Starsi gracze czują się zapomniani przez branżę gier
Jako gracz 50+ odniosę się do tylko do samouczków.
Dla mnie samouczki, są często wkurzające i bardzo nachalne. Fajnie jeśli da się je wyłączyć, ale nie zawsze jest to możliwe. Często prolog gry jest nudnym, długim i niemożliwym do pominięcia samouczkiem, który traktuje mnie jak idiotę który nie nawet wie do czego służy myszka.
Mała czcionka i małe ikony powoli stają się już problemem. Niestety na SKS nie ma lekarstwa.
Mam wrażenie, że teraz przy tworzeniu wielu gier pomija się nawet 30-latków, a większość gier jest tworzona dla 12-15-latków.
Jako gracz po 80-ce, spokojnie kwituję że gier jest na tyle dużo aby i starsi mieli swoją uciechę..
Jednak artykuł słusznie powinien zwrócić uwagę developerów na "potrzeby" graczy starszych. Sporo ich jest, są różne, w tym część "potrzeb naturalnych", przyzwyczajeń
i.t.p. ;)
A co ma powiedziec starsza osoba ktora chce zagrac w gre ktora jest w innym jezyku...
Jako gracz po 80-ce, spokojnie kwituję że gier jest na tyle dużo aby i starsi mieli swoją uciechę..
Jednak artykuł słusznie powinien zwrócić uwagę developerów na "potrzeby" graczy starszych. Sporo ich jest, są różne, w tym część "potrzeb naturalnych", przyzwyczajeń
i.t.p. ;)
Szacun, że w wieku ponad 80 lat nawalasz jeszcze w gry RPG, gdzie jest dużo tekstu czytanego.
A nie masz problemu z szybkim męczeniem się oczu?
Chciałabym znać kogoś w tym wieku osobiście, żeby pogadał z moim ojcem, któremu niedawno pyknęła 70tka i przekonał go do gier :D
A nie masz problemu z szybkim męczeniem się oczu?
Mam ten "problem", Wiedźminie, i wiele innych, także manualnych..
Potrzeba grania (tutaj nie mam ochoty dorabiać "filozofii") jest jednak silniejsza.
Zwalczanie tych , w końcu "naturalnych przypadłości", daje zwiększoną satysfakcję z grania ;)
żeby pogadał z moim ojcem, któremu niedawno pyknęła 70tka i przekonał go do gier :D
Nie będę ukrywał że kluczem do późnego grania, jest nasz umysł i osobowość.
W tym tkwi siła "starych" graczy. Jeżeli Twój ojciec nie ma określonych predyspozycji, grał nie będzie..
80 lat? Niesamowite! Urodziłeś się w czasie 2 Wojny Światowej. Często problemem ludzi na emeryturze jest to, że tracą chęć i sens życia - bo co robić, jak już nic na człowieka nie czeka. Poddają się i umierają. Człowiekowi z pasją nie spieszno na tamten świat. Życzę Ci, żebyś w zdrowiu dożył przynajmniej do setki odkrywając nowe światy i przeżywając fantastyczne przygody.
Też jestem graczem po 80-tce ‹;81›; i głównym problemem jest niestety żona, która uważa że gry są dla dzieci i nie toleruje mojego grania . Drugim problemem są finanse, bo z powodu rosnących wymagań nowych gier muszę z niektórych rezygnować a szkoda.
każdy może grać jak chce ale myślę że jak ktoś ma jakieś choroby ciężkie, niedowidzi czy już mało słyszy powinien ograniczyć granie bo żadnej przyjemności z tym już nie będzie miał a może pogorszy się stan, wiadomo gry koncentrują i pomagają poprawiać pamięć ale nie wydaje mi się żeby takie diablo czy call of duty pomagało w czymś bardziej niż frustracja
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zagrać w jakąś starszą grę (No chyba, że dana gra nie jest dostępna na żadnej współczesnej platformie), która spełnia potrzeby starszego odbiorcy. Nie wszystko musi być jak najnowsze, żeby było dobre, a nie dość, że starsza gra może być lepsza, to jeszcze jest znacznie tańsza.
gry mogą być wartościową częścią życia starszych osób. Bawią, pomagają utrzymać świeżość umysłową
No wlasnie a nowe gry w wiekszosci juz tylko bawia i nie zmuszaja zbytnio do myslenia. Jak tu utrzymac świeżość umysłową kiedy gra prowadzi caly czas za reke ? Nie dziwie sie ze starsi gracze czują się zapomniani :)
Przede wszystkim czcionki są często zbyt małe, a wiele gier nie oferuje opcji ich powiększenia.
