Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Futurebeat Szkoły wypowiadają wojnę ChatGPT

05.01.2023 15:06
1
1
BajoJajo
17
Konsul

Masz pracować ciężko, a nie mądrze niewolniku!

post wyedytowany przez BajoJajo 2023-01-05 15:06:33
05.01.2023 15:15
2
odpowiedz
5 odpowiedzi
Asmodeus
37
Senator

Od kiedy nauka to praca?

05.01.2023 15:18
2.1
2
giml
57
Pretorianin

Dołączam się do pytania :) Poniekad mozna to nazwac praca, ale ona ma pewien cel, a nie pojscie na skroty, z czego nic sie nie wyniesie :)

05.01.2023 16:05
2.2
1
siera97
53
Senator

W sumie w momencie kiedy jedynym celem rozwiązania zadania stawianego przez nauczyciela, jest rozwiązanie zadania, to jest to trochę syzyfowa praca. Wszystkie takie eseje pisałem godzinę przed lekcją z jednego schematu, wliczając w to prace z lektur których nawet streszczenia nie miałem w ręce. Niczego mnie to nie nauczyło.

05.01.2023 16:27
pieterkov
2.3
pieterkov
146
Senator

siera97 - bzdura. Nauczyło Cię to sięgania do źródeł, wyszukiwana informacji, przetwarzania ich (patrz: prace naukowe na studiach) i tworzenia dłuższych, ułożonych zdań, ciągów zdań etc.

05.01.2023 16:45
2.4
siera97
53
Senator

Nie mieszajmy prac naukowych z esejami z liceum. W szkole nie używałem żadnych źródeł, chyba że memy uznajemy za źródło. Zwyczajnie w trakcie esejów wymaga się używania ogólników, oklepanych zdań, warto brnąć na około nie poruszając meritum. W sumie trochę jak w polityce. Już pomijam to, że pisania się uczy w podstawówce, a nie 15 letnie osoby. Jeżeli ktoś się tego nie nauczył w 2 klasie podstawówki to i tak mu się to nie przyda. Mało tego. Na studiach niektórzy koledzy mieli problem, bo właśnie nauczyli się pisać w stylu szkolnym i zwyczajnie występował przerost formy nad treścią. Później musieli się na nowo uczyć, żeby używać krótkich, zwięzłych opisów, bo nikt nie ma ochoty czytać wypracowania na 20 stron o niczym.

post wyedytowany przez siera97 2023-01-05 16:46:07
05.01.2023 17:15
2.5
2
tynwar
84
Senator

Ta, taki jest problem z pisaniem czegoś takiego w liceum. Najbardziej się liczyło lanie wodą, dlatego to absolutnie nie uczyło i poniekąd wyjaśnia powszechnego lania wody w wielu artykułach ;/.

05.01.2023 15:23
3
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1289944
51
Konsul

Czy w tej sytuacji szkoły będą więc musiały zabronić także korzystania z telefonów?
Ok, wytykajcie mnie palcami i nazywajcie boomerem, ale za moich czasów za korzystanie z telefonu w trakcie lekcji, telefon trafiał do wielkiej szuflady i czekał tam na wywiadówkę, bądź wcześniejszą, osobistą wizytę rodziców.

05.01.2023 15:25
3.1
zanonimizowany1359977
9
Senator

Za czasów boomerów nie było telefonów komórkowych, ani nawet internetu dostępnego dla cywili.
Te czasy o których piszesz dotyczą mileniasów.

post wyedytowany przez zanonimizowany1359977 2023-01-05 15:26:10
05.01.2023 15:24
4
odpowiedz
5 odpowiedzi
zanonimizowany1359977
9
Senator

Przypomina mi się moja szkoła w której aż do samej matury trzeba było na matematyce i fizyce zakuwać wzory na pamięć zamiast móc skorzystać z tablic matematycznych.
Przez to miałem gorsze wyniki bo zapominałem w stresie niektórych wzorów i sprawdzian udupiony...
Głupota totalna, tak samo to, skoro to pomaga to należy to wykorzystać, a szkoła winna uczyć kreatywności i sprytu życiowego, efektywności i zaradności, a nie zakuwania, żeby tylko odtworzyć jak jakieś nagranie z dyktafonu.

Już po podstawówce dziecko powinno wiedzieć jak działa Państwo, jakie są formularze (ogólnie) w urzędach, jak załatwiać sprawy i rozliczyć pita, załatwić Wizę itd.

05.01.2023 15:41
4.1
zanonimizowany1291595
39
Legend

Chyba nie oczekujesz, że szkoły w Polsce będą tego uczyć :D pomyliłeś kraje.

05.01.2023 16:36
Offika
4.2
Offika
47
Pretorianin

A myślisz, że bardziej w pracy się ceni kogoś, kto nie ma problemów z pamięcią w sytuacjach stresowych, czy kogoś, kto zapomina i musi szukać "pomocy" choćby nawet w telefonie?
Ten pierwszy siada i wykonuje zadanie, drugi traci czas na wpisanie frazy.

