcje tego typu wymagają wsparcia producentów lub przynajmniej moderów przez kilka miesięcy po wydaniu, zanim zostaną naprawdę dobrze zbalansowane. EU i HOI maja takie wsparcie, ale zdecydowana większość innych tytułów tego typu już nie, więc pytanie brzmi jak będzie w tym wypadku...
Szacun, za to, że GOL w końcu zaczyna zwracać uwagę na mody, bez których od paru dobrych lat praktycznie nie da się w nic grać. Jedyne co, to artykuły powinny być obszerniejsze i częściej się pojawiać.
Mmm spodziewałem się czegoś w stylu Dark Omena, i 73 to trochę biednie. Chyba jednak tego nie kupie...
Twarzołap, LOL, niezły Łozizm.
-> hopkins, a "interface" też na "miedzymordzie" przetłumaczysz? :P Niektórych rzeczy się nie tłumaczy i tyle. No chyba, że się jest Francuzem...
E tam... Giera wygląda przedpotopowo. Poziomy są małe i "kiszkowate" a poziom interakcji tez nie za duży. Większość bajerów graficznych opiera się na scenkach w tle, i moim zdaniem, gdyby nie to, że jest oparta na silnej marce SW, zostałaby przyjęta jeszcze gorzej.
Od czasów Battlecruiser'a 3000 AD , każda gra zakrawająca na tak ogromną skale zawsze jest niewypałem, bo w tym może i wielkim świecie jaki prezentuje za mało jest treści a za dużo bugów, więc nie przestanie mnie dziwić dlaczego ciągle ktoś porywa się na taki wyczyn. Boiling Point był grą niezłą, ale juz na tym małym w stosunku do tego planowanego tutaj terenie wiał nudą i wtórnością, a biorąc pod uwagę ile czasu minęło między dniem premiery a dniem w którym patche uczyniły BP grywalnym to nie wróżę tej grze zbyt dobrze...
Patrząc na oświecone opinie typu uQuada mam wrażenie, że znowu zrobią coś jak F3, no bo i po co się starać podtrzymać markę, skoro współczesna dzieciarnia i tak ma ją gdzieś. Smutna prawda.
Największa lipa jest taka, że najpierw producenci gier przyzwyczaili graczy do otwartych map, a teraz zamiast je powiększać i urozmaicać kompresują ją do absurdalnych rozmiarów. Jak przeczytałem, że rozwiązania przestrzenne nawiązują do F3 (gdzie były jedną z największych, bo niezbyt modowalnych, wad gry IMO), od razu mi się odechciało grać.
Dodatek do tak wypasionej gry i ani słowa o tym u nas? No tak, trzeba polonizowac simsy wiec niema czasu...
Hmm, Takeda 3 była fajna, to i to powinno być. Rzecz jednak w tym, że konkurentem Takedy jest stareńki Shogun:TW a tego całkiem solidnie się trzymający Rome:TW...
Jak (o ile) to skończą to masa dzieci neo będzie sobie z radością pogrywać w kolejnego WOWa myśląc że są prawdziwymi kozakami bo graja w -> FALLOUTA <-. A smutna prawda jest taka, że klimat starych Fallout'ów i wymogi "user friendly" współczesnych MMO nie mogą iść w parze i tyle, nawet single playero'wy F3 jest przykładem tego jak obecny casualowy rynek może wypaczyć każdą markę.
mikmac -> To nie jest publikacja naukowa LOL. Czepiasz się i to bardzo, tym nawet bardziej, że cośtam na ten temat jednak wiem a w poście na forum używam po prostu skrótów myślowych dla okrojenia i tak przydługiego już tekstu ;)
Na mój gust nawet w DA:O istnieją zarówno priorytetowe reakcje warunkowe (sloty) jak i ogólny model zachowań (to badziewie z drop down listy) które, chociaż wybitnie uproszczone, stanowią kompletny (ciągły) system decyzyjny w tym skąpym zadanym otoczeniu jakim jest gra (jednak obejmującym zarówno zmiany stanów [walka wręcz, magia itd.] jak i zmiennych [HP, mana itp.] a decyzje te mają na celu optymalizację wyniku [zwycięstwo]), wiec jako takie są akurat jakimś tam przykładem ogólnie rozumianej AI...
Ponadto zauważ, że to o czym piszesz jest podejściem czysto filozoficznym, a cała ta gadka niema żadnego związku z tematem ;]
Fajna gra. Świat oparty na sprawdzonych rozwiązaniach (Warhammer, Władca Pierścieni, Ultima itd.) choć nie są to ordynarne plagiaty, szybko widać niewielką dawkę oryginalności. Przebieg fabuły jest liniowy, ale dzięki zręcznym konstrukcjom dialogów, o ile nie posuniemy się do meta-grania load/save, zawsze mamy wrażenie, że rzeczy dzieją się w odpowiedzi na nasze działania - innymi słowy liczba rozwiązań jest ograniczona, ale w zależności od naszych decyzji inaczej umotywowana. Poziom interakcji z drużyną stoi na wysokim poziomie, ale w KOTOR'ze było lepiej (możliwość przekabacania postaci na dobrą lub złą stronę i zmiany w ich charakterze). Same postacie też są dość ciekawe, choć brakuje im do tych z NWN2:MOTB. Mechanika jest zbytnio uproszczona - statystyki maja zbyt duży zakres (np. postać na 8 lev ma dwa razy więcej siły niż na 1 lev?); właściwie jedyna przydatną umiejętnością jest "przymus" (otwieranie skrzyń to talent); ścieżki talentów są zupełnie nie zbalansowane, niektóre maja po 3 (z 4) przydatnych talentów inne tylko jeden gdzieś na końcu.
Ale największym problemem jest walka. Wszystko jest silnie wzorowane na grach MMO (cooldown'y, aggro), z tym, że o ile fajnie sprawdza się to sterując jedną postacią, wychodzi to marnie sterując czteroma, bo wymaga niezłej dawki micromanagement'u żeby to wszystko opanować (jednoczesne czekanie na cooldown czarów magiem, aggropull'owanie wojownikiem, manewrowanie do backstabów złodziejem...), co w rezultacie zamienia walkę w slideshow pauz. Jasne, niby jest dość skomplikowany system AI który powinien pozwolić na granie jedną postacią jak w MMO, ale to chyba oczywiste, że to AI nie może mierzyć się z żywymi graczami z rozgrywek sieciowych (czego najlepszym przykładem jest silna tendencja do wpadania w pułapki i czary obszarowe). Kolejną bolączką jest konieczność wydawania punktów postaci na zwiększanie liczby slotów AI, i choć rozwiązanie to zastosowano już w FFXII, to nadal jest ono kiepskie. Na domiar złego aggropull'owanie jest jedyną możliwością zablokowania przeciwników przez wojownika, bo nawet ustawienie ich w drzwiach niewiele daje. Na szczęście gra jest dosyć prosta i nawet na hardzie problemy zaczynają się dopiero z "czerwonymi" przeciwnikami.
