Wild Terra 2: New Lands. Gra ktoś? Pytam, bo szukam ludzi do współpracy. Serwer Europa 1 [Legacy].
rothonu się trochę opuścił, mam lekki odbój w Rail Nation, ale hasła nie zapomniałem :-)
Stare ID też się zlecą :-) Pozdrawiam :-)
Nieprawda. Piszę raz na rok. --> Zapomniałem dodać uśmiech :-)
Osoby niepełnosprawne najlepiej ujeżdża ZUS i NFZ. Tych obstawiam w zawodach :-)
Ze szkodnikami to tak jest. Wkurza się człowiek, przegania, a teraz brakuje czegoś po kątach. I tak jak popatrzeć, to się i nam zbierać przyjdzie. Popatrzcie... Robert Leszczyński. 48 lat chłop. Co to za wiek?
Dzisiaj odszedł mi ktoś istotny. Przez lata pomagał mi pisać fajne teksty. Tu i gdzie indziej. Siadał mi na kolanach i podpowiadał różne dziwne rzeczy. A ja to pisałem :-) Był z Wami prawie od początku. I znał Was wszystkich. Był tylko kotem. Ale odszedł mi kumpel :-(
Swoją szosą wybierz się w Beskidy na narty. Jadę 11.03 tłuc Jaworzynę, będzie okazja do wypicia :-)
Na logikę biorąc, przy takiej funkcjonalności, powinno się dać. Ale ja nie kupowałem. Zaraz się zaloguję i zobaczę.
Tak, jest opcja Sklepu. Ceny w euro. Ale jak to się odbywa technicznie, to nie powiem, bo nie kupowałem przez Steam.
tygrys--> Jeżeli instalujesz grę z nośnika, to najpierw zainstaluje się Steam. Potem się odpali, zakładasz tam konto, wprowadzasz klucz gry i instalujesz grę właściwą.
A jeżeli masz klucz do gry, bez nośnika, to instalujesz Steam z neta, a potem tak samo, tyle, że instalacja będzie ze Steama, a nie z nośnika.
Chyba tyle.
A, i później te wszystkie twoje gry tam sobie siedzą, rekordy sobie zapisują, jakieś odznaki, osiągnięcia, dostajesz jakieś promocje na testy, dema, jakieś dodatki... No i nie musisz dbać o nośniki z grami, wystarczy tylko klucz gry.
Jeżeli nie masz pomysłu nawet na jeden dzień po 18 urodzinach (lub w tym dniu), to zastanów się, czy ty w ogóle masz pomysł na życie?
Nie no, bez jaj. Ty masz 20 lat, a wujek czterdzieści kilka. I ty mu będziesz pieniądze przynosił? Bez jaj. NIC!
Gdyby mnie małolaty kasę w kopercie dawali to bym się obraził. I zasmucił, co o mojej kondycji myślą.
Widzący, potrzebuję wynająć jacht motorowy na przelot Trójmiasto - Kołobrzeg i powrót. Okolice czerwca. Brać z internetu, czy coś polecisz? Jestem z papierami sternikowymi, więc ten temat luz.
Pozdrawiam wszystkich, heja :-)
Pytam, bo czasem, kiedy się niewiele wie, to można więcej krzywdy niż pożytku zrobić. A poza tym, często ludzie si zwyczajnie boją. I to trzeba chcieć zrozumieć. Szczególnie tym, którzy nie widzieli krwi, upadków, wyrwanych rąk.
A ty umiesz udzielić pierwszej pomocy? Zatamować krwotok z tętnicy, wznowić akcję serca? Umiesz?
Tymczasem u mnie z niewiadomych przyczyn zdolność ta zniknęła w Windows Media Player. Podobnie w pozostałych aplikacjach. Coś pewnie nacisnąłem, ale od godziny nie mogę znaleźć przyczyn. Ktoś miał podobną sytuację i wie co jest nie tak? Pozdrawiam ;-)
Domyślnie w trybie Aero mamy możliwość sterowania aplikacjami bezpośrednio z belki zadań, tak jak na tym obrazku.
A "Zwiezdnyje wołki" to co? :-)
https://www.gry-online.pl/recenzje/star-wolves-gwiezdne-wilki-recenzja-gry/z0c49
Alkohol ma dobre, ale też złe strony –
Do wniosku dochodzę w niedzielę przy stole.
Więc proszę o piwo cycate anioły,
Co wkoło fruwają fałszywie.
Alkohol ma dobre, ale też złe strony.
Pofruńmy wraz z nimi na chwilę do raju.
Pofruńcie ze mną na chwilę do raju...
http://www.youtube.com/watch?v=9cTsf4W2JZQ
Facet, który przetrącił kręgosłup temu narodowi, jest nazywany "nietuzinkowym". Kurwa, czego was w tych szkołach uczą?
Masakra normalnie.... W telewizji widziałem niechcący... A takie piosenki piszą :-)
http://www.youtube.com/watch?v=NwqxXOG_0r8
GW2 kupiłem po GW1. Tak, nie dodałem postaci w GW2 osiągów z GW1. Coś ci się nie chce wierzyć dalej?
GW1 wciąż mam na dysku. Pozostaje kwestia, czy pamiętam hasła :-)
Znalazłem. Miałem zapisane. Ale nie wiem co robić w tej grze po takim czasie. Stałem jak głupi w Oku Północy :-)
To zły znak. Jeden taki nałapał gwiazdozbiór, a potem z tego kolegi uczynili kategorię "od głupich myśli". Dzisiaj już tego od gwiazdozbioru nie ma. Nie wytrzymał presji zabierania po jednej. Strzeż się. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ ;-)
Soulcatcher --> Wierzysz w diabła? Takiego wiesz, kudłatego, z ogonem i rogami? Serio? I w niepokalane poczęcie też? Masakra :-)
Takie życie :-) Ja wynoszę te stare sprawy i... rozdaję dęby po znajomych :-) Nie mam gdzie sadzić. Akcje są powtarzalne. W paru miejscach w kraju. Ja oddaję w Lublinie.