To ciekawe, że niektórzy uważają, że pewne umiejętności są zbędne, bo tak jest wygodniej.

Co do zaradności, sprytu, tego, jak radzić sobie z administracją, czytać ustawy itd. tu się zgodzę.
Choć nauka wypełniania formularzy dla mnie byłaby straconym czasem, bo jakoś nie mam problemu z ich wypełnianiem. Toż nawet P:IT jest jasno opisany. Raczej chodzi więc o czytanie ze zrozumieniem.

post wyedytowany przez Offika 2023-01-05 16:41:02
05.01.2023 16:49
4.3
siera97
53
Senator

Co ma pisanie esjów do pamięci w sytuacjach stresowych? Nauczyciel stoi nad uczniem i co minutę wymierza mu cios linijką? Równie dobrze, można powiedzieć że ten pierwszy będzie siedział godzinę i myślał co by tu zrobić, a ten drugi po 5 minutach znajdzie gotowe rozwiązanie.

06.01.2023 09:20
Zdzichsiu
4.4
4
Zdzichsiu
137
Ziemniak

Offika
drugi traci czas na wpisanie frazy
Bzdura. W pracy ceni się właśnie osoby, które potrafią znaleźć pomoc, bo nikt nie wie wszystkiego i nigdy nie będzie wiedzieć. Częścią pracy programisty jest szukanie nietypowych rozwiązań np. na githubie.

06.01.2023 17:01
Offika
4.5
Offika
47
Pretorianin

siera97 Była mowa o wzorach i tablicach, których nauczyciel nie pozwalał używać podczas klasówek. Eseje to zupełnie inna sprawa. I nie pisze się ich "do pamięci".

Zdzichsiu

Szukanie pomocy i rozwiązań w sytuacjach nietypowych jest normalne. Na tym polega rozwój. Nikt nie wie wszystkiego - jak słusznie napisałeś. Ale podstawy raczej mieć musi w głowie, a nie tylko na papierze. Mylę się?

I powtórzę - tu mowa była o wzorach, podstawie i lukach w pamięci w sytuacjach stresowych.
Rozumiem, że nie miałbyś nic przeciwko temu, by po wypadku zajmował się Tobą ratownik, który zapomina w stresie o procedurach co trudniejszego zabiegu i musi zaglądać do książki lub pytać kumpla, jak Cię choćby intubować?
W niektórych zawodach słabsza pamięć będzie nie do przyjęcia i tyle. Warto może jednak o tym pamiętać i wybrać dla siebie zawód, w którym ta przypadłość nie będzie przeszkadzać, a nie udawać, że to bez znaczenia.

05.01.2023 15:37
5
2
odpowiedz
makaronZserem
37
Generał

A potem zdziwienie, że coraz mniej osób potrafi czytać ze zrozumieniom, że niewiele osób potrafi samodzielnie przeanalizować informacje tylko zawierza wszelakim portalom czy mediom społecznościowym, politykom. Potem taki wychodzi po studiach i trafia do urzędu, każdy kto był w urzędach wie o czym mowa a to tylko jeden z wielu przykładów.

Wykorzystanie technologi w odpowiedni sposób np. przekonwertować podręczniki do pdf. i dać ludziom czytać je na tabletach lub w domach na komputerach itp. Wszystko można wykorzystać w dobry jak i zły sposób.

05.01.2023 15:58
Godetsu
6
2
odpowiedz
Godetsu
47
Centurion

To jest skandaliczne ze szkoly, czyli cos co niby ma zapewnic rozwój jest przez ten wlasnie twór blokowany na niebotyczna ilosc sposobow. Co to zmieni, ze zablokuja to teraz? za 10-20-30 lat nikt nawet nie pomysli o blokadzie tego typu bootow i SI. Spowalniaja nieuniknione. Zamiast przeanalizowac mozliwosci nauczania, zainteresowac uczniów tematem, rozwinac sie w kierunku nauczania, a nie leciec od 150 lat tym samym schematem. Istnieja na swiecie szkoly ktore to potrafia. Niestety w lwiej czesci szkól i systemow, czas czlowieka jest zwyczajnie tracony. 99% sensu nauczania znajduje sie w 2-3 klasie, gdzie ktos juz zna podstawy matematyki i czytania, cala reszta jest, a byc nie musi, gdyby ten bezsens zamienic na cos co rzeczywiscie przynosi korzysci w przyszlosci, swiat wygladalby zgola inaczej. Kiedys to sie zmieni czas jest poteznym sprzymierzencem ludzi inteligetnych, bo po czasie kiedy reszta nadgoni zrozumieja swoje bledy myslowe. Mikołaj Kopernik mial niewielu sprzymierzencow, wielu wrogow, czas udowodnil racje. Tak samo bedzie z systemami nauczania, kiedys ludzkosc musi zrozumiec swoja glupote.

05.01.2023 15:59
7
4
odpowiedz
siera97
53
Senator

„Chociaż narzędzie może zapewnić szybkie i łatwe odpowiedzi na pytania, nie buduje umiejętności krytycznego myślenia i rozwiązywania problemów, które są niezbędne do osiągnięcia sukcesu w nauce i w dalszym życiu”.