To jest problem designu ogólnie, bo wszystko jest robione pod jeden tylko jakiś wymyślony typ monitora, może z 29 cali, bo takie mają w pracy. A jakim cudem to ma reprezentować rzeczywistość, skoro 90% gra na konsolach, siedząc 5 m od telewizora, a reszta ma jeszcze monitory po 40 cali albo ultrawide.
Systemy matchmakingu często nie potrafią odpowiednio dopasować rywali dla starszych graczy.
Niestety, ale algorytm SBMM w codzie działa w taki sposób, że przerabia wyniki graczy na statystykę, a następnie zestawia ich w grze w taki sposób, aby wynik końcowy meczu był jak najbardziej wyrównany np. 39:40, rzeczywisty skill graczy, radość z gry, umiejętności nie mają nic do tego. Lepiej było bez tego niż z tym powalonym systemem.
Do tego tacy użytkownicy pragną większej powszechności opcji crossplay, bo to aby mogli bawić się ze znajomymi, którzy posiadają inne platformy sprzętowe.
Z jednej strony powinien być to mus od dawna, ale z drugiej jest to domena głównie takich gier jak CoD, który idzie przez to o krok dalej i teraz próbuje zmniejszyć jak najbardziej skillgap i nierówności wynikające ze sterowania, przez co po zsumowaniu z problemem matchakingu, seria zamienia się w jakiś campfest noobów, którzy pół gry siedzą w jednym spocie, a jak się ich zachodzi to nawet nie ogarniają. Jak się jest lepszym, dobór graczy jest lepszy, ale wtedy dochodzi problem, że raz - wciąż są ci słabi gracze, którzy są wpychani do lepszych lobby, bo mają szansę zdobyć dobry KD jak latają z granatami, tarczą i nożem, granatnikiem albo campią w kącie i dalej obciążają rozgrywkę, dwa - gra ma zrujonowany gameplay, za wolny, ociężały, pełen drzwi, premiujący camperów i osób bez skilla i to jest po prostu nudne.
Chyba odwrócenie pojęć. Przecież zawsze słyszę, że starsi gracze są bardziej wymagający i brakuje im dzisiaj trudniejszych gier, bo rynek upraszcza produkcje i sypie ułatwieniami na lewo i prawo pod współczesnych nastolatków, często niezdolnych już do skupienia i uważności. Starsi i doświadczeni gracze nie dają się nabrać na świecidełka ładnej grafiki technicznej, która każe biec do sklepu po kolejną kartę graficzną, czy tzw. filmową fabułę pociętą na cutscenki, po których gracz biega po sznurku rzuconym przez deweloperów. Jak gry mają ćwiczyć i rozwijać umysł starszych graczy, to takie coś nie wystarczy, bo działa raczej w drugą stronę. No i wracamy do "kiedyś to były gry" ;-)
Na poważnie, czytając tekst ma się wrażenie, że faktycznie mowa o 80 lub 100 latkach, i to takich nie w pełni sprawnych zdrowotnie. Obserwując cały przekrój pokoleniowy graczy zupełnie nie widać takich problemów, no chyba, że ktoś właśnie nie domaga z przyczyn zdrowotnych, a to się może zdarzyć każdemu bez względu na wiek. Do tego jak ze wszystkim, nie wiek ale doświadczenie i jeszcze coś innego decyduje. Są 80 latkowie biegający maratony, a niektórzy 20 latkowie nie byliby w stanie podjąć takiego wyzwania. Przecież to nie kwestia wieku, tylko kilku innych cech.
Jednym słowem wiek jest przereklamowany, a życie zaczyna się po 40-tce ;-)
+1
Na co komu ciekawie zaprojektowane poziomy skoro człowiek nie zwraca na nie uwagę a skupia się na znacznikach? Pomijając to, że do tego trzeba mieć talent którego ze świecą szukać w branży ludzi wypalonych...
Wielu (graczy i developerów) będzie zaprzeczać, że nie ma to wpływu na końcowy produkt ale lata konsumpcji prowadzą do innego wniosku...