Najgorzej kiedy sylwester wypada w wielki piątek, bo wtedy zabawy nie ma żadnej. Zorganizowane imprezy robią tylko półlegalne lokale, które się kurii nie boją.
Jeżeli równik ma circa 40.000 km, a doba 24 godziny, to wychodzi 1.600 na godzinę z okładem. Po równiku :-)
Ale co, chcesz napoje szybko zgarnąć na tej wigilii, że szukasz ludzi już w październiku?
Kurde, niechcący zutylizowałem szelki z Wings of the Sunless :-( Można te ksidła gdzieś odzyskać?
Lechu, obrażam się. Miałeś mi pomóc w GW2 jeszcze w lipcu. A tu kicha. Hmmm... Zero kontaktu. A teraz jadę na regaty, które zamierzamy wygrać [:-)], a potem będę grał wyłącznie z ruskimi. Bleee :-P
Lechu, co się pytasz? :-) Pewnie! Będzie mi miło. Jeszcze będę. Bo potem ruszam - mam czarter z Giżycka. I chyba ruszymy w dzicz. Tym razem południe :-)
Ten ranking to mu żeście sami dali, czy może super system takie rzeczy reguluje? :-D
Jeżeli za pierwszego trupa każą ci zapłacić 2.800, a za drugiego 2.000, to wybierzesz Tigre. A jeżeli Tigra będzie za 2.800, a te pierwsze zwłoki za 2.000, to wygra Corsa. O czym tu gadać? :-)
W lola? Masakra :-) Lepiej w Dyna Blaster albo w bierki. W najgorszym razie w chińczyka.
A w ogóle to się trochę zmieniłem od ostatniego czasu. Chociaż w sumie łatwiej mnie poznać :-)
Ja w GW2 jestem niemal codziennie. Zwykle sam. Czasem coś trzasnę z obcymi ludźmi i tak jakoś leci. Nawet własnego wątku fabularnego nie zrobiłem do końca, bo sam nie dam rady, a na fabułę ekipę zebrać ciężko. Raz się udało, ale miałem zwalony sprzęt i dostałem zwiechy, więc nie skończyłem ze wszystkimi. Potem zmieniłem peceta i jest już ok, ale po świecie plączę się w zasadzie sam. Czasem wpadnę na pvp, zaliczę festiwal, czy coś. Ale spotkać mnie można. Popołudniami, wieczorami. Po nocach tylko nie gram. Od rana praca :-)
Wytrawni komentatorzy... Ludziom czasem zemby bolom. Kim czym, czy komu czemu?:-)
Nie w laptopie, tylko w stacjonarnym żelazie miałem ostatnio podobne kłopoty. Nie właziły najnowsze sterowniki do grafiki - zwiecha podczas instalacji. Czarny ekran i tylko twardy restart. Jechałem na starszych. Jakiś czas.
Potem zaczęło się zawieszanie sprzętu przy grach - czarny ekran, twardy restart.
Sprawdziłem temperaturę katy graficznej podczas normalnej pracy i w grach - w normach, nie grzeje się.
Zaczęły się zwiechy podczas wyświetlania video - youtube, portale informacyjne.
Zdecydowałem o wywaleniu sterów grafiki i odpaleniu karty na sterach windows 7. Bez zmian - zwiechy przy grze, zwiechy przy video.
Stawiam system od nowa na sformatowaną partycję. Nie docieram do końca instalacji - zwiecha przy testowaniu wydajności grafiki. Sprzęt idzie do serwisu.
Werdykt - rozwalona PŁYTA GŁÓWNA.
Sprawdź to.
Najbardziej brakuje mi tego, że na mapie nie można rysować krech. Gdyby to się zmieniło, to byłby dla mnie osobiście najlepszy dodatek.
Też raz kupiłem Audi TT bez sprawdzania. Dla brata. 181 cm. Generalnie był zadowolony, choć rzeczywiście było nisko. Ale jest na to prosty sposób - trzeba wymontować siedzenia. Fotele zdemontowano, a brat siedzi na takim rozkładanym wędkarskim zydlu. O jest spoko. Problemy się skończyły, a samochód do dziś dobrze mu służy.
A, jeszcze zapomniałem, że jak ktoś nie ma takiego stołeczka, to świetnie sprawdza się krata do butelek. Tylko trzeba dać kocyk.
- A skąd ty Bimber wiesz, co będzie potem, i kogo i jak wykończyli, jak ty w połowie dopiero jesteś?
- Aaa, bo czytałem to już dwa razy.
- Dwa razy to samo? Co ty?
- Jak dwieście książek przeczyta kto z biblioteki wziętych, to może wygrać tak: piłkę do futbolu, zdjęcie artysty z podpisem, że dla niego, a nawet i wycieczkę.
- Wycieczkę? Jak wycieczkę. Gdzie?
- Jak to gdzie? W obie strony. Tam i z powrotem. Zawiozą i przywiozą.
- Dwieście książek? To tyle nie ma chyba wydrukowanych nawet?
- A no nie ma, stąd i trudno co wygrać. Czterdzieści siedem jest tylko. Trzeba po parę razy obrócić, żeby dwieście nabiło. Ja już dwa razy wszystkie przeczytałem i trzecią kolejkę teraz zaczynam.
Slayer to bardzo ważny zespół, a Hanneman tworzył go od samego garażowego początku. Show No Mercy powstało w 1983 roku, kiedy J.H miał 19 lat. Kiedy się ma tyle lat, różne głupoty człowiek uznaje za fajne. Sterczące siusiaki na okładce, księża z rogami, takie tam...
Ale South of Heaven jest genialne. Kierunki pokazane, ba, wynalezione przez Slayer są nie do przecenienia. Kto tego rodzaju muzyki słucha dłużej niż 10 lat, ten wie.
I dlatego wkurzają durne, nic nie znaczące wpisy jakiś Maziomirów, którzy niewiele wiedzą, ale muszą się bzdurnie wpisać. Gościa chciałem kiedyś wywalić na zbity ryj z jednego fajnego miejsca, które chciał zepsuć. Ale mi nie pozwolono, uznając, że będzie elegancko, jak pozwolimy pójść precz samemu. Poszedł. Ale widzę, że się pojawia nadal. Może trzeba było wtedy inaczej?