Jak nie buduje?
Problem: Trzeba napisać esej.
Rozwiązanie: Użyć Chatbota.

Większość szkół nie obchodzi zdolność do rozwiazywania problemów. Nie wiem jak jest w NY, ale im zazwyczaj zależy na rozwiązaniu problemu w sposób, który sobie upatrzył nauczyciel lub autor zadania czy programu. Nie ma to żadnego związku z krytycznym myśleniem, a zazwyczaj jest mu wręcz przeciwne.

05.01.2023 16:06
Butryk89
8
odpowiedz
Butryk89
154
Senator

Ludzie stają się sztuczni od lat, od "nauki" po fotki wrzucane na insta kończąc na pracach artystycznych za pomocą AI. Niedługo ludzi mądrych i prawdziwych będzie garstka jak dalej tak pójdzie. Coś co z reguły miało ułatwić to zastępuje i wcale nie jest to dobre.

post wyedytowany przez Butryk89 2023-01-05 16:09:47
05.01.2023 16:30
Offika
9
odpowiedz
4 odpowiedzi
Offika
47
Pretorianin

W sumie nie ma co zakazywać. Z ciekawości zadałam ChatGPT proste zadanie w postaci napisania charakterystyki Jacka Soplicy z "Pana Tadeusza". W jednym nasz bohater został wiernym kochankiem "swojej Telimeny", następne to były same ogólniki, które nauczyciel mógł uznać za ściągę z Wiki, a potem bot się zaciął.
Jesli ktoś chce na tym oprzeć swoją edukację, to proszę, tylko niech potem nie marudzi, że to udawane AI zrobiło z niego idiotę.

Może w przedmiotach ścisłych jest lepiej, nie wiem. Niech oceni ktoś, kto się na tym zna.
Z filologii polskiej - nie polecam.

post wyedytowany przez Offika 2023-01-05 16:36:50
05.01.2023 16:36
9.1
1
siera97
53
Senator

W języku angielskim może być lepiej, szczególnie z ich literatury.

05.01.2023 17:19
9.2
1
tynwar
84
Senator

Tak się dzieje kiedy zadasz pytanie o takie pierdoły jak literatura komputerowym algorytmom.

05.01.2023 17:35
9.3
2
Pr0totype
162
Generał

Pamiętać trzeba też, że my tutaj mamy do czynienia z bardzo wczesną wersją, ale za kilka lat, może być na zupełnie innym poziomie, bo to jest narzędzie, które będzie stale rozwijane i ciężko rokować, jakim poziomem zaawansowania może nas zaskoczyć za kilka lat.

06.01.2023 11:18
9.4
1
Kyriet
62
Pretorianin

a potem bot się zaciął.

Bot się nie "zacina", tylko w przypadku długich tekstów wstrzymuje wypisywanie, aby użytkownik mógł zadecydować czy chce kontynuować, czy może nie o to mu chodziło. Jeżeli chcesz, aby GPT kontynuował wypisywanie długiej odpowiedzi, to musisz mu napisać "kontynuuj" (lub "continue")

05.01.2023 16:46
10
1
odpowiedz
Moooras
120
Generał

Nie popieram takiego wykorzystania technologii, ale z drugiej strony szkoły w obecnej formie i tak są mało użyteczne (przynajmniej u nas, choć gdzie indziej pewnie jest podobnie), więc zamiast strzelać focha, powinny zacząć wreszcie uczyć smarków przydatnych rzeczy i zmienić sposoby ich oceniania.

05.01.2023 17:14
Bociek69
😒
11
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
Bociek69
41
Byle do Wiosny

System szkolnictwa w Polsce to pamieta jeszcze zabory Pruskie.

Jedyny plus szkoly to tzw "przechowywalnia dzieci" jak starzy sa w pracy.

Jednak jesli chodzi o rozwoj czy nauczenie czegos to wiecej szkody wyrzadza niz pozytku.

05.01.2023 17:21
11.1
siera97
53
Senator

Jeszcze na poziomie podstawowym jest moim zdaniem ok, ale im wyżej tym gorzej, dopiero na studiach daje to wszystko radę, ale to tylko jak ma się dobrych wykładowców, co jest w sumie zasługą braku odgórnego programu. Chociaż i tam, każe się uczelniom oferować odpowiednią ilość przedmiotów w semestrze, przez co niektóre się powtarzają, albo zazębiają.

05.01.2023 17:41
MilornDiester
11.2
MilornDiester
35
Generał

Bociek69
Pruskość szkolnictwa jest bezpośrednio powiązane z powszechnym obowiązkiem szkolnym. Nie bez powodu system ten kojarzy się z Prusami, które pierwszy taki obowiązek wprowadziły. Naturalnym jest, że edukując wszystkich bez wyjątku, należy równać w dół...

