Harry Potter powinien zostać ponownie zekranizowany, bo filmy popełniły kilka błędów
Fala robienia z każdej gry starszej niż 5 lat remaków przeniesie się na filmy.
Słuszne uwagi, dobry artykuł bardzo ładnie wypunktował słabe strony ekranizacji Harry''ego Pottera, natomiast prawda odnośnie większości problemów związanych z oddaniem tego świata na ekranie wiąże się z czasem ekranowym, szczerze mówiąc najchętniej zobaczyłbym całą serię w postaci krótkich np. 6 odcinkowych 7 sezonów opisujących losy czarodziejów. Ale coś czuję, że na to jeszcze poczekamy. Ale czy długo? Patrząc na problemy twórców z wymyśleniem czegoś oryginalnego, myślę że nie będziemy czekać długo.
Mam wrażenie, że autor artykułu nawet nie oglądał filmów tylko przejrzał jakieś recenzje i streszczenia. Cały pierwszy punkt jest po prostu błędny. Ginny zachowuje się jak Pottermorka tylko przy swoim debiucie. Potem jeszcze w tym samym filmie zachowuje się normalnie. Dalej Ginny w filmie była bardzo uzdolniona i silna, a w zakonie Feniksa nie dość że rozwaliła cały pokój przepowiedni to pewnie kilkoro smierciozercow. Quiditch? Dosłownie jest scena pokazująca że Harry nie radzi sobie z drużyną i to Ginny ustawia ich do pionu.
Przede wszystkim to jest film. Nawet w maksymalnie rozszerzonej wersji mieliby ok 3-3,5 godzin.
Natomiast jeśli mieliby kręcić filmy od nowa to może niech od razu rowling napisze od nowa cała serię... Mogłaby naprawić błędy i nieścisłości które potterfani znaleźli w książkach.
Raczej slaby artykul, czepianie sie o pierdoly, wiadomo, ze cos bedzie wyciete, nie wrzuca wszystkich dialogow czy interakcji postaci. Juz nie mowiac o tym, ze Harry Potter jest po prostu kiepski fabularnie, ot ksiazki dla dzieci w ktorych Rowling sama sie gubila i sama na biezaco dopisywala wydarzenia w ktorych zaprzeczala poprzednim, poziom Zmierzchu niz wiecej.
Fala robienia z każdej gry starszej niż 5 lat remaków przeniesie się na filmy.
Problem w tym, że te remaki przeniosły się z filmów na gry xD bardzo dużo filmów jest odswizanych co dwie dekady i to trwa od lat 30tych.
Tylko co innego jest odświeżać co kilka dekad, a co innego po mniej niż dekadzie.
Dokładnie. Za mało róznorodności płciowej, seksualnej i niestety - ale trzeba by właśnie płcie bogaterów pozmieniać. Do tego jeszcze kolor skóry.
Nikt nie pytał więc postanowiłeś stanąć na środku salonu, spuścić portki i zesrać się na dywan...
Patrząc jak zminusowany został post, niektórzy powinni zapoznać się z definicją pojęcia "sarkazm".
Albo nie wszystkim chce się słuchać po raz 1578 tego samego żartu z gatunku "hehehe lewactwo".
Albo nie wszystkim chce się słuchać po raz 1578 tego samego żartu z gatunku
Ja tam jestem zdania, że głupotę zawsze należy wyśmiewać. I to obojętnie, czy lewacką, czy "prawacką".
Uważam że robienie serialu nie ma sensu po tym jak Harry pokonał lorda Voldemorta...To już nie będzie to samo...ale święta racja czytam teraz więźnia Azkabanu i uważam tak samo w stosunku do Rona i Hermiony...Nie zauważyłam błędów oglądając Pottera i ja bym była przeciwko robieniu Harry''ego Pottera i przeklętego dziecka...To nie ma sensu jeśli ktoś to zrozumie to będzie cud...