Nic nie poprawili. Dalej nic nie widać. Generalnie idziemy na dół :-)
A Rallying Flame Achievement to jak się robi? Coś podobno w niedzielę 12.05? Jak to jest dokładnie?
Z jednym gadałem, natomiast w Black Citadel w lokacji Rox: Avenger of the Dispossessed nic się nie da zrobić :-/
OK, już znalazłem. Pomyliłem pokoje :-)
Dwa razy trzeba zrobić to Molten Facility? Bo mi połowę Avenger of the Dispossessed pokazuje.
Ja dostałem serial "40-latek". I obejrzałem od dechy do dechy w kilka dni.
Nie liczę szkockiej i mnóstwa innych gadżetów :-)
Zdecydowanie lepiej czyta się takie teksty z dobrze postawionymi przecinkami. Tyle.
Lechi, mam propozycję, pokażmy im jak się robi misje. Bo się chłopaki mikrofonami okręcili, zapominając o co w tym wszystkim lata :-)
"Przejść tam, przejść tam... pewne etapy...", "Do jakiegoś momentu, będę, będę... wiedział jak przejść szybko tą grę", "Po...po...po, po pewnym czasie..."
Zmień zainteresowania. I te zaimki :-/
Tego zdania co napisał -dziecko-, nie rozumiem. "Koleś ściąga... koleś z zębami...". Naucz się "koleś" pisać, albo przejdź na coś mówionego. Może będzie lepiej. Albo jeszcze raz powiedz, co ci tam po głowie chodzi. Może "mnostwo kolczyk, apropo swiadomosci"?
Masakra :-/
Ale niespodzianka miła! Co weekend na narty mogę jeździć! Sprzęt i ciuchy cały czas w gotowości!
Kurde, Lechu, padł mi net. Rób co chcesz, a na takie rzeczy wpływ mamy niewielki. Najbardziej stratny ja jestem. Mam do tyłu tę chałupę.
Pozdrawiam.
Daj mi Lechu znać, gdzie cię szukać w grze. Sam dungów nie pociągnę, a z francuzami nie mam za dobrego kontaktu. Nic nie umieją.
ma_ko--> Chłopcze, tutaj nie chodzi o zrobienie listy bajek skopiowanych z wiki, tylko o jakąś, kurwa, refleksję odnośnie miejsca bajek w twoim psyche. Odpowiedz kiwaniem głową, czy rozumiesz, co napisałem?
Co do ustawień, to do piątku nie było problemu. Od października żadnej zwiechy. Ustawienia stałe od początku. Ale sprawdzę i obniżę parametry.
Po ostatnich poprawkach gra wiesza mi się po około 10-15 minutach grania. Panel robi się czarny i pokazuje - tryb cyfrowy oszczędny -
Jedyne rozwiązanie to twardy restart komputera. Czy ktoś miał podobny problem?
Na żadnej innej aplikacji (także grze) komputer nie nawala.
Czy są jakieś organizacje zajmujące się prawami człowieka w Internecie albo coś podobnego, które mogłyby coś z tym zrobić?
No to faktycznie, musisz chujowo wyglądać na tym zdjęciu, żeby podatnicy musieli bulić za "robienie z tym czegoś" *śmiech*
Faktycznie. W tle mamerki i początek starego kanału mazurskiego. Ja zwykle staję na Mamerkach. Ale to trzeba wcześnie, bo potem tłok. I głębsze jachty trzeba wciskać :-)
Widzący--> Należy nabyć jacht motorowy! Tylko! :-)
O, jeszcze mnie starcza pamięć nie zawodzi :-)
Zdjęcie jest robione na południu, czy może to Rajcoch, bo takie krzaczki?...
A tu moment tuż po starcie. "Monia" druga (przepraszam za nazwę, łajba jest czarterowana z Jezioraka :-D). Po lewej dalej widać żółtą bojkę rozprowadzającą.
A to mi piosenkę przypomniano! :-)
Jak płynąć, to płynąć - oto wyruszamy na regaty we Fromborku. Początek sierpnia tego roku. Za 3,5 godziny zakończymy bieg po zalewie wiślanym na 2 miejscu w klasie. Ja po lewej, ten drobniejszy :-)
Meghan--> Chętnie. Szczególnie, że jak już doczłapie na jakiś level, czytaj maksymalny, to zobaczę co w lochach siedzi. Roth Arrgyle, tym razem przez 2 r, bo wciąż mam kłopot z integracją kont GW i GW2.
To ją trochę rozruszamy!
Odrzucam te wszystkie zaproszenia, bo ja tylko mogę w [HHG] :-)
Inaczej będę grał do upadłego solo :-)
A ja szukam mojej dawnej [HHG]. I nie znalazłem.
Szukała... Nie znalazła... I żołnierz pobladnął, nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władną! I poczuł, że go pali strzelba rozogniona, I puścił ją, i upadł... Nim dobiją, skona...
Najlepiej jednak komentować to co się dzieje na korcie, a nie własne uniesienia. U mnie palec do dołu.
Pan Tomaszewski ma lata i pewnie zasługi. A ja mówię o komentowaniu. I że się tego słuchać nie da. Zwyczajnie. I można mieć tutaj każde nazwisko.
Szkoda tylko, że komentator zachęca swoim komentowaniem do położenia się do grobu. Masakra. Nie ma już innych ludzi?
"Ile w tym jest napięcia, nadziei... Rusza się, rusza się.. Ufajmy, ufajmy, jak ja ufam, ale żebym nie zapeszył, żebym nie zapeszył, jak zapeszałem... Doszedł, doszedł szybko, niemal z łatwością, ale Ferrer będzie ścigał, na pewno będzie ścigał. Skupiony, napięty, cudowny w tych strzałach..."
Masakra... :-/
Spalony na niebieskiej! Ale było blisko! W drugiej tercji tenisa stołowego blisko było przyłożenia :-)
Quest "The Hatchery", podobno był zreperowany, a teraz znowu jest bug. Wiecie coś może?