Starsi i doświadczeni gracze nie dają się nabrać na świecidełka ładnej grafiki technicznej, która każe biec do sklepu po kolejną kartę graficzną, czy tzw. filmową fabułę pociętą na cutscenki, po których gracz biega po sznurku rzuconym przez deweloperów.
DOKŁADNIE.
Sam jestem 50+ i kupuję w porywach jedną grę rocznie, ... właśnie z uwagi na powyższe.
NIE ZNOSZĘ cutscenek i generalnie filmów w grze, gdzie bywa iż sam filmik jest dłuższy niż jakiś tam etap rozgrywki.
Poza tym, dzisiejsze gry są PRZERAŹLIWIE wręcz ubogie jeśli chodzi o .... (par excellence) granie, czyli nie ma jakichkolwiek wyzwań intelektualnych.
Albo idziesz i młócisz hordy napierających na rozgrzaną lufę zombie o inteligencji ameby, albo właśnie masz mnóstwo podpowiedzi i wskazówek, które CAŁKOWICIE zabijają klimat (jeśli takowy jest) i chęć rozwiązania samemu kwestii przejścia gry.
Próbowałem czasem kupić grę z w/w mankamentami sądząc, że jednak jakoś się da grać.
Kupowałem i ..... już po pół godzinnym graniu byłem śmiertelnie wk_rwiony i znudzony infantylnym, pociętym cutscenkami uniwersum.
Dlatego teraz kupuję góra jedną grę rocznie.
Nie tyle nie mam problem z interfejsem, co z brakiem sensownych gier DO GRANIA, a nie do .... oglądania.
Jako gracz 50+ odniosę się do tylko do samouczków.
Dla mnie samouczki, są często wkurzające i bardzo nachalne. Fajnie jeśli da się je wyłączyć, ale nie zawsze jest to możliwe. Często prolog gry jest nudnym, długim i niemożliwym do pominięcia samouczkiem, który traktuje mnie jak idiotę który nie nawet wie do czego służy myszka.
Mała czcionka i małe ikony powoli stają się już problemem. Niestety na SKS nie ma lekarstwa.
Bo to prawda. Gdzie korytarzowe wciągające gry ala Half Life, pierwsze Tomb Raidery, platformówki ala Mario (ale nie te, gdzie na siłę musisz szukać monet by Ci się odblokował level, tylko jak dochodzę do konca levelu to zawsze mam następny), gry ale Rune, Alice? Gdzie wyścigi, które nie są sandboxem, tylko mamy ileś tam tras, każdą w innym środowisku i warunkami pogodowymi? Teraz popularne są gry ala Firza z jedną mapą i jakimiś aktywnościami, sezon passami i innymi bzdurami. Kto z dorosłych graczy po 30 chce takich shitów? Gdzie gry ala Quake 1,2,4, Blood? Gdzie platformówki z zagadkami i pułapkami ala Prince of Persia (ale nie 2008 gdzie muszę po 75688 razy wracać te same miejsca bo pominąłem jakieś świecidełko). Dlaczego nie mogą prostu robić takich gier ale ze współczesną grafiką i sterowaniem. Raz, że taka gra bardziej wciaga, dwa, ma zawsze lepszą grafikę, bo komputer/konsola nie ma tyle obliczeń przez przez brak sztucznej złożoności map . Ale skąd taki młodziak może o tym wiedzieć, skoro wychował się na Asasynach i innych Fortnitach, które to z definicją gry video mają tyle wspólnego, co mrówka z mrówkojadem. Po cholere zmieniali takie gry na to , co mamy dzisiaj? Źle się ludzie bawili? Ktoś narzekał? No chyba nie. Wystarczy zmienić tylko sterowanie na obsługę pada, dodać więcej dynamiki (lekko tylko pozbyć się drewna niektórych gier) i dać współczesną grafikę. No nie ma bata, by ktoś kręcił nosem, choćby dlatego, że mamy poprzez zmianę mechaniki o grafiki współczesność, więc mlodzi będą usatysfakcjonowani. My tylko chcemy jedną rzecz - tamtejsze style gry. Mamy pogodzone dwa pokolenia. Jedyne czego nie dostaliby wspołcześniaki to sandboxów. To tylko jeden zbędny element. Cała resztę dostalibyście. Ludzie
Wystarczy zmienić tylko sterowanie na obsługę pada, dodać więcej dynamiki (lekko tylko pozbyć się drewna niektórych gier) i dać współczesną grafikę. No nie ma bata, by ktoś kręcił nosem, choćby dlatego, że mamy poprzez zmianę mechaniki o grafiki współczesność, więc mlodzi będą usatysfakcjonowani.