Jakby wiecie... Bardzo rzadko zdarza się, żeby ekranizacja idealnie oddała książki, nawet wspaniały "Władca Pierścieni" Jacksona ma swoje za uszami. Zawsze tak po prostu będzie ale nie będę teraz głębiej wnikał, druga sprawa - nie wyobrażam sobie żeby ktoś był w stanie zrobić jeszcze raz HP i oddać ten klimat, który jest w filmach już nakręconych. Jeśli to by wyszło, będę pierwszym który pójdzie do kina czy włączy netflixa :P Jednak szansa na to, że nowy HP w jakiejkolwiek wersji czy to serialu czy pełnometrażowego filmu byłby tak dobry jak pierwotne filmy, jest bardzo mała. Dlatego moim zdaniem lepiej zostawić co jest i się nie zabierać za coś, co prawdopodobnie przerośnie umiejętności i/lub możliwości twórców. Czuję jednak, że marzenie autora artykułu się spełni, marka jest na fali i ktoś zaraz wpadnie na pomysł jak to wykorzystać. Kwestia czy będzie on (autor) zadowolony z efektu końcowego, to już temat na inną opowieść ;)
Oczywiście że filmy zmieniały sporo rzeczy. Na tym polega film. Ja tam się nigdy tych zmian nie czepiałem. Najpierw i tak obejrzałem filmy, które mi się podobały, ale wiele scen jest tak słabych po latach, wywołujące zażenowanie. A sam aktor grający Harrego, wypadł według mnie słabo. Kiedyś tego tak nie widziałem. Ale od trzeciej części, to jest taki kloc w zachowaniu. Te jego dziwne miny. Naprawdę w pierwszych 2 częściach był spoko, ale potem jak już dorastał to coraz mniej mi się podobał jako HP. Po przeczytaniu książek, brakuje mi wiele wątków. Jedne zmienione w filmie bym zostawił, bo uważam że film robi pewne sceny lepiej, inne bym całkiem wywalił, i brakuje mnóstwa ważnych rzeczy z książki, które zmieniały wiele rzeczy. I też uważam że HP powróci, ale tylko jako serial. Nie ma sensu filmu znowu zrobić, bo film musi porzucić i zmieniać w stosunku do książki. No come on, kto zrobi film np na pierwszym prawie? Może i zrobi, może i będzie dobry, ale z książką mało ci sie będzie pokrywało. Takie uroki filmów. Raz mimo zmian jest spoko, a raz beznadziejnie. Jeśli się czuje świat i postacie, to mogą i zmienić całą książkę, i wyjdzie super. A jak nie, to wyjdzie taki badziew jak Wiedźmin sezon 2. Tyle że, teraz jak to powstanie , to ma cie pewność że któryś z trójki będzie czarny(pewno Hermiona) i jakiś wątek LGBT + musi być. Bo ja wiem, Snape kochał ojca Harrego a nie matkę;D
Mam nadzieję, że prawa wykupi Netflix i zleci zadanie nakręcenia serialu Pani Lauren Hissrish.
To ta Pani, która zrobiła 2 sezon wiedzmina i rodowód krwii, serial który jest jeszcze słabszy od pierścieni władzy? Jeśli mogę spytać, po czym wnosisz, że ta osoba może nakręcić coś dobrego? Chyba że nie lubisz Harrego Pottera i życzysz mu jak najgorzej, wtedy ma to sens.
Jeśli to o jej zatrudnieniu było ironią, to sorry - nie wychwyciłem.
Przecież Wiedźmin od Netflixa to dzieło wybitne, jeden z najlepszych seriali ostatnich lat. Jestem pewny, że Pani Lauren wyciągnęła by z HP to co najlepsze.
spoiler start
główna bohaterka byłaby pewnie Hermiona i jej walka z nietolerancją czarodziejów czystej krwi
spoiler stop
Pierdololo, czuć że musicie pisać o Potterze bo była premiera Dziedzictwa Hogwartu...
jak na to wpadłeś? ;) trzeba to przeczekać
Tak naprawdę to od 5 części filmowego Harrego Pottera zaczęły się przekłamania, sceny nie mające miejsca w książce lub po prostu pominięte całe wątki. W filmie książę półkrwi brak np większości wspomnień z myślo-odsiewni.
Oczywiście ma to miejsce za sprawą reżysera, Davida Yatesa. Filmy są dobre ale inne niż książki. Jedynie trzy pierwsze filmy są wierne książkom.
Od pierwszej części były nieścisłości bądź braki. W Kamieniu Filozoficznym zabrakło chociażby zagadki z eliksirami. A im dalej tym materiał źródłowy stawał się coraz większy. Dlatego moim zdaniem i tak nieźle z tego wybrnęli.
A w drugim tomie historię o Komnacie Tajemnic opowiedział Hermionie profesor Flitwick, a w filmie zrobiła to profesor McGonnagal.