Także szkoda kilku osób z lat poprzednich, które się nie zjawiły
Z latami poprzednimi to już tak jest. Że się nie zjawiają. Ot, cały problem przemijania :-)
GW2 fajne, się już trochę nauczyłem. Tylko ciągle gram z jakimiś Niemcami. "Halt, halt..." cały czas :-)))
Ciągle tylko nie wiem, czy warto ciułać Fame, czy wymieniać na lepsze graty bez liczenia?
A ja się z obcymi ludźmi po lasach pałętam, osy zabijam, centaury jakieś... Mam nadzieję ubrać się jakoś w ten weekend. W końcu 14 level dokoksałem :-)
Albo zwyczajnie ciągnijmy dalej Diablo :-)
Chociaż mi się po tych kilku obrotach trochę znudziło :-)
Wcale się nie zaopatrzyłem. Wydałem 2 stówy i mam jakieś płyty, a to nie jest równoznaczne z zaopatrzeniem się w GW2. Nie mogę za skarby świata założyć konta. od 3 godzin. I nie wiem, czy klucz się poszedł walić, czy coś muszę poprawić, czy powtórzyć rejestrację na inny adres mailowy, czy zwyczajnie to tyle musi trwać.
A na maila z potwierdzeniem założenia konta też trzeba czekać kilka godzin, bo skrzaty piją w tym czasie alkohol? Bo też nie mam, a sądziłem, że zobaczę dzisiaj jak GW2 wygląda...
Instalując Guild Wars 2 naprawdę muszę jeszcze ściągnąć 60 tys. plików, pomimo dwóch płyt instalacyjnych? Tyle poprawek w tak krótkim czasie? Coś mi tu nie pasuje :-/
Poćwicz, sergi, "nie" z różnymi częściami mowy, bo kiedy sam doczłapiesz do matury, to dopiero będzie error i zabawa ;-)
Fajna piosenka, co wy chcecie? :-)
Płaczą dziś Polacy, śmieje Ukraina / Że nasza piosenka wiochę przypomina / Koko koko ch*j ci w oko / Wstyd przed całą Europą / Wszyscy razem dupy dajmy / I tak zaśpiewajmy...
Koko koko [tara] w oko... :-D
To akurat wcale nie jest zależne od nas, najemników. Świat zmieniać... pewnie nam już życia nie starczy.
Ale ja się staram. Cały czas się staram. Choć inni wypieprzają, gdzie łatwiej :-) Pewnie z musu, nie dla idei. Taki kraj, cóż powiedzieć?
Czasem się uśmiecham, kiedy patrzę na gości, którzy nie mogą odróżnić fuchy od kupienia karty zawodnika, koleżko. I nie znam żadnych ichnich szefów. Oni to zlecają, i już. Ci szefi :-)
A, jeszcze jedno. Pracodawcy zawsze mają więcej potrzeb, niż te, które opisuje na to jedno stanowisko. Kiedy uda się pokazać, że wiemy, umiemy i nam się chce coś więcej, okazuje się, że poszukujący kupi to i elastycznie rozszerzy propozycję. Względnie będzie kandydata widział w nieco innym miejscu, roli. Myśli przecież perspektywicznie. Naprawdę można dużo ugrać.
Tuminure--> Bezczelność, mówisz? Tak to chodzi. Ja tego nie oceniam. Mówię jak jest, o to było pytanie. I nic nie poradzimy na to, że każdy chce zatrzymać kasę u siebie :-)
throwaway --> Wynagrodzenie podawane jest często podczas rekrutacji na stanowiska podstawowe. Natomiast przy specjalistach, szczególnie z jakimś doświadczeniem, zawsze jest to wynik negocjacji.
Upieram się przy swoim. Wiele razy widziałem sytuacje, gdy osoba, która się dobrze zaprezentuje, jest w stanie uzyskać lepsze pieniądze, niż pierwotnie pracodawcy zakładali. Głupio ustrzelić się i odpaść "na papierach", podając jakieś kwoty.
throwaway--> Zależy jaka rozmowa. Kiedy jest połączona z pytaniami z dziedziny, lub jest tzw. "rozmową z kluczem", to tak. Jeżeli jednak to tylko autoprezentacja, to istotniejsze znaczenie ma CV lub rekomendacje.
Tuminure--> Rekruter pyta o kwotę. Podajesz konkretną wartość i rekruter będzie się o taką odpowiedź dopominał. Często przyjmują przedział.
Rekrutuję czasem. Nie jako HRowiec, ale jako "branżysta". Pod tym kątem czytam siwiki. Generalnie odradzam pisanie oczekiwań płacowych w CV. Prędzej w liście motywacyjnym, ale i to odradzam. Chyba jednak bez udziału w rozmowie się nie uda. Podczas takiej rozmowy zostaniesz o oczekiwania finansowe zapytany. Jeżeli nie, to sam o to zapytaj w końcowej fazie rozmowy. Wyjątek stanowi pierwsza praca - w takich wypadkach raczej warunków finansowych kandydat stawiać nie powinien.
Tag&Rename, tę aplikację polecam. Zmienia zarówno tagi, pod nazwy plików, ale i odwrotnie - zmienia masowo nazwy plików zgodnie z tagami.
Kurde, co nie napiszę pożytecznego posta, co młodych ludzi o życiu uświadomi, to mi go wywalą. Człek trochę widział, podzielić się chce doświadczeniem, to nie... Zabronione :-)
W jakim area? U mnie siedzą w chińskim barze! Dwie przecznice dalej. Psa joł na ciepło z bambusem, normalnie.
Żem widział, z kościoła jak wracał.
Wybierz w polu ORJ (po prawej) Kraków Miasto i na mapie (przybliż sobie) zaznacz urząd. W dymku wszystko będzie. Że tak.
Podpiszę się pod uwagę Maghan - jak mnie rozwala ta wieczna nieznajomość zaimków :-)
Byli tacy, uwierz. Dali im nożyce, i się porobił. Mnie osobiście kosztowało to dwa lata bana. Per analogiam - Meghan, Piotrasq... Było tak.