Totalny absurd, a największą porażką jest to, że nawet jeżeli to pakietowanie będzie jakieś rozsądne cenowo (bo faktem już niemalże jest), to internet straci sens - do tej pory najlepsze było to, że można było sobie czytać to czym się interesowało niezależnie od tego jak mało było popularne, a jak to wprowadzą to te pakiety będą obejmowały same strony dla tępego motłochu Onet, Pudelek i inne ścierwa tego pokroju. Już nie wspomnę o tym, że złem powszednim zostanie torrent, niezależnie od tego do czego się go używa. A jakoś nie uśmiecha mi się używanie Freenetu i Perfect Darka to w pełni legalnych, a mało popularnych rzeczy.
A tak btw, ściąganie anime wcale nie jest legalne. Nie jest zabronione (szara strefa) dopóki ktoś nie wykupi licencji, co w rezultacie oznacza, że praktycznie zawsze ściągnięcie ostatnich kilku odcinków jest lewe.
W tym poście powinno się znaleźć tak ze 30 bluzgów minimum, tak w ramach uznania dla Unii.
Szkoda że jak to zwykle bywa w przypadku rosyjskich gier, angielska premiera będzie za rok lub więcej...
HETRIX22 --> tia, każda faja wie że wszystkie fajowe gry są tylko na konsole, zwłaszcza strategie :PPP
Wiem, wiem, jest masa naprawde dobrych exclusive'ów i nawet ja czasem żałuję, że nie mam konsoli, po prostu nie mogłem się powstrzymać.
Jak dla mnie druga gra po Armie, i ostatnia z tych powyżej poprzeczki względnego realizmu. Fajnie by było gdyby była wzorowana bardziej na GRAWie 1 (trudniejszym) ale pewnie tak nie będzie, chociaż pewnie i tak spłucze zły posmak jaki został mi po OF:DR...
Mmm nie mogę się doczekać. Ale wątpię żeby przebiła Deus Exa. Cyberpunk to zdecydowanie najlepszy setting IMO, problem w tym, że już po prostu przestał być modny :S "90' are over man"...
Z pewnością podejście BioWare do "społeczności" poprzez otwartość na modowanie jest bardzo miłym gestem (MW2 się kłania brrrr), ale jakoś nie liczyłbym na tak ogromne zainteresowanie jak w przypadku NWNów, ze względu na wybitnie bardziej uproszczoną mechanikę gry i rozwoju postaci z jaką można było już się zapoznać w edytorze. Co jak co ale d20 jest ogromnie rozbudowanym, dość uniwersalnym i ciągle rozwijającym się systemem RPG działającym poza środowiskiem gier komputerowych i już sam ten fakt przysparza NWNom masę wiernych moderów. Nie to żeby nie było lepszych systemów niż d20, ale ten z pewnością został najlepiej "zdigitalizowany" jak do tej pory.
Zresztą mówcie co chcecie, gra pewnie będzie dość dobra, ale nic nie zmieni faktu że od początku pachnie mi to zrzynkami z Wiedżmina :P
Ugh, czasem mnie nachodzi zagrać w gre dla dzieci (to chyba po fajnym Prince Of Persia) a że serial mi się podobał :P to chciałem zagrać i w to, ale widzę że sobie odpuszczę... Ehhh tak to jest jak chce się sprzedać grę "na markę" bazowaną na innym produkcie (jak film np.) zamiast w oparciu o zawartość samej gry...
Wszystko pięknie, ale coś właśnie silnik niema wzięcia, strasznie mało gier go wykorzystuje, no ale przy możliwości wykorzystania starego GeForce'a jako PPU może to i nie jest dziwne że developerzy decydują się na engine'y z obsługa Physx'a...
Ale kiszka. Jak remake Phobii na multi... Naprawdę, mogli z tej gry zrobić pełnego Action RPG i nie robić ludziom nadziei na RTSa... No ale od dnia premiery wiadomo jaka jest ta gra wiec w sumie żadna nowość, a jedynie kolejne potwierdzenie ze RTS z tego żaden...
Genialny pomysł marketingowy, ale przy tak uproszczonym systemie rozwoju (d20 to to nie jest) jak na te 300 MB (600 instalki) to za bardzo poszaleć nie można, no ale co tam :P
Płatne MMO to niezły sposób na regularne ściąganie kasy z graczy, ale dziwi mnie to, że ludziom ciągle chce się w nie grać. Ja grałem z 3-4 lata w sumie, w różne gry, ale teraz na sama myśl o MMO odechciewa mi się siedzieć przy komputerze :P. Jednak nic nie przebije dobrego, fabularnego singla...
W sumie byłoby fajne, gdyby nie fakt, że dostępne są jedynie pociągi, a nie wszelkie środki transportu jak w Transport Tycoon...
"Na pytanie: czy jest to symulator pola walki? Odpowiadam: moim zdaniem nie." To wszystko co chciałem wiedzieć. Jak dla mnie gra odpada, dodanie kilku hardcore'owych elementów tu czy tam nie sprawi, że przestanie być arcade'owa jeżeli taki jest jej generalny zamysł. OK, pewnie ma swój urok jak GRAW, ale to zdecydowanie za mało, a niezniszczalne drzewa to czysta kpina. W recenzji brakuje trochę szczegółów - np. jakie konkretnie manewry potrafi samodzielnie (w starciu z graczem) przeprowadzić AI a jakich nie. Jest mowa o ogniu zaporowym i wzmianka o flankujących przeciwnikach, ale nie do końca wiadomo jak to się przedstawia. AI jest podstawą gier tego typu, a to, że boty potrafią się bronić, wychylając zza osłony albo szturmować po linii prostej jest tak elementarne, że nawet nie warto tego brać pod uwagę...
Fajnie, że wreszcie jest. Jedynkę przegapiłem, dwójka to zupełnie co innego, więc w trójkę chętnie zagram. A zachowanie wojaków miejmy nadzieję zostanie poprawione w jakimś patchu.
Ciekawa niespodzianka jak dla mnie. Może z tego być coś naprawdę wciągającego, ale mogliby trochę popracować nad interfejsem, bo ten na screenach aż pali w oczy.
O, zapowiada się fajnie. Jednak hexowe gry mają niepowtarzalny urok, Shattered Union jest już jednak starawy a Supreme Ruler kosmicznie niedopracowany. Poczekamy, zobaczymy.
No i zaczyna się zasyp klonów DotA'y... To żenujące że studia developerskie nie potrafią wykrzesać czegoś samodzielnie, wiec próbują nabić kasę przejażdżka na sukcesie innej gry. Nic dziwnego, że 80% nowych gier ma koszmarne wrażenie wtórności, jeżeli są tworzone w taki sposób.