Jeśli chodzi o inne braki to w pierwszej części Insygniów Śmierci całkowicie pominięto wątek Dursleyów na samym początku filmu.
No i szczególnie razi również brak ducha Irytka we wszystkich filmach.
skoro powstają udane remaki takich klasyków jak Król Lew - to ja jestem ZA! te filmy mają już przecież swoje lata. warto opowiedzieć te historie w nowy sposób, dostosowany do nowego, młodego odbiorcy.
Jak ktoś tu mądrze powiedział, film to film i pewne rzeczy musieli wyciąć. Od siebie dodam że wycinane są te rzeczy, które psują tempo, więc żadne nieistotne czy pośrednie dla wątku głównego wątki idą do kosza. Pan niby taki wielki recenzent a podstaw nie ogarnia. Ginny w filmach była fanką Pottera tylko w pierwszej części (choć to bardziej wyglądało jak zauroczenie starszym kolegą ze szkoły, gdy ma się 10 lat). Mi w filmach najbardziej brakowało Snape'a. Jak dla mnie było go tam za mało. Sama widzę ewentualnego nowego Pottera jako serial... animowany. W stylu tych wszystkich animacji superbohaterskich albo lepiej jako anime, bo jest większa szansa by wyciągnąć szarość moralną i tragizm Snape'a. No i to, że mielibyśmy konkurencję do Fullmetal Alchemist Brotherhood jako kooperację brytyjsko-amerykańsko-japońską.
Dobie obecnej poprawności i multikulti, gdzie wszędzie jest to wpychane, nieważne czy pasuje do uniwersum, lore ma być i już, aż się boję jak obecnie byłyby zekranizowane LotR od Jacksona czy właśnie Harry Potter. HP to przecież idealna seria filmów, która dorastała razem z widzami. Na początku mamy bajkę o magii i czarodziejach, aby skończyć na ponurych Insygniach Śmierci. Zresztą całkiem niedawno był przedsmak tego jakby mógł wyglądać LotR kręcony dzisiaj dzięki Rings of Power.
Ciężko zekranizować książki w 100%, a wręcz jest to niemożliwe więc wiadomo, że muszą być ustępstwa i zmiany, a jak reżyser i scenarzyści dobrze czuje uniwersum to zmiany wcale nie muszą być złe.
Zgadzam się, że Harry Potter lepiej sprawdziłby się jako serial. Filmy i tak były dość długie a mimo to masa wątków musiała zostać obcięta. Oczywiście nie wszystko z książki jest warte rozwinięcia (osobiście nie brakowało mi Irytka). Przede wszystkim szkoda mi było tego jak bardzo zostały okrojone historie z przeszłości Voldemorta oraz rozmowy Harrego z Dumbledorem (zwłaszcza ta z Zakonu Feniksa w filmie ograniczona do kilku zdań). Mimo wszystko uważam, że całość została na prawdę dobrze zrealizowana i przemyślana. Jak to by wypadło dzisiaj? Boję się, że w czasie gdy obserwujemy dziwne rzeczy z poprawnością zostało by tam narobione dużo niepotrzebnych nowych wątków i zmian z postaciami.
Dobrze zrobiony serial bym oglądał. Jednym z błędów filmów była ich realizacja przed wydaniem wszystkich tomów książek. Innym brak spójnej wizji z powodu różnych twórców. Jeśli serial miałby te i inne błędy naprawić to czemu nie :)
Film nie musi być jak książka. Można użyć postaci z książki a opowiedzieć zupełnie inną historie. Mam nadzieję że zrobią film lub serial ale opowiadający o kimś innym.
Artykuł powinien zostać ponownie napisany bo popełniono kilka błędów.
A moim zdaniem ciekawe obserwacje.
Oczywiście nie jestem fanem jakiegoś czepiania się ekranizacji na siłę, wiadomo przecież, że ekranizacja nigdy nie jest wierną adaptacją książki, ale tez chetnie bym obejrzal serial.
Mam jednak wrazenie, ze dzis zyjemy w dobie nachalnego ideologizowania i sprawiedliwości kulturowej, która szkodzi kulturze. W efekcie produkcji byloby dalej od ksiazkowego pierwowzoru, niz blizej, bo na siłę wpychanoby pewne wątki.
Nie wiem w sumie po co, filmy dalej są spoko. Ale prędzej to bym serial zrobił, niż nowe filmy.
Kurka, jest cała masa artykułów o tym uniwersum i codziennie powstają nowe. Moglibyście już spasować bo robi mi się niedobrze.