Cześć Ciem. Jak mi ostatnio brakowało takiego nekrosa w GW, to nie masz pojęcia! Aż zawiesiłem aktywność :-) A na dwójkę czekam z niecierpliwością, chociaż już straciłem wiarę, że dożyję do premiery. Nie wiem kiedy to ma być, ale coś chyba 2018? :-)
U mnie trolejbusy jeżdżą. Na tramwaje nie ma szans, bo teren jest jak w San Francisco, na tych wzniesieniach, na których miasto stoi, to tylko tramwaje linowe wchodzą w grę :-)
A skoro wy tu ta po ciężku słuchacie, to powiem, że mój ostatni faworyt to Vallenfyre. Z końcem października nagrali pierwszy pełny album "A Fragile King", i ta płyta to jest moje częste słuchadło. Takie oldschoolowe granie. Słychać w tym taki dawny Entombed. Starcom się podoba.
http://www.youtube.com/watch?v=ibetDfGWOFo
Ps.
Jeżeli było o tym to sorry, mam u was zaległości :-)
Kanon--> A to Meghan nie jest porządna wewnętrznie? A ja ją za to [między innymi] tak lubię! :-)
tygrys, nazwisk by nie było, ale, uwierz, system jest taki do dupy, że mnie słabość ogarnia. Ja się w tym wszystkim utrzymam, choć z polityką i urzędami nic nie mam wspólnego [i pewnie nie będę], nawet coś tam ugram, ale kurde, wilcy owiec jeszcze nigdy tak nie zżerali.
Przeszło mi, nawet takie pisanie dla samego siebie pomaga. Was tylko przepraszam, że... tego nie idzie zrozumieć. Sorry. Darujcie :-)
Tak Kanon, dobrze to czytasz. Macie wewnętrzną porządność, której nie chcę, i nie mogę zepsuć pisząc różne takie. Patrzmy dalej w twarze z telewizora wierząc, że myślą to, co mówią. Łatwiej z tym żyć, bo jak napisał Mello o pewnym sklepiku - prawda kosztuje bardzo dużo :-)
Meghan--> Wątek o wstępniaku to jedno. Tu powiedziałem co tam sobie myślę. Wrzuta taka w dyskusji.
A następny, a zasraniu, to już jest taka nasz krajowa, grajdołowa bieżączka. Kurde, co dziać się zaczyna po ostatnim plebiscycie, to świat nie widział.
Kochana jesteś :-)
Chciałem Wam przed chwilą opisać pewne dziwne sytuacje, w których brać mi udział przyszło. Ci, z którymi jestem, nie mogą o tym słuchać. Bo nie powinni, lub ja im chcę tego oszczędzić. Ludzie z dystansu są odpowiedni, bo nic do tego nie mają. A ja chyba muszę to z siebie wywalić. Zwymiotować - to jest podobno metoda.
Napisałem nawet tekst. Sążnistego posta. Ale dałem spokój. Chyba dobrze. Nie chcecie o tym słuchać. I jak mi kiedyś powiedziała jedna dobra dusza, która mnie zna - na pytanie, kto za tym wszystkim stoi, powiedziała: - Nie chcesz wiedzieć! Znam twoją wrażliwość i wewnętrzną konstrukcję. Nie wytrzymasz takich informacji. Nie wiedz! Myśl ciągle, że miejsce w którym wszyscy żyjemy, nie jest tak do końca zasrane.
*uśmiecha się*
Z tym wstępniakiem należy dać sobie odpuszczenie. Tak sobie myślę. Niech sobie będzie, jako znak czasów zaprzeszłych.
Poza tym, kto zredaguje nowy, gdyby formę chcieć mu nadać inną? Bo jak mówicie - rozpad pożycia, to wielu zalicza. Mnie także nie wyłączając, bo czasem i tylko znienacka zajść mi przychodzi po latach.
Chyba, że jest prawdą, co powiedział Mel Gibbson w filmie "The Beaver":
"Czasami inspiracja przychodzi w śodku nocy. Bywają w życiu chwile, by pójść dalej trzeba oddzielić przeszłość grubą kreską. Czujemy się, jakbyśmy byli zamknięci w pudełku. Nieważne jak bardzo się staramy. Stosujemy terapie, bierzemy leki, coraz bardziej toniemy. Żeby się wydostać, trzeba pozbyć się wszystkiego. To twoje życie, po co w nim ludzie, którzy chcą złamać naszego ducha? Żona, która udaje, że cię kocha. Syn, który cię nienawidzi. Nie pozwól, by się z tobą męczyli. Nowy początek, to nie szaleństwo. Szaleństem jest być nieszczęśliwym i żyć jak w letargu. Szaleństwo to udawanie, że jest się szczęśliwym. To udawanie, że nie możemy nic zmienić. Gdy nie możemy walczyć o nadzieje, potencjał, pasje, których pozbawiło nas życie. Poczucie, że nie możemy tego chwycić, ścisnąć, przyciągnąć do siebie, by wszystko odzyskać."
;-)
A ja się zastanawiam, czemu się w tym planie nie zmieściłem? Nie to, żebym był z Kobylnicy, ale skoro taka gmina ma podobne podejście, to pewnie i moja wiocha założenia identyczne popełnia. I kurde kicha, bo w 2010 nie dostałem żadnego mandatu. Znaczy czyja to przyczyna?
Radary należy stawiać tam, gdzie nie można się rozpędzić. To znaczy - na zakrętach od 90 stopni wzwyż. Inaczej to prowokacja i kłusownictwo!
Cieszę się, że większość z Was rozumie, że rozmowa dotyczy systemu. I sposobu traktowania pewnych reguł. Bo kiedy tego porządku zabraknie, wtedy naprawdę będziemy już materiałem na śmietnik.
Faktycznie. Bo jak się pomaga, to ciężko być miłym. Ojczyzna - polszczyzna :-)
Dajcie temu facetowi od razu tych gwiazdek na maxa, bo w sprawach składania kompów, to zawsze będzie całe grono potrzebujących. Szczególnie, kiedy ktoś miły :-)
W miejscu gdzie mieszkam, jest dużo wszystkiego. Lokale jakieś, sklepy, handlują rowerami, wędziskami, jakiś groszek w tak zwanym międzyczasie, który podobno nie istnieje...