Niemniej jednak, takie podejście do systemu edukacji dało nam tysiące wybitnych naukowców, profesorów i erudytów przez szereg pokoleń. Tak więc wstrzymałbym się z tym "nauczenie czegos to wiecej szkody wyrzadza niz pozytku"

05.01.2023 17:55
11.3
3
siera97
53
Senator

Oczywiście powszechna edukacja zapewnia więcej pożytku niż szkód, co nie oznacza, że trzeba nadal robić to na tych samych schematach, co 200 lat temu. Powtarzanie w kółko tych samych zadań, wymuszanie na uczniach konkretnych odpowiedzi i schematów myślenia, ma swoje granice i tak się składa, że już dawno je osiągnęliśmy. Co mądrzejsi, wezmą ze szkoły przydatną wiedzę, a resztę zignorują, skupiając się na czymś innym. Ile to się po Polsce tuła ludzi, którzy mieli w szkole same piątki i szóstki, a w rzeczywistości nie umieją robić nic? Teoretycznie to powinna być elita społeczeństwa, wszak stali na szycie edukacji. Tymczasem, jeśli samodzielnie nie wyłamiesz się z systemu i nie zaczniesz rozwijać niezależnie swoich własnych zainteresowań, to szkoła zaprowadzi cię w ślepą uliczkę.

05.01.2023 17:28
12
2
odpowiedz
Pr0totype
162
Generał

Szkolnictwo, przynajmniej te publiczne, to patologia lvl ekspert. Po prostu wykorzystają narządzie, do pozbycia się ich śmiesznych i prymitywnych prób udawania, że kogoś czegoś faktycznie dobrze uczą, przynajmniej będą mogli się zając faktycznym przyswajaniem wiedzy, bo będą więcej czasu mieć :)

post wyedytowany przez Pr0totype 2023-01-05 17:37:20
05.01.2023 17:31
MilornDiester
13
odpowiedz
2 odpowiedzi
MilornDiester
35
Generał

Naprawdę znajdują się tu tacy, którzy będą bronić korzystania z tego rodzaju intelektualnych protez w trakcie nauki?

Przecież w procesie edukacji nie chodzi o konkretne efekty a o wykształcenie umiejętności, zdobycie wiedzy i zrozumienie w jaki sposób należy te efekty osiągać. Oczywiście, że dałoby się od razu znaleźć odpowiedzi na pytania - jeszcze przed erą cyfryzacji wystarczyło spojrzeć na ostatnie strony podręcznika gdzie były odpowiedzi. Ale - i może wielu z was to zdziwi - nauczycieli wcale nie obchodzi ile ananasów kupił Krzysiu i wcale nie miewają bezsennych nocy przez to, że zastanawiają się ile Piotrkowi zajmie droga do domu... Oczywiście, że nie jest żadnym problemem w szybki sposób osiągnąć efekt szkolnych zadań. Tylko, że celem nie jest aby uczniowie poznali ostateczną odpowiedź - celem jest by rozumieli cały proces i wiedzieli skąd się dana odpowiedź wzięła. Sztuczna Inteligencja nic tu nie zmienia - kiedyś można było poprosić rodzeństwo/rodziców/babcię/dziadka/kota/psa o napisanie wypracowania a teraz do tego grona można dorzucić AI. Tylko co z tego skoro ostateczny efekt jest taki sam - uczeń sam rezygnuje z umiejętności i wiedzy, którą ktoś łaskawie chciał się z nim podzielić.

I oczywiście, zaraz odezwie się mnóstwo głosów pt. "szkoła jest zacofana", "przecież w dorosłym życiu będą mogli korzystać z takich narzędzi", "muszą się uczyć nowoczesnych technologii" etc. Te wszystkie argumenty dowodzą tylko kompletnego zrozumienia na czym polega nauka i rozwój intelektualny. Otóż - żeby człowiek się rozwijał, musi intensywnie pracować nad swoimi możliwościami intelektualnymi. I jeśli nie korzysta z nich w młodym wieku to później bardzo trudno jest mu opanować bardziej skomplikowane zadania umysłowe (jeśli w ogóle jest to możliwe). Każdy wie, że na co dzień można używać kalkulatora. Ale człowiek, który za młodu poświęcił czas na rozwiązywanie tysięcy i tysięcy zadań matematycznych "w głowie" nie będzie miał potem problemu w szybkim pojmowaniu i rozwiązywaniu złożonych problemów ponieważ wykształci sobie wyobraźnię zdolną do automatycznego zwizualizowania, skategoryzowania i poszukiwania rozwiązań dla danego problemu. I ta sprawność mózgu nie ogranicza się tylko do prostych zadań z podręcznika - nie bez powodu np. matematycy często hobbystycznie uczą się łaciny. Po prostu mając wysoką sprawność intelektualną, z wielką łatwością przychodzi im poznawanie i zapamiętywanie zasad nowego języka (łaciny szczególnie bo jest to język bardzo logiczny i spójny).

