Elektryki i hybrydy nie sprawdzają się w chronieniu klimatu w USA
Zaraz, czekaj a to nie elektryki mialy byc przyszloscia i wzorcem ekologi? No tak, jak odkryli emisje CO2 to teraz nagle wszystko jest zle...
1% aut osobowych zmniejszyło spalanie o 0,5% (wszystkich pojazdów drogowych w tym ciężarówki)...
To chyba się zgadza prawda ?
Sąsiad z elektrykiem nie sprawi, że ja przestanę jeździć :P
Więc dlaczego uważasz, że zmiany miały być wyższe ?
Ludzie to dzbany, elektryki czy spalinowe auta nie przyczynią się do zmniejszenia emisji CO2, tylko nawyki ludzi. Masa teraz elektrycznych rowerów i hulajnóg, i to jest eko? Masa kilkuletnich otyłych dzieci jeździ na tym syfie bo zwykły rower to jest dla bomerów, na dodatek widzę po okolicy jak ludzie do sklepu który jest w promieniu 100 metrów jadą samochodem, jeszcze rozumiem gdyby jechali po jakieś duże zakupy, ale to rzadko się zdarza. Cóż niektórych ludzi prawo jazdy + samochód czyni niepełnosprawnymi.
I znów, jak w przypadku 90% tekstów o autach elektrycznych, mamy manipulacje.
Tytuł i wydźwięk artykułu brzmi "auta elektryczne niewiele zmieniają", chociaż powinien brzmieć "auta elektryczne niewiele zmieniają, bo jest ich bardzo mało".
Z danych nich wynika, ze zmieniają o 0,5%, ale jest ich około 1% całości, czyli jak by było ich 100%,to emisja CO2 spadła by o 50%, a to sporo.
Spadłaby haha...ale w lewackich marzeniach chyba.
Jak ktoś mi powie, że atom, to od razu proszę mi merytorycznie odpowiedzieć czemu Niemcy otwierają co rusz nowe elektrownie węglowe, tak samo Chiny.
W Polsce kopalnie się zamyka z milionami ton dobrego węgla. Dla przykładu zamknięcie kopalni Krupiński to pozbawienie, (zubożenie) Polaków o 50 milionów ton węgla
Emisja spadłą by znacznie, gdyby w USA energetyka nie była w jeszcze większej d.... niż Polska. Emisja z powodu elektryków może spadać we Francji, Norwegii, (w przeszłości też na Ukrainie) gdzie prąd do elektryków pozyskiwany jest z odnawialnych źródeł energii i z atomu.
Stany to mają dużo, ale bomb atomowych. Energetyka jest oparta głównie na węglu i ropie, bo kapitalizm, a te sa najtańszymi źródłami energii. Te 20% energii z atomówek, które mają, to idzie na rekompensatę ich długiego i przestarzałego systemu energetycznego. Nie zapominajmy, że oni korzystają z 110 czy tam 115V. Przy takim systemie straty na ostatnim etapie są sporo większe...
Więc ten artykuł to raczej kopiowanie bzdur z badań finansowanych przez koncerny samochodowe, bo zastosowanie samochodów elektrycznych w krajach w których energetyka oparta jest o węgiel, to większa emisja CO2, niż zastosowanie normalnych oszczędnych samochodów. Nie mówiąc o hybrydach....
Samochody elektryczne są Europie potrzebne, ale nie z powodów ekonomicznych, tylko by przygotować się na przyszłość, w której paliwa kopalne będą bardzo drogie...
Niemcy otwierali gazówki, nie węglówki(węglówki były przejściowo, po idiotycznym zamykaniu atomówek). Ale to z powodu lobby Rosji, która miała im sprzedawać dużo tańszy gaz, w zamian za wylobbowanie w Unii gazówek jako "ekologicznych". Tylko gazówki w systemie energetycznym są mniej ekologiczne z użyciem pojazdów elektrycznych, niż ten sam gaz spalony w normalnym pojeździe...
Chiny budują obecnie 34 reaktory (te duże). Węglówki otwierali, bo Europa i Stany ciągle chciały większej produkcji w Chinach, a budowa węglówki jest szybsza...
dokładnie. Warto dodać, że "Tylko" 0,5%, bo stalinówki są wszelakie. W tym ciężarówki, dostawczaki itp.
Lo jesu, jaki belkot.
Mniej niz .5% aut elektrycznych przeklada sie na niewielkie zmniejszenie emisji CO2 - poprostu niesamowite Mr Obvious
„ Być może takich, jak zmniejszenie liczby aut i położenie większego nacisku na transport publiczny, a także zachęcenie ludzi to częstszego korzystania z rowerów.”