Ostatnio jeden facet zastawił chodnik sfojom brykom. Zgaduję, że potrzebował podjechać aż pod sklep z zabawkami, czy tam rowerami. Przez takie zachowanie ludzie łazili po ulicy. Taki mus.
No i jeden gość wyjeżdżający z podziemnego garażowiska wjechał wprost w dziecko omijające zaparkowanego volwa. Dokonało się w drodze do szpitala.
Parkujący w opisany sposób do dziś nie spieszy się z płaceniem mandatu. W końcu nie naliczają odsetek. Zapłaci "jak przyjdzie upomnienie", że potrzymam się stylizacji. Być może to honorowy założyciel tego tematu. Szacun!
Czy ktoś z was rozumie po co w ogóle są różnego rodzaju cywilizowane regulacje? Byliście kiedyś za granicą w roli innej niż robol na zmywaku?
Coraz częściej widzę, że żaden porządek temu narodowi nie będzie właściwy.
Jejku, cóż za hagiografia. Gdyby chciało mi się przeczytać, to pewnie bym się zakochał w członku.
Romans. Bezwzględnie.
A jeżeli nie chcesz tego konsumować - nie konsumuj. Ot, poczuj motyle w brzuchu, silę w sobie i pozwól zwyczajnie dać sobie podnieść samoocenę.
Romans.
Zapytaj na miejscu. Zobacz. Kup, lub nie kup. Tak zrozum ten przekaz... *dana, oj*
Słuchaj facet - nie podoba ci się, że ktoś stwierdza, że rezultaty tej zbieraniny nie zachwycają. Oczekujesz przykładu. Dostajesz konkretną odpowiedź, na konkretnie postawione pytanie. To się okazuje, że "risercz" był zbyt skrupulatny. Próbujesz bawić się w słówka: klęska, pogrom, porażka... To są różnice jedynie semantyczne, bo problem jest innej natury, zaraz o tym będzie.
Nie będę się z tobą dalej bawił w procesy dowodowe, bo tak można w nieskończoność. Wciąż będziesz oczekiwał kolejnych, mówił, że to akurat była przegrana, a tamto nieszczęście, a kolejny mecz to przypadek, albo lekka wtopa. Zbyt dorosły jestem, żeby nabierać się na ten rodzaj prowokacji.
A kłopot polega na tym, że polactwo jest na 64 miejscu w rankingu FIFA (tuż przed Republiką Zielonego Przylądka), a jeszcze nie tak dawno było na 73, najgorszym w historii futbolerstwa polskiego w ogóle. Oto twoje całkiem niezłe wyniki.
I nie wiem co to znaczy ten twój klarowny podział świata na kibiców niedzielnych i poniedziałkowo - piątkowych. Podaję ci konkretne sytuacje, a w rewanżu czytam jedynie oświadczenia, że wyniki są całkiem niezłe, a ja się nie znam, narzekam i nie mam pojęcia.
Nie znam się, można tego nie sprawdzać, szkoda fatygi. Zresztą wolno mi. Ale umiem liczyć do 64. W przeciwieństwie do ciebie - ani się nie znasz, ani nie umiesz liczyć. A generalnie, żeby oceniać efekty biegania po trawie za kawałkiem skóry za nasze pieniądze, nie trzeba być jakimś wyjątkowym ekspertem. Bo do swobodnego komentowania całej sytuacji prawo ma każdy, kto za to płaci.
W tym miejscu dyskusję tę zakończyłem.
Ps.
Wczoraj mieliśmy popis niezłości. Ale ja się nie znam. Było git, kto ocenia inaczej jest ślepym frustratem :-D
Saneczkowanie w biurze to małe miki. Miałem kiedyś znajomego, na dzielnicy, który miał przewód pokarmowy gołębia. Mógł jeść tylko kawałeczki chleba i w dodatku z podłogi, bez użycia rąk. W sumie nauczył się już z tym żyć. Tylko, że z czasem cywilizacja go wykosiła - zgarnęli go z głównego placu miasta, kiedy sypał sobie okruchy. Potem już o nim nie słyszeliśmy.
banglaszatanu--> Wtedy zostanie tutaj tylko taka sól tej ziemi jak ty, a to już z lekka zalatuje...
Meghan, problem polega na tym, że nie mam bardzo kiedy. Teraz mi się udało, bo jestem na chorobie. Znaczy choruję na urlopie, ale generalnie siedzę w domu. Normalnie mam mało okazji - w robocie mi coś założyli, zresztą nawet gdyby nie, to się wrypałem w tyle awantur, że nie mam chwili, żeby złapać nastrój. Po robocie to z kolei różnie bywa... ale obiecuje, że popracuję nad poprawą i coś przedsiemwne :-)
rothon ostatnio napisał tyle, że wystarczyło, żeby się nie spodobało *śmieje się*
Cztery słowa koleżeńskiej podpowiedzi i od razu cała skrzynka pełna jakiś informacji, że mnie znowu wyrzucili, czy coś :-)
A staram się przecież jak mogę. Używać języka jak należy, nie być wulgarnym - od lat już kilku, stawiać kropki i przecinki, zaimki dobierać odpowiednio, nie pisać o diable (diabele? diabłu? diabeu?), w ogóle nie mieszać się... A rezultat jak zawsze :-D
10 lat, kurde, wiosną mi stuknęło. Kolejne 10 i będę miał własnego subnicka :-)
Pozdrawiam oldskulowców, głownie takich co odpowiadają na posty bez użycia edycji. W kolejnym. Bo jak się czasem biorę za literaturę wątków to nic nie rozumiem z treści, w których najpierw jest odpowiedź, a potem pytanie. Albo komentarze dotyczą wyrżniętych fragmentów :-)
Ale powiem Wam, że jak czasem czytam te aktualne tezy, te rewelacje niektóre, wnioski odkrywcze, to stwierdzam jedno - jest głupiej niż kiedy to się zaczynało! Głupota Dżihada i Panhovii (chyba tak się pisał, kto pamięta?), była głęboką wiedzą w porównaniu z aktualną nudną prostotą :-)
Matura, maturą... Informatyka, teologia, łąkarstwo. Ale ty się gościu nad językiem polskim zacznij zastanawiać. Bo na obecnym poziomie, rozumisz, adnotuję, przy zasadniczym założeniu, normalnie, to polegniesz kolego informatyku. I kicha z Ce nawet ze stoma plusami.