I tak samo działa to z przedmiotami humanistycznymi. Czytając lektury czy zapamiętując wiersze na pamięć, nie tylko zbieramy niezwykle cenny zapas kontekstów, pozwalających na spoglądanie na świat z wielu perspektyw oraz na łatwe porozumiewanie się z ludźmi wyposażonymi w te same konteksty ale również ćwiczymy umysł w przyswajaniu informacji, w rozumieniu ciągów logicznych, umiejętności obserwowania związków przyczynowo-skutkowych etc. Oczywiście, że można ten system oszukać i od razu sięgnąć do streszczenia, które podaje nam na tacy odpowiedzi ale wiąże się to z utratą możliwości wypracowania pewnych zdolności intelektualnych. I tak jeśli ktoś ucieka od lektur w pierwszych klasach podstawówki to później z każdym rokiem trudniej jest mu nadgonić zakładany przez program poziom umiejętności poznawczych. Co skutkuje narzekaniami jaki to ten system edukacji jest zły, ponieważ każe nam czytać nudne i niezrozumiałe książki. Co z tego, że wszystkie te tytuły to jest "the best of the best" polskiej i światowej literatury. Po prostu ludzie, dla których "Zaczarowana Zagroda" wydawała się problemem nie do przeskoczenia, nie są w stanie przebić się przez "Lalkę" bo stoi ona poza ich możliwościami poznawczymi. To tak samo jakby ktoś od dziecka nie wykonywał żadnych ćwiczeń fizycznych (przecież w przyszłości będę mógł jeździć samochodem) a potem oburzał się, że ktoś mu każe przebiec 2 km...

Tak samo istotną jest nauka pisania. Dzięki niej człowiek uczy się intelektualnej dyscypliny, która każe mu nadawać swoim myślom określoną strukturę i porządek logiczny, każe zastanowić się nad główną ideą oraz wyłapać pojawiające się tu i ówdzie sprzeczności. Pisanie w gruncie rzeczy jest niczym innym jak uważnym i ustrukturyzowanym myśleniem, które pozwala zmienić chaotyczne pomysły w uporządkowaną i sensowną całość. Tak więc pisanie jest konieczne dla samego pisania, nie dlatego, że facetka od polskiego lubi czytać wasze popłuczyny. Na pewno ma wiele znacznie ciekawszych i bardziej rozwijających tekstów do przeczytania niż gryzmoły, w których przez 500 słów nie pojawia się ani jedno zdanie złożone...

Poza tym, w całej tej sprawie rodzi się jeszcze jeden problem. Otóż, cała ludzka cywilizacja opiera się na fakcie zaistnienia pisma. Gdyby nie pismo, niemożliwym byłoby wykształcenie się intelektualnej dyscypliny koniecznej do osiągnięcia wszystkich innych zdobyczy cywilizacyjnych. A już na pewno nie możliwa byłaby rewolucja informatyczna, u której podstaw stoi właśnie logika związana z myśleniem tekstem pisanym. Myślicie, że w jaki sposób to piszące AI zostało wyprodukowane? Ano w taki sposób, że tysiące wykształconych i ciężko pracujących informatyków napisało logicznie spójny program.

Jest to w ogóle wielkie zagrożenie związane z cyfryzacją - otóż, doprowadziła ona do wytworzenia się narzędzi, które pozwalają współczesnemu człowiekowi funkcjonować w zaawansowanym technologicznie społeczeństwie, bez posiadania, często nawet minimalnego wykształcenia. Aplikacje są tak zrobione by były maksymalnie intuicyjne dawały się obsługiwać nawet przez małe dziecko. Sęk w tym, że do utrzymania tej zaawansowanej cywilizacji w jakiej żyjemy, w dalszym ciągu potrzebujemy utrzymać sposób myślenia sprzed rewolucji informatycznej, ponieważ na tym sposobie myślenia opiera się nasza cywilizacja. Jeśli więc ulegniemy pokusie by korzystając z dobrodziejstw technologii ulec intelektualnemu lenistwu, czekają nas dwie możliwości - albo (jeśli wszyscy ulegniemy tej pokusie) cała cywilizacja po prostu upadnie bo nie będzie komu jej podtrzymywać, albo (co jest bardziej prawdopodobne), społeczeństwo podzieli się na wąską grupę rozumiejących technologię oraz tych, którzy bezmyślnie z niej korzystają. Nie muszę chyba dodawać, że oznacza to całkowitą władzę bardzo wąskiej grupy.

I to realizuje się już na bardzo wielu płaszczyznach. Ludzie co prawda znają efekty wypracowane przez nowoczesną naukę ale nijak nie rozumieją w jaki sposób zostały wypracowane. I potem często ludzie, którzy stawiają się w roli "oświeconych" i występujących "po stronie nauki", prowadzą retorykę ściśle nie-naukową. Często mają w gruncie rzeczy słuszne opinie, jednak nie są w stanie ich uargumentować inaczej niż powołując się na autorytet "naukowców-kapłanów".