Jak ktoś dużo jeździ zawodowo( niekoniecznie jest to kierowca zawodowy) to rower nie jest dobrym pomysłem. Jak ktoś ma do pracy, szkoły, do miasta, na zakupy 10-15 km, to sobie może wybrać rower czy to zwykły czy elektryczny do stałej jazdy. Ciężko będzie zmienić myślenie u ludzi. Samochód to mimo wszystko bardzo wydolne rozwiązanie a często bardzo przydatne, nawet patrząc na wytwarzane przez to koszty. W Polsce w niektórych regionach bez samochodu, to jak bez ręki i nogi, autobusy nie jeżdżą, pociągów też nie ma, nie masz prawa jazdy i samochodu, to giniesz.
Ludzi których stać na elektryki stać też na fotowoltalikę .....
Do tego na zmiany potrzeba czasu. Nagle nie pojawi się 100 000 000 aut elektrycznych z pełną infrastrukturą.
A z roku na rok z energetyką odnawialną jest coraz lepiej
Może trzeba zamienić auta elektryczne na pociągi, tramwaje i trolejbusy.
Mnie dalej prześladuje maszynka do golenia, której akumulator stracił szybko żywotność i trzeba się ogolić golić w 3/4 poczekać i dokończyć po dość długim czasie ładowania.
Jest jakaś zmowa milczenia ekologicznego, bo jest cała masa odpadów, ciężkich do recyclingu. Z drugiej strony nie chciałbym wąchać benzyny palącej się z tej golarki, czy agregatu w piwnicy. Z drugiej strony zastanawia czy ten piecyk/gaz palący się nie może służyć i do ogrzewania i do wytwarzania energii + bez konieczności wysyłania prądu na zewnątrz aby go pobrać (lato może będzie problemem, a może nie).
Jedynie co może ma sens to terraformacja - więcej CO2 zmienić w więcej najedzonych drzew w lasach. Bardziej rozwiązanie SF to byłby Terraformer pola magnetycznego. Pole magnetyczne chroni nas przed ziejącym słońcem. Bez niego Mars stał się tym czym jest - pustynią (ponoć miał dość duże pole magnetyczne wcześniej).
No tak tylko takie dane są obarczone licznymi uproszczeniami i nie są dokładne, by policzyć dokładnie to trzeba by mieć policzony cały rynek ropy, bo to nie tylko benzyna do samochodów.
Więc licząc w uproszczony przybliżony sposób, wychodzi, że te samochody to jakieś pi razy drzwi 1,26% całości, przy redukcji 0,54%, a to stanowi jakieś 42% tego 1,26.
Więc nawet jakby wszystkie były elektryczne/hybrydowe to i tak, przynajmniej przy tak prostej analogii, użycie benzyny spadło by do 42%, no optymistycznie upraszając może o połowę.
A reszta to jest inny przemysł.
Nie mniej, te samochody przesuwają odpowiedzialność z użytkownika na firmę, a dużo łatwiej kontroluje się firmę i ich fabryki niż miliony ludzi, którzy generowaliby każdego dnia emisję bez możliwości kontroli i to bezpośrednio w miejscu w którym żyją, więc i tak są lepsze.
no i elektryki nie zmniejszą zużycia paliwa ciężarówek.... więc nigdy nie będzie 100% dzięki elektrycznym osobówkom.
0,5% pasuje idealnie.
Ale artykuł potwierdza ich sensowność wbrew pozorom. Spadek jest proporcjonalny do ich udziału w rynku, a wiadomo, że motoryzacja to tylko jedno z źródeł emisji gazów. Tak więc jakby nie patrzeć dowodzi czego przeciwnego niż teza ich przeciwników.
Ostatnio to nawet Szwajcaria ma plany ograniczenia samochodów elektrycznych bo nie wyrabiają z produkcją energii. Powtórzę Szwajcaria.
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/szwajcaria-szykuje-sie-na-blackout-ograniczenia-dotkna-takze-samochodow/hl3zvcg
WOW ale odkrycie.
1% samochodów elektrycznych dało 0,5% zmniejszone zużycie paliwa ....
To chyba logiczne, że garstka aut nie sprawi, że pozostałe przestaną spalać paliwo prawda ?
I jeszcze warto wspomnieć, że w kategorii "spalinowe" są duże pojazdy i ciężarówki.
Więc wszystko się zgadza i jest jak ma być.
Ale są tacy co myślę, że 1% aut elektrycznych sprawi, że spalanie paliwa zmniejszy się gwałtownie xD