Jak zwykle wszystko co związane z Gothic'iem, gra wygląda średnio a tnie niemiłosiernie. Żenada.
Niby fajnie że coś nowatorskiego, i że samo podejście do rozgrywki jest bardziej strategiczne niż taktyczne, ale na mój gust kwestie rekonesansu najlepiej rozwiązał Supreme Commander, gdzie po prostu trzeba wiedzieć gdzie przeciwnik ma wojska, a takie nastawienie na specjalne zdolności dezinformacyjne (wojna na drewniane czołgi i fałszywi gumowi spadochroniarze ;P) coś nie będzie miało "jaj" :)
Dla mnie totalna kiszka. Zbyt pstrokate, i generalnie nie lubię mieszania SF z fantasy.
@Coltain - w rzeczy samej dialogi ME były krytyczną porażką, do tego stopnia że zupełnie zniechęciły mnie do grania. Tak to jest jak dzisiejsi gracze nawet nie pamiętają możliwości dialogowych takiego np. Planescape'a...
Biorąc pod uwagę tytuły kilku ostatnich lat, klasyczne cRPG wielkiego formatu (w sensie nie jakieś 100 MB gry w stylu SNESa) dawno padło na rzecz Action-(pseudo)-RPG, i właśnie po ME odechciało mi się w zupełnie w nie grać, ale z tego co widzę tutaj jest pewna szansa na jakiś mały, bardziej ambitny, podgatunek Przygodówko-RPG. System dialogów rodem z Fahrenheita (którego uważam za genialna, choć czasem nielogiczną, grę) bardzo mi się podoba, a pomysł rozwoju postaci przez jej poczynania a nie wydawanie punktów moim zdaniem jest wręcz genialny.
Jak dla mnie właśnie dialogi będą decydującym czynnikiem przy decyzji o zakupie ME2, Dragon Age lub Alpha Protocol (im mniej, w trafnie opisanym przez Coltaina, stylu ME tym lepiej) i narazie AP wychodzi na tym najlepiej. Inna sprawa, że większość graczy woli wybuchy i fajerwerki od myślenia, ale ciągle są też tacy marudni gracze jak ja.
Heheh fajny klimat tego trailerka. Tańczący robot wymiata. Ale to "Role Playing Shooter" mnie wyjął z butów, eh co tam, jeżeli uda im się stanąć na jednej półce z System Shock'iem i Deus Ex'em, to ja nie mam nic przeciwko. Się zobaczy.
Gra jest świetna, ale jeżeli tak jak w CS będzie odgrzewanie starych lokacji to podziękuję, już i tak zapłaciłem dwa razy za prawie to samo...
Oby nie było tak jak z jedynką, że wszystko co fajne pokażą przed premierą, a sama gra to stek nudnych, wtórnych sub-questów i debilnych achievement'ów...
To jest właśnie absurd współczesnego rynku gier, do którego doprowadzili sami gracze. Kiedyś gry starczały na 30+ godzin grania, a teraz jak ludzie kupują gry starczające na 5-6 (chyba że komuś się chce zbierać 600 flag...) to się niema co dziwić, że spokojnie planują podzielić grę na 3 części... Ale co tam, łykajmy co nam rzucają jak pelikany...
Trochę lipa z tym uproszczaniem, bo właśnie granie alienem w AvP 1/2 było zwykle niezłym okazem umiejętności, no ale cóż takie czasy. I tak fajnie, że starają się trafić w klimat poprzednich części. Byle im to wyszło lepiej niż Falloutowi :P
I czy ktoś wie w czym konkretnie mają się przejawiać te nowinki techniczne "30 lat po"? Bo w moim odczuciu poziom technologiczny Obcego 2 (Aliens) był optymalnie wyważony...
Wybitnie kiepska recenzja. Niesamowicie ogólnikowa a odnosi się, jak kilka osób już pisało, do niesłychanie rozbudowanej gry. Czytając doprawdy zastanawiam się nad ilością czasu jaką autor spędził nad grą i to nie z czystej złośliwości a właśnie z opisu grania Etiopią, która w chwili obecnej jest jedną z bardziej zbugowanych nacji - ze względu na system handlowania z krajami kolonialnymi (szlaki handlowe mierzone są od Europy...) pozbawioną możliwości wymiany towarów z wielką Brytanią i Francją choć sąsiaduje z jej prowincjami, co ogranicza jej możliwości handlowe do Liberii i RPA co w rezultacie prowadzi do niemożności utrzymania odpowiednio wysokiej mocy produkcyjnej, z powodu braku surowców, na dłużej niż kilka miesięcy, że o wojnie z Włochami nie wspomnę.
Martwi mnie także chroniczne narzekanie na wydajność gry. Nie rozumiem jak ludzie nie mogą pojąć, że wymagania gry nie biorą się wyłącznie z efektów graficznych, którymi i tak zajmuje się GPU. To, że gra nie rzuca na kolana wybuchami jak pozbawiony fabuły hollywoodzki film nie znaczy że musi się odpalać na telefonie komórkowym. W grze występuje około 15 tysięcy prowincji, i choć 1/3 z tego to morza i oceany, nadal obliczane są nieprawdopodobne ilości operacji matematycznych próbujących w miarę realnie oddać ekonomiczno-militarny system działania całego świata... Co godzinę. Nic więc dziwnego, że nie da się zasymulować IIWŚ w ciągu 10h... Ponadto co ostatnio nie jest zbyt popularne, gra została wydana z myślą o modderach właśnie, którzy często są jedyną deską ratunku dla niedoszlifowanych tytułów, i napisana w Lua co też ma poważny wpływ na jej wydajność.
Policzenie interfejsu na plus też mnie zaskakuje. Oczywiście, możliwość zmiany rozdzielczości to fajna rzecz, ale przez zastąpienie panelu bocznego (HoI2) okienkiem o dywizjach pozbawionym adekwatnych zdjęć z okresu (które teraz widoczne są tylko w panelu produkcji), sprawia, że gra każdym z krajów jest podobnie syntetyczna. Oczywiście sprite'y dla dużych nacji jakoś tam się różnią (są także dwa żałosne DLC), ale nijak nie rekompensuje to niepowtarzalnego klimatu zdjęć, tym bardziej jeżeli poszerzyło się ich zasób jakimś dobrym modem.
Zmniejszenie rozmiaru prowincji zmniejsza czas podróży jednostek między nimi, co daje niesamowite możliwości batalistyczne jakimi jest przeprowadzenie najróżniejszych manewrów mobilnych jak flankowanie, okrążanie czy przecinanie linii zaopatrzeniowych. Oczywiście nie skryptowanie działań różnych państw na stałe, musiało wiązać się z potencjalnym "niehistorycznym" przebiegiem wydarzeń, i to właśnie te "a co by było gdyby" są mocną stroną gry, ale obecnie sztuczna inteligencja (zwłaszcza zapotrzebowania Sztabów Teatrów Działań) słabo sobie radzi, no bo co jak co ale Japończycy dostający baty od Kuomintangu to lekkie przegięcie.