Oczywiście, nasz system edukacji nie jest idealny (oj nie...) i w dużej mierze ponosi winę za takie a nie inne rozumienie celów edukacji w społeczeństwie. Generalnie jednak niski stan państwowej edukacji wynika przede wszystkim z faktu, iż obejmuje ona wszystkich - niezależnie od osobistych możliwości, chęci, talentu czy wsparcia rodzinnego i siłą rzeczy równa w dół.

Mimo wszystko jednak, nie rozumiem innego wytłumaczenia dla uzasadniania rezygnacji z nauki pisania, jak tylko zwykły brak zrozumienia czemu ta nauka ma służyć.

05.01.2023 21:23
13.1
1
siera97
53
Senator

Naprawdę znajdują się tu tacy, którzy będą bronić korzystania z tego rodzaju intelektualnych protez w trakcie nauki?
Że tak zrobię porównanie, wolisz mieć protezę, czy chodzić bez nogi? Nie oszukujmy się, nie każdy będzie umiał napisać dobry esej czy co tam ze szkolnych zadań sobie wymyślisz. Żadna ilość działań różniczkowych, ani wierszy Szymborskiej nie zmieni faktu, ze ktoś zwyczajnie nie ma predyspozycji do danych działań. Może wtedy ślepo brnąć, bo system edukacji nie może się mylić, albo zwyczajnie pójść na skróty, zrobić co ma zrobić, a później zająć się tym, co faktycznie umie, lubi i będzie wykonywał w przyszłości.

Poza tym, w całej tej sprawie rodzi się jeszcze jeden problem. Otóż, cała ludzka cywilizacja opiera się na fakcie zaistnienia pisma. Gdyby nie pismo, niemożliwym byłoby wykształcenie się intelektualnej dyscypliny koniecznej do osiągnięcia wszystkich innych zdobyczy cywilizacyjnych. A już na pewno nie możliwa byłaby rewolucja informatyczna, u której podstaw stoi właśnie logika związana z myśleniem tekstem pisanym. Myślicie, że w jaki sposób to piszące AI zostało wyprodukowane? Ano w taki sposób, że tysiące wykształconych i ciężko pracujących informatyków napisało logicznie spójny program.
Czy ty właśnie porównałeś umiejętność pisania, z pisaniem programów? Ja wiem, że w obu jest to samo słowo, ale jest drobna różnica i wątpię, by programista był znawcą literatury Mickiewicza.

I tak samo działa to z przedmiotami humanistycznymi. Czytając lektury czy zapamiętując wiersze na pamięć, nie tylko zbieramy niezwykle cenny zapas kontekstów, pozwalających na spoglądanie na świat z wielu perspektyw oraz na łatwe porozumiewanie się z ludźmi wyposażonymi w te same konteksty ale również ćwiczymy umysł w przyswajaniu informacji, w rozumieniu ciągów logicznych, umiejętności obserwowania związków przyczynowo-skutkowych etc. Oczywiście, że można ten system oszukać i od razu sięgnąć do streszczenia, które podaje nam na tacy odpowiedzi ale wiąże się to z utratą możliwości wypracowania pewnych zdolności intelektualnych. I tak jeśli ktoś ucieka od lektur w pierwszych klasach podstawówki to później z każdym rokiem trudniej jest mu nadgonić zakładany przez program poziom umiejętności poznawczych. Co skutkuje narzekaniami jaki to ten system edukacji jest zły, ponieważ każe nam czytać nudne i niezrozumiałe książki. Co z tego, że wszystkie te tytuły to jest "the best of the best" polskiej i światowej literatury. Po prostu ludzie, dla których "Zaczarowana Zagroda" wydawała się problemem nie do przeskoczenia, nie są w stanie przebić się przez "Lalkę" bo stoi ona poza ich możliwościami poznawczymi. To tak samo jakby ktoś od dziecka nie wykonywał żadnych ćwiczeń fizycznych (przecież w przyszłości będę mógł jeździć samochodem) a potem oburzał się, że ktoś mu każe przebiec 2 km...

Przykro mi cię rozczarować, ale większość ludzi na co dzień nie rozmawia o opisach przyrody w dziełach Orzechowskiej. Czytają zwykłe książki, które ich interesują i na ich podstawie zbierają konteksty. W Lalce nie ma żadnych wysublimowanych problemów poznawczych. Oczywiście można sobie tworzyć symbolikę wszystkiego, ale równie dobrze możesz to zrobić z Conanem Barbarzyńcą i po dekadach prac, skonstruować prawdziwy obelisk nawiązań i symbolik, o których sam autor nie ma zielonego pojęcia. Wspomnę jeszcze o tym, że sam fakt bycia lekturą szkolną napisaną przez XVIII wiecznego alkoholika w depresji nie oznacza od razu stworzenia "the best of the best". Jakimi kryteriami w ogóle próbujesz to określić? Ilości symboliki wytworzonej przez polonistów sto lat po śmierci autora?