No .... niestety, nie, a nie WŁAŚNIE DLATEGO, że młodym po prostu nie chce się grać.
Oni chcą .... przejść grę lub popykać chwilę w miłej atmosferze, bez stresu, bez "zbędnego" myślenia.
Myślenie męczy.
..... ale .... to nie znaczy że młodych nie można przekonać do sensownych gier.
Można, ale .... też trzeba chcieć, czyli pokazać im jak i w co się kiedyś grało i po pokonaniu pierwszego "odruchu wymiotnego" u nich jak zobaczą rzeczone "drewno" + pikselozę, niemal "siłą" wymusić chociaż żeby pograli z kilkanaście minut.
Wierz lub nie, rezultaty są .... ZNAKOMITE, czyli po zapoznaniu się z interfejsem gry i opanowaniu pierwszych "trudności" ... zaczyna się u nich pojawiać coś na kształt fascynacji którą kiedyś można było obserwować u nas starszych i co znacznie ważniejsze, chęć do poznawania coraz to nowych/starych gier.
Diablo mnie nigdy jakoś za bardzo nie kręciło, za to po czterdziestce nigdy nie czekałem tak niecierpliwie na żadną grę jak na Baldura 3. Mam nadzieje, ze mnie nie zawiedzie. Jak zobaczyłem pierwszy gameplay to byłem załamany, to wyglądało jak DOS2. Jak zagrałem w early acces niedawno to jednak flow gry jest zupełnie inny. Brak tylko do szczęścia kosmetyki - zmieniających warunków pogodowych, cyklu dnia i nocy. Poczucie świata Forgotten Realms znów wróciło. Powiem jeszcze tylko, ze oprócz RDR2 żadna nowa gra jakos na mnie nie zrobiła wrażenia, nawet God of War. Bardzo za to lubiłem jeszcze izometryki Obsydianu.
Jedyne z czym się mogę bez zastrzeżeń zgodzić to "mała czcionka".
Coraz większe monitory i ich rozdzielczości powodują, że deweloperzy (zwłaszcza w strategiach) chcą pokazać wszystko na jednym ekranie. Efekt jest taki, że bez lupy nie podchodź.
Ale jest ogromna różnica między im wyższa rodzielczość tym mniejsza czcionka, gdzie nic z tym nie możemy zrobić, a wariantem, gdzie idzie powiększyć malutką czcionkę napisów w opcjach i dzięki temu nawet w 4K będzie czytelna.
Dla przykładu remastery Baldur's Gate 1 i 2, Planescape Torment, Icewind dale czy ich nowsze odpowiedniki Pillars of Eternity 1 i 2 mają w opcjach powiększanie czcionki.
Sacrifice, KOTORy czy Deus Ex 1 z modem Revision nie mają takiej możliwości więc w wższych rozdzielczościach tekst mają zbyt drobny.
Starsi gracze czują się zapomniani przez branżę gier
Nie ma się co dziwić, skoro grają jeszcze na swoich 286/386/486 SX, DX - ach.
Sprzętu nie zmieniali a te Lemingi i Prince of Persia.... ileż można. Przynajmniej jest SVGA!
Starsi gracze grają od dawna (w tzw. "internetach" pierwszy z brzegu kanał Rysława)
I mają bo stać ich na najbardziej wydajne komputery do VR, symulatory plus do nich osprzęt a równocześnie finansują zakup komputerów, konsol tutejszym dzieciom na ich wylewane tu żale...
Ja tam po 40tce jestem i nadal czerpię radość z grania, najbardziej mnie pociągają rpgi i ten rok pod tym względem idealnie się kończy.
Gram w 1080p bo od 4k boli mnie łeb i do tego te maleńkie napisy, brrr.
Mam to samo :) Po 30 latach grania wzrok już siada i gry z małym tekstem po prostu wywalam po godzinie męczarni. A że gram w większości w gry z fabułą, gdzie jest spora ilość tekstu to jest to realny problem. Fajnie gra się na konsoli bo tam wszystko jest jakieś bardziej przejrzyste i czytelne ale za to gry bardziej infantylne niż na PC.