Moim zdaniem gra jest nieprawdopodobnie udana ale niedokończona. Potrzeba sporo czasu aby patche i mody wyprowadziły ją na prostą.
Tak sobie myślę, że przydała by sie nowa kategoria artykułu - porównania, kiedy wychodzą dwie konkurencyjne gry jak np. Risen i Arcania, albo Arma II i Flashpoint 2.
Pytanie ile rzeczy trzeba w nim wyłączyć aby dało się z niego normalnie korzystać... DEP, UAC, podpisywanie sterowników... Dopiero teraz jakoś da się współpracować z Vistą, wiec W7 pewnie będzie używalny za rok. Ja rozumiem że on jest pomyślany by być idiotoodporny, ale fajnie jest jednak mieć jakąś kontrolę nad własnym komputerem jeżeli się tego chce... A emulacja XPka, i to jeszcze przez Virtual PC w czasach VMWare jest... Hm... Śmieszna.
Nie mogę wprost uwierzyć, że minęło tyle lat nim ktoś pomyślał o odświeżeniu tego tytułu. Niby był Shadowlands, ale to nie to samo. A w AB na Amisi grało się oj grało. Taka prosta gra a taki klimat, byle stanęli na wysokości zadania.
Byłoby super dostać coś na poziomie DE1 / SS2 ale po biciu piany wokół Bioshocka wybitnie wątpię w poziom intelektualny tej gry. Pewnie kolejny shooter z tego będzie a szkoda. Bardzo szkoda.
Nie było nigdzie powiedziane że wangamingoo SĄ z poza naszej planety. Zresztą to było zupełnie co innego niż podróż na obcy statek. Moim zdaniem robienie z easter egg'a pełnego dodatku to totalne odejście od klimatu. Tatcicsa też przeszedłem i jedyne co jest w nim naprawdę fajne to easter egg-i właśnie.
BTW choć F3 mam wiele do zarzucenia, Oblivion jest jednym z moich ulubionych cRPG, a nawet nie przepadam zbytnio za klimatem fantasy :P
Ground Control 2 to była ekstra giera (no, przynajmniej dopóki się grało ludźmi). Fajnie by było doczekać się GC3 :)
"Co do pomysłu mam mieszane uczucia - powoli F3 robi się zupą z wszystkimi możliwymi składnikami: walczymy tu z klasycznymi mutantami, Enklawą, ale co już dziwniejsze z Zombie, Kosmitami, Chińczykami. Brakuje tylko orków, trolli i krasnoludów."
Ja tam jednak wolę spójny świat (Fallout 1) i te DLCki stają się coraz gorsze. Moim zdaniem wynika to z tego, że obecnie jednym z najpopularniejszych nie-komputerowych RPG w USA jest Shadowrun (też totalnie nie pod mój gust), ale widać Amerykanie lubią "jeść oliwki z ananasem". Decyzje co do zawartości DLCków to pewnie efekty zebrań i planowania, a nie strzały w ciemno...
A co do mitologizowania F1 i F2, w czasach kiedy w nie grałem, one też odpowiadały ówczesnym standardom, więc w moich wspomnieniach były nieporównywalnie lepsze od F3 :P
Problem chyba tkwi w tym, że "spece" od zabezpieczeń w firmach niespecjalnie wiedzą jakie piraci potrafią wymyślić cuda i wydaje im się, że konieczność połączenia z internetem będzie odkryciem Ameryki w konserwie... A w rezultacie będzie pewnie niejednokrotnym powodem do frustracji legalnego gracza (ot choćby wolny dzień i net padnie). A co do samych Achievementow, to chyba niema nic bardziej dla mnie nieistotnego i zawsze pękam ze śmiechu jak je widzę (zbierz 600 flag i udowodnij że jesteś większym nolifem niż twoi znajomi ROTFL).
Osobiście na HoI3 czekam z niecierpliwością, w 2kę zagrywam się do teraz. W beta teście zabrakło moim zdaniem odpowiedzi na jedno pytanie - w jaki sposób dowodzi się jednostkami morskimi i powietrznymi? Czy jest to rozwiązane na zasadzie patroli itd. jak w HoI2 na początku czy tak jak w wypadku marynarki po spatchowaniu jak wojskami lądowymi? Wiem, że troche to niejasne, ale kto grał to wie o co mi chodzi :P
Moim zdaniem położenie dużego nacisku na stronę graficzną, było ze strony BISu posunięciem bardzo dokładnie zaplanowanym - gry dla dosyć wąskiej społeczności fanów jakich niewątpliwym reprezentantem jest A2, nawet wykupione przez każdego z tych fanów, nie sprzedają się w takich ilościach jak sztandarowe FPSy, a wymagają porównywalnie ogromnego nakładu finansowego - przykładowo A2 sprzeda się pewnie w nieporównywalnie mniejszej ilości kopii jak HL2, co graczom nie przeszkadza jednak oczekiwać od niej porównywalnie dobrego silnika fizycznego. Osobiście uważam że próba podrasowania grafiki była zabiegiem mającym na celu zwiększenie popytu wśród dzieci neo oceniających grę po screenach, bo tekst jest za długi i tyle. Trzeba sobie jakoś radzić... A co do przejścia BISu na VBSy to bym się nie zdziwił - to jednak towar dla o wiele mniej wybrednego odbiorcy. Nikt im nie będzie smęcił na rzeczy nie związane z sama symulacją jak wygląd, dźwięki i optymalizacja...
A2 kupiłem jak tylko pokazała się wersja UK. Jak dla mnie gra jest genialna, z jednym wyjątkiem - fani klasycznych FPSów nie powinni nawet jej tykać bo możliwość śmierci od jednej kulki wystrzelonej z nieznanego miejsca na pewno im nie podejdzie. Nawet GRAWy są przy tym tytule wybitnie arcade'owe. Optymalizacja jak dla mnie (C2D E6400, GF8800 GTS) jest całkiem spoko, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z gigantycznym, i co najważniejsze interaktywnym (burzenie większości budynków, ścinanie drzew) terenem działań a nie z pudełkowym przedstawieniem terenu pociętego na malutkie poziomy. Jedyne co osobiście zarzucam tej grze (1.02) to kulejące AI pojazdów, i to zarówno naziemnych jak i latających - maszyny prowadzone przez komputer po prostu odstają od poziomu działań prezentowanego przez piechurów i często mają problem z pełnieniem ról jakich wymagałoby od nich pole walki.