Generalnie jednak niski stan państwowej edukacji wynika przede wszystkim z faktu, iż obejmuje ona wszystkich - niezależnie od osobistych możliwości, chęci, talentu czy wsparcia rodzinnego i siłą rzeczy równa w dół.
Powiedz to Finom.

post wyedytowany przez siera97 2023-01-05 21:24:34
08.01.2023 19:48
MilornDiester
13.2
MilornDiester
35
Generał

siera97
Że tak zrobię porównanie, wolisz mieć protezę, czy chodzić bez nogi
Porównanie kompletnie nietrafione ponieważ niedostatki intelektualne w wieku dziecięcym da się nadrobić w większości ciężką pracą. Natomiast odpuszczanie przy pierwszych objawach problemów kończy się tylko pogłębieniem tych problemów. Jeśli każesz jeździć małemu dziecku na wózku ponieważ z początku kiepsko sobie radzi z chodzeniem to mu nie pomożesz tylko skażesz na kalectwo.
Czy ty właśnie porównałeś umiejętność pisania, z pisaniem programów? Ja wiem, że w obu jest to samo słowo, ale jest drobna różnica i wątpię, by programista był znawcą literatury Mickiewicza.
Programowanie wyrasta bezpośrednio z osiągnięcia jakim było pismo. Bez możliwości zapisywania, bez wewnętrznej logiki zdania, bez idealizowania problemów nie byłoby matematyki oraz nauki jako takiej. Umiejętność pisania nie ogranicza się do znajomości kanonu literatury. Operowanie słowem pisanym wykształca konieczność wypracowania pewnych schematów myślowych. Oczywiście da się nauczyć programować przy minimalnych umiejętnościach pisarskich ale nie da się utrzymać całej cywilizacji bez umiejętności zaawansowanego operowania najbardziej fundamentalnym osiągnięciem cywilizacji.
Przykro mi cię rozczarować, ale większość ludzi na co dzień nie rozmawia o opisach przyrody w dziełach Orzechowskiej. Czytają zwykłe książki, które ich interesują i na ich podstawie zbierają konteksty
A mogliby. Jednym z najpoważniejszych problemów przed jakimi stają współczesne społeczeństwa jest brak jednoczących narracji i punktów odniesień. Przez większą część naszej historii społeczeństwa posiadały wspólne imaginarium i jednolite postrzeganie świata. To, że obecnie żyjemy w świecie baniek informacyjnych, dyskusji bez rozstrzygnięć, ciągłego "masakrowania się" wszystkich nawzajem gdzie każda strona jest przekonana o swoim zwycięstwie i nieustannych konfliktów międzypokoleniowych, jest bezpośrednim efektem braku wspólnych punktów odniesienia. Nawet nie chodzi o to, że ludzie sie nie zgadzają ze sobą - to jest stan naturalny i do pewnego stopnia pożądany - ale o to że nie są w stanie intelektualnie objąć perspektyw innych niż ich własna.
W Lalce nie ma żadnych wysublimowanych problemów poznawczych. Oczywiście można sobie tworzyć symbolikę wszystkiego
Daleko idąca teza... Obronić ją można tylko poprzez założenie, że nie istnieje coś takiego jak obiektywna wartość w kulturze - a co za tym idzie - że nie istnieją w ogóle prawdy i wartości obiektywne co oczywiście wielu chętnie przyznaje ale podświadomie odrzuca. I słusznie bo prowadzi to do automatycznego odrzucenia wszelkich systemów wartościowania i podważa cel istnienia jakiejkolwiek cywilizacji.
równie dobrze możesz to zrobić z Conanem Barbarzyńcą
Oczywiście. Jeśli zaczniesz opracowywać Conana za pośrednictwem narzędzi naukowych wypracowanych przez literaturoznawstwo, kulturoznawstwo, filologię, filozofię, historię sztuki i parę innych jeszcze to jak najbardziej możesz podjąć się tej próby. Tylko, że prawdopodobnie szybko się przekonasz, że cała ta konstrukcja szybko padnie pod argumentacją innych naukowców i znawców, którzy wykażą fałszywość tych teorii. Wbrew temu co się niektórym wydaje, badania nad literaturą nie polegają na wymyślaniu sobie własnych projekcji tylko na ścisłej pracy z tekstem, porównywaniem z innymi dziełami, tradycją literacką etc. Oczywiście trudniej tu o precyzję nauk ścisłych ale jeśli ktoś zacznie tworzyć teorie nie mające oparcia w tekście i rzeczywistości to szybko zostanie zdemaskowany.
o których sam autor nie ma zielonego pojęcia
A to kolejny ignorancki slogan powtarzany przez niechętnych do nauki uczniów. "O nie, jacy ci nauczyciele głupi, wymyślili sobie jakieś bzdety i teraz nas męczą". Wiadomo, że zdarzają się nadinterpretacje czy po prostu błędy wynikające z próby uchwycenia wszystkiego "w klucz". Niemniej jednak wystarczy poczytać korespondencję autorów, ich teksty krytyczno-literackie czy zwykłe wypowiedzi żeby przekonać się jak głęboko mieli przemyślane niektóre sprawy. Skoro dzisiaj taki G. R.R. Martin otwarcie mówi o tym, że zaszywa w swoich powieściach subtelne podteksty i sugestie do interpretacji fanów to z jakiego powodu nie mieli tego robić wybitni literaci przeszłości? To jest podobny schemat tylko na wyższym poziome erudycyjnym - ukrywamy pewne znaczenia, nawiązania i sugestie żeby uatrakcyjnić, wzmocnić i zintensyfikować przekaz. W gruncie rzeczy sztuka to bardziej przystępna filozofia, która dodatkowo zostaje mocno skompresowana za pomocą klucza jakim jest tradycja kulturowa. I dzięki temu coś co jakiemuś filozofowi zabiera 400 stron druku, może zostać skompresowane do kilkunastu wersów wiersza. I jak się przyłoży do tego klucz tradycji, to można to "rozpakować" z powrotem na dobrych parę set stron czasem.
Jakimi kryteriami w ogóle próbujesz to określić? Ilości symboliki wytworzonej przez polonistów sto lat po śmierci autora?
No nie wiem? Może poprzez analizę dzieła poprzez narzędzia wypracowane przez 2500 lat rozwoju teorii literatury, która pozwoli wydobyć z dzieła zawarte w nim treści, myśli, idee, ideologie, kunszt formalny etc. etc.