Mam wrażenie, że teraz przy tworzeniu wielu gier pomija się nawet 30-latków, a większość gier jest tworzona dla 12-15-latków.
Takie gadanie bzdur, faktycznie sens może ma ta kwestia z małymi czcionkami, ale prócz tego to obecnie tyle kapitalnych produkcji wychodzi, że po prostu każdy bierze gatunek, jaki lubi i gra. Dla każdego w każdym wieku opcji obecnie nie brakuje, tak jak i nie brakuje malkontentów, którzy widzą jedynie te gry AAA najbardziej reklamowane...
Co prawda do 50 lat sporo mi brakuje, ale te małe czcionki też wkurzają odkąd przesiadłem się z komputera na konsolę. Czasem muszę robić małe przemeblowanie, żeby usiąść bliżej telewizora i móc komfortowo czytać, a telewizora nie mam małego.
a co maja powiedziec ludzie bez obu rak, bez oczu, bez uszu i bez jezyka? oni tez chca grac w mainstream! co to za chory ucisk i niesprawiedliwosc! :D
Naprawdę porównałeś osoby z poważnym stopniem niepełnosprawności z 50-latkami, żałosny gówniarzu ?
Co ty masz w tym pustym łbie ?
Są gry dla seniorów, ale mogą ginąć w odmętach anime i starsi użytkownicy mogą sobie nie radzić z wyszukiwaniem gier np. na Steam. Nie ma sekcji i tagów typu "senior" :)
Trzeba znać konkretny tytuł, np. w mojej rodzinie seniorzy grają w World of Art - learn with Jigsaw Puzzles (Świat Sztuki - Puzzle do Nauki), ale to wymaga zalogowania się na Steam i umiejętności zainstalowania gry. Często młodzi członkowie rodziny nie mają "siły" by tłumaczyć "jak to się instaluje" :) Warto pomagać seniorom i pokazać im które gry są wartościowe.
Najlepszego!
Co prawda do 50 tki mi jeszcze trochę daleko ale radę mam taka ze seniorzy powinni sobie znaleźć inne hobby albo przynajmniej ograniczyć granie w gry.
Zamiast tego proponuje np naukę gry na jakimś instrumencie. Gitara, pianino, skrzypce itd.
Tez ma to pozytywny wpływ aby podtrzymać sprawność mózgu i przy okazji nie jest się dymanym tak jak robią to growe korporacje które naszpikowują swoje produkty różnymi mikrotranzakcjami, dziesiątkami dlc i innym kontentem ktory ma za zadanie uzależnić gracza ktory będzie ciagle skłonny wydawac gotówkę na różne pierdoly które w ogóle nie są potrzebne.
Dzisiaj gry można porównać do alkoholu, papierosów czy narkotyków.
Maja za zadanie uzależnić ludzi aby ci ciagle chcieli wydawac pieniądze.
Prawda, gdzieś za woalem zabawy,przygody,wirtualnych swiatów jest poprostu twardy biznes.
Poczekaj, kiedyś też będziesz miał 50 lat i zobaczymy czy tak chętnie zrezygnujesz z grania. Wprawdzie też mi trochę brakuje do takiego wieku ale gram od 30 lat i to moja pasja więc dlaczego miałbym z tego rezygnować? Jakoś nie czuję się za stary na granie, nawet potrafię rywalizować online z dzieciakami w różne LOLe czy WOTy :) Największy problem to mała czcionka, która może realnie utrudnić granie dla kogoś to zepsuł wzrok na wgapianiu się w ekran :) Reszta zarzutów trochę sztuczna, jest tyle różnych gier że każdy znajdzie coś dla siebie i to że gry 30 lat temu były lepsze to zwykłe brednie.
Co znaczy ,,Systemy matchmakingu często nie potrafią odpowiednio dopasować rywali dla starszych graczy"?
Dobrze, że jak masz 49 lat [lub mniej] to masz idealny matchmaking i grasz same wyrównane gry... Spora część gier opiera się na upośledzonym systemie sztucznego wymuszania 45-55% WR z czego najczęściej jest to 50-52% niezależnie od wieku, płci, orientacji czy rasy...
W takim overwatch 2 mimo, że blizzard [jak zwykle] kłamie, ze nie stosują takich praktyk to tylko upośledzona małpa nie widzi, że gry niezależnie od twojej pozycji w rankingu nadal opierają się w sporej ilości na albo my ich zgnoimy, że nie wyjdą z bazy albo oni nas.