Hmm lipa, bo jednak przed zakupem chciałbym się przekonać, czy nie dostanę następnego Mass Effect'a (kupionego w ciemno na zaufaniu do firmy :/) albo innego Assassin's Creed'a (w którym wszystkie fajne rzeczy były pokazane w trailerach, a płaciło się za stos monotonnych subquestów).
MX-518 mam ponad dwa lata i dalej świetnie mi służy. A ta tutaj jest szpetna jak noc w Sarajewie :P
Olewam tą grę. Bardzo na nią czekałem. Podzielenie jej na 3 (Zapewne krótkie) osobne części po 200 zł każda już było solidnym przegięciem. Ale zmuszanie mnie do korzystania z battle.netu (z którego i tak bym korzystał) to po prostu już za wiele. Co innego jest zrobić coś z własnej woli a co innego być do tego zmuszanym.
@ Surmak -> Po pierwsze TPB nie służy tylko do kradzieży. Niektóre rzeczy tam dostępne nie są objęte prawem autorskim, to raz.
Wydajesz się nie rozumieć o co właściwie mi chodzi, to dwa.
Nie przeczę, że właściciel praw autorskich ma prawo walczyć z udostępnianiem jego własności bez zapłaty (choć ta kwestia moim zdaniem jest solidnie prawnie niedopracowana w odniesieniu do danych cyfrowych, ale to pomińmy bo nie jest tutaj tematem rozmowy). Problem w tym, że to nie TPB jest tutaj przestępcą, bo to nie jego twórcy udostępniają te dane a jedynie informacje o nich. Jak dla mnie istnieje znacząca różnica między przestępstwem a informacją o przestępstwie, a to drugie w świetle prawa nie jest karalne. I nie podoba mi się to, że za odpowiednią ilość pieniędzy można tą różnicę zatrzeć.
@Surmak -> I to jest właśnie nieadekwatność o której mówiłem. Hostowanie informacji vs. np. zastąpienie drogi policjantowi. Na mój gust ludzie ciągle starają się sprowadzić wielopoziomowe zagadnienia do uproszczonych alternatyw i właśnie te skróty myślowe prowadzą do takich problemów jak karanie przestępstw "cyfrowych" "analogowym" prawem. Torrenta można równie dobrze znaleźć przez Google. Moim zdaniem to właśnie skazanie PB, jest właśnie naginaniem prawa. To, że PB (i generalnie torrent) z samego swojego założenia nie opiera się na hostowaniu samych danych (legalnych czy nie) jest faktem. Skazywanie ludzi na, ostatnio modnej na zachodzie, podstawie bycia "ulatwiaczem zbrodni" dla mnie jest pomysłem wymiaru sprawiedliwości niczym w "Raporcie Mniejszości". Moim zdaniem prawda jest taka, że prawo jest sprzedajne i leży w rękach tego, kogo stać na lepszych prawników, i tym sposobem można skazać ludzi bez jasnych podstaw prawnych na zasadzie "dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf". Mnie taki świat nie odpowiada, nie wiem jak Tobie. Dlatego nie podoba mi śie ten wyrok, pomimo faktu iż nie popieram piractwa. Walcząc wszelkimi dostępnymi środkami granica między "tymi dobrymi" a "tymi złymi" szybko się zaciera i ja osobiście takiej walce z piractwem nie przyklasnę, tymbardziej, że odnoszę wrażenie naruszenia mojego poczucia istnienia sprawiedliwego systemu prawnego na rzecz, i tak pełnych już kieszeni, wielkich koncernów.
Nie obszczekuję firmy, tylko wyrażam swoje niezadowolenie z marketingowych planów panów w garniturach z firmy Blizzard. Jedne gry maja kosmiczne DRM (Bioshock) inne żadnego (Fallout 3) a i tak poziom ich piracenia zależy od tego na ile tytuł jest udany i zwalanie wszystkiego na piratów jest moim zdaniem śmieszne. W chwili obecnej ja to widzę tak, że niektórym marzy się powrót do czasów bańki internetowej i przez to nadal lobbują jakiegoś własnego pretendenta do portalu społecznościowego (GfWL, battle.net...), aby na nim zarabiać (chociażby przez reklamy i sprzedaż baz danych osobowych). Tyle, że te odnoszące sukcesy portale same przyciągają swoich użytkowników tym co oferują, w chwili gdy N-ta siec multiplayer jest w zupełności nadmiarowa i niespecjalnie właśnie ma co zaoferować, więc wymusza się na użytkownikach członkostwo w niej, tak jak w tym właśnie przypadku. Jestem graczem "starej daty" i kupując grę chcę gry bez stosu bloatware'u do którego zmuszają mnie japiszony opętane swoim "snem o potędze". Ot co.
Faktycznie nowatorska. Jak X-COM: Terror From The Deep, Subwar 2050 i Archimedean Dynasty :P Ale w sumie jeżeli dodadzą do tego jakiś realistyczny model fizyczny to może być zabawnie.
Na mój gust to zdrowa wtopa żeby kupić taki tonący okręt. Pojada parę miechów na ludziach którzy jeszcze nie załapią, że PB padł i zrobi się z tego ziejąca pustką nora jak po AudioGalaxy, Napsterze i innych tego typu "ulegalizowanych" przedsięwzięciach. Pomijając absurdalne oskarżenia i całe zamieszanie wywołane nieadekwatnym, moim zdaniem, istniejącym prawem autorskim w stosunku do danych cyfrowych (ściągnięta MP3 = kupiona płyta...), żeby nie było - piractwa nie popieram i nie praktykuję, ale nie podoba mi się że koncerny audiofoniczne są w stanie przepchać w sądzie wyrok skazujący ludzi za coś co nie istnieje - żadne nielegalne treści nie są hostowane przez ich serwery wiec choć może ułatwiają życie piratom to moim zdaniem w świetle prawa nie można ich było skazać, a wyrok jest moim zdaniem finalnym przykładem że kapitalizm pożarł już sprawiedliwość i prawo stoi po stronie bogatszego. Grali na nosie wielu korporacjom i za to moim zdaniem można było ich oskarżyć, ale na pewno nie za udostępnianie informacji, które można znaleźć przy użyciu każdej wyszukiwarki internetowej.
Normalne (Pen & Paper) Aliens RPG jest wypasione, więc gierka potraktowana poważnie też miała szansę być super, ale nie. RPG = myślenie, a lolkowaci gracze lat 15 tego nie lubią, więc "cofnijmy się o krok i zróbmy z tego..." Aliens Rozpizgaj FPS, bo FPSów jest wybitnie za mało... Tia...
Hitman 5 to genialna wiadomość, ale nie podoba mi się jego bliski związek z filmem. To pewnie co najmniej spłyci fabułę gry, z legendarnej jak dla mnie serii. Co by nie mówić ekranizacje gier generalnie są kiepskie, więc robienie gry pod film...