W gruncie rzeczy cała ta krytyka literaturoznawstwa bierze się w arbitralnym założeniu, że nie istnieje żaden sposób w jaki można rzetelnie dane dzieło przeanalizować, a co za tym idzie - że cała ta wiedza o literaturze to tylko wymysł jakichś zawistnych polonistów, którzy po pijaku wymyślają interpretacje do męczenia uczniów. Z tym, że wygląda to trochę tak jakby ktoś próbował otworzyć plik mp3 w notatniku a potem denerwował się, że dostaje jakieś nic nie znaczące znaczki... Literatura jest pełna dzieł o głębokim przekazie, który czasami jest wręcz uderzająco oczywisty jeśli tylko podejdzie się doń z odpowiednimi narzędziami. I te narzędzia powinna dostarczać szkoła. Czy robi to idealnie? W żadnym razie. Czy robi to wystarczająco? Dla osoby, która włoży minimum wysiłku, jak najbardziej.

P.S. Tutaj dla kontekstu, znaleziony na szybko program jednego cyklu wykładów dot. metodologii badań literatury.
https://usosweb.uwb.edu.pl/kontroler.php?_action=actionx:katalog2/przedmioty/pokazPrzedmiot(prz_kod:0400-DN3-1MBL)
Oczywiście, można sobie powiedzieć, że to wszystko czczy wymysł i fantazje. Ale czy nie łatwiej po prostu uznać, że istotnie jesteśmy w stanie w miarę obiektywnie badać wartość dzieł kultury?

06.01.2023 08:18
14
odpowiedz
leonekwolfik
50
Konsul

Przecież to postęp, po co to blokować ?

06.01.2023 10:14
15
odpowiedz
1 odpowiedź
Balgruuf
42
Konsul

Polskie szkoły to najchętniej wróciłyby do rycia na glinianych tabliczkach przy świetle woskowych świec.

Dlaczego w dobie powszechnej technologii i dostępu do informacji nadal każe się dzieciom nosić plecaki wypchane podręcznikami, zamiast po prostu udostępnić je w wersji pdf? I tak każdy z nich ma telefon i to z niego pozyskuje informacje gdy tylko opuszcza szkołę, nie z grubego podręcznika, który zamiast szybkiej wyszukiwarki ma spis treści.

Postępu nie da się zatrzymać i szkoła powina uczyć jak korzystać z nowych technologii, tymczasem jest wręcz przeciwnie.

ChatGPT nie pisze idealnych wypracowań? To może poświęć człowieku parę minut i wyjaśnij dlaczego, jakie robi błędy i jak ewentualnie można takie wypracowanie napisane przez AI poprawić.

post wyedytowany przez Balgruuf 2023-01-06 10:14:56
06.01.2023 10:26
15.1
1
siera97
53
Senator

Dlaczego w dobie powszechnej technologii i dostępu do informacji nadal każe się dzieciom nosić plecaki wypchane podręcznikami, zamiast po prostu udostępnić je w wersji pdf? I tak każdy z nich ma telefon i to z niego pozyskuje informacje gdy tylko opuszcza szkołę, nie z grubego podręcznika, który zamiast szybkiej wyszukiwarki ma spis treści.

Dlatego, że można co roku wypuszczać nowy podręcznik i kroić na tym gruby szmal kosztem rodzin.

Co do postępu, u mnie na uczelni, mieliśmy rzutniki starsze ode mnie. System edukacji zwyczajnie nie ma pieniędzy, a biorąc pod uwagę pensje nauczycieli, to będzie jeszcze gorzej, bo żadna szanująca się osoba nie będzie się w to pchała. Żadnych nowoczesnych technologii nie było i nie będzie, szczytem rozwoju technologicznego, jest tablica z interaktywnym mazakiem, którym i tak pisze się gorzej niż kredą.

Futurebeat Szkoły wypowiadają wojnę ChatGPT