No mnie by raczej nikt nie zmusił do nauki gry na instrumencie. Jestem trochę po 40ce i nie mam na to ochoty. Na granie też już w sumie średnio ale to w dużej mierze wina gier(ale nową Forzę spróbuję podobnie Starfielda). Od 18 roku życia grałem sporo w życiu z żadnymi dodatkami problemu nie miałem bo kupowałem jak były tego warte (Minervas Den do BioShocka czy Shadow of Death do Homm 3). Jeśli chodzi o DLC czy mikrotransakcje to jestem wierzący ale niepraktykujący. Multi lubiłem za czasów Bad Company 2, Company of Heroes potem trochę GTA5 i to chyba wszystko.
Co ciekawe, badania pokazują, że starsi gracze nie szukają tylko czystej rozgrywki. Wielu z nich dużą wagę przykłada również do jakości fabuły.
Ha ha ha. Nie no serio? A kto tam wymaga fabuły od gier. Po co fabuła w rpg-ach? Strata czasu xD.
Może dlatego nie sięgają po gry bo to coraz częściej płytkie medium. Sam gram już dużo mniej, tylko dlatego, że większość tytułów, a już w większości AAA są bardzo infantylne. Dosadnie tylko dla dzieci i niezbyt wybrednych odbiorców. To po co tracić czas na guano. Jest milion ciekawszych rzeczy do zrobienia. Jako 51 latek nie czuję się pominięty. Raczej nie mam z czego wybierać. Dlatego szkoda mi czasu na głupoty. Jak już to rzadziej ale zagrać w coś porządnego. Liczę na Baldura 3 i obym się nie przeliczył. A multi? Od 4BF w sumie już mi się nie chce. Wolę pomiętosić poduszeczki niż ćwiczyć kciuki(tę aktywność zostawiam młodym niewyżytym). Za stary na to jestem. A poza tym co ma aktywność do wieku? 40 i 50 to najlepszy okres w życiu. To co tu ludziom wmawiać bzdury, że to starość. Co za bzdury.
I co jeszcze może zaczniemy w cały temat wprowadzać inwalidy? Ten grać nie może bo ślepy calkowicie tamten sluch ma do bani znaczy że dla 1 będą teraz modyfikacje gry na głos a dla 2 na wzrok? Na stare lata problemami są stawy bedziemy brać pod uwagę by pilot był z gumy by "seniorów" tak to ujmę nie bolały ręce? Czy zaczniemy im koks sprzedawać by ich reflex się poprawil? Bez sensu temat w każdej grze jest możliwość zmiany rozdzielczości na niższą w tym zmienia się wielkość czcionki... Zamiast narzekac niech zaczną może na monitorach większych grać bo to czego oczekują jest bezsensowne
Ja wraz ze znajomymi po 30stce, też mniej gramy w gry AAA.
Cena gier nam nie przeszkadza.
Powodem jest to, że większość tytułów AAA wygląda tak samo pod względem rozgrywki. Dlatego gramy w gry Indie z wieloletnim wsparciem modów/rozszerzeń.
Choć też nie powiem, ale ostatnio spodobała nam się gra BAR.
Nie jest to AAA, lecz nowsza ulepszona wersja Total Annihilation.
Nie tyle zapomniani co gry aaa są coraz gorsze - nudne wręcz (oczywiście poza wyjątkami i remakeami niektórymi).
W mlodosci gralem we wszystko co sie pojawilo. Czasy radosnego piractwa na przelomie lat 80/90-tych. Jeszcze przed przesiadka z Amigi na PC ulubionym gatunkiem dla mnie staly sie strategie turowe. Tak zostalo do dzis i nie sadze, zeby mialo sie to kiedykolwiek zmienic. Stare hity sa co jakis czas odswiezane. Seria "Civilization" istnieje do dzis. UFO:EU zostanie w tym miesiacu przypomniane przez "Xenonauts 2". Wczesniej premiera "Jagged Alliance 3". Seria "Panzer General" wciaz zyje pod postacia "Panzer Corps 2". Jedynym nowym tytulem, ktory przypadl mi ostatnio mocno do gustu bylo "Wartales". Ukonczenie gry zajelo mi ponad 500 godz, a pewnie jeszcze kiedys do niego wroce...