Ten Starcraft 2 to jest jakaś ostra seria lecania w kulki z graczami. Max dojenia kasy, za minimum treści i max DRM, bo przecież wiadomo, że brak LANu jest wymierzony w Hamachi i inne VPNy, choć tracą na tym jak zwykle legalni posiadacze którzy chcą pograć ze znajomymi z okolicy. Proponuje dorzucić Online Activation, limit instalacji i GfWL. I w rezultacie choć piraci pewnie stracą z 2 tygodnie na złamanie tego ścierwa to ostatecznie i tak najwięcej problemów będa mieli właśnie posiadacze legalnych kopii, bo pirat wgra cracka i ma wszystko gdzieś, a normalny gracz czeka i traci nerwy użerając się z debilami po hotliniach żeby uruchomić grę, za którą zapłacił. Dojenie kasy we łbach im wywraca i tyle.
A jak konkretnie wygląda sprawa z dialogami? Tzn. jest w nich jakiś sens (np. wymagania posiadania odpowiednio dużo inteligencji itd.) czy znowu jest góra - dobrze, dół - źle? Zamknięte pomieszczenia (las...) w 2009 roku, moim zdaniem, to czysta żenada, ale mam nadzieję że poziom interakcji między postaciami trochę podniesie poziom całości. Tak generalnie to stylistyka sex/violence/serial HBO strasznie przypomina mi Wiedźmina (i nie, nie jestem jego fanboyem, moim zdaniem jest po prostu dobrą grą i nic więcej)... Manson to kiepski wybór bo ma zarówno zagorzałych fanów, jak i zagorzałych przeciwników (jak ja :P). System Shock 2 i Deus Ex były zdecydowanie bardziej skomplikowane niż taki Stalker czy Mass Effect, więc jak dla mnie uproszczenia współczesnych cRPG są dosyć ewidentne...
Uuu... Miałem nadzieję, że będzie lepsze, zwłaszcza po całkiem niezłej jedynce. No ale w sumie nowy Art Of Murder też jest gorszy od poprzedniczki a nawet fajnie się w niego gra ;P
Hmm ja ciągle na SC3 czekam z nadzieją, ale jak widzę że jedną z "interesujących nowości na tej mapie" jest poszerzenie jakiegoś badziewnego podjazdu no to sorry... Może i fajnie że nie postanowili wywrócić rozgrywki do góry dnem jak w DOW2 (co zasadniczo zabiło dla mnie sens tej gry) ale tyle czekania na grę, w której, poza grafiką, różnice w stosunku do jedynki dostrzegać będą jedynie nolife'rzy to jednak chyba zbytnie odgrzewanie kotleta jak na mój gust...
Jedna z ciekawiej zapowiadających się gier. Miejmy nadzieję, że nowo przyjęci (tańsi :P) pracownicy będą w stanie dokończyć to co zostało już zrobione (przez tych zwolnionych) na porównywalnym poziomie.
LOL jeżeli gry "cRPG" dalej będą szły w tym kierunku co ME to za niedługo jedynym parametrem będzie pojemność magazynka a wyborem moralnym czy strzelać ogniem pojedynczym czy serią... Odgrywanie Roli - wyobrax sobie, że jesteś pistoletem zawieszonym półtorej metra nad ziemią... Tia. RPG.
Gothic I był hiciorem, bo fabuła wciągała pomimo koszmarnego sterowania i topornego engine'u. G2 nie skończyłem bo współczynnik toporności i nudy był dla mnie zbyt wysoki. Do G3 przekonałem się po paru miesiącach jak to dopatchowali, ale grając, po 8-9 mieście kluczowy da dalszej gry NPC po prostu wyparował więc podziękowałem. Będąc regularnie kopany w nery od czasów G1 (a na hinduskim dodatku na G3 kończąc) nie pokładam w tej serii wielkich nadziei. Engine jest koszmarny, AI słabe, wymagania ogromne a grafika taka sobie. Nawet fabuła fajna na początku (G1) wałkowana zbyt wiele razy zaczyna nudzić (G2). Ze screenów wygląda na to, że G4 raczej podąży tą sama ścieżką. Serdecznie mam dość tłumaczenia, że ze Polacy uwielbiają tą grę bez względu na jej niedociągnięcia, ja mam jej powyżej dziurek w nosie. Wspominany Two Worlds, choć H&S jest o wiele ciekawszy. Poczekam na recenzje nim zrobię cokolwiek w kierunku posiadania tej gry.
Choć fanem H&S nie jestem. To pomysł H&S FPS całkiem mi się podoba - może będzie miało to na tyle ikry żeby mnie przyciągnąć do bezmyślnej sieczki :P
SotS to w sumie najlepsza współczesna strategia kosmiczna, ale 4ty dodatek to już lekka przesada. Mogliby raczej popracować nad kontynuacja...
Co jak co, osobiście słaba grafika w grach niespecjalnie mi przeszkadza ale na 2009 rok ta gra wygląda żenująco. Tym bardziej że za niedługo wychodzi Arma II, a Arma I miała lepsza grafikę już parę lat temu... O SWAT 4 nie wspomnę. Więc o ile nie wymyślili prawdziwej Sztucznej Inteligencji (zdolnej do zdania testu Turinga) to raczej nic innego nie usprawiedliwi ich w moich oczach.
Fajny filmik, komentaże również. Zwłaszcza nt. AC2 i SW:OR :P Animowany filmik do the Beatles jest nieziemski, choc samego zespołu nie lubię (nie ta era hehe). Brutal Legend tez miałem zamiar sobie odpuścić, ale "jest Lenny, jest dobrze" więc chyba się pokuszę jednak. A Modern Warfare wyglądał nader futurystycznie jak na mój gust :/
Choć Starcrafta 2 nie mogę się doczekać, to jak wyjdzie to zaczną się dopiero cyrki bo podzielenie go na 3 części to zdzierstwo w biały dzień. A co do CoD:WaW to jedyne co mi się w nim podobało to przerywniki filmowe, bo naprawdę były jednymi z najlepszych jakie widziałem. I faktycznie WW2 jest już tak wyeksploatowana że szkoda słów...
Bah, brak otwartego świata w dzisiejszych czasach to kpina, no ale jeszcze by się casualowcy pogubili, a tak droga przez las będzie biegiem przez mapkę w kształcie kiszki, no ale wszyto dla "nadania klimatu" oczywiście. A cokolwiek przybliżające tą gre do Mass Effecta bardziej mnie martwi niż cieszy, będzie takim nielicencjonowaną zrzynką AD&D jak MA był ze Star Warsów czy co?. 3 odpowiedzi na dialog, czyli góra dobry, środek neutralny, dol zły... Super. 3 rasy razy 3 profesje i wprowadazenie postaci, czyli 9 rożnych startów jak w TOEE, w sumie fajnie, ale szczerze wystarczyło by mi gdyby po prostu dialogi uwzględniały pochodzenie postaci. A grafika, LOL, totalnie bez znaczenia. I tak wystarczy że 95% gier to efektowne gówna w złotych pudełkach dla dzieci neo, ale nie, starsi gracze nie mogą mieć gry dla siebie, więc wydajmy pół budżetu na grafikę! Yay!