Jeżeli chcesz z nim coś robić, to załatw to najlepiej na boku. Bo tak, to się zaraz będą wszyscy śmiać.
Może kiedyś damy radę. Na razie bardzo nie ma kim. Ale wierzę, że kiedyś przyjdzie czas. Nadejdzie moment. Głupio wierzę, że cudacznego chamka w berecie, da się jakoś kopnąć w zad. Tak, żeby poleciał i nigdy nie powrócił. Doczekam?
Bzdura! Poczta ma 2 miesiące na wykonanie przelewu!
A generalnie najlepiej sprawdzić samemu ile kto ma czasu, bo słuchanie czasami niektórych rewelacji...
Są kultury, w których kupowanie bez targowania się jest zniewagą dla sprzedającego. Ale to daleko.
W naszych klimatach wydaje się to chyba trochę małomiasteczkowe. Chyba.
Przestań się wygłupiać, wysiak. Powiedz teraz głośno wszystkim, że wiesz kto w boksie wygrywa i w jaki sposób. No, trzy-czte-ry!
W tym miejscu racja - Adamek po walce pokazał, że jest gość! Powiedział, że był s��abszy, a takie rzeczy mówią tylko ludzie mocni. Szacun! Całkowity!
Czy chciałbyś zostać właścicielem pasa w podobny sposób? Bity w ringu zdobywa pas dzięki decyzji? Adamek nigdy by tego nie kupił. Tak myślę.
Tu się muszę odezwać. Po pierwsze - skoro w wadze ciężkiej supremacja zależna jest od scenariusza - prosty, prosty, prosty, prawy prosty, prosty, prosty, prosty - to do kogo należy mieć żal? Do autora prostego, czy do przeciwników, którzy wciąż ulegają temu samemu scenariuszowi?
A po drugie - przypomnę walkę Kliczki z Lennoxem Lewisem. Lewis wygrał przez TKO, bo Kliczko zaliczył rozcięcie łuku brwiowego i sędzia zakończy walkę. Do tego momentu Kliczko wygrywał na punkty u wszystkich sędziów.
Kliczko nie jest kompletnym zawodnikiem, to fakt. Ale bez przesady, pojedynek z Adamkiem, moim zdaniem, pokazał, że facet potrafi walczyć taktycznie. Bo waśnie taktycznie rozegra ten pojedynek fenomenalnie. Tak uważam.
O naukę poproszę, którzy to są ci z ideami? I jakie to idee.
Bo ja dostrzegam jak dotąd tylko strzyżenie stada baranów. Ale o ideach chętnie poczytam. Poproszę o tę naukę.
Fakt, Adamek za wiele nie pokazał. A 2 i 6 runda..., aż strach było patrzeć.
Swoją szosą, nie widziałem tak dobrze boksującego Witalija, a trochę się czasu zleciało :-)
Lenie są tacy sami, tylko złodziei jest mniej. I kumotrów mniej zainstalują. Takiego ataku na stołki jakiego koleżeństwo donaldowe odstawiło, i odstawia nadal, to historia nie pamięta. Nawet komuchy byli mnie żarłoczni. Dalej młodzi, platforma wzywa!
Boksuje się generalnie wyłącznie za kasę. Tyle dopowiem. Nie istnieją humanoidy, które boksują dla wyższych idei. Naprawdę. Oczywiście w wywiadach pieprzy się o sporcmeństwie, duchu, chwale i innych takich, ale to kupują wyłącznie nieletni oraz forumowicze gola. Prawda jest taka, że ryja daje się sobie oklepać wyłącznie dla pieniędzy.
Uwaga - wyjątek stanowi Szpilka, który boksuje, bo jest pierdolnięty. Ale niedługo i jemu powiedzą jak jest :-)
Jak niektórych czytam, to mi się niedobrze robi. Dobę temu - sami entuzjaści, królowie euforii, "merytoryczni" udowadniacze, że się wszystko da, a Dawid bije Goliata zawsze. A teraz nagle, proszę... "nie ta kategoria, trzeba było w cruiser, o jejku, o jejku".
Dęci eksperci!
Witalij pokazał poziom, to fakt. Nie przyjął żadnego ciosu, bo nic nie było. A te jego lewe były mordercze. Po 2 rundzie myślałem, że jest po zawodach, potem w 6. Dotarło do 10. Ale Adamek był bezradny. Niestety.
Nie, Arxel, życie nie jest tak fajnie zbudowane jak sądzisz. Zbójnictwo istnieje. W realu. Pokera zakazano uprawiać na pchlich targach. Gry w trzy karty nie wolno robić na Targu Różyckiego. Ale w ramach lotto, gdzie od wygranej zapłacisz podatek, wszystko wolno. Na całym świecie. A w pokera, to nawet mistrzostwa świata są przecież ;-)
Arxel--> No dobra, to po kolei - dlaczego w takim razie Lotto SA to spółka skarbu państwa, skoro to wszystko jest zakazane? W ogóle z jakiego powodu istnieje państwowy monopol loteryjny, a na każdą byle zdrapkę trzeba mieć zezwolenie? Skoro zezwolenia dają w sposób transparentny, to jak może być to takie straszliwe wykroczenie? :-)
Ja widzę, że Gryonlajn w doborze TEAMU dają po garach lepiej niż można było przypuszczać. Skąd oni takich ludzi wygrzebują? Że Lotto nielegalne, głosi członek? *rechot*
Słowo "jeszcze" sugeruje, że prócz zainteresowania modelem, jest zainteresowanie innym elementem. Może zapach?