To co bije rekordy popularnosci to z reguly zrecznosciowki. Dla mnie moga nie istniec.
Został mi już tylko rok do zmiany kodu na „półwieczny”. Z perspektywy prawie 50-latka, który od zawsze lubił rpg-i, akcyjniaki i przygodówki z wciągającą fabułą, wygląda to mniej więcej tak: gry wyglądają i działają dziś jak spełnienie moich marzeń z wczesnej młodości: znakomita grafika i dźwięk, płynność, często niesamowita imersja. Technologicznie zyskały wszystko, ale zaczynają tracić duszę. Gry video to już potężny przemysł: jest w nim więcej kasy niż w filmie, dlatego trafia do nas więcej powtarzalnych, konsumenckich produktów w bezpiecznej konwencji. Trwa walka o sprzedaż i dominację na rynku, zatraciła się gdzieś zwykła frajda i chęć zaskakiwania gracza czymś oryginalnym a przy tym niegłupim. Ot tak po prostu, żeby człowiek podczas grania miał przyjemność, a nie poczucie straty czasu. Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o odbiór i ocenę gier, to nie czuję bariery wieku w kontakcie z młodszymi graczami. Myślę, że tu chodzi po prostu o jakość, a ta bez względu na wszystko broni się sama, a docenić ją może i stary, i młody.
Wracając do artykułu – problemy z dostępnością gier i ułatwieniami dotyczą raczej osób dużo starszych niż 50-latkowie. Obecni, najważniejsi producenci z wielkich studiów, reżyserzy gry, designerzy to często moi rówieśnicy, którzy też jako gracze dorastali z rozwijającą się branżą. Przez lata wypracowali pewne zasady, konwencje, stworzyli kilka ciekawych gatunków. Dlatego tym bardziej dziwi mnie to, że czasem nie robią po prostu gier dla siebie… Kilka takich by się przydało, tak dla urozmaicenia...
"Przede wszystkim czcionki są często zbyt małe, a wiele gier nie oferuje opcji ich powiększenia."
Ok, ale okulary istnieją, dużo osób ma słaby wzrok niekoniecznie tylko starsi.
"Spore problemy pojawiają się w mutliplayerze. Systemy matchmakingu często nie potrafią odpowiednio dopasować rywali dla starszych graczy."
I co, ludzie mają podawać swój wiek w każdej grze i gra ma dobierać tylko ludzi z przedziału +- 10 lat? Bezsensu... Zwykle gry multiplayer opierają się na rangach, jeżeli ktoś cały czas przegrywa nawet na tych najsłabszych, to gdzie jest problem? W matchmakingu? Czy może w tej osobie, która w to gra? Może po prostu trzeba sobie odpuścić jeżeli gra jest za trudna...
"Do tego tacy użytkownicy pragną większej powszechności opcji crossplay, bo to aby mogli bawić się ze znajomymi, którzy posiadają inne platformy sprzętowe."
To chyba nie jest potrzeba stricte starszych graczy, ale raczej wszystkich.
"Specjaliści podkreślają, że gry mogą być wartościową częścią życia starszych osób. Bawią, pomagają utrzymać świeżość umysłową oraz umożliwiają nawiązywanie nowych znajomości oraz podtrzymywanie starych kontaktów."
I co twórcy mają z tym zrobić? Obecnie chyba wszystkie gry multiplayer posiadają już jakiś system znajomych nie mówiąc o platformach społecznościowych typu Steam gdzie można zrobić sobie cały profil.
"Co ciekawe, badania pokazują, że starsi gracze nie szukają tylko czystej rozgrywki. Wielu z nich dużą wagę przykłada również do jakości fabuły."
Okej, ale jest dużo gier, gdzie fabuła jest najważniejsza. Przecież jak ktoś chce to sobie odpali takie np. Firewatch zamiast CS:GO albo LOL'a :P
Artykuł z dupy.
Wybór wielkości czcionki, raczej nie powinnien być dzisiaj problemem dla developerów. Problem jest czasem odwrotny, że robi się interfejsy głównie "prezesa" po 50-tce.
Steam robi małe czcionki i jest tam dość przyjemny, czytelny interfejs.
Za to Epic/PS Store - robi są takie bycze elementy, że już sam nie wiem z czego się to bierze.
Może równie dobrze być to chęć zabłyśnięcia wyglądem strony, odległością od TV, albo zapychaniem na siłę powierzchni strony.