@TobiAlex - miałem na myśli oryginalna zawartość (głównie fabularną) samych gier i ich dodatków, bez modów.
Hmm NWN2 było zdecydowanie lepsze od NWN, ale to i tak nie BG... A co do tego dodatku to recenzja bardzo optymistycznie mnie do niego nastawiła, zwłaszcza po dennym Zehirze. Może jednak zainwestuje i w ten tytuł. Fabuła nade wszystko.
Wow Deus Ex 3 i Thief 4. Dla mnie to kontynuacje dwóch bodaj najlepszych serii (chociaż przy marnym Deus Ex 2 trudno mówić o "serii") w historii gier komputerowych (nawet bardziej niż Elder Scrolls i Fallout moim zdaniem). Byłoby naprawdę super gdyby udało się im tego nie spier***. Ale przy poziomie współczesnych graczy którzy wszytko muszą mieć na "super easy" żeby nie denerwowało i nie wymagało myślenia, "max casualowo" z misjami po 10 minut, bez żadnych opcji i komplikacji, a najlepiej żeby w ogóle się samo przechodziło, dorzucic do tego jakiś soczny DRM online activation i połowę zrobić w DLC i nawet takie hity będą do dupy.
Świetna gierka. Więc to przez CDA, bo właśnie się zastanawiałem skąd nagle poradnik do gry sprzed paru lat...
Oby ten nowy STALKER miał więcej nowości w stosunku do podstawki do zaoferowania niż odgrzewany kotlet aka Clear Sky...
"postawi także na produkcje dla mniej wymagających graczy" super, więcej casualowego crapu...
Giera miała szanse być hiciorem, ale jak mają ją dokończyć programiści z łapanki to trochę się obawiam o jej finalny stan...
Moim zdaniem słuszna ocena. Grałem we wszystkie gry od IWD, przez BG, P-T, NWN i teraz ten dodatek, i już myślałem że to ja jestem jakiś dziwny bo była to jedyna część która znudziła mnie do tego stopnia, że nie chciało mi się jej przejść do końca. Największą siła NWN2, a zwłaszcza pierwszego dodatku były ciekawe postacie i dialogi między nimi, a tutaj przez to, że wszystkie postacie tworzy się samemu, zupełnie niema nic co sprawiłoby, że można się wczuć w role bohaterów. Mały wpływ na przebieg wydarzeń jeszcze bardziej pogłębia to wrażenie. W rezultacie zaraz po stworzeniu postaci wieje nudą.
Co prawda Virtual PC używałem dawno (zanim pojawił się VMWare :P) ale z tego co miałem z nim do czynienia wypadł strasznie marnie. Dlatego mam wrażenie, że odpalenie jakiejkolwiek bardziej rozbudowanej aplikacji przez VPC + XP na W7 będzie straaasznie toporne. Fotki pokazuja Office'a i raczej na nic ponadto bym nie liczył...
MotB miał niezła fabułe, ale SoZ już był dużo gorszy. Inna sprawa, że modułowe projektowanie poziomów było fajne w założeniu, ale obecnie w NWN2 mapy po prostu są za małe (zwłaszcza w porównaniu z otwartym światem Obliviona Gothica 3 czy nawet Two Worlds) - większośc sklepów na ulicach, bo się domki za długo wczytują itd. itp.
To tak jak z WOWem, po jego sukcesie każda firma chciała mieć swojego morpka. A że gry o Drugiej Wojnie Światowej są wałkowane non stop to i Japończycy chcą sobie na tym zarobić od razu mając załatwiona sprawę fabuły... Fakt faktem, sama gra wygląda mało "Japońsko"...
Ale lipa. Każda gra na którą liczyłem jest marna. Zaczęło się od DOW2, potem COH:TOV teraz to a jeszcze ponoć Demigod też ssie... Co za czasy...
Po zawodzie związanym z DOW2 liczyłem na coś na otarcie łez, a tymczasem H&S atakuje i tutaj... Co do trybu direct nie spodziewałem się cudów, bo w engine CoH nigdy nie dało się np. przejechać na przełaj przez dom jak w FoW/MoW, inna sprawa że rozwiązanie tego problemu poprzez niemożliwość bezpośredniego kierowania jazdą jest dość tanim chwytem... Eh bieda...
Fajnie, że ktoś zwrócił uwagę na mody ale opisanie QTP3 jest opóźnione o jakiś rok od jego premiery :P
567 zł za komplet? Trochę ostro... Ale brak lokalizacji bardzo by mi odpowiadał.
Nie wiem z czego wynika niechęć producentów konsol do zrobienia jakiejś myszy do grania, ale doprowadza to coraz większych absurdów. Że niby niema być na konsole skomplikowanych gier, tylko "fun, fun, fun" czy co... Tak czy siak wydaje mi się że byłoby to o wiele łatwiejsze niż produkcja nieudanych strategii jak ta.
Wydawcy znaleźli sobie ostatnio dwa ciosy poniżej pasa i ciągle je stosują. Blokując odsprzedaż gier DRM'em (który piraci i tak obchodzą crackiem) i wydając niepełne tytuły żeby potem nabijać kasę DLC'kami. Mam nadzieję, że jakiś nadgorliwy gracz z USA wytoczy w końcu jakiś proces i sprawa się skończy, bo na razie to nowe rzeczy w sumie i jeszcze system praw konsumenta nie bardzo ma jak to ugryźć. Ale fakt faktem, mnie też krew zalewa jak słyszę którychś z tych terminów.
Dwa pytania: W jakim stopniu elementy otoczenia da się zniszczyć (domy, drzewa) i czy pociski moga przebić osłonę (murki itd)?
Kolejny filmik pokazujący (całkiem ładną swoja drogą) grafikę i praktycznie nic innego. Wrażenie z tego arcy długiego fragmentu FPP miało jakiś taki FPS'owy (w negatywnym sensie) klimat, no ale w sumie to zbyt mało żeby zobaczyć coś konkretnego...
Nie powiedziałem nic o piracie, bo osobiście mi to zwisa jak inni ludzie podchodzą do kwestii legalnych gier, po prostu zwracam uwagę na pewien fakt. Ale jak już czepiamy się szczegółów to oczywiście "ostatnia misja ruskimi" jest zapewne zawarta w demie lub becie multi. Bah, zapewne w obu.
To zadziwiające jak wiele osób może się już wypowiedzieć na temat gry, której polska premiera będzie miała miejsce za niemal dwa tygodnie...