W sumie może to lepsze, niż chodzenie bezmyślne po ulicach przybranym w taką imbecylską białą czapeczkę z daszkiem. Z napisem Póma, czy inny Jagułar. Dla czytelnika taka literatura, to nic innego jak narażanie się na ziewanie i ból zębów, ale... Może lepiej niech pisze, niż ma kraść :-)
Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę.
Kłopot tego kraju polega na tym, że na siłę, kosztem ogromnych pieniędzy, staramy się trzodę uczyć bycia cywilizowanym. Tymczasem trzoda tego ani nie chce, ani nie potrzebuje. A co najważniejsze - my tego nie potrzebujemy.
ON powinien być nauczony prawidłowego trzymania łopaty, a ONA, jego wspaniała druga połowa - obsługi kasy fiskalnej. I poszli - ON do tej łopaty, a ONA do warzywniaka. W wieku 15 lat najpóźniej. Z jednej strony nie będą narzekać na daremne w sumie próby ich uczłowieczania, a z drugiej - będą przydatni. Zarobią na siebie, i na to coś co wyjdzie ze skutecznych prób ich wspólnej replikacji siebie (zadziwiające, jak trzoda niesamowicie błyskawicznie się rozmnaża). Mają za zadanie - zarobić na żarcie, kawałek podłogi, wódkę w święto i bilet wstępu na festiwal piosenki biesiadnej dwa razy do roku. I szluz.
I to mi się wydaje uczciwe. Ale przede wszystkim, wygląda mi to na wygodne dla obu stron.
Mało kto pamięta, ale 10 lat temu, prawie równo, odbyło się... pierwsze spotkanie karczmowe. Piszę dziś, a nie 25.08, bo do końca tygodnia nie będę miał chwili.
https://www.gry-online.pl/S061.asp?ID=54
:-)
Wyskakując z kanału szymońskiego, lecąc w kierunku na Jagodne, z prawej burty łajba-kiosk na kotwicy stoi. Wielki baner z numerem telefonu i 2 gości ryby wędzone sprzedaje. Młody cumy bierze, a stary sprzedaje. Uwaga - pierwszy sezon, bo w roku ubiegłym ich jeszcze nie było. Sam byłem w szoku, bom myślał z daleka, że to stacja paliw! :-D
Jak znajdę zdjęcie, bo gdzieś mam, to wrzucę.
Jezioro chyba szymoneckie, nie pamiętam dobrze, ale jak popatrzę na zdjęcia to najwyżej zweryfikuję.
Albo w pływającej wędzarni na kanałach. Nawet chłop ma branie, bo kiedy zajechaliśmy po węgorza, to z 3 podpływających za nami łajb wrzeszczeli: - to my dzwoniliśmy, to my! Nie sprzedawać tym z Rubina, bo dla nas zabraknie!
Tak się kończy jazda w klimie. Klima w samochodzie, na zewnątrz gorunc, potem znów nawiew klimatyczny i mamy rezultaty - połowa zasmarkana :-)
Ja jestem odporny, ale sporo ludzi łapie :-)
I znów mi pojechali po rankingu. Kurde, zawsze będę w okolicy zera, bo nie wyczuwam :-)
Deser, znam ten ból. Ostatnio niechcący poszedłem na starówę na piwo, ale nie wiedziałem, że będą ogłaszać wyniki Europejskiej Stolicy Kultury 2016. (Pomijam, że wygrał Wrocek ;))
Siedzimy sobie, siedzimy (dobrze, że wcześnie przyszłem, bo magistrat wszystko kurna pozajmywał)... więc siedzimy i patrzymy na wybieg. Na wybieg wypuścili muzykantów. Ja pierdziu... piwo w szklankach kwaśniało, tak zagrywali. Czmychliśmy ledwie po ogłoszeniu wyników :-)
tygrys--> Lublina nie polecałem, kiedy pytałeś czas jaki temu, bo i tak nikt poważnie by mnie nie brał. Że niby taki dziki wschód, mówią. Ale czasem, siadam wieczorami na starówce i piję piwo patrząc ja słońce zachodzi nad bramą krakowską. Pracuję zresztą niedaleko, a i mieszkam 20 minut piechotą od śródmieścia. Ale ta barokowa część miasta to teraz fajne miejsce. Kamienicę Palikota Ci pokazali? Sobie facet część starówki nabył drogą kupna. Albo pierwszy dom Kozidrakowej z Bajmu? Lub wnętrze bamy trynitarskiej? Może kiedyś zwolnię trochę w życiu i opowiem o tym wszystkim, jeżeli będzie sytuacja.
Krypę biorę 23.07 z Pięknej Góry w Giżycku i na początek walimy na południe, na Pisz. A potem, zależnie od tego jaka będzie pogoda i ile na Śniardwach zejdzie, lecimy na maksa na północ, docelowo chcąc zaliczy Ogonki.
Ja wam powiem dlaczego tak jest: bo ja mam Lagunę 730 od 23.07 i zamówiłem pogodę. Ale powiedziała mi istota nadprzyrodzona, że bilans mokrości musi być zachowany, więc się wypadać musi do mojego czarteru. Taka umowa :-D
Długo wbijałem się w ten sposób na Ultima Online. Pozdrawiam Golasów, z którymi wtedy grałem :-)
Lata lecą, a ludziska mają wciąż takie same pomysły :-D
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1813099
A potem wpadnie mirencjum i powie, że to jest niedopuszczalne, żeby w XXI wieku ktoś musiał się nudzić! Żeby w dzisiejszych czasch istnieli ludzie, którzy się nie nudzą i tacy, którzy nudzić się muszą! Bo powinno się stworzyć program antynudziarstwa - każdy na wakacje gdzie chce! Za pieniądze drugiego człowieka! Bo tak! :-D
Co ciekawe, w wątku zaprezentowanym w poście [5] kolega gtx295xD opowiada historię swojej nazwy (post[93]). Nieco inną niż ta tutaj (historia, nie nazwa), ale nie wykluczającą się wzajemnie.
Ale i tak - paranoja.