Całe szczęście do tego raczej nie dojdzie, bo dziś ci co stać na realizację takiego serialu chcieliby znów robić po taniości teen dramę z seksem, przerysowanym buntem, LGBT i "koloryzowaniem" postaci na siłę.
Tak całkiem na serio: jeśli mieliby coś nakręcić ponownie, to części od 4 do 6. Oczywiście mówię hipotetycznie, bo w praktyce jest to oczywiście niemożliwe.
Dlaczego tak mówię? Bo te filmy to kastraty. Od "Czary Ognia" objętość książek znacząco wzrosła, natomiast długość filmów - nie. Konieczne stały się drastyczne cięcia materiału źródłowego, usuwanie całych wątków i postaci. Jeśli ktoś książek nie czytał - to go to za bardzo nie zaboli, ale dla fana będzie to nie do zaakceptowania.
Te filmy powinny mieć po dwie części, tak jak "Insyngia Śmierci", które pomimo pomniejszych modyfikacji fabularnych są świetnym filmem, wracają na poziom części 1-3 które również zmieniły sporo pierdółek - ale zachowały samą esensję i klimat, nie były rozwodnionymi popłuczynami. Tyle, że na to nie zgodzili się producenci (i nie wyłożyliby kasy).
Zgadzam się. Moim zdaniem zbyt mało czasu poświęcono Hermionie i jej walce o równouprawnienie skrzatów oraz walkę z rasizmem czarodziejów czystej krwi.
Zbyt mało było również przedstawicieli innych ras oraz orientacji, można by dorzucić kilka postaci homoseksualnych i trans.
Czy ty się dobrze czujesz? Skąd wyciągnąłeś tę tęczowość, homoseksualizm, etc., to ja nie mam pojęcia. Głodnemu chleb na myśli? Dwubiegunowe myślenie? Nie wiem, ale to było bardzo nieuprzejme z Twojej strony.
Tak czy siak - zawartość książki została bardzo, bardzo mocno obcięta. Wymienię tylko najważniejsze rzeczy:
- wykasowano Dursleyów. Co jak co, ale ci państwo pełnili ważną rolę w życiu Harry''ego. Pomimo tego że byli nieużytymi, zawistnymi i paskudnymi gadami. Przez to straciliśmy scenę kłótni/negocjacji o udział w mistrzostwach i wydostanie Harry''ego z ich domu. Oraz list z wystarczającą liczbą znaczków :P
- wątek mistrzostw świata w quiddichu bardzo mocno obcięto;
- pominięto postać i wątek Ludo Bagmana, który był mocno powiązany z mistrzostwami i samym Turniejem Tr��jmagicznym;
- jak raczyłeś wspomnieć - WESZ też zniknął. Tyle, że to wcale nie był wątek tęczowy, tylko negatywny. Hermiona robiła źle: usiłowała uszczęśliwić na siłę kogoś, kto tego nie chce i tak właściwie to wcale tego nie potrzebuje. No i przez to nie zobaczyliśmy kuchni Hogwartu, to widać dopiero w grze.
- skrzaty domowe zresztą też skasowano - np. Mrużkę, która miała bardzo duży udział w wątku Crouchów (a który też został drastycznie obcięty), Zgredka który pomógł Harry''emu przy zagadce zapodając skrzeloziele. W filmie podmienili go na Neville''a, który zresztą też mocno oberwał w filmach;
- Syriusza też wykastrowali - Harry rozmawia z nim tylko raz, za pośrednictwem kominka. A przecież to też piekielnie ważna dla Harry''ego postać i jego ojciec chrzestny.
- nie ma Berty Jenkins, której porwanie i przesłuchanie dało Głównemu Złemu i jego przydupasom informacje potrzebne do stworzenia intrygi ciągnącej się przez cały film. No i dzięki jej śmierci stworzył kolejnego horkruksa;
- pominięto Billa Weasleya - w tej części był na mistrzostwach i poznał Fleur, a ich wesele można było oglądać w Insyngiach Śmierci, cz 1;
- Charlie Weasley też zniknął - a to on odpowiadał za smoki z pierwszego zadania;
- bardzo mocno zubożono wątek Rity Skeeter;
Podsumowując: po zastanowieniu się, nie jestem pewien czy dwa filmy po 2,5 godziny by to pomieściły. Ale na pewno wyglądałoby to dużo lepiej.