Co prawda nigdy nie rozumiałem fenomenu FEAR (1 i 2), bo prezentowane w nim próby straszenia są tak nieudolne i nachalne że stają się nudnymi wstawkami miedzy przeciętnym i tak shoot-out'em, ale Necrovision nie dorasta mu nawet do pięt. Po 20 minutach gry w Necrovison u kumpla, najbardziej trafną opinią na temat tej gry, jaka przychodzi mi do głowy jest zacytowanie Barta Simpsona: "I didn't know it was physically possible, but this both sucks and blows".
No ten multi ratuje tą grę, chociaż IMO CoH miał lepszą mechanikę. BTW Sandro ma o wiele bardziej "medialny" głos :P
Widzę, że ludzie nie mogą po prostu uwierzyć w to że gra jest słaba i wymyślają najprzeróżniejsze powody dla podważenia tej oceny. Konsoli żadnej nie posiadam (i raczej nie szybko to zmienię), na Starcrafta 2 jakoś nadzwyczajnie też nie czekam, bo gry Relica z jednostkami składającym się od razu z kilku osób, osłoną i generalnie większym naciskiem na piechotę uważam za najlepsze RTSy w jakie grałem, z CoHem na czele. Grę posiadam od dnia premiery. Dlatego też uważam, że jest kiepska - walki z bossami zabijają klimat RTS w singlu a multiplayer wymaga solidnych poprawek. Poza tym cała gra jest dość uproszczona.
-> TobiAlex z tym co piszesz mógłbym polemizować ale to byłoby to dziecinne i nie na temat, więc napiszę ci sprostowanie - chodziło mi o to że ostatnie 10 minut nie przypomina (innych) gier RTS a bardziej H&S i zupełnie nie jest tym na co liczyłem, więc mnie osobiście męczy i nudzi bo gier H&S wybitnie nie lubię (choć RPG tak). Budowania bazy mi nie brakuje, ale wolałbym już to niż walki z bossami w każdej misji bo generalnie przypomina to jakiś kiepski (to są inne?) film z Segalem. Ot co.
Szacun Sandro! Spodziewałem się że recka będzie stosem pochlebstw tymczasem wytknąłeś otwarcie wszystkie błędy (no, prawie wszystkie :P) jakie moim zdaniem ma ta gra.
Singleplayer jest nudny jak flaki z olejem JEŻELI nie lubi się gier Hack'n'slash przez walki z bossami właśnie - przykład: Celem misji jest odparcie fali orków. Ustawienie ludzi na pozycjach i odparcie wrogich oddziałów trwa 3 minuty. Następne 10 minut trwa bieganie wokół bossa i wlepianie mu specjalnych umiejętności aż padnie.
W rezultacie ostatnie 10 minut pozbawione jest jakiegokolwiek klimatu RTS i bardziej przypomina nudny obowiązek na koniec każdej misji. Z dwojga złego wolałbym żeby tym obowiązkiem było zbudowanie bazy na jej początku...
Od razu dodam że grałem na najwyższym poziomie trudności (jakaśtam kozacka nazwa), ale nie dla szpanu tylko dlatego, że na niższych wrogie oddziały praktycznie nie stanowią żadnego zagrożenia.
Co do multi to chwilowo jest mierne, ale rokuje spore szanse wraz z patchami. Pytanie tylko brzmi czy dodatkowe mapy, których obecnie jest zdecydowanie za mało (razem 9, 3 1v1 i 6 3v3) będą płatne czy nie, dlatego polecałbym poczekać nie-casualowcom aż wyjdzie parę solidnych patchy przed zakupem.
BTW DOW1 moim zdaniem trzymał poziom do WA włącznie, potem brak balansu go totalnie zabił. CoH jest najlepsza grą w jaką grałem (i gram) na multi i liczyłem że DOW2 zrobi użytek z jego sukcesu, bo osobiście klimat 2WŚ ani mnie ziębi ani grzeje.
I znowu głównie nacisk na grafikę. Fakt faktem jest fajna, I obecność edytora od kopa też tylko na plus. Ale o najważniejszej rzeczy ani słowa - realizmie. Co z AI? Modelem balistycznym? Przebijalnością i zniszczalnością otoczenia? Cisza. Coś mi się wydaje że OF2 będzie miał grywalność ale brak realizmu co zrobi z niego tylko kolejnego FPSa, a ARMA2 będzie miała realizm ale przez zasyp bugów nie będzie miała grywalności. Cóż poczekamy, zobaczymy.
Niema to jak wzajemne poklepywanie po plecach. GTA IV i Fallout 3 to swietne gry, ale poza wysokim poziomem szczegółowości i grafiki żadna z nich nie dorosła do poziomu swojej poprzedniczki (San Andreas i Fallout 2), zwłaszcza fabularnie. F3 - wielki świat z masą questów? Chyba w dwie różne gry graliśmy.
Super. Tylko szkoda, że mainframe to typ komputera jak PC a nie jego model, i jak już mówiłem zapewno chodziło ci o PDP-10... Jak już przepisujesz cos z tabelki na wiki to przynajmniej dowiedz się o czym piszesz...
http://en.wikipedia.org/wiki/Computer_role-playing_game#History_and_chronology
LOL, pierwszą grą cRPG był Dungeon z 1975 na mainframe PDP-10, nieoficjalna gra na podstawie papierowego DnD z 1974. Gra DnD na PLATO była trochę później. Logotus może i coś tam wiesz, ale motasz się w zeznaniach jak stąd do Aspen bo sam QDOS powstał w 1980 roku...
Fajnie że nareszcie ktoś zauważył że 2ka nie musi się podobać fanom 1ki. Grunt to szczera opinia. Mam nadzieję, ze obiecujący multiplayer uratuje tą grę, bo to w nim leży główna część zabawy.
Jak większość poprzedników chciałbym zobaczyć filmik z multi.
Kiedy pierwszy raz przeczytałem o hack'n'slashowym klimacie gry wydawało mi się to na tyle nierealne, że nie mogłem w to uwierzyć, ale jak zobaczyłem na filmiku to notoryczne zbieranie przedmiotów (dropy) i masową eksterminacje przeciwników bez większych strat (moby :P) to jakoś odeszła mi chęć na nabycie tej gry, spodziewałem się czegoś bardziej klasycznego. Całą sprawę dobiła walka z bossem, bo doprawdy nie mam pojęcia jaka frajda płynie z patrzenia przez 3 minuty jak potworkowi kurczy się pasek życia...
Mam nadzieję że multi ratuje sprawę, bo na razie naprawdę nie przypadło mi to do gustu. Mówcie co chcecie ale dla mnie takie "casualowe" podejście do gry prowadzi do ich spłycenia poza granicę bycia frajdą jaka płynie z grania w tytuł stawiający przed graczem większe wyzwania.
Tak przy okazji, na mój gust, "walka dystansowa" brzmi równie dziwnie jak "zasięgowa"...
