Zbaraż, 17 lipca 1649
Na wzgórzach szalały zastępy Tatarów. Ich wzbierająca fala zalewała armie wodzów Rzeczpospolitej. Słońce świeciło krwawym blaskiem, skrzydła husarii rzucały na ziemię cień śmierci. Mikołaj Skrzetuski stał pod sztandarem, milczący i gniewny, jakby zatopiony w zadumie nad dawno minionymi sprawami, lecz oczy lśniły mu niczym gwiazdy, które błyszczą tym jaśniej, im ciemniejsza jest noc. Na szczycie wzgórza stał Chmielnicki, tak dumny i zimny, że nie rzucał cienia. Szturmujące wojska kozackie zalewały wzgórza, wśród zgiełku i szczęku broni ich głosy huczały jak rozszalałe morze.
Nad Zbarażem zawisło wielkie zwątpienie i strach. Piękna pogoda i jasne słońce wydawało się drwić z ludzi, którzy stracili niemal wszelką nadzieję i każdego dnia spodziewali się wieści o klęsce. Ich władca umarł, jego ciało spłonęło, w cytadeli spoczywały zwłoki króla Jana Kazimierza, wraz z którym pochowano niezwykłą księgę. Majestatyczny wolumin zawierający tajemną wiedzę, która przez wiele lat pozostawała ukryta przed wzrokiem Zakonu Templariuszy.
Mimo zmęczenia Girej nie mógł zasnąć. Miał za sobą cztery dni jazdy niemal bez odpoczynku, a narastające ciemności jego duszy wprawiały go w coraz większe przygnębienie. Zaczynał się zastanawiać, co takiego skłoniło go do tego szaleńczego postępku, podczas gdy wszystko, nawet rozkaz Mistrza, przemawiało za tym, żeby został na tyłach. Marzył o tym, żeby zamienić z kimś parę słów, brakowało mu Chana, o którego bardzo się niepokoił. Biedny Chan, uwięziony w wielkim kamiennym forcie, samotny i przerażony. Girej pragnął być tak wysoki jak Chmielnicki, zagrać na rogu i pogalopować na ratunek przyjacielowi. Usiadł, nasłuchując bębnów, które warczały coraz bliżej.
"Nic już nie będzie takie samo bez niego" - powiedział sobie w duszy. On w przeszłości dwa razy ratował go z opresji, teraz nadszedł czas na rewanż. Nie czuł potrzeby zdobycia woluminu - sprawy zakonu nigdy nie były dla niego priorytetem. Liczyło się dla niego tylko wyzwolenie przyjaciela z niewoli. Mistrz wiele ryzykował wysyłając po księgę właśnie jego - nie znał bowiem prawdziwego powodu dla którego Girej tak ochoczo zgłosił się na tę, jak się mogło wydawać, samobójczą misję, z góry skazaną na porażkę. Czy jeniec, którego uprzednio uprowadzili, faktycznie wskazywał sekretną drogę do serca cytadeli, czy też była to tylko przynęta, która miała za zadanie zwabić najlepszych zwiadowców w pułapkę? Przecież Chan był najlepszym z nich, był tym, który dla zakonu niejednokrotnie wykonywał misje niemożliwe. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?
Pytania mnożyły się w głowie Gireja, podczas gdy ten zbliżał się do sekretnego wejścia do zbarażowej twierdzy. Mistrz Zakonu Templariuszy potrzebował jedynie tajemniczej księgi, powodzenie oblężenia zamku nie miało dla niego większego znaczenia. Bycie chorążym ma swoje zalety, Mistrz dobrze o tym wiedział. Niewiedza głównodowodzącego na temat jego faktycznych pobudek wzięcia udziału w oblężeniu, tylko pomagała w osiągnięciu celu. Oczy Gireja rozważały pełne groźby informacje: ujrzały jasną łunę, co chwilę odwiodło myśli od wszystkiego innego; cała potężna twierdza, od bramy do bramy, od wieży do wieży, spowita była posępnym milczeniem.
NiOh - połączenie Onimushy i Dark Souls z sobowtórem Geralta w roli głównej od twórców serii Ninja Gaiden w tym miesiącu jakoś mnie najbardziej przekonuje. Gra rodzona w bólach od ponad 10 lat, która miała wyjść na konsolę Sony poprzedniej generacji to wybuchowa mieszanka, która interesuje nawet mnie, zagorzałego gracza gatunku "PC Master Race" ;-)
Kiepski miesiąc jak dla mnie, no ale jeśli już coś mam wybrać, to niech będzie No Man's Sky. Ciekaw jestem tego powiewu innowacyjności w kosmicznym sandboksie :)
Pillars of Eternity: The White March Part II, bo Part I wzmógł apetyt na ponowne odwiedzenie gry i rozpoczęcie przygody po raz trzeci :)
1. Doom - bo BFG 9000 zdążył już zardzewieć.
2. Mirror's Edge Catalyst - ME + otwarty świat = must play.
3. Kingdom Come: Deliverance - bo dobrych RPGów nigdy za wiele.
1. Ori And The Blind Forest - indie już nie raz pokazało że może być piękne i wzruszające, a ta pozycja jest tego najlepszym przykładem w ubiegłym roku.
2. Wiedźmin 3 - najnowsza odsłona jednej z niewielu serii, której każda kolejna część jest lepsza od poprzedniczki.
3. Rise Of The Tomb Raider - ogranie na XONE sprawia że nie mogę się doczekać wersji PC.